Forum

Notifications
Clear all

Dan Brown


Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
Topic starter  

W oczekiwaniu na nieodległą premierę filmu „Pan Samochodzik i templariusze” postanowiłem wprowadzić się trochę w klimat netflixowej ekranizacji i przypomnieć sobie przygody Roberta Langdona. „Kod Leonarda da Vinci” czytałem wtedy kiedy był bestsellerem czyli niespełna 20 lat temu (ale ten czas leci) więc lektura miała walor prawie pierwszego czytania, choć oczywiście pamiętałem o co z grubsza chodzi.

Fabuła gna w szalonym tempie, 600 stron tekstu zamyka się w niespełna 24 godzinach, a bohaterowie w tym czasie rozwiązują chyba kilkanaście szarad i łamigłówek. Lekka przesada moim zdaniem, ale trza przyznać, że historia graala i związanych z nim wątków pobocznych opowiedziana jest w bardzo interesujący, wciągający sposób. Inna rzecz, że mamy tu niezły miks wiedzy historycznej, teorii spiskowych, nadinterpretacji i kompletnych bzdur, co powoduje cholerne zamieszanie i konieczność dalszych studiów tematycznych żeby odcedzić to co trzeba i jakoś poukładać to sobie we łbie:) No ale pomysł na powieść faktycznie przedni.

Nie jestem fanem thrillerów i książek sensacyjnych, ale „Kod” czyta się dobrze może dlatego, że to jednak trochę Pan Samochodzik 2.0, bliższy postaci stworzonej przez Nienackiego niż w wielu kontynuacjach serii. Langdon to w końcu samotnik, kawaler, naukowiec specjalizujący się w dziedzinie symboliki religijnej, rozwiązujący zagadki historyczne. Intelektualista, nie żaden superman. Wygląda więc na to, że bohaterowi kreowanemu przez Mateusza Janickiego bliżej będzie jednak do Indiany Jonesa niż do Langdona. Już sam wehikuł jawi się jako gadżet super bohatera. No zobaczymy.

1685038562-kod-da-vinci.jpg
Temat został zmodyfikowany 11 miesięcy temu przez Kustosz

Cytat
Yvonne
(@yvonne)
Member Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3581
 

Lubię książki Dana Browna.

Nie rozumiem tej nagonki i krytyki, jaka się kiedyś wylewała.

To są naprawdę świetne przygodówki.

P.S. piękny macie ten widok 🙂


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
Topic starter  
Wysłany przez: @yvonne

Nie rozumiem tej nagonki i krytyki, jaka się kiedyś wylewała.

Kościołowi ta książka podobać się nie może.


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
Topic starter  

Idąc za ciosem obejrzałem film "Kod da Vinci", którego, o dziwo, chyba wcześniej nie widziałem. Są oczywiście zmiany fabularne i skróty (najbardziej w końcówce), natomiast tempo, cholernie szybkie w książce, tu jest już przesadnie ekspresowe. Jak na przyspieszonych obrotach, co moim zdaniem właściwie dyskwalifikuje ten film. Osią fabularną jest przecież podążanie śladem skomplikowanych zagadek. To trud ich rozwiązywania buduje klimat tej historii. Jeśli więc nie potrzeba czasu na namysł, na błądzenie, na fałszywe tropy bo rozwiązania sypią się jak z rękawa, to gubi się klimat i cała rzecz sprowadza się do zaliczania kolejnych szarad.

Nie mogłem się też przyzwyczaić do Audrey Tautou w roli Sophie. No nie podoba mi się ta aktorka, co zrobić. Dla mnie Sophie, od czasu pierwszej lektury była Sophie Marceau.

Ale największa różnica w stosunku do książki to wydźwięk polityczny jaki ten film ze sobą niesie. Książka jest jednoznacznie anty Kościelna. Przedstawia religię katolicką jako zbudowaną na fałszerstwie i zbrodni, w filmie tę wymowę zniuansowano. Negatywny przekaz to domena Teabinga, Langdon występuje w roli adwokata Kościoła. Po aferze wokół powieści twórcy najwyraźniej przestraszyli się, że czarny piar może zaszkodzić filmowi.


OdpowiedzCytat
Aldona
(@aldona)
... Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 5962
 

Tak sobie myślę....że ani z książki ani z filmu niewiele pamiętam. Owszem, byłam zachwycona fabułą i ... to wszystko. Dzisiaj chyba bym się tak zachwyciła, bo to mimo wszystko jakieś takie nie do końca moje ulubione klimaty. 


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
Topic starter  

O ile "Kod Leonarda da Vinci" czytało się dobrze to "Anioły i demony" są niebywałą kaszaną. Doczytałem to jakoś siłą woli ale zbędny trud bo im dalej tym gorzej. Zagęszczenie idiotyzmów na akapit jest tutaj tak duże, że gdyby zdarzył sie jeszcze na przykład atak Marsjan, przyjąłbym taki myk ze stoickim spokojem. Właściwie należałoby przeprosić kontynuatorów serii Pan Samochodzik, po których nie raz się przejechałem, bo ich najgłupsze pomysły nie były tak głupie jak pomysły Browna w tej powieści. Tempo akcji szaleńcze nawet w porównaniu z "Kodem", sama zagadka, niby historyczna, osnuta wokół Zakonu Iluminatów też nie porywa, a schematyzm rozwiązań fabularnych (znowu porównując to z "Kodem") budzi politowanie. Słowem, gniot gniotów.


OdpowiedzCytat
Yvonne
(@yvonne)
Member Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3581
 
Wysłany przez: @kustosz

O ile "Kod Leonarda da Vinci" czytało się dobrze to "Anioły i demony" są niebywałą kaszaną.

Czemu mnie to nie dziwi?

Twoja opinia musiała być całkiem odmienna od mojej 🙂

Pamiętam, że jak to czytałam, "Anioły i demony" podobały mi się bardziej niż Kod.

Ale to było z 20 lat temu.

Może teraz odebrałabym to inaczej.

 

 


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
Topic starter  

@yvonne 

Jasne, skok z helikoptera znajdującego się kilka kilometrów nad ziemią, bez spadochronu, za to trzymając się brezentowej płachty,  jest najzupełniej w porządku:) Skok oczywiście bez szwanku.

Post został zmodyfikowany 11 miesięcy temu przez Kustosz

OdpowiedzCytat
Yvonne
(@yvonne)
Member Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3581
 
Wysłany przez: @kustosz

@yvonne 

Jasne, skok z helikoptera znajdującego się kilka kilometrów nad ziemią, bez spadochronu, za to trzymając się brezentowej płachty,  jest najzupełniej w porządku:) Skok oczywiście bez szwanku.

Czasem nie rozumiem po co ta Twoja ironia, Kustoszu.

Ani to miłe, ani potrzebne.

Kompletnie tego nie pamiętam, czytałam dawno temu.

Lewitowanie w UFO też mnie bawi i wygięte lufy również, a mimo to lubię tę część i to bardzo.


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
Topic starter  

Wygięte lufy i lewitowanie mieszczą się w konwencji SF, a do niej właśnie sięgnął Nienacki w "Człowieku z UFO". Powieść Browna natomiast jest thrillerem sensacyjnym w konwencji na serio, a to jest ogromna różnica.


OdpowiedzCytat
Mysikrolik
(@mysikrolik)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 1965
 

Jak dobrze rozczapierzył palce to dał radę wylądować. Z resztą koleś grał Obi-Wana, więc dla niego to pikuś.


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
Topic starter  

Rzecz rzadka, tym bardziej więc warta odnotowania. Filmowe "Anioły i demony" są o niebo lepsze od pierwowzoru literackiego. Autor scenariusza zrobił doskonałą robotę wywalając większość brownowych bredni i tak wszystko zmieniając, że wyszedł w miarę zgrabny thriller z zagadką historyczną. Jakoś to teraz się klei. No i nie ma przede wszystkim idiotycznego skoku z helikoptera bez spadochronu. Film nawet lepszy niż ekranizacja "Kodu da Vinci".


OdpowiedzCytat
DuchPuszczy
(@duchpuszczy)
Member Potwierdzony
Dołączył: 4 lata temu
Posty: 82
 

Mnie rozbawił w "Aniołach i demonach"  gram antymaterii, przecież on by  musiał znajdować się w próżni i w pułapce magnetycznej by nie reagował ze zwykłą materią.


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
Topic starter  

@duchpuszczy 

Ja tam się nie znam więc w takie rzeczy nie wnikam, z góry zakładając, że to jakaś pseudonaukowa bzdura. Ale o ile pamiętam w pojemniku była próżnia i o magnesach też coś było, przynajmniej w książce:)


OdpowiedzCytat
Share: