Okazuje się, że biografia Nienackiego nie jest pierwszą pozycją, która wywraca powszechną wiedzę na jakiś temat. Wcześniejsza rewolucja dotyczyła owoców i nie ukrywam, mnie zaintrygowała...
Za empikiem:
"Zadziwiające życie owoców" to książka o roli owoców w dziejach ludzi, a zarazem opracowanie, które podważa niektóre ustalenia historyczne. Skoro Amerykę odkryto w 1492 roku, to skąd półtora tysiąca lat wcześniej wzięły się liczne wizerunki ananasów w Italii? Autor rozprawia się nie tylko z faktami z tej „poważnej” historii świata, ale posiłkując się odkryciami archeologicznymi i cytatami z literatury, wyjaśnia zawiłe losy owoców.
Okazuje się, że biografia Nienackiego nie jest pierwszą pozycją, która wywraca powszechną wiedzę na jakiś temat. Wcześniejsza rewolucja dotyczyła owoców i nie ukrywam, mnie zaintrygowała...
No to już jasne dlaczego ten pan ma ze sobą problemy. On na nowo tworzy historię świata, ananasy, Tony Halik, teraz Nienacki a nikt tego nie docenia. To może spowodować zaburzenia.
Twtter is a day by day war
On na nowo tworzy historię świata, ananasy, Tony Halik, teraz Nienacki a nikt tego nie docenia.
Zapomniałem oczywiście o tym, że Molenda odkrył, że Szklarski kłamał w kwestii miejsca swojego urodzenia.
Twtter is a day by day war
Może warto panu Molendzie "podsunąć" kolejną osobę do odkrywania? 😎
Macie jakieś pomysły?
Ja bym sugerowała Macieja Słomczyńskiego/Joe Alexa. Też tajemnicze pochodzenie, ciekawy życiorys i pewne kontrowersje, a do tego osoba nie zapomniana, ale jeszcze nie przebadana. Tzn. niby jest biografia, ale to córka pisała, więc pewnie stronniczo 😉
Może warto panu Molendzie "podsunąć" kolejną osobę do odkrywania? 😎
Macie jakieś pomysły?
Ja bym sugerowała Macieja Słomczyńskiego/Joe Alexa. Też tajemnicze pochodzenie, ciekawy życiorys i pewne kontrowersje, a do tego osoba nie zapomniana, ale jeszcze nie przebadana. Tzn. niby jest biografia, ale to córka pisała, więc pewnie stronniczo 😉
Jeśli podchodzić do jego metody prób zdobywania popularności poprzez pseudo-odkrycia, poważnie, to właściwie każda znana postać może "wpaść w jego sidła". Bo u każdego można próbować coś podważać.
A dla żartów, to Tyrmand by był niezłym "obiektem", bo nie tylko w jego życiorysie ale i historii jego rodziny, jest cały czas sporo dziur, to jeszcze wygląda na niezłego konfabulatora. Problem tylko w tym, że całkiem dokładną biografię już napisano. No i ze Świnoujścia do Ameryki jest daleko i drogo, więc pan Molenda pewnie by nie poleciał, żeby na miejscu obejrzeć dokumenty.
Twtter is a day by day war
Kolejnego Molendy nawet za darmo bym nie chciał.
Kolejnego Molendy nawet za darmo bym nie chciał.
Coś się tak zradykalizował? Na początku chwaliłeś "Nienackiego. Skandalistę".
Weź, bo jeszcze ktoś w to uwierzy 😀
Jeśli podchodzić do jego metody prób zdobywania popularności poprzez pseudo-odkrycia, poważnie, to właściwie każda znana postać może "wpaść w jego sidła". Bo u każdego można próbować coś podważać.
Znaleźć można, ale postać musi być na tyle popularna, żeby jednak wzbudzić zainteresowanie tymi "odkryciami", a jednocześnie z pozycją na tyle słabą, by nikt "wielki" nie stanął w jej obronie. Czyli Molenda nie sięgnie po Wajdę czy Jana Józefa Szczepańskiego.
Problem tylko w tym, że całkiem dokładną biografię już napisano.
To żaden problem, Nienacki miał dwie... Trzeba tylko odczekać kilka lat i potraktować ją jak źródło.
No i ze Świnoujścia do Ameryki jest daleko i drogo, więc pan Molenda pewnie by nie poleciał, żeby na miejscu obejrzeć dokumenty.
