"Wesele 2" to film, który wywołał burzę już przed premierą. Jedno jest pewne, nowy film Smarzowskiego bez ogródek zabiera się za narodowe traumy i potężnym klinem wbija między podziały polityczne, historyczne i kulturowe. I bez wątpienia tych podziałów nie zmniejszy. Warto go zobaczyć choćby po to żeby wiedzieć o co toczy się spór, a z pewnością będzie gorący. Na PORTALU moja recenzja tego filmu.
Jakoś nie przepadam za twórczością Smarzowskiego tak jak i Vegi. Ich twórczość w mojej opinii oparta jest na próbie zamiany w sztukę ordynarnej golizny, wulgarności języka i negatywnych emocji. Dziękuję za ciekawą recenzję. Jeśli jest tak jak piszesz, że film ten pogłębi już i tak głębokie podziały pomiędzy Polakami to tym bardziej daruję sobie obejrzenie. Czas ten przeznaczę na czytanie książek których zrobiła się mała sterta oczekująca na półce. W rozładowaniu czytelniczego zatoru pomóc może jedynie deszczowa pogoda.
Moje kino nadal działa w kowidowym rygorze, trzeba zostawiać nazwisko i numer telefonu, więc raczej obejrzę dopiero w TV. Albo w necie.
Ostro, Kustoszu. Nie widziałem, aczkolwiek zamierzam. Co do łopatologii, mnie to nie dziwi, wszak „ludzie nie rozumieją dziennika telewizyjnego” 😉
Jakoś nie przepadam za twórczością Smarzowskiego tak jak i Vegi.
Sorry, ale wypowiadanie jednym tchem nazwisk Smarzowskiego i Vegi to bardzo krzywdzące nieporozumienie dla reżysera "Wesela 2", "Wołynia" czy "Róży". Owszem to kino specyficzne, dosadne, walące na odlew w ryj, ale na zupełnie innym poziomie niż to co prezentuje polski bieda Tarantino.
Jeśli jest tak jak piszesz, że film ten pogłębi już i tak głębokie podziały pomiędzy Polakami to tym bardziej daruję sobie obejrzenie. Czas ten przeznaczę na czytanie książek których zrobiła się mała sterta oczekująca na półce.
To już jak chcesz. "Wesele 2" jest z pewnością filmem ważnym, niewygodnym ale jest też czerwoną lampką ostrzegawczą w odniesieniu do dzisiejszej rzeczywistości. Film może się podobać lub nie, można się ze Smarzowskim zgadzać albo nie zgadzać, ale warto jego film obejrzeć, przemyśleć i mieć swoje zdanie w oparciu o przemyślenia własne a nie cudze.
Mój największy zarzut do Smarzowskiego jest właśnie taki, że posługuje się metodą zbyt ostrą żeby dotrzeć do tych, do których chciałby trafić.
Moje kino nadal działa w kowidowym rygorze, trzeba zostawiać nazwisko i numer telefonu, więc raczej obejrzę dopiero w TV. Albo w necie.
Ciekawe są te lokalne regulacje covidowe. U nas kina działają tak jakby żadnego covidu nie było. Na sali też mało kto w maseczce. A swoją drogą, co ci zależy zostawić nazwisko i numer telefonu?
Ostro, Kustoszu. Nie widziałem, aczkolwiek zamierzam. Co do łopatologii, mnie to nie dziwi, wszak „ludzie nie rozumieją dziennika telewizyjnego”
Może i krzywdzące. Oglądałem "Wesele" w całości, "Drogówkę" której nie dałem rady do końca obejrzeć, to samo "Kler" też nie byłem tego w stanie dokończyć. "Różę" obejrzałem w całości. Co do zarzutu zamiany w sztukę ordynarnej golizny, wulgarności języka i negatywnych emocji nadal twierdzę, że tak jest, i pod tym względem Smarzowski przynajmniej dla mnie niewiele różni się od Vegi. Może u Vegi jest zbyt dużo krwi i to go różni od Smarzowskiego. To jest moje zdanie do którego mam prawo.
Żeby nie było, że ze wszystkim się z tobą nie zgadzam to musisz wiedzieć, iż ostatnio zachęcony twoją opinią na forum obejrzałem "Nóż w wodzie" , który bardzo mi się podobał. Na pewno obejrzę jeszcze nie raz, już został dodany do ulubionych.
Ja mam wrażenie, że problematyczne jest wystawianie armat. Porównywanie tego co się w Polsce dzieje do zdarzeń z Jedwabnego musi zostać odebrane jako przesadne. Wiem, że obecne "patriotyczne" zachowania są podobne do tych przedwojennych (choćby namawianie do kupowania polskich towarów) i tak, to nie doprowadziło do niczego dobrego ale takie porównania to jak tłumaczenie dziecku, że jeśli będzie chowało kanapki pod łóżko to w przyszłości będzie oszustem. Nie wolno pewnych zachowań bagatelizować ale nie wolno również przesadzać, bo jest to przeciwskuteczne.
