W ogóle ta recenzja z filmwebu wygląda jak napisana przez ChataGTP 😉
Recenzja pana Piepiórki? Nie jest chyba ChatemGTP, bo miałem z nim krótką polemikę na TT na temat tej recenzji:)
A ja się cieszę! Mam nadzieję, ze wyciągną wnioski i zrobią coś lepszego.
Ja też się cieszę, bo abstrahując od oceny filmu, bohater został przypomniany i wyprawiony w świat. Przy okazji okazało się, że jest niemal dobrem narodowym co mimo wszystko poważnie mnie zaskoczyło, choć zajmuję się tym tematem od wielu lat.
A na te wyciąganie wniosków za bardzo bym nie liczył, zwłaszcza jeśli kolejny film ma powstać szybko, bo to może oznaczać, że scenariusz już jest.
Czyżby już postanowione?
https://twitter.com/RadioNowySwiat/status/1681603545173225472?s=20
A ten tweet został już usunięty (szkoda, że nie zrobiłem screena) więc być może zdradzili za dużo i ktoś poprosił o usunięcie.
Po recenzjach i komentarzach wszystkich forumowiczów,stwierdzam że szkoda czasu na oglądanie tego wytworu zwanym Pan Samochodzik , zresztą już same zapowiedzi mnie zniechęciły a jedynie co jest wspólne to tylko tytuł
Wiem że zrobienie idealnie pod książkę, to słaby temat,ale mogli się lepiej postarać
Recenzja pana Piepiórki? Nie jest chyba ChatemGTP, bo miałem z nim krótką polemikę na TT na temat tej recenzji:)
Słaby argument, ile czasu ja dyskutowałam z ChatemGTP 😉
Przy okazji okazało się, że jest niemal dobrem narodowym co mimo wszystko poważnie mnie zaskoczyło, choć zajmuję się tym tematem od wielu lat.
Też mnie to przyjemnie zaskoczyło. Oddźwięk jaki film wywołał jest zaskakujący, i nie chodzi tu o recenzentów, tylko zwykłych ludzi:-) Naprawdę sporo ludzi pamięta Samochodzika 🙂
Jak sobie weźmiemy pod uwagę chociażby nakłady książek Nienackiego (plus biblioteki), to nie ma w tym niczego szczególnego, że aż tylu ludzi kojarzy Samochodzika. W pewnych rocznikach pewnie trudno byłoby znaleźć osoby, które nie wiedzą, o kogo chodzi. Tylko nie wszyscy siedzą w temacie tak głęboko i regularnie.
Rozczarowanie „Panem Samochodzikiem i Templariuszami” jest gigantyczne, bo większość fanów powieści Nienackiego oczekiwała filmu przynajmniej częściowo pokrywającego się z treścią książki. Tymczasem twórcy postanowili zaserwować nam coś zupełnie przeciwnego, pisząc tę historię na nowo. Tyle tylko, że decydując się na taki eksperyment, dobrze mieć story, które nawet jeśli leży na przeciwnym biegunie od materiału wyjściowego, jest równie interesujące. Przynajmniej! W przeciwnym razie taka metamorfoza traci sens i wystawia twórców na ostrą krytykę.
Próba nadania Tomaszowi cech Jamesa Bonda skrzyżowanego z Indianą Jonesem zaowocowało dziwaczną mutacją, której główny zainteresowany po prostu nie przetrwał. W rezultacie powstał film, który dla starych fanów jest prawdziwą hochsztaplerką. „Pan Samochodzik i Templariusze”? Tylko bez Pana Samochodzika. Bez templariuszy, Ba, także bez ich skarbu. Co gorsza, ten film jest po prostu słaby. Przede wszystkim na poziomie scenariusza, a do tego jeszcze zawiera szereg błędów, które nie powinny się zdarzyć.
Ja rozumiem, że ktoś mógł przegapić fakt, że w 1971 roku nie funkcjonowało już Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego, ale pomysł wspólnej krucjaty de Molaya, von Feuchtwangena i Filipa Pięknego, to już czysta abstrakcja. I to wszystko połączone z krucjatami dziecięcymi (1212), który nigdy nie dotarły do Ziemi Świętej. Co więcej, miały miejsce prawie sto lat przed wydarzeniami, które przyniosły zagładę templariuszy. Ale może te dzieci posiadały tak wielką moc, że nie imał się ich upływ czasu? Nie wiem.
Przyznam, że rozwodzenie się nad mitycznym wręcz targetem tego filmu zostawiam @Kustoszowi. Mnie się zwyczajnie nie chce, natomiast czytając recenzje, tych który Samochodzika znali z książek Nienackiego, twórcy trafili w pustkę.
Jak sobie weźmiemy pod uwagę chociażby nakłady książek Nienackiego (plus biblioteki), to nie ma w tym niczego szczególnego, że aż tylu ludzi kojarzy Samochodzika.
Rzecz właśnie nie w tym, że ludzie kojarzą, bo to nic dziwnego. Zaskoczyło mnie, że dla masy ludzi to wciąż żywy bohater, który jest dla nich ważny. Na tyle, żeby film obejrzeć i poważnie się oburzyć. Myślę, że dla twórców skala tej reakcji też może być sporym zaskoczeniem.
Przyznam, że rozwodzenie się nad mitycznym wręcz targetem tego filmu zostawiam @Kustoszowi.
Target chyba słabo wypalił. Dla nastolatków cringowe a familijność nie wypaliła ze względu na całkowite odejście od pierwowzoru.
pomysł wspólnej krucjaty de Molaya, von Feuchtwangena i Filipa Pięknego, to już czysta abstrakcja. I to wszystko połączone z krucjatami dziecięcymi (1212), który nigdy nie dotarły do Ziemi Świętej. Co więcej, miały miejsce prawie sto lat przed wydarzeniami, które przyniosły zagładę templariuszy. Ale może te dzieci posiadały tak wielką moc, że nie imał się ich upływ czasu?
I takie głupoty chyba drażnią najbardziej, choć tę niespójność dat tłumaczę sobie dokładnie tak jak napisałeś. Skoro te dzieci przetrwały i miały tę wielką moc to upływ czasu dla nich pikuś:)
Po edycji 🙂
Ad 1. Zawsze tak jest, gdy ktoś uważa, że szargają mu „świętości” 🙂
Ad 2. Ciekawie byłoby usłyszeć, dla kogo ten film zrobili?
Ad 3. Można było to jakoś wytłumaczyć, a nie zostawić.
Konkurs to już w ogóle jakaś granda 🙂 Dobrze, że Adios nikogo w Kortumowie nie uśmiercił, bo by im zabrakło nóg do deptania znaków wypluwających z kuli pergamin (jeszcze tu wrócę). Jak ja nie lubię takich sytuacji, które mają uzasadniać liczebność grup… Ale wracam do kuli, bo myślę, że tam musiał być jakiś Bluetooth. Kula wisiała na łańcuchach i nie zauważyłem niczego, co mogłoby uruchomić mechanizm wypluwający pergamin. Wyprowadźcie mnie z błędu, jeśli jest inaczej. Tymczasem Sokole Oko depcze znak i już, mamy pergamin!
Pusty Malbork jest tak zadziwiającym pomysłem, że trudno doszukać się tu sensownego wytłumaczenia. Zresztą już o tym pisałem. No ale szarża harcerzy w zamkowym kościele. Chapeau bas! Błyskawicznie namierzyli serce tego miejsca, fundując Tomaszowi intelektualny nokaut. Pyk, w podziemia. Nic że w trakcie II wojny światowej zamek został obrócony w kupę gruzu. Na dole wszystko jest w jak najlepszym porządku.
