Forum

Bo we mnie jest sek...
 
Notifications
Clear all

Bo we mnie jest seks


Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
Topic starter  

Kim była Kalina Jędrusik? No oczywiście znaną piosenkarką występującą w telewizji:) W każdym razie tyle można dowiedzieć się z filmu Katarzyny Klimkiewicz „Bo we mnie jest seks”. Ale po kolei. Ja mam słabość do takich filmów bo o ile umiejętnie zagrają na nucie nostalgii mają u mnie fory. Tak było z serialem o Agnieszce Osieckiej, tak samo jest w tym wypadku bo atmosfera artystycznego światka lat 60 oddana jest tutaj fajnie. Są imprezy w Spatifie z fajkami i wódeczką, są luminarze kultury jak Stanisław Dygat, Tadeusz Konwicki i Kazimierz Kutz (udana rola Borysa Szyca), są, choć jedynie epizodycznie, kulisy realizacji Kabaretu Starszych Panów z przewijającymi się w tle Jeremim Przyborą i Grzegorzem Wasowskim. No i smaczki takie jak hipnotyczny taniec nawiązujący do filmu „Salto” Tadeusza Konwickiego.

Dla mnie to wystarczająco dużo żeby ten film obejrzeć z przyjemnością. Drugim atutem jest Maria Dębska w roli Kaliny Jędrusik, co dość mocno mnie zaskoczyło. Byłem bardzo sceptyczny w kwestii tej decyzji obsadowej, Dębska w ogóle nie wpisywała mi się w tę postać. Co prawda brakuje jej charyzmy Kaliny ale i tak z zadaniem aktorskim poradziła sobie bardzo dobrze. Ale to niestety tyle jasnych stron tej produkcji.

Scenariusz opowiada jakiś niewielki wycinek w karierze artystki, w dodatku, jak to teraz w modzie, oparty na licentia poetica, a nie na faktach. W efekcie nie pokazuje prawie nic co pozwalałoby zrozumieć fenomen Kaliny Jędrusik. Kalina nie gra w filmach ani w teatrze, śpiewa tylko piosenki, ma kochanka (zakamuflowany Wojciech Gąsowski) i śmiesznego męża, który utrzymuje zabawną relację z Tadeuszem Konwickim (to akurat fajne), no i jest mocna, jak to się mówi, w gębie. Tylko tyle plus jakieś tam wplecione w fabułę anegdotki. A przecież Jędrusik i Dygat to była wtedy pierwszorzędna para artystycznej warszafki prowadząca najprzedniejszy salon stolicy. Nawet niechęć do jej osoby władz komunistycznych sprowadzono tu do trywialnej zemsty odrzuconego zalotnika, aparatczyka niskiego szczebla, z czego uczyniono główną oś fabuły. Cóż, szkoda, zmarnowany temat, zmarnowana okazja, a potencjał był wielki. Ale ogląda się przyjemnie mimo musicalowych wtrętów, których nie cierpię:)

1647958768-bo-we-mnie-jest-seks.jpg
Temat został zmodyfikowany 2 lata temu 2 times przez Kustosz

Cytat
Share: