Magda Kuydowicz to autorka kilku promowanych "komedii kryminalnych". Ja wziąłem się za "Pozycję trupa" czyli książkę napisaną w 2019 roku. Co tu dużo pisać - z braku laku, jak to się kiedyś mówiło. Niby styl pisania. tworzenia historii i postaci Chmielewskiej, ale nie Chmielewska. Sposób rozwiązania zagadki Christie, ale to nie jest Christie. Nawet późna Chmielewska, która już nie powalała na kolana, bo nudna, bo zagadka średnio ciekawa, jest cały czas o klasę wyżej.
A do tego wszystkie są błędy logiczne, co może nie mieć znaczenia w romansach ale w kryminałach woła o pomstę do nieba.
Twtter is a day by day war
Nie zachęciłeś 🙂
Niestety, dużo teraz słabych książek się pisze i wydaje 🙁
Nas nie zachęcił, ale skoro założył osobny temat sam chyba zamierza kontynuować przygodę z panią Kuydowicz i poznawać jej kolejne powieści 😀
Nas nie zachęcił, ale skoro założył osobny temat sam chyba zamierza kontynuować przygodę z panią Kuydowicz i poznawać jej kolejne powieści 😀
mam jeszcze jedną książkę "na półce", może zajrzę. Teraz wróciłem do Bartka Biedrzyckiego.
Twtter is a day by day war
Spoko luz. Sam miałem/chciałem tu wspomnieć o jednym takim kryminale komediowym, na który dałem się złapać, ale ani nazwiska autorki nie pamiętam, ani tytułu książki. Czyli to chyba nie było ani złe (Agatha Raisin jest tak zła - a jednocześnie z ukrytym potencjałem na coś dobrego - że cały cykl jej przygód przeczytałem dostępnych po polsku), ani dobre, ot coś przeciętnego literacko, kryminalnie i pod względem humoru.
Można by zmienić tytuł topiku, rozszerzyć
Kryminał komediowy, czyli Magda Kuydowicz i inni
A kryminał o którym wspomniałem wyżej to "Zbrodnia i Karaś" Aleksandry Rumin.
Karaś to chyba ten kot z okładki (złapałem się niewątpliwie na okładkę)
Akcja się dzieje na którejś z wyższych (prywatnych?) warszawskich uczelni, jest trup wśród kadry dydaktycznej, są duchy, jest modny element LGBTQiA... i w założeniu wszystko ma być lekkie i zabawne. Tyle zapamiętałem z lektury w 2019 roku.
Zawsze jestem podejrzliwa wobec autorów, którzy są do kogoś porównywani albo określani jako "następcy". Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że tego właśnie szukają czytelnicy. Na stronach i forach co jakiś czas pada prośba o polecenie czegoś "w stylu" np. Chmielewskiej. Problem w tym, że chyba jednak istnieje coś, co sprawia, że ci "pierwowzorowi" twórcy są wyjątkowi i nie da się tego podrobić, zwłaszcza kiedy zadziała nostalgia. Nikt nie napisał takiego "Samochodzika" jak Nienacki ani takiego komediowego kryminału jak Chmielewska...
Na stronach i forach co jakiś czas pada prośba o polecenie czegoś "w stylu" np. Chmielewskiej.
Dowcip polega na tym, że ja nie szukałem "Chmielewskiej". Czytam sporo bo mam za darmo, więc skoro wpadło w oko, to sprawdziłem. Zwyczajnie podczas czytania stwierdziłem, że ideowo nawiązuje do JCh i miałem rację, bo gdzieś na końcu są nawet podziękowania dla niej.
Twtter is a day by day war