W sumie Tomasz coś tam wie, tylko słabo kojarzy. Na początku filmu podczas bójki przechwytuje przedmioty i błyskawicznie wyjaśnia nam, cóż to takiego. Imponujące? Nie do końca. Poczułem, jakbym gdzieś coś podobnego widział. Tylko gdzie? Ostatnia krucjata! Pamiętacie scenę, w której Henry Jones Senior po zdemolowaniu wazą głowy Juniora z wyraźną ulgą mówi, że to podróbka?
Sentencji na krzyżu zupełnie nie kojarzy, bo brakuje mu fragmentu 🙂 Wyborne, wyborne! Ale za to nieźle nurkuje. Muszę to podkreślić, bo twórcy Pana Samochodzika i Templariuszy zmarnowali kilka naprawdę znakomitych pomysłów Nienackiego, nie oferując w zamian nic równie dobrego. Pierwszą z nich jest hasło. Drugą tajne znaki templariuszy.
No i Kortumowo, które w filmie boli. Dosłownie. Bo Kortumowo to był wielki zamysł. Coś, co dopiero miało rzucić na kolana, ale rozpalało wyobraźnię. Tymczasem lądujemy w wielkich ruinach z kamienia. No właśnie, z kamienia. Owszem, w Papowie Biskupim Krzyżacy postawili kamienny zamek, ale był to kamień polny. Mało tego, archiwa krzyżackie dowodzą, że wielcy mistrzowie i inni dostojnicy (koniec XIV wieku) zajadali się anyżowymi cuksami i innymi łakociami, niekoniecznie pochodzącymi z Europy, ale na pewno nie porywali się na transport bazaltu to budowy zamków.
Moim zdaniem najlepsze historie, wykorzystują wszelkie okoliczności, by uprawdopodobnić to, o czy opowiadamy. Tu tego zwyczajnie zabrakło.
No i cóż, skarbu Tomasz nie znalazł, ale żeby nie było, że jest z nim tak źle, to przynajmniej pozwolono mu w mgnieniu oka zdekodować spisany po łacinie pergamin 🙂
Aktorzy następnym razem.
A ja obejrzałem trzeci raz, z córką. Maja (wiek 13,5) stanowczo odmówiła oglądania, Iga (15 lat) dała się namówić. Ale ona jest samochodzikową weteranką, całą serię przeczytała dwa razy, po raz pierwszy w wieku 8 lat. Serial z Mikulskim też oglądała, "Niesamowity dwór" i "Latające machiny" Kidawy również. Cóż, okazała się surowszym krytykiem ode mnie. Przede wszystkim była szczerze zdziwiona, że nic tu nie gra z książką. Nie tylko fabuła, ale i charaktery postaci, ale to oczywista konkluzja.
Jej zdaniem to nie jest film dla grupy 13+, a co najwyżej 10 latków. Przemoc nie jest problemem, bo zabijanie oglądają nawet młodsze dzieci. Nikt z jej grupy wiekowej nie obejrzałby tego filmu inaczej niż ironicznie, naśmiewając się z głupot fabuły. Jak mówi, nawet w fantasy musi być logika, a tu są same dziury w fabule. Film ocenia na podobnym poziomie infantylizmu jak produkcje Kidawy, ale lepiej zrobiony jakościowo (tyle, że bez absurdalnych tańców). Przerysowanie postaci też podobne jak w tamtych produkcjach. Dwie najgorsze rzeczy to zakończenie i przerysowanie postaci. Ocena 3 w skali Filmwebu.
Czyli ocena Igi (3) jest zbieżna z moją:)
Przypomniałem sobie "Janko Muzykant - making of" kabaretu LIMO. Jakie to profetyczne. Samochodzika zrobili dokładne według tych recept:) Już kiedyś wrzucałem, ale to jest naprawdę cholernie dobre.
