Nasz TOP wszech czasów pokazał, że jako społeczność preferujemy raczej filmy rozrywkowe. A taka "Ziemia obiecana", dla mnie chyba jednak polski film wszech czasów, póki co przepadła:)
taka "Ziemia obiecana", dla mnie chyba jednak polski film wszech czasów
Dlaczego?
A może to byłby ciekawy temat do dyskusji ? Ja w tym filmie nie odnajduję wielkich emocji i wrażeń też nie mam zbyt interesujących. Ale....może powinnam ten film obejrzeć po latach ponownie......
Dlaczego?
A może to byłby ciekawy temat do dyskusji ? Ja w tym filmie nie odnajduję wielkich emocji i wrażeń też nie mam zbyt interesujących. Ale....może powinnam ten film obejrzeć po latach ponownie......
Na gruzach Polski ziemiańskiej rodzi się Łódź i rodzi się krwiożerczy XIX wieczny kapitalizm z nowym brutalnym systemem wartości i nową, przemysłową arystokracją wdzierającą się na salony niemal w gumofilcach. Rycerskość, duma i honor starego świata umiera w błocie fabrycznych dziedzińców, ulatuje z dymem z fabrycznych kominów, rozmienia się na drobne w żydowskich kantorach. Bieda i przepych, robotnicy i fabrykanci, Polacy, Niemcy i Żydzi, kipiący tygiel narodowościowy. Wspaniałe obrazy, hałasujące maszyny tkackie, marzenia o fortunie, które nie łatwo dogonić, przyjaźń, która nie przetrwała, miłość, która nie miała szans, intrygi i cena jaką za to wszystko się płaci. Przegenialne, epickie dzieło filmowe. Oscarowe kreacje aktorskie. Ciary, ciary, ciary, ciary...
A może przenieś te posty do nowego tematu?
Obejrzę ponownie i chętnie coś o tym napiszę.
Dlaczego?
A może to byłby ciekawy temat do dyskusji ? Ja w tym filmie nie odnajduję wielkich emocji i wrażeń też nie mam zbyt interesujących. Ale....może powinnam ten film obejrzeć po latach ponownie......
Na gruzach Polski ziemiańskiej rodzi się Łódź i rodzi się krwiożerczy XIX wieczny kapitalizm z nowym brutalnym systemem wartości i nową, przemysłową arystokracją wdzierającą się na salony niemal w gumofilcach. Rycerskość, duma i honor starego świata umiera w błocie fabrycznych dziedzińców, ulatuje z dymem z fabrycznych kominów, rozmienia się na drobne w żydowskich kantorach. Bieda i przepych, robotnicy i fabrykanci, Polacy, Niemcy i Żydzi, kipiący tygiel narodowościowy. Wspaniałe obrazy, hałasujące maszyny tkackie, marzenia o fortunie, które nie łatwo dogonić, przyjaźń, która nie przetrwała, miłość, która nie miała szans, intrygi i cena jaką za to wszystko się płaci. Przegenialne, epickie dzieło filmowe. Oscarowe kreacje aktorskie. Ciary, ciary, ciary, ciary...
Dobre, zwłaszcza jako opis na okładkę wydania płytowego. Ty lepiej napisz dlaczego ten film Cię niezmiennie urzeka, a nie bajdurzysz i próbujesz onieśmielać Aldonę 🤪
i próbujesz onieśmielać Aldonę
Nie czuję się onieśmielona. Onieśmielona będę jak opiszę ten film zupełnie nie tak jak Kustosz.
i próbujesz onieśmielać Aldonę
Nie czuję się onieśmielona. Onieśmielona będę jak opiszę ten film zupełnie nie tak jak Kustosz.
Na to czekam! Wypieki na twarzy już są 🙂
Dobre, zwłaszcza jako opis na okładkę wydania płytowego. Ty lepiej napisz dlaczego ten film Cię niezmiennie urzeka, a nie bajdurzysz i próbujesz onieśmielać Aldonę
Oj tam, na okładkę luksusowej kolekcjonerskiej edycji pewnie się nadaje, ale wyraża chyba również mój zachwyt tym arcydziełem filmowym:) Tu nie ma słabych punktów, jak w "Ojcu chrzestnym". I tak jak film Coppoli, dzieło Wajdy też jest lepsze od pierwowzoru książkowego, chociaż od tego pierwowzoru bardzo odbiega. W powieści zupełnie inaczej rozkładają się sympatie autora i czytelnika, bo główne postacie są zarysowane inaczej. Borowiecki nie jest takim skurwysynem jak w filmie, za to sympatyczny Moryc u Wajdy niewiele ma wspólnego z szują u Reymonta. Cóż, Wajda chciał w lepszym świetle pokazać Żydów niż Reymont, dlatego w roli tych najgorszych obsadził Niemców, no i bezwzględnego Polaka, Borowieckiego. Zabawne, że i tak zarzucono mu antysemityzm przez co stracił szansę na Oscara, który należał mu się jak mało komu.
No to sobie muszę znaleźć czas na spokojne obejrzenie i recenzję.
Bo po obejrzeniu kawałka na chybił-trafił ani mi nic nie drgnęło. Tak mi się nawet wydaje, że już się do tego przymierzałam czas jakiś temu i chyba się znudziłam. Ale teraz nie wiem czy akurat chodzi o ten film, bo jak widzę Olbrychskiego, to automatycznie się zacinam. Wiem, że to ulubieniec Yvonne 🙂 Dla mnie wręcz przeciwnie.
No to sobie muszę znaleźć czas na spokojne obejrzenie i recenzję.
Teraz już musisz. Obiecałaś obejrzeć "Ziemię obiecaną";)
A Olbrychski jest tu świetny. Ma raczej antypatyczną rolę, więc jeśli go nie lubisz powinno Ci podpasować:)
Teraz już musisz.
No owszem, ale sama z siebie po prostu chcę. Ciekawa jestem swoich wrażeń.
Za tydzień wrócę z recenzją.
Niestety nie miałam czasu żeby tak usiąść i obejrzeć na spokojnie. Ale nadrobię.
Dziś z kolei mija 48 lat od premiery "Ziemi Obiecanej".
Po tym filmie przestała mi się podobać Kalina Jędrusik.
Mnie się ona nigdy nie podobała 🙂
Skoro Yvonne się nie podobała, to ja mogę śmiało powiedzieć, że to bez żadnych wątpliwości największe arcydzieło polskiej kinematografii:)
Skoro Yvonne się nie podobała, to ja mogę śmiało powiedzieć, że to bez żadnych wątpliwości największe arcydzieło polskiej kinematografii:)
Toż o Jędrusik mówię. Nie o filmie 🙂
Toż o Jędrusik mówię. Nie o filmie
Ups:) Ale jak pamiętam dyskusje przy okazji topu, film chyba też nie za specjalnie:)