W Jerzwałdzie mieliśmy dwóch pisarzy to wiemy ale zawsze mieliśmy także prężnie działającą bibliotekę. To tam jako dziecko sięgnąłem po pierwszą książkę. Zapewne była to jakaś bajka bo co mógłbym wtedy przeczytać jako 7 czy 8 latek. Nie pamiętam tytułu ale pamiętam, że do biblioteki chodziłem regularnie wszak miałem ją pod nosem. Otóż była ona w tym budynku gdzie teraz mieści się nasza firma Pianoforte Concert Management. Tak tu była jerzwałdzka biblioteka.
W 1956 roku biblioteka stała się samodzielną placówką opartą o budżet GRN w Jerzwałdzie. Od roku 1959 kierowniczką została Maria Rydzynska, następnie od 1964 Sabina Jasińska zaś od 1967 Hildegarda Szramke. W roku 1968 kierowniczką Biblioteki została Bogusława Łagowska , a od 1979 roku Helena Rybaczuk. Biblioteka jerzwałdzka mieściła się w budynku komunalnym przy starej Sali Balowej (Jan Paluch prowadził tam później "Bar pod Jesionem" a obecnie jest siedziba firmy Pianoforte). W roku 1998 punkt biblioteczny przeniesiono do budynku likwidowanej szkoły, zaś od początku 2001 roku przeniesiono ją do Zespołu Parków Krajobrazowych, gdzie mieści się do dnia dzisiejszego jako filia Miejsko-Gminnej Biblioteki Publicznej w Zalewie.
lit.:
Anna Rękawek, Janusz Sokołowski "Jerzwałd przyroda , historia, ludzie"
str. 42
Budynek ten był zawsze miejscem użyteczności publicznej. Obok "przyklejona" była słynna sala widowiskowa. Namiastką tej sali jest właśnie Pianoforte Hall gdzie odbywają się koncerty.
Chciałbym w tym miejscu wspomnieć o Pani Bogusławie Łagowskiej, nauczycielce oraz bibliotekarce z Jerzwałdu.
Oto co napisała Grażyna Neubauer z d. Jaskulska jerzwałdzianka obecnie mieszkająca w Kwidzynie.
Pani Bogusława Łagowska była nauczycielką języka polskiego w szkole podstawowej w Jerzwałdzie. Któż z nas, starszch nie pamięta lekcji przez nią prowadzonych. Pani Łagowska była nauczycielką bardzo wymagającą, która główny nacisk kładła na czytanie książek oraz ortografię. Zawsze powtarzała, że czytając książki nauczymy się pięknie mówić i nigdy nie będziemy się wstydzić pisząc jakiekolwiek pismo. Dzięki jej wysiłkom nauczyłam się czytać z upodobaniem książki i zostało mi to do dnia dzisiejszego. Mam sporą biblioteczkę w domu i często przeglądając mój księgozbiór przychodzi mi na myśl Pani Łagowska. Pamiętam jak z siostrą biegałyśmy do biblioteki wymieniać nowe książki a ona nas chwaliła, że lubimy czytać.
Pani Łagowska była osobą samotną i tak naprawdę nie utrzymywała bliższych kontaktów z mieszkańcami Jerzwałdu. Jednak pewnego razu zostałyśmy z siostrą zaproszone do jej mieszkania i tam dowiedziałyśmy się prawdziwej i przejmującej historii z jej życia osobistego.Kiedy siedziałyśmy przy stole, to zauważyłyśny zdjęcie młodego mężczyzny w mundurze, które stało na kredensie a obok zdjęcia stał przepiękny bukiet kwiatów. Wiedzione zwykłą ciekawością spytałyśmy, kto jest na tym zdjęciu i wtedy usłyszałyśmy taką oto historię.
