Serio? I ktoś to prawidłowo skojarzył? 😀
Serio? I ktoś to prawidłowo skojarzył? 😀
A wiesz, że tak 😳, Milady i Nietajenko ogarniali...
I ktoś to prawidłowo skojarzył?
Milady i Nietajenko ogarniali
Ustawione było jak nic 🙂
I ktoś to prawidłowo skojarzył?
Milady i Nietajenko ogarniali
Ustawione było jak nic 🙂
Też tak myślę...
I ktoś to prawidłowo skojarzył?
Milady i Nietajenko ogarniali
Ustawione było jak nic 🙂
Też tak myślę...
No i już. Nie robię więcej dla Was konkursów...
Twtter is a day by day war
Drzewa przy kościele nieźle zdewastowane w ramach "pielęgnacji". U mnie lipy potraktowane w podobny sposób można było spokojnie wyciąć jako martwe już po dwóch latach od takiej "pielęgnacji".
Pokłosie sylwestrowego wypadu. Kto był, ten wie 😉. Mam.
Chyba poznaję autora.:) Mogę tylko po cichu zazdrościć.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
No i już. Nie robię więcej dla Was konkursów...
No weź, przecież to żarty były. Jakoś się przecież tłumaczyć musimy.
Pokłosie sylwestrowego wypadu. Kto był, ten wie 😉. Mam.
Chyba poznaję autora.:) Mogę tylko po cichu zazdrościć.
A możesz nawet całkiem głośno 😁.
Obraz nędzy i rozpaczy, zwłaszcza ten maleńki cmentarzyk chrześcijański.
Taka chyba uroda tych cmentarzy, gdy już nikt się nimi nie zajmuje.
Czego przykładem zdjęcie poniżej
Zdjęcie piękne ale cmentarze bez porządkowania nie będą tak wyglądały. Obawiam się, że częściej będzie tak jak ten żydowski w Wiskitkach: Wiskitki
Twtter is a day by day war
Nie, no wiadomo, że to by szybko zarosło jakimiś drzewami, czy krzewami, gdyby zabrakło interwencji człowieka.
Jako post scriptum do naszej wizyty w Wieprzu.
Właśnie skończyłem czytać książkę "Od Weepers do Wieprza droga panny Preuss". To historia życia córki jednego z najbogatszych przedwojennych gospodarzy z Wieprza. Historia została spisana i wydana przez Dorotę Paśko-Sawczyńską, która przed śmiercią bohaterki Edelgard (Ireny) Hermann de domo Preuss primo voto Steusing wielokrotnie spotykała się ze starszą panią spisując jej wspomnienia. Zazwyczaj spisuje się wspomnienia ludzi znanych lub takich, którzy w życiu przeżyli coś ciekawego, nietypowego, ta książka jest inna, to książka o życiu jednej z wielu osób mieszkających na terenach Prus Wschodnich przed wojną, w czasie i po niej. Książka mega przygnębiająca, pokazująca, że... w tyłek biorą zawsze ludzie, którzy nie mają nic na sumieniu aczkolwiek pokazuje, że jest jakieś światełko w tunelu, że popularne obecnie hasło przy wszelkiego rodzaju zrzutkach "dobro wraca" nie kłamie. Właściwie nie ma sensu opowiadać treści książki, dość powiedzieć, że w czasie "wyzwolenia" wszyscy zabijali i/lub okradali wszystkich nikt nie zwracał uwagi czy mordowani/okradani są Polakami, Rosjanami czy Niemcami a rabowali i mordowali zarówno Polacy Rosjanie jak i Niemcy, cywile i wojskowi. "Rządy" komunistów po wojnie też odcisnęły się piętnem na rodzinach tych, które nie uciekły czy to przed wejściem Armii Czerwonej czy chwilę później. A paradoksalnie uciekli ci, którzy wiedzieli, że mają coś na sumieniu - "naziści" i ci, którzy źle traktowali robotników przymusowych.
A teraz trochę ciekawostek:
Jeśli chodzi o skarb z Gubławek. Okazuje się, że wszyscy zakopywali wszystko co miało jakąś wartość, więc ten skarb nie jest niczym szczególnym oprócz tego, że przetrwał 70 lat bo żołnierze radzieccy bardzo dokładnie szukali zakopanych "depozytów" a późńiej ludzie, którzy pozostali szukali i swoich i cudzych. Hrabina z Gubławek też twierdziła, że zakopała coś w parku.
Było pytanie o źródło informacji o tym, że hrabia zmarł w obozie w Pasłęku. Według książki taką informację przekazała rodzinie osoba, która była obecna przy śmierci hrabiego.
W ogrodzie szkoły, w budynku której mieszkaliśmy są pochowane trzy mieszkanki Wieprza zamordowane w budynku szkoły przez żołnierzy radzieckich.
Bukowiec od 1941 roku należał do rodziców Edelgard. Na Bukowcu w tym czasie stało kilka budynków włącznie z budynkiem dworskim, w którym dużą część życia po wojnie mieszkała matka Edegalrd (Ojca zabrali żołnierze radzieccy razem z hrabią von Finckenstein i Stecklem, właścicielem gospodarstwa, które odwiedziłem po drodze do Pomielina - tego walącego się. Wszyscy trzej zmarli, dwaj w obozach, ojciec Edelgard w drodze na Syberię).. W 1969 wyspę, pod naciskiem UB, matka Edelgard sprzedała Zamechowi z Elbląga, który zrobił tam ośrodek wypoczynkowy dla pracowników.
No i wreszcie cmentarz na Bukowcu. Na grodzisku jest 6 grobów, 5 z nich jest opisanych w książce:
matka i żona Gratzkiego, przedwojennego właściciela Bukowca,
Stefan, radziecki jeniec wojenny, który pracował u ojca bohaterki, były oficer „białych”, który powiesił się przed wejściem Armii Czerwonej (wiedząc, że Rosjanie zabijają jeńców „za zdradę”)
żołnierz niemiecki, którego zamarznięte zwłoki wyciągnął ojciec bohaterki z Jezioraka oraz
pani Preuss (nie rodzina), która mieszkała w czasie wojny w domu na Bukowcu, była żoną nadleśniczego z Insterburgu (Czerniachowsk) i zmarła po pobiciu przez bandę Niemców grasujących po okolicznych wioskach.
Twtter is a day by day war
W ogrodzie szkoły, w budynku której mieszkaliśmy są pochowane trzy mieszkanki Wieprza zamordowane w budynku szkoły przez żołnierzy radzieckich.
Toś naprawdę niezłą ciekawostkę wykopał. Jakoś nie myśleliśmy o tym, że na duszę tego miejsca składają się i takie historie.
Bukowiec od 1941 roku należał do rodziców Edelgard. Na Bukowcu w tym czasie stało kilka budynków włącznie z budynkiem dworskim, w którym dużą część życia po wojnie mieszkała matka Edegalrd.
I kamień na kamieniu nawet z tego nie został.
W 1969 wyspę, pod naciskiem UB, matka Edelgard sprzedała Zamechowi z Elbląga, który zrobił tam ośrodek wypoczynkowy dla pracowników.
Ciekawe, bo kiedy Nienacki pisał "Nowe przygody" Bukowiec był dopiero sprzedawany państwu.
Na grodzisku jest 6 grobów, 5 z nich jest opisanych w książce:
matka i żona Gratzkiego, przedwojennego właściciela Bukowca,
Rozumiem, że chodzi o ten pagórek, na którym robiliśmy grupowe zdjęcie.
Niezłe informacje Pawle, takie rzeczy trzeba wiedzieć przed odwiedzeniem miejsca. Zupełnie inaczej się wtedy na nie patrzy.
Ciekawe, bo kiedy Nienacki pisał "Nowe przygody" Bukowiec był dopiero sprzedawany państwu.
Tak dokładnie to Zamech wcześniej dzierżawił pół wyspy i miał tam postawione domki kempingowe przed 1969 rokiem.
Rozumiem, że chodzi o ten pagórek, na którym robiliśmy grupowe zdjęcie.
Tak, to ten pagórek.
Niezłe informacje Pawle, takie rzeczy trzeba wiedzieć przed odwiedzeniem miejsca. Zupełnie inaczej się wtedy na nie patrzy.
Trzeba ale to akurat nie jest proste. Książka nie jest powszechnie dostępna a informacji w necie jest niewiele.
Twtter is a day by day war
Trzeba ale to akurat nie jest proste.
I bardzo dobrze. Unikalna treść ma znacznie większą wartość niż to co powszechnie dostępne.