Ale umiem tak:
A to z kolei moja ulubiona kronika kryminalna, w której co tydzień się zaczytuję. Jest wszystko co potrzeba: alkohol, ostre przedmioty, rodzinna kłótnia, brak pieniędzy i w e/a?/fekcie: trup 🙂
ludzie z okolic Iławy posługują się innym językiem.
Tu z kolei ja mam wątpliwości;)
Możesz. Ja bym dorzucił kilka niemieckich naleciałości, które słyszałem.
rewelka, czuć styl Chmielewskiej, pisz dalej
Dzięki 🙂 Niestety to było przewidziane tylko na krótkie takie.
ale ja Ci tego nie nagram:)
buuuuu
Moge wymyślić coś innego 🙂
buuuuu
Uważam, że sama powinnaś to nagrać, serio:)
Moge wymyślić coś innego 🙂
Wymyślaj, wymyślaj:)
Uważam, że sama powinnaś to nagrać
Wyjdzie beznadziejnie, bo ja mam glos jak....no taki mało aksamitny 🙂
Wyjdzie beznadziejnie
Wyjdzie w sam raz. Wiem bo słyszę to w głowie jak czytam ten tekst. Nagraj chociaż fragment, zobaczymy.
Na PORTALU tym razem narracyjna miniaturka Setha. Doceńcie proszę ilustrację, którą wyprodukowałem zatrudniając co prawda sztuczną inteligencję ale namordowałem się przy tym jak górnik w kopalni. W każdym razie konieczny był kolaż bo sceny zbiorowej z wieloma różnymi elementami nie dało się zrobić w sposób choćby w minimalny sposób odzwierciedlający zamysł.
Doceniamy.
- Egon, chodź tu do babci - powiedziała starsza, siwa, szczupła pani siedząca w fotelu.
- Co się stało babciu Karen? - odkrzyknął wysoki chudzielec w luźniej koszulce i dżinsach.
- Nie warto o tym opowiadać babciu.
- Warto, warto, doskonale wiesz, że Twój pradziadek a później dziadek i jak wydobywaliśmy skarby. Pradziadek specjalizował się w zatopionych statkach, ale my później szukaliśmy skarbów zrabowanych przez Niemców i Japończyków podczas drugiej wojny światowej. Miałam kiedyś takiego przyjaciela w Polsce, który też szukał skarbów ukrytych przez Niemców. Jego pasja mnie zainspirowała. Tylko on pracował dla rządu i niewiele z tego miał. Ci komuniści wtedy w Polsce nie pozwalali ludziom zarobić.
- Babciu już to sto razy słyszałem. Ten pan Thomas później zaczął pisać książki o swoich historiach i na tym zarobił przecież sporo pieniędzy.
- Tak, tak, ale gdyby wtedy, gdy razem szukaliśmy skarbów Templariuszy, zdecydował się wyjechać z nami i wspólnie szukać to by był milionerem. On miał niesamowitą smykałkę do tych zagadek. No powiedz o tym kopaniu.
- Babciu, to się tylko tak nazywa, to żadne kopanie, to takie działania w internecie, nie zrozumiesz tego babuniu.
- Ojej, ten świat się tak zmienił, teraz ludzie zupełnie inaczej do niektórych spraw podchodzą, starszemu człowiekowi ciężko to zrozumieć.
- No właśnie babciu. Pójdę do ogródka, trzeba podlać kwiaty, niedługo będziesz mogła posiedzieć w altance i czytać te swoje papierowe książki.
Twtter is a day by day war
- Egon, chodź tu do babci - powiedziała starsza, siwa, szczupła pani siedząca w fotelu.
Świetne imię 🙂
- Co się stało babciu Karen? - odkrzyknął wysoki chudzielec w luźniej koszulce i dżinsach.
Babcia Karen też mi się podoba 🙂
Miejsce akcji: Budynek ministère de la Culture przy rue de Valois, Paryż, Francja.
Pierwsze piętro. Korytarzem biegnie szpakowaty mężczyzna. Wpada do ministerialnego sekretariatu, trzaskając drzwiami. Sekretarka podnosi się zza biurka.
- Pani minister ma spot...
- To bardzo ważne - odpowiedział mężczyzna, ale zatrzymał się, usiadł na krześle przed biurkiem, ciężko oddychając.
- Potrzebuję dwie, trzy minuty żeby porozmawiać z Yv..., eh, panią minister.
- Za pięć minut pani minister kończy spotkanie. Panie doradco, proszę poczekać.
- Dziękuję, poczekam - odpowiedział mężczyzna.
Po chwili oczekiwania z gabinetu minister wyszły trzy osoby odprowadzane przez wysoką kobietę w dobrze dopasowanym żakiecie.
- Dziękujemy pani minister za spotkanie. Przygotujemy umowę i prześlemy w najszybszym możliwym terminie - powiedział szpakowaty mężczyzna w drogim garniturze.
- Też dziękuję, mam nadzieję, że nasza współpraca będzie się dobrze układała - odpowiedziała minister.
Asystentka minister odprowadziła gości do drzwi. W tym samym czasie pani minister odwróciła się do siedzącego obok biurka mężczyzny - a to ty Robert, co się stało, że zmusiłeś Alice to przerywania mi spotkania?
- Słuchaj Yvonne, wiesz, że jest nowy właściciel zamku w Amboise? Nazywa się Luis de Somme. Podobno pochodzi z Kraju Basków ale jego dziadek był Polakiem. On chce obudować kaplicę świętego Huberta konstrukcją ze szkła i metalu i dobudować szklany tunel z automatycznym chodnikiem do zamku! Przecież to jest niemożliwe, gdzie poszanowanie dla zabytków!!!
- Uspokój się mój drogi. Już tematem się zajmuje inspektor Fournier. Wiesz doskonale, że on nie dopuści do żadnych machlojek ani nadużyć.
- Ufff, uspokoiłaś mnie, a już miałem podniesione ciśnienie, mimo że dziś rano zrezygnowałem z kawy.
- Wszystko jest pod kontrolą, nie pozwolimy na robienie centrów handlowych z naszych zamków nad Loarą. A prywatnie - dziś wieczorem jesteśmy umówieni na rowery nad Sekwaną, jak co tydzień. Pamiętasz?
- Oczywiście, że tak, dzisiaj zamierzam pobić nasz tegoroczny rekord.
Kurtyna
Twtter is a day by day war
@pawelk się rozpędziłeś 🙂
jest jeden smaczek, ciekawe czy ktoś go znajdzie 🙂
Twtter is a day by day war
jest jeden smaczek, ciekawe czy ktoś go znajdzie 🙂
Mi się tylko
@maruta rozmawiamy o bardziej wirtualnych postaciach 😁
Twtter is a day by day war
jest jeden smaczek, ciekawe czy ktoś go znajdzie
Znalazłem tylko, że inspektor Fournier to postać, z którejś powieści Agathy Christie. Ale to Google bo sam nie kojarzę. O to chodzi?
No i widzę, że podjęliśmy owocną, szeroko zakrojoną współpracę ze sztuczną inteligencją, która została zatrudniona na etacie naczelnego grafika ZNienacka:)