Młody mężczyzna na zdjęciu to był narzeczony Pani Łagowskiej, który niestety zginął podczas wojny. Kiedy Pani Łagowska opowiadała nam o tej pięknej miłości pokazała nam pierścionek zaręczynowy, który dostała od swojego narzeczonego i który nosiła dalej tak, jak w dniu kiedy jej narzeczony włożył go jej na palec prosząc o jej rękę. Pani Łagowska pozostała wierna swojemu narzeczonemu i nigdy nie związała się z innym mężczyzną. Pamiętam jak bardzo wzruszyła się opowiadając nam swoją historię i pamiętam także jak od tego momentu zmieniło się nasze do niej podejście.
15 listopada 2015 roku dotarła do mnie prośba od Pana Jerzego Kobackiego z Warszawy aby pomóc mu w zdobyciu dalszych informacji na temat życia Pani Bogusławy Łagowskiej. Cyt.:
Szanowni Państwo,
Od wielu lat zajmuję się opisami polskich lotników z czasów II wojny światowej. Zaczęło się to od szukania informacji nt. polskiego lotnika ppłk pil. Romualda Sulińskiego. Znalazłem niesamowite informacje i opisałem historię jego życia i śmierci. Przekazałem informacje do władz Skierniewic. Powstała inicjatywa uhonorowania tego człowieka: Tablica w kościele w Skierniewicach, Zespół Szkół nr 4 w Skierniewicach wybrał jako patrona swej szkoły właśnie Romualda „Romka” Sulińskiego. Był to wspaniały człowiek. Informacje na jego temat, mojego autorstwa, można znaleźć w Internecie:
Rozszerzając zdobyte informacje o pilocie – poszukuję już od dłuższego czasu informacji o krewnych pilota, a mianowicie Pani Bogusławie Łagowskiej i jej rodzinie. Otóż matka p. Bogusławy – Maria Łagowska oraz matka Romualda Sulińskiego Stanisława Sulińska były rodzonymi siostrami. Ich nazwisko panieńskie – Kisielińska. Maria i Stanisława z d. Kisielińskie miały jeszcze brata Michała Wiktora Kisielińskiego (honorowego obywatela Łowicza). Ich ojciec Mikołaj Michał Kisieliński też był zasłużonym dla m. Łowicza – był również Honorowym Obywatelem Łowicza.
Ciekawostką było to, że obie siostry poślubiły swoich wybrańców biorąc ślub jednocześnie w łowickiej farze. Takie śluby odbywają się bardzo rzadko. Maria Kisielińska poślubiła xxx Łagowskiego, zaś jej siostra Stanisława – Romualda Sulińskiego (seniora). Każda z sióstr miała swoje dzieci. Starsza: Stanisława Sulińska urodziła swoje pierwsze dziecko (Stefanię) w 1907 r. Młodsza: Maria Łagowska urodziła swoją córkę (Bogusławę) też prawdopodobnie w 1907 r.
Stanisława miała: 5 dzieci (w tym pilota Romualda, ur. 1908 w Budach Grabskich pod Skierniewicami).
Maria miała: 2 dzieci. Pierwszą córkę Bogusławę Łagowską oraz syna Grzegorza Łagowskiego. Miejsce narodzin tych dzieci nie jest znane, ale mogą to być Skierniewice lub okolice (np. Budy Grabskie).
Poszukuję jakichkolwiek informacji nt. pani Bogusławy Łagowskiej (†) oraz jej brata Grzegorza Łagowskiego (†). Na stronie znalazłem wzmiankę, że p. Bogusława Łagowska była nauczycielką języka polskiego w szkole w Jerzwałdzie (ale też był nauczycielką w Bolitach Starych). Osoby wymieniające informacje na forum napisały m.in. że Bogusława miała narzeczonego – wojskowego i jego zdjęcie przechowywała w swoim domu.
