Recenzja świetna, napisana pięknie, wręcz poetycko. Jedyny mój zarzut jest taki, że wniosek z niej płynący to, że krytycy i ludzie obojętni po prostu do niej nie dorośli 🙂 Za bardzo autor recenzji zajmuje się krytykami, z którymi walczy się na argumenty, a nie ich dyskredytuje 🙂
Jak autor recenzji sam zauważa, książka jest sękata- i już to może część ludzi odrzucać. A i sama konstrukcja nie musi być dla każdego zaletą. Bo mam dziwne wrażenie, że dla cześć fanów właśnie ta konstrukcja jest głównym atutem książki.
Według mnie, że z tą książką i Kustoszem jest jak z nowoczesnym obrazem. Jeden zobaczy kropkę inny całą historię. Książkę z recenzji Kustosza kupiłabym w ciemno.
Zwłaszcza że, jak zapewne pamiętasz, bardzo nie lubię porównań
Nieustająco się temu dziwię.
Recenzja świetna, napisana pięknie, wręcz poetycko. Jedyny mój zarzut jest taki, że wniosek z niej płynący to, że krytycy i ludzie obojętni po prostu do niej nie dorośli Za bardzo autor recenzji zajmuje się krytykami, z którymi walczy się na argumenty, a nie ich dyskredytuje
Jak autor recenzji sam zauważa, książka jest sękata- i już to może część ludzi odrzucać. A i sama konstrukcja nie musi być dla każdego zaletą. Bo mam dziwne wrażenie, że dla cześć fanów właśnie ta konstrukcja jest głównym atutem książki.
Według mnie, że z tą książką i Kustoszem jest jak z nowoczesnym obrazem. Jeden zobaczy kropkę inny całą historię. Książkę z recenzji Kustosza kupiłabym w ciemno.
Recenzja to rzecz z samej swojej natury subiektywna. Mnie w ogóle nie dziwi, że "Skiroławki" nie podobają się wszystkim. To nawet lepiej, bo rzadko kiedy mam szacunek do dzieła, które wszystkim się podoba (czy prawie wszystkim).To specyficzna powieść, o specyficznej konstrukcji i estetyce. Dojrzałość czytelnika jest ważnym kryterium, ale nie jedynym, żeby ją docenić.
Do krytyków powieści (a tak naprawdę do Passenta) mam pretensję za to, że zjechał powieść czytając ledwie trzy odcinki wydrukowane w Odgłosach. Te odcinki są mało reprezentatywne dla całości. Sądzę, że to całkiem niezły argument, a nie pozbawiona podstaw dyskredytacja. Passent, który nie był przecież byle jakim felietonistom, nadał ton i za nim poszła fala.
Bardzo ciekawe znalezisko! Przede wszystkim dobrze napisany artykuł, pewnie dzięki temu, że autorka wykorzystała wywiady do stworzenia przemyślanego tekstu. No i ciekawe spojrzenie na jerzwałdzką społeczność po "Skiroławkach...", inne od popularnego "wszyscy byli oburzeni i wyklinali Nienackiego".
Mirku, bardzo przyjemnie czyta się ten artykuł. I nie dlatego, że nie pisze się w nim źle o Nienackim, ale dlatego, że jest rzeczowy i raczej obiektywny. Poza tym jest kilka ciekawostek odnośnie "Raz w roku w Skiroławkach".
Zaciekawiło mnie też co to za praca magisterska Elżbiety Blonkowskiej. Nie znalazłam nic na forum na ten temat. Wiesz Mirku coś więcej?
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Z Panią Dorotą Blonkowską (imienia Elżbieta już nie używa) zamierzam się spotkać wkrótce. Kiedyś odwiedzaliśmy się często ale "pandemia" wszystko wywróciła o 180 st.
Jej praca magisterka nie tylko mnie zaintrygowała.
Tak więc proszę o cierpliwość.
Fajny ten reportaż. Przeczytałem z przyjemnością.
Mirek, no więc czekam choć raczej niecierpliwie. Może mógłbyś chociaż zdradzić jaki jest temat pracy. W cytowanych fragmentach pisze wprost o Jerzwałdzie i bardzo mnie to ciekawi.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"