Twtter is a day by day war
Dyskusja o filmach była tutaj: https://znienacka.com.pl/index.php/forum/rozmaitosci-filmowe/o-filmach-do-ktorych-wracam-i-o-tych-do-ktorych-nigdy-nie-wroce/#post-31844
Następny do obejrzenia będzie "Rejs".
Przyznam się bez bicia, za młodu oglądałem te filmy bez przekonania, niejako z doskoku gdy pojawiły się na telewizorni. Dzisiaj mogę "odpalić" dowolny film kiedy zechcę, tym samym "dostroić" się lepiej do klimatu przedstawionego w filmie, głębiej go przeżyć i j zwrócić uwagę na szczegóły oglądanego obrazu.
Dodam jeszcze, że jest taki przerysowany obraz do którego od czasu do czasu wracam, to "Dzień świra". Mimo wulgarności chyba najlepiej pokazuje nasze narodowe przywary.
Ja mam wrażenie, że problematyczne jest wystawianie armat. Porównywanie tego co się w Polsce dzieje do zdarzeń z Jedwabnego musi zostać odebrane jako przesadne. Wiem, że obecne "patriotyczne" zachowania są podobne do tych przedwojennych (choćby namawianie do kupowania polskich towarów) i tak, to nie doprowadziło do niczego dobrego ale takie porównania to jak tłumaczenie dziecku, że jeśli będzie chowało kanapki pod łóżko to w przyszłości będzie oszustem. Nie wolno pewnych zachowań bagatelizować ale nie wolno również przesadzać, bo jest to przeciwskuteczne.
On nie kreuje subtelnych poetyckich obrazów tylko rżnie swoje historie siekierą.
To prawda. Nie wiem jak w Weselu 2, jeszcze nie oglądałam i póki co nie czuję się zachęcona. Ale pewnie się wybiorę do kina.
Pisząc ostro, miałem na myśli użyte przez Ciebie określenia w rodzaju „jak krowie na rowie”, „tandetne środki” czy „prostackie zabiegi”. Co do całości i wyważenia będę mógł się odnieść dopiero po obejrzeniu filmu.
Pisząc ostro, miałem na myśli użyte przez Ciebie określenia w rodzaju „jak krowie na rowie”, „tandetne środki” czy „prostackie zabiegi”.
Acha, czyli po prostu bezpardonowo. Czyli tak jak lubi Smarzowski;)
Nie wiem, czy tak lubi. Jeżeli jednak wyszło tak obcesowo i impertynencko dla inteligencji widzów, jak zrozumiałem z tego, co napisałeś, to źle. Ja lubię subtelności, aluzje, symbolikę, ale przede wszystkim przestrzeń do przemyśleń i interpretacji. Nie lubię natomiast narzucania narracji.
Być może reżyser uznał taki sposób komunikacji z widzem za właściwy, by dotrzeć do jak najszerszego kręgu odbiorców. Nie wiem, nie czytałem wywiadów, więc nie znam jego intencji. Z drugiej strony, czy warto tracić czas i przekaz na odbiorcę, któremu trzeba wszystko wyłożyć. Nie! Zwłaszcza, że to broń obosieczna, więc przyczyna musi tkwić gdzie indziej.
Teraz trochę żałuję, że przeczytałem Twoją recenzję przed seansem, gdyż trudno będzie wyczyścić głowę 😉
Ja lubię subtelności, aluzje, symbolikę, ale przede wszystkim przestrzeń do przemyśleń i interpretacji. Nie lubię natomiast narzucania narracji.
Tylko, że Smarzowski i subtelność to dwie biegunowo różne sprawy. Wszystkie jego filmy są dosadne i walące na odlew w ryj i trudno robić zarzut, że "Wesele 2" też takie jest. Mnie chodzi o to, że symbolika i metaforyka, które są w tym filmie jest moim zdaniem prostacka, taka właśnie "jak krowie na rowie".
Teraz trochę żałuję, że przeczytałem Twoją recenzję przed seansem, gdyż trudno będzie wyczyścić głowę
Oj tam. Ja jeśli przed seansem mam już jakąś recenzję w głowie to zwracam większą uwagę na aspekty, które z niej zapamiętałem i myślę sobie w trakcie albo "co on pi......" albo "ma chłop rację":)
Zdanie miało bardziej ogólny charakter, bo wiadomo, że filmy Smarzowskiego nie są lekkostrawne, acz dosadnie nie zawsze znaczy prostacko. Niemniej jednak rozumiem, o co Ci chodzi z symboliką 😉
No nic, trzeba będzie to zobaczyć, by podyskutować.
No nic, trzeba będzie to zobaczyć, by podyskutować.
Obejrzyj. W przypadku filmów wywołujących tak wielkie emocji i skrajne oceny ja zawsze staram się obejrzeć żeby wiedzieć co myśleć obserwując toczący się spór.
Postawa Polaków wobec wojny na Ukrainie pokazuje jakim absurdem było obsadzenie Ukraińców w roli "współczesnych Żydów" czyli nacji, na której skupia się nacjonalistyczna niechęć Polaków. Smarzowski strzelił kulą w płot.