Czy ktoś z Państwa mógłby mi napisać z kim mogę się ewentualnie skontaktować, aby uzyskać informacje na temat p. Bogusławy Łagowskiej i jej bliskich. Najprawdopodobniej w szkole o której mowa na forum (szkoła podstawowa) pozostały jakieś informacje. Może wśród osób starszych lub w dokumentach urzędu (może pobliskiego kościoła) można znaleźć informacje o datach urodzin i śmierci. Nie wiemy, gdzie została pochowana p. Bogusława (być może cmentarz w Dobrzykach).
Może ktoś pamięta dokąd wyprowadził się brat p. Bogusławy. Wiadomo, że p. Bogusława mieszkała wcześniej w m. Bolity Stare k. Miłakowa (być może mieszkała tam z matką i ojcem). Wyczytałem, że to ona jako pierwsza nauczycielka w Starych Bolitach pisała kronikę tej miejscowości i szkoły.
Bogusława Łagowska z matką i ojcem (nieznane jest jego imię, najprawdopodobniej pochodził z rejonu Łowicz – Skierniewice) mieszkała najpierw pod Skierniewicami, potem w Skierniewicach. Ciekawostką jest to, że obrączka ślubna siostry matki Bogusławy (Stanisławy Sulińskiej) podarowana została siostrzeńcowi pilota (Janowi Ładzie – mieszkającemu w Warszawie). Jan był jej chrześniakiem. Jan jest bardzo chory – pamięta jedynie te elementy o których wspominam powyżej. Też poszukuje informacji. Kiedyś odwiedzał Jerzwałd. Jest byłym nauczycielem. O pierścionku podarowanym przez narzeczonego p. Bogusławie dowiedział się niedawno też z tego forum.
Drodzy Państwo, w imieniu własnym i Jana bardzo liczę na jakąkolwiek odpowiedź. Może Państwo podacie nam adres mailowy osoby (osób), które mogą posiadać jakiekolwiek informacje. Liczę, że Państwo zapoznacie się też z historią pilota Romualda Sulińskiego. Być może jeden z kolegów Romka Sulińskiego (Kawalera Krzyża Wojennego Virtuti Militari) był narzeczonym p. „Bogusi”. Kto wie?? Łączę serdeczne pozdrowienia.
Jerzy Kobacki (Warszawa)
linki:
W publikacji PLAN ODNOWY MIEJSCOWOŚCI STARE BOLITY Na lata 2010 - 2020, przeczytałem:
...Ciekawym dokumentem obrazującym dzieje Starych Bolit po zawierusze wojennej jest kronika szkolna prowadzona przez przybyłą do wsi nauczycielkę - Panią Bogusławę Łagowską.
Pani Łagowska przybyła do St. Bolit we wrześniu 1946 r. z zadaniem tworzenia we wsi szkoły. W kronice szkolnej pierwsza nauczycielka zawarła historię szkoły zasłyszaną z ust jednej z ostatnich rdzennych mieszkanek Starych Bolit. Według zapisanej relacji szkołę w tej miejscowości założono już w 1792 r. jako szkołę prywatną. Mieściła się ona wówczas w części budynku stanowiącej pomieszczenie gospodarcze. W kolejnych okresach szkoła rozrastała się, a w 1923r. została upaństwowiona. Niestety nic więcej nie wiadomo o przedwojennych losach wsi. Interesujące w starej kronice szkolnej są zapiski dotyczące przybyłej do wsi po wojnie ludności. Jak wyżej wspomniano, tuż po zakończeniu II wojny światowej z tych terenów wysiedlono niemal cała rdzenną ludność. Pani Bogusława Łagowska w swojej szkolnej kronice odnotowała, że mieszkańcy wsi stanowią „gromadkę z różnych dzielnic Polski”, głównie z terenów dzisiejszej Litwy i Białorusi.. W kwietniu 1947r. do wyludnionych Starych Bolit przybyli przesiedleńcy z Akcji „Wisła” – ludność głównie z województwa rzeszowskiego. Nadal jednak wiele gospodarstw pozostawało opuszczonych. W 1948 r. do wsi przybywają kolejni przesiedleńcy z województw: łódzkiego, mazowieckiego i kieleckiego."
