A tak serio, to nikt poza Milady, nie jest zainteresowany konkursem?
Ja nie. Czytałem, uważam za arcydzieło ale czytałem milion lat temu.
Twtter is a day by day war
A tak serio, to nikt poza Milady, nie jest zainteresowany konkursem?
Ja jestem bardzo zainteresowany ale totalnie nieprzygotowany. "Mistrza i Małgorzatę" czytałem raz, ze 35 lat temu więc sama rozumiesz. Aha, i raz byłem w teatrze, też mniej więcej wtedy.
Mógłbym wziąć udział w zabawie "wskaż miejsce lub sytuację które/a kojarzy się z Mistrzem i Malgorzatą w twoim mieście / okolicy"
Nieprzypadku, mieszkasz w Moskwie czy Jerozolimie? 🙂
Ani tu ani tu, do Moskwy nigdy w życiu nie pojadę i nie chcę, aby Moskwa kiedykolwiek przyjechała do mnie. Może to i szkoda, że nie pochodzę po Patriarszych Prudach, albo po Arbacie, ale zasady to zasady.
Widzę, że wiele osób czytało Mistrza i Małgorzatę i niewiele się się z tego pamięta. Ja też tak mam. Jakbyście kazali mi zgadywać minuta po minucie, albo miejsce po miejscu - tak, jak to się tu czasem na forum odbywa - zapewne bym poległ w przedbiegach. Dla mnie jest to książka klimatów i wolnych impresji oraz przeróżnych skojarzeń. Dziwna książka. Podszyta czartem i magią. Ponadto dość osobista pozycja, którą połknąłem DO POŁOWY będąc jeszcze nastolatkiem i uznałem wtedy za tak genialną, że nie chciałem czytać dalej, bo bałem się, że druga połowa będzie gorsza albo że poznam zakończenie. A nie chciałem. Niedawno wróciła do mnie w formie audiobooka z doskonałym Panem Aktorem Zborowskim.
Często spotykam to tu to tam jakieś odwołania do MiM. Na przykład mnóstwo jest takowych w szpiegowskiej serii Severskiego - jeśli ktoś czytał.
Ja natomiast znalazłem w Warszawie moje miejsce z Bułhakowa. Bar o nazwie Mistrz i Małgorzatka. Miejsce bardzo klimatyczne, tradycyjne, warszawskie, z prostą, smaczną lokalną kuchnią: śledziem, tatarem, ozorkami, cynadrami, niesamowitą Sztuką Mięsa (mój typ!), muzyką Purpli i Black Sabbath i innymi atrakcjami. W tym miejscu można się doskonale przygotować do meczu na Ł3 lub do koncertu na Stadionie Narodowym (dojście z buta jak najbardziej możliwe). Miejsce, w którym jest albo cicho, albo bardzo głośno, lecz raczej nie ma przypadkowych gości. Oto kilka moich impresji...
A tak serio
Ja, z wiadomych przyczyn, odpadam.
A ja nie tak dawno słuchałem audiobooka, ale prawdę mówiąc, nie kręcą mnie ostatnio żadne konkursy.
"Mistrza i Małgorzatę" czytałem w czasach szkoły średniej i prawdę mówiąc nie mogłem pojąć skąd ten zachwyt i marka jednego z największych arcydzieł literatury światowej. Dla mnie była to mocno średnia powieść pełna irytujących niedorzeczności. Ale to było dawno. Potem nie raz planowałem ponowić lekturę, ale widać musiało mi się utrwalić rozczarowanie tym pierwszy czytaniem bo jakoś nigdy do tego nie doszło. Do teraz. Tym razem w ramach tradycyjnego już wspólnego czytania, "Mistrza i Małgorzatę" czytam Milady na głos.
Wspaniale!
Czekam na wrażenia.
W czyim tłumaczeniu czytasz?
W czyim tłumaczeniu czytasz?
Przełożyli Irena Lewandowska i Witold Dąbrowski. Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA S.A, 2002 rok.
W czyim tłumaczeniu czytasz?
Przełożyli Irena Lewandowska i Witold Dąbrowski. Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA S.A, 2002 rok.
Jednym słowem, prawdziwa uczta przed Wami 🙂
Wyczytałem, że przekład Lewandowska/Dąbrowski to wersja kanoniczna, ale oparta na ocenzurowanym tekście radzieckim więc dziś już trochę passe. W każdym razie książkę kupiłem w księgarni, prawdopodobnie więc w 2002 roku czyli dokładnie 20 lat temu wpadłem na pomysł żeby przeczytać ją po raz drugi. Nosi nawet pewnie ślady czytania, czyli próba bądź próby (których nie pamiętam) zostały kiedyś podjęte:)
Nosi nawet pewnie ślady czytania, czyli próba bądź próby (których nie pamiętam) zostały kiedyś podjęte:)
Niekoniecznie. Tak się akurat składa, że jakieś 2-3 lata temu słuchałam audiobooka "Mistrz i Małgorzata" i później próbowałam odnaleźć w książce niektóre cytaty. Poszukiwania były dość intensywne z tego powodu, że tekstu znałam jedynie ze słuchu. Ciężko więc się było mi odnaleźć się w tekście pisanym. Użyłam do tego egzemplarza z Twojej półki 😎 , więc to ja zapewne zostawiłam na nim "pewne ślady użytkowania".
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Czytamy tego "Mistrza i Małgorzatę" i już wiem, że to nie jest moja bajka.
Czytamy tego "Mistrza i Małgorzatę" i już wiem, że to nie jest moja bajka.
Bardzo mi smutno, naprawdę.
Byłabym gotowa się założyć, że absolutnie każdy może czerpać z tego zdroju.
I będzie robił to z przyjemnością.
Dla mnie to powieść-arcydzieło wszech czasów.
Nigdy nie czytałam lepszej książki.
Pozdrawiamy z Kefalonii 🙂
Jestem w stanie to zrozumieć, bo trzeba było zacząć czytać, jak się miało naście lat. A teraz to już tylko torba i kij. 😎
Czytałem „Mistrza i Małgorzatę” w szkole średniej i wtedy też mnie nie zachwyciło.
Zbliża się wrzesień, a wraz z nim mój plan na lekturę "Mistrza i Małgorzaty".
Już nie wiem którą 🙂
W październiku jedziemy do Gdyni na spektakl i chcę przeczytać na świeżo.
Czy ktoś w międzyczasie zdecydował się na wzięcie udziału w konkursie?
Ja wciąż czytam i nie wiem czy doczytam. Siadam do tego z takim entuzjazmem jak do odrabiania lekcji. Jeszcze gorsze wrażenia niż lektura sprzed lat. Nie wiem dlaczego jest to ścisła czołówka arcydzieł literatury światowej.
Ja wciąż czytam i nie wiem czy doczytam
Ha! No właśnie. Cieszę się, że to napisałeś, bo miałam wrażenie, że tylko mnie ta książka rozwala w czasie i nastawieniu.
Bo to literatura ulokowana na najwyższej półce i ludziom wstyd się przyznać, że nie kręci, jeśli nie kręci. Mnie ta absurdalna i surrealistyczna konwencja, a przy tym patchworkowa konstrukcja zupełnie nie odpowiada. Takie tam głupotki, które średnio bawią.