Powieść drukowana w odcinkach w „Głosie Robotniczym” w 1962 roku.
I znowu mamy tutaj Henryka i Łódź. Jakbym wróciła do Laseczki ...
W ramach odkurzania szpargałów znalazłam wydrukowane wydanie i czytając pierwsze strony stwierdziłam, że nic już nie pamiętam. Czyli jakbym czytała po raz pierwszy. mam nadzieję, że mam wszystkie strony.
Sama jestem ciekawa swoich odczuć. Czy będzie mi się tak podobało jak kiedyś? Czy wręcz przeciwnie? 🙂
Na razie.....nieco nudne.
Ja chyba już nie umiem się delektować tego typu literaturą. Po Skiroławkach wszystko wydaje mi się mdłe. Jeszcze czeka Uwodziciel w kolejce a potem Wielki Las.
Z pewną nieśmiałością zauważę, że to przez Kustosza wszystko. Zepsułeś mi młodzieżowy odbiór Nienackiego. 🙂
Pamiętam, że "Wąż Morski", to taka słabsza znacznie "Laseczka i tajemnica". I znowu magazyn pomysłów, z którego Nienacki korzystał w późniejszych książkach. Będziemy z Milady odświeżać ZNienacka;)
Z pewną nieśmiałością zauważę, że to przez Kustosza wszystko. Zepsułeś mi młodzieżowy odbiór Nienackiego. 🙂
Spójrz na to z innej strony. Otworzyłem Ci oczy na prawdziwą literaturę;)
Wyprawa do Piotrkowa Trybunalskiego zainspirowała mnie do sprawdzenia na ile precyzyjnie w realiach miasta Nienacki umieścił akcję książki.
Poniżej przedstawiam listę miejsc akcji poszerzoną o potencjalne lokalizacje, na które nie zwróciliśmy (niestety) uwagi, ale które (szczęśliwie) znalazły się na trasie naszego spaceru.
W Wężu morskim główny bohater Henryk zostaje oddelegowany z Łodzi do lokalnego oddziału swojej gazety, właśnie do Piotrkowa Trybunalskiego.
Czy zna pan Piotrków Trybunalski?
— Tak. Byłem tam jesienią ubiegłego roku.
— Jak długo?
— Trzy miesiące. Październik, listopad, grudzień.
— Co pan tam robił?
— W Piotrkowie redakcja naszej gazety posiada swój oddział. Drukujemy specjalną stronę poświęconą sprawom tego miasta. Zostałem kierownikiem oddziału redakcji w Piotrkowie i pełniłem tę funkcję przez trzy miesiące .
Wg informacji https://piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl/ pod adresem Słowackiego 16 przez niemal 60 lat mieściły się redakcje prasowe różnych tytułów, między innymi Dziennik Łódzki oddział Piotrków Trybunalski czy Gazeta Ziemi Piotrkowskiej. Zakładając, że to właśnie była siedziba jego redakcji, łatwo zlokalizować inne punkty jego pobytu w Piotrkowie. Wg informacji w Wikipedii dziennik ten miał swoje lokalne wydania (również w Piotrkowie) i wygląda, że ten tytuł pasuje do miejsca pracy głównego bohatera Węża morskiego.
Niestety, nic nie znalazłam o historii kamienicy przy Słowackiego 16 i nie wiem czy istniał wcześniej tam sklep rzeźniczy…
(wychodząc z hotelu) Minął kilka domów i po drugiej stronie ulicy dostrzegł okno wystawowe, a na nim starty napis „Wędliny”. To tutaj mieścił się piotrkowski oddział redakcji.