Z ciekawości zajrzałem na stronę biblioteki:
Biblioteka publiczna w Jerzwałdzie ma swoją siedzibę w budynku Zespołu Parków Krajobrazowych Pojezierza Iławskiego. Księgozbiór placówki liczy ponad 3 tysiące woluminów. Biblioteka w swoich zbiorach posiada literaturę piękną polską i obcą, zbiór książek z literatury pięknej dla dzieci i młodzieży, książki z zestawu lektur dla szkół podstawowych, gimnazjalnych i średnich, publikacje naukowe i popularnonaukowe z różnych dziedzin wiedzy. Każdy czytelnik znajdzie dla siebie coś interesującego. Biblioteka dysponuje dwoma stanowiskami z bezpłatnym dostępem do Internetu.
3 tysiące książek? Publiczna biblioteka?
No to się nawet nie dziwię, że mają w swoim "księgozbiorze" (wg katalogu online - 3336 książek) tylko dwa tytuły Nienackiego (Księga strachów, PS i niewidzialni).
W Miejsko-Gminnej Bibliotece Publicznej w Zalewie jest w sumie niewiele lepiej : Księga strachów (2 egz.), PS i Winnetou, PS i zagadki Fromborka.... i więcej nic.
Z ciekawości zajrzałem na stronę biblioteki:
Biblioteka publiczna w Jerzwałdzie ma swoją siedzibę w budynku Zespołu Parków Krajobrazowych Pojezierza Iławskiego. Księgozbiór placówki liczy ponad 3 tysiące woluminów. Biblioteka w swoich zbiorach posiada literaturę piękną polską i obcą, zbiór książek z literatury pięknej dla dzieci i młodzieży, książki z zestawu lektur dla szkół podstawowych, gimnazjalnych i średnich, publikacje naukowe i popularnonaukowe z różnych dziedzin wiedzy. Każdy czytelnik znajdzie dla siebie coś interesującego. Biblioteka dysponuje dwoma stanowiskami z bezpłatnym dostępem do Internetu.
3 tysiące książek? Publiczna biblioteka?
No to się nawet nie dziwię, że mają w swoim "księgozbiorze" (wg katalogu online - 3336 książek) tylko dwa tytuły Nienackiego (Księga strachów, PS i niewidzialni).
W Miejsko-Gminnej Bibliotece Publicznej w Zalewie jest w sumie niewiele lepiej : Księga strachów (2 egz.), PS i Winnetou, PS i zagadki Fromborka.... i więcej nic.
Widocznie tylko niektórzy jerzwałdzianie czytają Nienackiego, Minkowskiego zresztą także. Znam zaledwie kilu mieszkańców czytających ich książki. Czytelnictwo u nas mizerne. Takie nastały czasy.
Czytelnictwo jest słabe, więc się nie kupuje do biblioteki książek. Brak szerokiej oferty nowości zniechęca ludzi do odwiedzin w bibliotece. Zamknięte koło.
Mam pomysł.
Może jak będziecie się wybierać następnym razem do Jerzwałdu, obojętnie jak liczną grupą to ja z panią bibliotekarką zorganizuję takie spotkanie w jerzwałdzkiej bibliotece. Zaprosimy młodzież z Jerzwałdu i okolic i porozmawiamy o książkach ze szczególnym uwzględnieniem twórczości Nienackiego i Minkowskiego dla młodzieży. Oczywiście najpierw możemy spotkać się u mnie aby pogadać o tematach bardziej dla dorosłych.
Co Wy na to?
Mam pomysł.
Może jak będziecie się wybierać następnym razem do Jerzwałdu, obojętnie jak liczną grupą to ja z panią bibliotekarką zorganizuję takie spotkanie w jerzwałdzkiej bibliotece. Zaprosimy młodzież z Jerzwałdu i okolic i porozmawiamy o książkach ze szczególnym uwzględnieniem twórczości Nienackiego i Minkowskiego dla młodzieży. Oczywiście najpierw możemy spotkać się u mnie aby pogadać o tematach bardziej dla dorosłych.
