Dzięki internetowemu koledze dotarłem do wywiadu ze Zbigniewem Nienackim, który niegdyś na swojej stronie nienacki.art.pl zamieścił Piotrek. Wywiad ukazał się na łamach "Głosu Robotniczego" 16.09.1961 roku. Oto on:
- Gazeta nasza będzie publikować powieść pana pt. "Tajemnicza laseczka". Jak to się stało, że napisał pan powieść kryminalną?
Odp.: - W każdej mojej powieści w "Uroczysku", "Skarbie Atanaryka", w "Pozwoleniu na przywóz lwa" i w "Worku judaszów", który w wydaniu książkowym ukaże się wkrótce, był wątek sensacyjny, ba , prawie kryminalny. Współczesna powieść jest trochę jak torba, do której właściwie wszystko można wrzucić, ja osobiście bardzo jednak lubię wszelkie rygory literackie. Te rygory obowiązują przede wszystkim w dramacie i w powieści kryminalnej. Zamierzałem napisać sztukę teatralną, a powieść kryminalna miała stać się jakby próbą mych sił, próbą pisania w konkretnych, ściśle sobie narzuconych rygorach. Po "Laseczce" napisałem zresztą sztukę "Termitiera", która otrzymała nagrodę w Krakowie.
Pytanie: - Powieść kryminalną uważa się za „obniżenie lotów” pisarza. Co pan o tym sądzi?
Odp.: - Wokół powieści kryminalnej narosło u nas chyba sporo mitów. Uważa się ją za „kopalnię pieniędzy” i stąd wielu rzuca się na ten gatunek i pisze tylko dla pieniędzy; na ogół chyba źle. Istnieją także próby „uszlachetnienia” powieści kryminalnej poprzez dorobienie jej drugiego dna, tła obyczajowego itd. Mną nie powodowały żadne z tych intencji. Chciałem po prostu napisać powieść kryminalną, która poprzez swą żywą akcję zainteresowałaby Czytelników, dałaby im trochę rozrywki i sensacji. Jest mi obojętne, czy powiedzą, że „obniżyłem swój lot”, nigdy zresztą nie mówiono, że mam „lot wysoki”. Lubię swoją "Laseczkę", bo pomogła mi napisać sztukę teatralną.
Pyt.: - Dlaczego Łódź i okolice wybrał pan na miejsce akcji "Tajemniczej laseczki"?
Odp.: - Wszystkie swoje powieści układam zawsze z istniejących realnie elementów. Zawsze są to w pewnym sensie powieści „z kluczem”, z bohaterami, którzy istnieją rzeczywiście i realnie. Również i w "Laseczce" niejeden odnajdzie samego siebie. Ponieważ piszę o konkretnych ludziach, również musiałem pisać i o konkretnych miejscach, o Łodzi i jej okolicach.
Pyt.: - Jak się zrodził pomysł "Tajemniczej laseczki"?
Odp.: - Kupiłem w "Desie" laseczkę palisandrową, laseczkę z tajemnicą. Bardzo mi się podobała, a ponieważ mam skłonności do ekstrawagancji, paradowałem z nią po ulicach. Pewnego dnia, koło Starego Cmentarza...
Pyt.: - Ależ pan opowiada początek swojej powieści!
Odp.: - No tak. Zaczęło się tak jak w powieści. Choć dalszy ciąg był odmienny, powieść nie opowiada bowiem o autentycznych wydarzeniach... Chce pan obejrzeć moją laseczkę? Tak, naprawdę zawiera tajemnicę...
Pyt.: - Myślę, że nie będziemy jej przedwcześnie zdradzać przed naszymi Czytelnikami. Czy chciałby pan coś im przekazać za moim pośrednictwem?
Odp.: - Bardzo się cieszę, że powieść moja będzie drukowana w "Głosie Robotniczym". Przez siedem lat byłem dziennikarzem tej gazety i pozostał we mnie do niej trwały sentyment. Wiele, bardzo wiele jej zawdzięczam.
Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień
Niech piecuchy zostaną na brzegu
My odpocząć możemy i w biegu!
Nienacki zdradza w nim elementy swojego warsztatu. Bardzo znamienne jest jedno zdanie: Wszystkie swoje powieści układam zawsze z istniejących realnie elementów.
Kluczowe elementy być może tak, ale to nie znaczy, że każdy detal istnieje realnie.
Poza tym udzielił tego wywiadu na bardzo wczesnym etapie swojej kariery literackiej. "Wszystkie" jego powieści to wtedy: "Uroczysko", "Skarb Atanaryka", "Pozwolenie na przywóz lwa" i "Worek Judaszów", które powstały w oparciu o reporterską pracę Nienackiego, więc rzeczywiście z realnych elementów.
Kluczowe elementy być może tak, ale to nie znaczy, że każdy detal istnieje realnie.
Ależ oczywiście. I tego nie neguję. Chodzi tylko o to, że słuszne jest doszukiwanie się pierwowzorów miejsc i postaci książkowych. Naturalnie trzeba to robić w miarę rozsądku, bo na przykład "Jestem Genek" myślę, że swojego pierwowzoru jednak nie ma. 😉
Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień
Niech piecuchy zostaną na brzegu
My odpocząć możemy i w biegu!
Naturalnie trzeba to robić w miarę rozsądku, bo na przykład "Jestem Genek" myślę, że swojego pierwowzoru jednak nie ma.
Jestem Genek ma pierwowzór w postaci bohatera zbiorowego. Tak jak kiosk Gnata jest po prostu stereotypowym PRLowskim kioskiem z pamiątkami a willa Krostka stereotypową nowobogacką willą.
A wywiad z Nienackim został opatrzony poniższym zdjęciem
A wywiad z Nienackim został opatrzony poniższym zdjęciem
Wypisz wymaluj Henryk z "Laseczki". Hej tropiciele pierwowzorów literackich! Kto był prototypem Rosanny i Butyłowej?
U Przemysława Poznańskiego widać już chyba zmęczenie prozą Nienackiego, bo kolejne recenzje są coraz mniej ciekawe. Tym razem "Laseczka i tajemnica".