Czyli książkowy hotel, w którym zatrzymał się Henryk znajdował się po przeciwnej ulicy, kilka numerów dalej. I okazuje się, że jeden z przedwojennych hoteli, który działał i po wojnie (ale zdecydowanie stracił na renomie) mieścił się pod adresem Słowackiego 7…
Za: Adres: https://www.epiotrkow.pl/artykul/Piotrkowskie-hotele-sprzed-lat--cz.1,7033 :
Hotel Wileński należał do grona najbardziej znanych piotrkowskich obiektów świadczących odpłatnie usługi noclegowe. Mieścił się w samym centrum Piotrkowa, w trzypiętrowej, okazałej kamienicy przy ul. Kaliskiej 7, później Słowackiego 7. Kiedy powstał? Dokładnie nie wiadomo. Widnieje już w wykazie hoteli z 7 kwietnia 1916 roku, można jednak domniemywać iż istniał już znacznie wcześniej. Po roku 1945 w jego siedzibie istniał do początków lat siedemdziesiątych Hotel Piotrkowski.
Jeżeli założenia te są słuszne, to łatwo zlokalizujemy fryzjera (Słowackiego 11) i księgarnie (Słowackiego 1). Lokalizację tych obiektów potwierdza artykuł o piotrowskich neonach z lat 60
https://www.epiotrkow.pl/news/Niezapomniany-urok-piotrkowskich-neonow,27282
Zakład fryzjerski:
Nie miałem klientów, stałem na ulicy i gapiłem się na ulicę. Pan wyszedł z hotelu, a ten człowiek poszedł za panem.
Czyli znowu ten adres pasuje, bo Słowackiego 7 i 11 są bardzo blisko siebie
I księgarnia, gdzie przedsiębiorczy księgarz robił fortunę na Czarnym Wachlarzu ;-), zresztą ciągle tam znajduje się księgarnia...
Szybkimi krokami przemierzył miasto i minąwszy zakłady bawełniane znalazł się na Bugaju.
Odcinek pomiędzy Słowackiego a Bugajem to trochę ponad 3 km, po drodze mija się Zakłady przemysłu Bawełnianego „Sigmatex”. Odległość między ulicą Słowackiego a potencjalnym miejscem zamieszkania Marczaka, czy trasa wyznaczana przez Google Maps potwierdzają (czy raczej nie wykluczają) wcześniejszych założenia o lokalizacji hotelu.
Zwłoki (Marczaka) prawdopodobnie wrzucono do jeziora na Bugaju.
Część akcji miała miejsce na Bugaju, przemysłowym osiedlu obok jeziora od którego pochodziła nazwa osiedla.
Czerwone linie pokazują, ulice wyznaczające granice osiedla:
Za Wikipedią:
Granicami osiedla w przybliżeniu są ulice:
- od wschodu ul.Cementowa
- od zachodu ul.Włókiennicza
- od północy ul.Sulejowska
- od południa ul.Młynki
Jeżeli chodzi o lokalizację samego domu, to na bieżący moment nie mam pomysłu, ale jakby ktoś miał jakiś pomysł, to podaję odpowiednie fragmenty ksiażki:
Dom Marczaka znajduje się nad jeziorem Bugaj. Mały, niewykończony domek w ogrodzie. Trafi pan. Ogród jest utoczony żywopłotem.
Dom Marczaka rozpoznał po wysokim żywopłocie otaczającym ogród. (...) pojaśniały czerwienią dachówki domu w ogrodzie, srebrny refleks przebiegł po trzech oknach z czysto wymytymi szybami. Reszta okien ukrywała się za krzywo przybitymi deskami; dom tylko w niewielkiej części został oddany do użytku.(...) Była to zresztą ostatnia posesja na tej uliczce. O kilkadziesiąt metrów dalej rozpoczynały się już pola. (...) Gdzieś na Bugaju gwałtownie ujadał pies, daleko w mroku migotały światła lamp wokół zakładów bawełnianych.
Ważne wydarzenia zachodzą także na sali kinowej podczas występów magika.
Cagliostro był niezrównany. Publiczności zebranej w sali kina zaprezentował zadziwiającą znajomość czarnej i białej magii.
Do 1963 roku w Piotrkowie były dwa kina: Hutnik (wcześniej Polonia)* i nomen omen Czary 😀
Hutnik był u zbiegu ulicy Batorego i alei Kopernika, Czary to obecnie adres: ulica Dąbrowskiego 11. W 1983 kino Hutnik zostało zburzone, kino Czary czeka na swoją odbudowę.
*z jakiegoś powodu 1946r. reklama tego kina widniała na kamienicy przy placu Kopernika (6, Złoty Róg), ale nigdzie nie mogę znaleźć wzmianki, że i kino tam było
Adres: https://www.epiotrkow.pl/news/Od-Czarow-do-Heliosa-czyli-dzieje-piotrkowskich-kin,16640,2
oraz jeszcze jako przedwojenne kino- Hutnik:
Kino 'Hutnik', ale tutaj jeszcze jako 'Cassino'. Lata 30-te. http://www.dawnypiotrkow.pl/picture.php?/11331/tags/13-kino
I na koniec miejsca już pięknie opisane i uwiecznione na zdjęciach przez Pawła oraz resztę ekipy zwiedzającej Piotrków.
Idąc od Bugaju w stronę potencjalnego hotelu mija się restaurację Europa.
„Najlepiej zrobię, jeśli napiję się wódki” — pomyślał przechodząc obok restauracji „Europa”.
Oraz oczywiście punkt, który pojawia się zarówno w "Wężu morskim" jak i "Niesamowitym dworze":
Na kilka godzin przed śmiercią, Józef Marczak zajrzał do kawiarni „Pod Ormianinem” w Piotrkowie, gdzie spotkał się ze swoimi dwoma przyjaciółmi. (...) Panowie Dobczyński i Bobczyński odwiedzali po południa kawiarnię „Pod Ormianinem”. O godzinie czwartej po południu Henryk powędrował na ich poszukiwanie.
ND: Kawiarnia „Pod Ormianinem" mieści się w zabytkowej kamieniczce na Starym Rynku. Składa się z kilku niedużych salek i pokoików na różnych poziomach, ma stylowe sklepienie i gustownie urządzone wnętrze.
Założyć można, że Henryk bywał także na dworcu PKP, gdyż nigdzie nie wspominał, że ma samochód, a kiedy nie spacerował używał raczej taksówki.
Na razie nie wiem w którym klasztorze mieszkał ksiądz Garnuszek, bo klasztory w Piotrkowie są co najmniej dwa...
Juliusza Słowackiego 2 Klasztor Ojców Bernardynów
Pijarska 4 Klasztor oo. Jezuitów
Oczywiście większość tych lokalizacji to tylko gdybania 😉
Piotrków trzeba pochwalić za dbałość o swoją historię. Jest dużo źródeł opisujących powyższe miejsca z perspektywy historycznej, na stronach można znaleźć naprawdę sporo starych zdjęć. Do pokazania miejsc, których nie znalazłam w sieci posługiwałam się również Google Maps.
Bardzo fajna analiza Tereso, przyznam szczerze, że byłem zbyt leniwy żeby się nad tym tak dokładnie pochylać.
Twtter is a day by day war
Oczywiście większość tych lokalizacji to tylko gdybania 😉
Niby tak, ale w zasadzie to niewielu rzeczy można być pewnym. A w przypadku Twoich poszukiwań Tereso jest naprawdę sporo zbieżności. A jednak nikt wcześniej nie wpadł na te tropy.
Chapeau bas, Tereso. Kawał dobrej roboty. Przyznaj, że takie poszukiwania również potrafią dostarczyć dreszczyku emocji. Zresztą wiele przygód zaczyna się od poszukiwań wśród źródeł. Ja żałuję jedynie, że wycieczka do Piotrkowa odbyła się wcześniej niż Ty dokonałaś swoich odkryć. Teraz będę musiała pojechać do Piotrkowa jeszcze raz.;)
Bardzo fajne są te zdjęcia dawnego Piotrkowa. Przedstawiają zupełnie inny klimat tego miasteczka. Wierzyć się nie chce, że oglądana przez nas "Europa" kiedyś tak wyglądała. Dziś nie wierzę żeby jeszcze cokolwiek dobrego mogło się z tym miejscem stać.
oraz jeszcze jako przedwojenne kino- Hutnik:
Myśmy mijali to kino?
i nomen omen Czary 😀
Ciekawe czy nazwa zainspirowała Nienackiego. 🤔
Lokalizację tych obiektów potwierdza artykuł o piotrowskich neonach z lat 60
Jestem pod wrażeniem tego w jaki sposób docierałaś do informacji. A wiesz, że brat Nienackiego był kierownikiem Zakładu Światła i Barwy na wydziale Architektury Wnętrz ASP w Warszawie i neony to element jego pracy.:)
Dziennik Łódzki oddział Piotrków Trybunalski czy Gazeta Ziemi Piotrkowskiej. (...) dziennik ten miał swoje lokalne wydania (również w Piotrkowie) i wygląda, że ten tytuł pasuje do miejsca pracy głównego bohatera Węża morskiego
Jest to bardzo prawdopodobne. Dziennik Łódzki faktycznie miał (nie wiem jak to wygląda teraz) lokalne wydania np. piotrkowskie czy tomaszowskie.
W zeszłym tygodniu nie udało mi się dotrzeć do biblioteki wojewódzkiej, ale zmobilizowałaś mnie Tereso żeby udać się tam w tym tygodniu. Mają tam zbiór wszystkich gazet wydawanych w regionie.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Zaś co do samego Węża Morskiego..
Pamiętam, że "Wąż Morski", to taka słabsza znacznie "Laseczka i tajemnica".
Będę odmiennego zdania. Według mnie „Wąż Morski” jest porównywalny poziomem do „Laseczki i tajemnicy” jeśli nawet nie nieco lepszy. Faktycznie jest to kopalnia pomysłów, które Nienacki wykorzystywał w swoich późniejszych utworach. Znając je czytałam „Węża Morskiego” z zupełnie innej perspektywy. Na kartach opowiadania pojawia się Marczak, ale to przecież nie TEN Marczak. Pojawia się zagadka monet, w tym Gnezdum Civitas, ale to nie PS i Zagadki Fromborka. Bardzo ciekawe doznanie.
Ale może na początek napiszę czemu oceniam „Węża Morskiego” nie gorzej niż „Laseczkę i tajemnicę”.
Przede wszystkim „Wąż Morski” jest według mnie bardziej logiczny a zagadka ciekawsza niż w "Laseczce i tajemnicy". Widać silne związki pomiędzy tymi dwoma utworami. Główny bohater ma na imię Henryk i jest redaktorem w dzienniku. Różnica jest natomiast taka, że Henryk z WM jest zdecydowanie mniej pierdołowaty niż Henryk z Laseczki i Tajemnicy. W Laseczce mam wrażenie, że Henryk meandruje wśród wydarzeń, które popychają go raz w jedną raz w drugą stronę. Cały czas nic nie wie, ciągle podejrzewa kogoś innego. Henryk z "Węża Morskiego" wydaje się być dużo bardziej ogarnięty. Jego przemyślenia są spójne i potrafi wysnuwać trafne wnioski.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Bardzo fajna analiza Tereso, przyznam szczerze, że byłem zbyt leniwy żeby się nad tym tak dokładnie pochylać.
Dziękuję, jakoś mnie tak zaintrygowało, czy da się to wszystko namierzyć- sztuka dla sztuki 😉
Przyznaj, że takie poszukiwania również potrafią dostarczyć dreszczyku emocji.
Zdecydowanie tak, dla mnie to była super zabawa, a Piotrków naprawdę jest świetnie opisany, mnóstwo źródeł, nawet swoją encyklopedię mają 🙂
Bardzo fajne są te zdjęcia dawnego Piotrkowa. Przedstawiają zupełnie inny klimat tego miasteczka.
Zdecydowanie był klimat... i fajnie, że dbają, żeby to ciągle było dostępne, porządkują, przynajmniej w sieci dane, dbają o swoją legendę
Myśmy mijali to kino?
Tam są jakieś takie stare zabudowania, ale wg danych w sieci, kino zostało wysadzone, bo mieli budować jakąś nową arterię... Na miejscu pewnie wiedzą, bo oba te kina miały długą i ciekawą historię (Piotrków ma też stronę o historycznych kinach!)