Co Wy na to?
A kiedy byś planował bo ja jestem na take spotkanie chętny
biblioteka jest czynna:
środa – od 9:00 do 17:00
sobota – od 9:00 do 15:00
Ja się mogę dostosować.
Oczywiście muszę odpowiednio wcześniej powiadomić kierowniczkę biblioteki aby ona mogła zaprosic czytelników
Zaprosimy młodzież z Jerzwałdu i okolic i porozmawiamy o książkach ze szczególnym uwzględnieniem twórczości Nienackiego i Minkowskiego dla młodzieży.
Pogadanki z młodzieżą to nie jest moja ulubiona dziedzina, ale może ktoś chętny się znajdzie:)
A kiedy byś planował bo ja jestem na take spotkanie chętny
Ja zrozumiałam, że Mirek z góry nie planuje tylko zaplanujemy jak my się zbierzemy. Tylko jak spotkanie z młodzieżą to pewnie przed wakacjami. Można o tym pomyśleć Mirku, ale faktycznie jakoś przy okazji trzeba by to przegadać.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Na młodzież bym nie liczył. Zastanówcie się lepiej nad pogadanką dla dorosłych.
A kiedy byś planował bo ja jestem na take spotkanie chętny
Ja zrozumiałam, że Mirek z góry nie planuje tylko zaplanujemy jak my się zbierzemy. Tylko jak spotkanie z młodzieżą to pewnie przed wakacjami. Można o tym pomyśleć Mirku, ale faktycznie jakoś przy okazji trzeba by to przegadać.
Zatem powróćmy do tematu, najlepiej w maju lub czerwcu.
Co Wy na to?
Mi się pomysł podoba, jestem za!
Na młodzież bym nie liczył. Zastanówcie się lepiej nad pogadanką dla dorosłych.
Chyba masz rację Hebiusie. Ja nastawiałabym się na otwarte spotkanie. Tylko trzeba przemyśleć i ułożyć jakiś plan, tak żeby zachęcić do udziału w spotkaniu.:)
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Chyba było coś nie tak z bibliotecznym katalogiem, jak ostatnio sprawdzałem, czy mają powieści Nienackiego. Wg dzisiejszego wyszukiwania w Jerzwałdzie mają 43 książki autora (+ biografię Szylaka), co jest całkiem dobrym wynikiem jak na tak niewielką placówkę.
Na FB jest klika zdjęć z wnętrza biblioteki
https://www.facebook.com/Biblioteka-Publiczna-Jerzwałd-1536632183268855/
Tylko trzeba przemyśleć i ułożyć jakiś plan, tak żeby zachęcić do udziału w spotkaniu.:)
No i zaprojektować jakiś atrakcyjny plakat, który przyciągnie uwagę! 😉
No i zaprojektować jakiś atrakcyjny plakat, który przyciągnie uwagę! 😉
Koniecznie, plakat będzie na pewno!
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
W tej naszej maleńkiej, jerzwałdzkiej bibliotece niejedno dziecko przechodziło inicjację literacką. Również dyrekcja Parku Krajobrazowego, który ma swą siedzibę w tym samym budynku organizuje konkursy plastyczne i literackie dla dzieci.
Chociażby Ania Przesmycka, która w szkole podstawowej zaczęła pisać a teraz, po studiach jest nauczycielką języka polskiego.
Ukończyła studia magisterskie na Uniwersytecie im. Mikołaja Kopernika w Toruniu, wydział filologia polska, specjalność nauczycielska, specjalizacja copywriterska.
Oto próby literackie małej Ani z Jerzwałdu, które ukazały się w "Nowym Kurierze Iławskim" w 2002 roku: