Forum

Pięć minut z Magdą
 
Notifications
Clear all

Pięć minut z Magdą

Strona 17 / 19

Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 6 lat temu
Posty: 3679
Topic starter  

U mnie nie było wyjazdów na zimowisko. Czasem chodziłem na ferie organizowane w szkole.


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 6 lat temu
Posty: 9364
 

Na zimowisko faktycznie mało kto jeździł. Ja byłem raz.


OdpowiedzCytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 6 lat temu
Posty: 3679
Topic starter  

Świat Młodych
nr 12 – wtorek 27 stycznia 1976 r.

Pięć minut z Magdą

Czy jeśli ktoś ode mnie ściąga to moja wina?

Teoretycznie mogłabym do tego nie dopuścić, ale… to tylko teoria. To tylko pięknie brzmi: „jeśli kolega wyrazi ochotę ściągnięcia od ciebie, zaproponuj, że pomożesz mu inaczej, np. umówisz się po południu i wyjaśnisz to, czego nie rozumie”. Oczywiście, ale jeśli np. ten kolega wszystko rozumie, tylko mu się najnormalniej nie chce?! Albo jeśli trwa akurat klasówka, która — każdy to chyba przyzna — nie jest odpowiednią porą na rozmówki i nawracanie zbłąkanych?!

To nie ode mnie ściągano tylko od Hanki. Matematyczka porozsadzała całą klasę na ostatniej klasówce tak dokumentnie, że nikt nie siedział nawet w pobliżu swojego normalnego miejsca. I rzecz jasna z kim innym. Hance przypadł jako towarzysz niedoli Tomek. Usiłowała się przed nim zasłaniać łokciem, ale on jest w dziedzinie zapuszczania żurowi tak utalentowany, że dał sobie radę. I z Hanką dal sobie radę, i z matematyczką, która nic w czasie klasówki nie zauważyła.

Zauważyła za to potem. Okazało się, że ta porządna i staranna Hanka strzeliła w jednym zadaniu horrendalnego byka. Nie dość więc, że obydwoje mieli zadanie rozwiązane identycznie, to -— obydwoje identycznie źle. Wiadomo więc już było, że ktoś od kogoś ściągał. Matematyczka nie łamała sobie głowy nad tym, kto od kogo. Obydwoje załapali po lufie.

Hanka jest zrozpaczona. Zadań było cztery, pozostałe miała zrobione dobrze, mogłaby dostać w najgorszym wypadku trójkę z plusem. Uważa, że dostała tę dwójkę niesprawiedliwie.

Ja też tak uważam, ale zdania w klasie na ten temat są podzielone. Są tacy, co mówią, że sama czynność ściągania jest w życiu szkolnym jednym z cięższych przestępstw i że w związku z tym już za samo w nim uczestnictwo – nawet bierne, tak jak Hanczyne – należy ponieść karę. Przecież – argumentują – karze się ludzi za tzw. nieumyślne popełnienie przestępstwa też.

Bo ja wiem… Pewnie, to nie jest takie proste do stwierdzenia, czy ponosi ona cień winy, czy nie ponosi go wcale. Mogła przecież zdecydowanie i ostentacyjnie odwrócić się do Tomka plecami. Gdyby jednak tak właśnie uczyniła, zakrzyczano by ją, że jest egoistką. Nie zniechęciła Tomka — też źle, jest winna.

Oburza mnie takie poczucie sprawiedliwości. No, bo niby dlaczego?

MAGDA


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 6 lat temu
Posty: 9364
 
Wysłany przez: @hebius

Matematyczka nie łamała sobie głowy nad tym, kto od kogo. Obydwoje załapali po lufie.

Byli tacy nauczyciele ale na szczęście rzadko. Na ogół nauczyciel wiedział na co kogoś stać więc nie było potrzebne skomplikowane śledztwo żeby ustalić kto ściągał. A nawet jeśli nie było to oczywiste, ludzie mieli na tyle poczucia honoru, że się przyznawali.

Stosunek do ściągania się zmienia, dzisiaj jest inny niż wtedy kiedy ja chodziłem do szkoły. W podstawówce to raczej ode mnie ściągli, w szkole średniej ściągałem ja, na różne sposoby: ze ściąg, z podręczników i zeszytów, od innych. I piętnowani towarzysko byli raczej ci co nie dawali ściągać, a nie ci co ściągali. Czy to złe? Zapewne tak, wszystko jednak zależy od skali tego procederu. Są i plusy bo jednak uczyło to życia.

Dzisiaj ściąga się głównie z netu. Dlatego zdarza się, że kilka osób ma takie same wypracowanie choć wcale nie ściągali od siebie tylko z tego samego źródła w sieci. Napisałem dzisiaj, a powinienem chyba napisać wczoraj, bo dzisiaj to do tego celu zatrudnia się AI.


OdpowiedzCytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 6 lat temu
Posty: 3679
Topic starter  

Tak, technika poszła do przodu i ściąganie przeszło na wyższy poziom. Wczoraj czytałem tekst o okularach Google z AI, które można by wykorzystać do ściągania przy pisemnej maturze. Niestety jakość AI nadal zostawia wiele do życzenia, bo potrafi podpowiedzieć, że Konrad został złożony w krwawej ofierze podczas obrządków Dziadów, czy coś w podobny deseń.


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 6 lat temu
Posty: 9364
 
Wysłany przez: @hebius

Niestety jakość AI nadal zostawia wiele do życzenia, bo potrafi podpowiedzieć, że Konrad został złożony w krwawej ofierze podczas obrządków Dziadów, czy coś w podobny deseń.

Ale to jest zapewne problem marginalnych kulturowo krajów takich jak Polska. Z kulturą anglosaską AI radzi sobie zapewne o niebo lepiej. W sumie jest to bez znaczenia, bo jeszcze rok czy dwa i z naszym dziedzictwem kulturowym też sobie poradzi.


OdpowiedzCytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 6 lat temu
Posty: 3679
Topic starter  

Pożyjemy zobaczymy. Jeśli da się to zmonetyzować zapewne taki postęp szybko nastąpi. Ale na razie trzeba uważać, bo śluz czy śluza dla AI nie robi większej różnicy.


OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 6 lat temu
Posty: 5292
 
Wysłany przez: @hebius

Tak, technika poszła do przodu i ściąganie przeszło na wyższy poziom. Wczoraj czytałem tekst o okularach Google z AI, które można by wykorzystać do ściągania przy pisemnej maturze. Niestety jakość AI nadal zostawia wiele do życzenia, bo potrafi podpowiedzieć, że Konrad został złożony w krwawej ofierze podczas obrządków Dziadów, czy coś w podobny deseń.

Wystarczy załadować lektury do Copilota żeby działał poprawnie.

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 6 lat temu
Posty: 3679
Topic starter  

W Wyborczej o tym nie wiedzieli.


OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 6 lat temu
Posty: 5292
 
Wysłany przez: @hebius

W Wyborczej o tym nie wiedzieli.

Pewnie tekst pisał ktoś komu się wydaje, że AI to taki byt, które wszystko wie. A to działa o informacje, które mu się dostarczy. Jeśli szujasz czegoś w necie to dla Ciebie znajdzie szybciej ale uwzględni więcej informacji więc również te bĺędne. Jeśli chcesz żeby opracował informacje o dokumencie, to powinieneś mu dać ten dokument. Z tym, że np. darmowa wersja groka nie czyta dokumentów. Ja pracując na komercyjnym Copilocie bardzo często korzystam np. z wyszukiwania informacji w dokumencie, bo działa to o niebo lepiej od ctrl+f.

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 6 lat temu
Posty: 3679
Topic starter  

Świat Młodych
nr 15 – wtorek 3 lutego 1976 r.

Pięć minut z Magdą

Zawsze wydawało mi się, że jestem koleżeńska. A teraz… nie wiem.

Mieszka na naszej klatce schodowej niejaka Lucyna. Od niedawna, parę miesięcy temu jej rodzice przeprowadzili się. Lucyna jest moją rówieśnicą, ale chodzi do klasy VIII. Nie ze swojej zresztą winy; uczy się świetnie, tylko kilka lat temu ciężko chorowała. Nic takiego, ale Lucyna ma z tego powodu kompleks. I pretensje. Do mnie, bo tak się złożyło, że na naszej klatce poza nami są same maluchy. Więc Lucyna uważa, że już niejako tak „z urzędu” powinnyśmy się przyjaźnić. Ja naprawdę tak w szczegółach, to do Lucyny nic nie mam, ale nie uważam, że z tego powodu powinnam się jej rzucać na szyję. No i ona jest o to zła. Myślę, że czasami to w oknie musi kikować, bo jak tylko przyjdzie Hanka, to za pięć minut dzwonek do drzwi i jest też Lucyna.

Tak z miesiąc temu Hanka jej coś powiedziała. W rodzaju, że bardzo nam miło, ale mamy coś do pogadania tylko we dwie. Wtedy się obraziła. I tak głupio – nie w ogóle, tylko sobie wydumała, że my nią pogardzamy, bo ona chodzi dopiero do VIII klasy. Też!

Zalet to może i ona ma wiele, ale na pewno nie należy do mich umiejętność tzw. cierpienia w milczeniu. Wiem o tym stąd, bo moja rodzona mama zagaiła któregoś dnia w jej sprawie. Ze dlaczego Lucyny unikam, ona taka miła… Nie lubię takich ingerencji i w ogóle to głupia sprawa – jak już sąsiadki na taki temat rozmawiają, to lepiej sprawę zlikwidować, bo nawymyślają nie wiadomo co, że niby jak my tę Lucynę traktujemy.