A wiesz, że brat Nienackiego był kierownikiem Zakładu Światła i Barwy na wydziale Architektury Wnętrz ASP w Warszawie i neony to element jego pracy.:)
A tego nie wiedziałam, w każdym razie prawie wszystkie te miejsca miały w tym czasie swoje neony...
W zeszłym tygodniu nie udało mi się dotrzeć do biblioteki wojewódzkiej, ale zmobilizowałaś mnie Tereso żeby udać się tam w tym tygodniu. Mają tam zbiór wszystkich gazet wydawanych w regionie.
Trzymam kciuki! Mam nadzieję, ze znajdziesz jakieś ciekawe rzeczy, zastanawiam się czy Nienacki nie pisał przez jakiś czas w takim dzienniku? Bo to opowiadanie było wydawane gdzie indziej, w Głosie robotniczym, ale ten dziennik nie miał chyba (wg Wikipedii) regionalnego wydania...
Będę odmiennego zdania. Według mnie „Wąż Morski” jest porównywalny poziomem do „Laseczki i tajemnicy” jeśli nawet nie nieco lepszy.
A mi brakowało czego spektakularnego na koniec 😉 Niby rozwiązanie oryginalne, ale jakoś tak nudno poprowadzone...
Jak to się stało, że jako wielbiciel "Laseczki i Tajemnicy" nigdy nie przeczytałem "Węża Morskiego"? No jak, ja się pytam?
Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień
Niech piecuchy zostaną na brzegu
My odpocząć możemy i w biegu!
Jak to się stało, że jako wielbiciel "Laseczki i Tajemnicy" nigdy nie przeczytałem "Węża Morskiego"? No jak, ja się pytam?
Może nie masz takiej książki?
Twtter is a day by day war
Jak to się stało, że jako wielbiciel "Laseczki i Tajemnicy" nigdy nie przeczytałem "Węża Morskiego"?
Bo nie używasz czytnika a czytanie na ekranie kompa to mało zachęcająca perspektywa?
No jak, ja się pytam?
Myślę, że taki właśnie z Ciebie wielbiciel Laseczki....
Myślę, że taki właśnie z Ciebie wielbiciel Laseczki....
Chyba że ma na myśli ubytki protetyczne 🤣 🤣 🤣
Rzeczywiście "Wąż Morski" jest pewnego rodzaju magazynem pomysłów, które zostały wykorzystane w innych książkach Nienackiego. Mnie jest żal, że nie dopracował on Węża, ponieważ opowiadanie to według mnie miało ku temu potencjał.
Tak właściwie to jaka jest różnica czasowa pomiędzy Laseczką i Tajemnicą a Wężem Morskim?
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Tak właściwie to jaka jest różnica czasowa/ pomiędzy Laseczką i Tajemnicą a Wężem Morskim?
Chodzi Ci o czas akcji czy datę wydania? Co do pierwszej kwestii nie mam pojęcia, co do drugiej wygląda to tak. "Wąż morski" drukowany był w Głosie Koszalińskim w okresie od 9 listopada 1962 do 17 stycznia 1963 roku. Można przyjąć, że Nienacki pisał go na bieżąco bo tak to zwykle bywa z powieściami drukowanymi w prasie. "Laseczka i tajemnica" została wydana w 1963, ale wcześniej również drukowana była w gazecie - w Głosie Robotniczym w 1961 roku pod tytułem "Tajemnicza laseczka". Wynika więc z tego, że "Laseczkę" napisał wcześniej, nawet jeśli dokonywał potem jakichś zmian do wydania książkowego.
Chodzi Ci o czas akcji czy datę wydania?
O jedno i drugie choć bardziej o to pierwsze.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
...choć bardziej o to pierwsze.
Czas akcji można być może szacować w oparciu o jakieś wskazówki w tekście, ale do tego trzeba mieć lekturę na świeżo. Ale ja zaryzykowałby tezę, że akcja rozrywa się w tym samym czasie, w którym Nienacki pracuje nad tą książką.
"Wąż morski", recenzja Przemysława Poznańskiego. Aż sobie przypomniałem co sam naskrobałem na ten temat na portalu.