I taka moja kolejna zabawa. To co najlepsze w starym i nowym "Panu Samochodziku i templariuszach":) Pasuje idealnie:
Obejrzałem kilka filmów netflixowych o poszukiwaniach skarbów z udziałem dzieci. Potrafią to całkiem zgrabnie wyprodukować. Wygląda na to, że tutaj problemem był wybór scenarzysty i reżysera, którzy zwyczajnie nie potrafili tego zrobić.
Twtter is a day by day war
Wiecie, że "Pan Samochodzik i templariusze" miał świetne wyniki oglądalności w pierwszym tygodniu na Netflixie? 4,2 mln widzów. Ciekawe jak będzie w drugim?
Ciekawe jak będzie w drugim?
W drugim tygodniu będzie już słabo. Obecnie film jest na 90 miejscu na świecie i tylko w 3 krajach w pierwszej dziesiątce (Polska, Włochy, Ukraina). Ale nie umniejsza to sukcesu frekwencyjnego filmu na świecie w pierwszym tygodniu wyświetlania, gorzej z ocenami. Pytanie jest czy to co osiągnął wystarczy do decyzji o kontynuacji serii i czy będą wyciągnięte wnioski?
Rzeczy, które posiadasz w końcu zaczynają posiadać ciebie
Chuck Palahniuk - Fight Club
Tak, według FlixPatrol, "Mr Car" był na 9 miejscu w globalnym rankingu filmów (nie tylko nieanglojęzycznych) na Netflixie w 28 tygodniu czyli 10-16.07. W kolejnym tygodniu już go nie ma.
Ale w 29 tygodniu nadal jest w TOP 10 w kilku krajach:
4 - Polska, Włochy, Ukraina
7 - Węgry
8 - Luksemburg, Mauritius
9 - Malta, Słowacja, Szwajcaria
Te dane trochę się różnią od ogłaszanych przez Netflixa więc zobaczymy co pokażą. IMO wygląda to całkiem nieźle.
Wg mnie wielkim sukcesem Netfixa jest to, że wywołał sporo szumy swoim Samochodzikiem. Skala komentarzy zaskakująca, wszyscy to oglądali i komentują 😉 Szkoda, że cała para poszła w gwizdek i oprócz jednej osoby nie znam nikogo, komu film szczerze się podobał. Ale trzymam kciuki, żeby ten szum Netflix wykorzystał do kontynuacji- choć pewnie kolejne podejście, nawet dużo lepsze, będzie cięższe stworzenia ponownego zaistnienia w przestrzeni publicznej ;-(
Zanosi się na sukces komercyjny mimo bardzo niskich ocen.
oprócz jednej osoby nie znam nikogo, komu film szczerze się podobał.
A komu się szczerze podobał?
Zanosi się na sukces komercyjny mimo bardzo niskich ocen.
Myślę, że sukces jest, ale z trochę innych powodów. Mianowicie ten film skłonił pewną grupę osób do wykupienia abonamentu przynajmniej na jeden miesiąc. Część zrezygnuje, część zostanie na dłużej. A Netflixowi zależy właśnie na zwiększeniu liczby użytkowników, bo dopóki nie wprowadzą w Polsce reklam to sama oglądalność nie daje im wiele.
A komu się szczerze podobał?
Mojej mamie 🙂 Ale nie ma Netflixa i na pewno go nie wykupi. W sumie podobał się również Andrzejowi 😊 Czyli to już dwie osoby!
Myślę, że sukces jest, ale z trochę innych powodów. Mianowicie ten film skłonił pewną grupę osób do wykupienia abonamentu przynajmniej na jeden miesiąc.
No ale ten argument można zastosować jedynie w odniesieniu do polskich widzów, a film zajął 3 miejsce w TOP 10 nieanglojęzycznych filmów na Netflixie i wg danych FlixPatrol, 9 miejsce w globalnym TOP 10.
Ostatni Post: Andrea Camilleri Najnowszy użytkownik:: guzzi Ostatnie posty Posty nieprzeczytane