Na pewno by nie poleciał, ale przecież przy Szklarskim mu to nie przeszkodziło "ustalić fakty" 😉
Przy Tyrmandzie (poza krótkim czasem od ostatniej biografii) Molenda mógłby mieć inny problem. Mianowicie spadkobiercy pana T. (chyba syn) są całkiem aktywni i z niezłą pozycją, więc na "odkrycia" określonego typu mogliby zareagować dość ostro. Podobnie Marcel Woźniak, pisarz dość znany, prawdopodobnie nie pogodziłby się z wykorzystywaniem jego pracy w taki sposób, jak robi to Molenda.A o ile Szylaka czy Kustosza można ignorować to myślę, że Woźniaka traktowano by poważnie. Tymczasem pan Molenda unika merytorycznej konfrontacji, broniąc się hasłami o fanatycznych miłośnikach czy zaślepionych fanatykach.
Też tęsknię za autokompromitacjami Molendy, ale chyba nic z tego. Temat najwyraźniej się wypalił:)
E tam, to tylko przerwa na "Polowanie na bestię z Majdanka", może coś o historii herbaty albo sportowe skandale PRL-u i trzeba będzie wrócić do biografii ludzi szeroko pojętej kultury. Po prostu to najłatwiejszy temat, a pan Molenda w ostatnich latach wydaje 3-5 pozycji rocznie, więc jest wysoce prawdopodobne, że przynajmniej jedna książka w przyszłym roku będzie biografią jakiegoś artysty.
O mam, Brzechwa! Kontrowersji masa, a i film będzie, więc łatwo wytłumaczyć jak się wpadło na pomysł.
spadkobiercy pana T. (chyba syn)
Syn i córka.
Twtter is a day by day war
O mam, Brzechwa! Kontrowersji masa, a i film będzie, więc łatwo wytłumaczyć jak się wpadło na pomysł.
Idziesz dobrym tropem 😀
"Brzechwa. Skandalista od pana Kleksa"
Niestety - dla pana Molendy - Mariusz Urbanek (autor biografii Brzechwa. Nie dla dzieci) też ma za mocną pozycję i mógłby autora nowej publikacji rozjechać merytorycznie.
"Brzechwa. Skandalista od pana Kleksa"
Podoba mi się:)
Ale szukałbym z bliższego klucza... Szklarski, Nienacki, no to może Bahdaj, Niziurski, Minkowski, Fiedler. Niziurski odpada bo to strasznie nudny zawodnik i ciężko będzie wykroić jakiś skandal (tak przynajmniej wynika z książki, którą napisał Varga), ale Bahdaj i Fiedler się nadają, a Minkowski jeszcze bardziej ("Minkowski. Skandalista od Skandali":)).
Bahdaj, Niziurski, Minkowski, Fiedler. Niziurski odpada bo to strasznie nudny zawodnik i ciężko będzie wykroić jakiś skandal (tak przynajmniej wynika z książki, którą napisał Varga), ale Bahdaj i Fiedler się nadają, a Minkowski jeszcze bardziej ("Minkowski. Skandalista od Skandali":)).
Minkowski chyba za mało rozpoznawalny w dzisiejszych czasach i niełatwo mu znaleźć punkt zaczepienia... O Bahdaju niewiele wiem, ale Fiedler to broń obosieczna - nadawałby się, tyle że pan Molenda nie przesadza z czytaniem, a spora część książek Fiedlera ma wątki autobiograficzne, Dużo pracy.
Oczywiście może pójść w film albo muzykę np."Ósmy krąg - skrywane oblicze Jacka Kaczmarskiego".
Oczywiście może pójść w film albo muzykę np."Ósmy krąg - skrywane oblicze Jacka Kaczmarskiego".
Kaczmarski nie jest niszowy, więc za wszystkie błędy i nazwijmy to delikatnie "swobodne podejście do faktów", rozjechano by go walcem.
Tu pytanie, co jest niszowe...
Ale miałam właśnie wizję p. Molendy przeglądającego ten wątek na forum i robiącego notatki 😆
Tu pytanie, co jest niszowe...
Niszowe są postacie, które interesują wąskie grupy ludzi. W tym kontekście, autorzy książek dla młodzieży czasów PRL są dziś jak najbardziej niszowi. Choć nie wszyscy, bo niektórzy są super niszowi i nie interesują nikogo, jak choćby niedawno zmarły Andrzej Perepeczko, Wiesław Wernic czy Hanna Ożogowska.
W każdym razie, na pewno nie jest niszowy bard Solidarności, Jacek Kaczmarski.
Oj, kupiłabym biografię Ożogowskiej... Do Perepeczki nie mam aż takiego sentymentu, ale on miał chyba niesamowity życiorys...
Za to Molenda napisał też książkę o kawiarniach 🙂 W opisie nie ma jakie mity obalił 😉
Ja bym chętnie przeczytał książkę autorstwa Jarosława Molendy o samym sobie, napisanej najlepiej w podobnej konwencji jak pisze o innych.