A przecież traktujemy normalnie. Wiec normalnie zupełnie wybrałam się do niej któregoś dnia z wizytą. Powitała mnie w „w skowronkach”, zupełnie zapomniała, że była obrażona. I tym lepiej. Ja też udałam, że nic się nie dzieje – nie ma sprawy, nie ma tematu, bardzo dobrze! Posłuchałyśmy płyt, obejrzałyśmy nową sukienkę Lucyny, umówiłyśmy się, że połazimy w czasie ferii razem na ślizgawkę. Potem ona do mnie kiedyś wpadła, raz z Hanką u niej byłyśmy…

Ferie trwają od dwóch dni. Wczoraj byłyśmy z Hanką u Jagody. Wracam do domu, na schody wyskakuje Lucyna. Z pretensjami! Że miałyśmy spędzać ferie razem, a tymczasem… ona nigdy nie przypuszczała, ze jestem aż tak niekoleżeńska!

No i co?! Nie moja wina do diabła, że lodu nie ma. A może moja wina?!…

MAGDA


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 6 lat temu
Posty: 9364
 
Wysłany przez: @hebius

w oknie musi kikować

Kikować? W oknie? WTF?


OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 6 lat temu
Posty: 5292
 
Wysłany przez: @kustosz
Wysłany przez: @hebius

w oknie musi kikować

Kikować? W oknie? WTF?

patrzeć, gwara więzienna

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 6 lat temu
Posty: 3679
Topic starter  

U Doroszewskiego jest, że to potoczne, od niemieckiego kucken, ale chyba faktycznie było używane głównie w jakichś kryminalnych okolicznościach przez lekko szemrane towarzystwo. Mało kiedy kikuje się w praworządnych kontekstach czy dobrych intencjach. 


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 6 lat temu
Posty: 9364
 

Nigdy nie słyszałem tego słowa. W tym kontekście używało się zwrotu "filować".


OdpowiedzCytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 6 lat temu
Posty: 3679
Topic starter  

Fakt, filowanie jest takie bardziej młodzieżowe. Ale też szybciej by tego określenia użył Poldek niż grzeczny Duduś. Do harcerki z dobrego domu właściwie nie pasuje ani jedno ani drugie.

Chociaż może w momencie pisania tego odcinka Magdy inaczej to funkcjonowało. Słowniki języka polskiego PWN w korpusie ma przykłady z Wojnarowskiego i Konwickiego, ale też z "Con amore" (1974) Krystyny Berwińskiej (pewnie większość skojarzy z filmu z młodą, śliczną Szczepkowską) gdzie bohaterami jest kulturalna elita w postaci studentów przygotowujących się do konkursu chopinowskiego. 

...Niech będzie, co ma być. Nie wytrzymam dłużej. Tyle czasu się znamy. Na pewno mnie lubi. Ostatecznie jest równouprawnienie. Jak sam nie pocałuje, to powiem mu dzisiaj, że go kocham! Kocham! - Dolałam sobie wina.
- Daj spokój, Pekińczyk, nie pij tyle - usiłuje przyhamować mnie Grzegorz. - Zalejesz się - mówi do mnie, a kikuje, jak Jędrek tańczy z jego dziewczyną.

- No to co, że się zaleję?
- Potrzebne ci to?
- A dlaczego by nie? - i znów sobie dolewam. - Nienawidzę go!
- Kogo?
- Pana profesora waszego!
- Co ty?
- Nie mogę patrzeć na niego. Piszę podanie, żeby mnie przenieśli do Gołąbeczki. Albo... albo w ogóle wyjadę!
- Zośka! Przecież...


OdpowiedzCytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 6 lat temu
Posty: 3679
Topic starter  

Świat Młodych
nr 18 – wtorek 10 lutego 1976 r.

Pięć minut z Magdą

Rozleniwiona jestem do granic ostateczności i tak wypoczęta, że aż… zmęczona. Fakt!

A wszystko dlatego, że postanowiłam potraktować ferie zupełnie relaksowo. Żadnych planów, żadnych zobowiązań, żadnych obowiązków… Po prostu, robię tylko to, na co mam ochotę — jak do kina to do kina, jak spać to spać, jak wylegiwać się z książką na tapczanie, to nic poza tym. Szalenie pomaga mi w zrealizowaniu tego plonu babcia, która oznajmiła wszem i wobec (domownikom — ma się rozumieć), że już ona dopilnuje, żebym raz porządnie wypoczęła i nie da mnie nikomu dręczyć. „Magdusia taka mizerna!” — to był jej koronny argument.

Z tym „koronnym argumentem” to trochę przesoliła, bo właściwie to chciałabym co nieco schudnąć, ale przezornie nie wypowiedziałam się głośno na ten temat. No bo po co? Skoro właśnie on przekonał moich rodziców. Tata co prawda minę do końca miał nieco… ironiczną, ale kto by z babcią dyskutował? Beznadziejna sprawa!

No i stało się. Przez pierwsze dwa dni było cudownie. Żadne śmieci, żadne zakupy, żadne sprzątanie… Leżałam na tapczanie i gapiłam się w sufit, byłam z Hanką na łyżwach, Hanka była u mnie i oplotkowywałyśmy całą naszą klasę. To fajne uczucie nic nie musieć!

Ale trzeciego dnia w fajnym samopoczuciu zaczęło mi się coś psuć. Chciałam znowu iść z Hanką na łyżwy, ale ona szła z bratem do lekarza. Mogłam albo iść na łyżwy sama — nie lubię – mogłam nie iść wcale – ale miałam akurat na ślizgawkę ochotę, mogłam zadzwonić do Jagody. I zadzwoniłam. Jagoda na łyżwy poszła, ale to już nie było to samo. W każdym jednak razie było prawie fajnie. To też coś, co nie?

Czwartego dnia przyszedł Tadeusz i trochę pogadaliśmy, ale on nie miał duże czasu, bo obiecał swojej mamie odebrać bieliznę z pralni. Poszedł więc sobie do tej pralni, a ja szczerze mówiąc, zaczęłam się nudzić jak mops. I może bym się przełamała jakoś z tą nudą, gdyby nie napatoczył się tata. „Wypoczywasz?” – pyta. „Wypoczywam” – odpowiadam. „Nie nudzisz się przypadkiem?” – pyta dalej, a takie jakby chochliki mu w oczach migają. Więc co miałam odpowiedzieć? Powiedziałam, że nie i że świetnie mi się relaksuje, bo strasznie jestem szkolą zmęczona.

No i tak już zostało. Jak konsekwentnie, to konsekwentnie!

Uff! Zaczynam, powoli marzyć, żeby się ferie skończyły…

MAGDA


OdpowiedzCytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 6 lat temu
Posty: 3679
Topic starter  

PDF, do którego mam dostęp, nie był najlepszej jakości (zeskanowano numer z oprawionego rocznika) i końcówek wersów drugiej szpalty musiałem się domyślać.

Ale trzeciego dnia [w]
fajnym samopoczuciu za[częło]
mi się coś psuć. Chc[iałam]
znowu iść z Hanką na [łyżwy,]
ale ona szła z bratem [do le-]
karza. Mogłam albo [iść na]
łyżwy sama — nie lubię [– mo-]
glam nie iść wcale – ale [mia-]
łam akurat na ślizgaw[kę o-]
chotę, mogłam zadzwon[ić do]
Jagody. I zadzwoniłam. [Ja-]
goda na łyżwy poszła, [ale to]
już nie było to samo. W [każ-]
dym jednak razie było [pra-]
wie fajnie. To też coś, [co nie?]

Czwartego dnia prz[yszedł]
Tadeusz i trochę pogada[liśmy,]
ale on nie miał duże [czasu,]
bo obiecał swojej mamie [ode-]
brać bieliznę z pralni. [Poszedł]
więc sobie do tej pralni, [a ja]
szczerze mówiąc, zaczęł[am się]
nudzić jak mops. I może [bym]
się przełamała jakoś z [tą nu-]
dą, gdyby nie napatocz[ył się]
tata. „Wypoczywasz?” – [pyta.]
„Wypoczywam” – odp[owia-]
dam. „Nie nudzisz się [przy-]
padkiem?” – pyta dalej, [a ta-]
kie jakby chochliki mu [w o-]
czach migają. Więc co [mia-]
łam odpowiedzieć? [Powie-]
działam, że nie i że świ[etnie]
mi się relaksuje, bo stra[sznie]
jestem szkolą zmęczona.

No i tak już zostało. [Jak]
konsekwentnie, to ko[nsek]
wentnie!

Uff! Zaczynam, powoli [ma]
rzyć, żeby się ferie [skoń-]
czyły…

 


OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 6 lat temu
Posty: 5292
 

To już ktoś inny musiał pisać, bo przecież lodu nie ma, no i na lodowisko miała chodzić z Lucyną.

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 6 lat temu
Posty: 3679
Topic starter  

Czepialski 😀

Tydzień temu lodu mogło jeszcze nie być, bo styczeń był ciepły, ale w lutym przyszedł mróz i lodowisko akurat na ferie szkół średnich można było wylać. 


OdpowiedzCytat
Strona 17 / 19
Share: