Owszem, takie lub inne, najczęściej niezobowiązujące, podwórkowe "podrzucanie" istniało. Tu natomiast chodzi o poważną, oficjalną korespondencję mailową w korpo, gdzie osoby próbują silić się na oryginalność, wyjątkowość lub sam nie wiem na co, zasyłając takie gnioty.
Trochę w temacie. 😀
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Czyżby crossover ze Stormem?
Chyba jestem za głupia na ten portal, bo kompletnie nie rozumiem tego zdania 🙁
w opowiadaniach Pilipiuka, którego oboje z Iryckim lubimy, jest postać , którą można określić jako współczesnego Pana Samochodzika, tylko bez wyjątkowego samochodu i pracy na etacie. Ale typ podobny i bardziej pasuje na następcę niż bohaterowie różnych kontynuacji.
@yvonne To takie moje ukryte marzenie, aby na stronie, na której istnieje nawet wątek W meandrach polszczyzny, pisząc po polskiemu, nie będąc gęsią, ograniczać te obce wtręty. Wogle. 😀
A to niby dlaczego? Nagorliwość również językowa jest gorsza od faszyzmu. Jeśli ktoś ma ochotę niech pisze nawet staropolszczyzną ale niech nie wymaga tego od wszystkich.
Dlatego piszę o moich marzeniach 😉
A to niby dlaczego? Nagorliwość również językowa jest gorsza od faszyzmu.
Tym zdaniem poruszyłeś ciekawy temat.
Temat dziwnych powiedzeń.
Zawsze fascynowały mnie różnego rodzaju ciekawostki językowe, powiedzenia, związki frazeologiczne, idiomy, mądrości ludowe itp. Ciekawa jest ich geneza, znaczenie oraz zasadność. Nawet pracę magisterską pisałam o tym zagadnieniu.
Otóż to przytoczone przez Ciebie jest jednym z głupszych (moim zdaniem oczywiście).
Jak może być nadgorliwość w jakimś temacie (językowym, umiłowania czystości w domu i wokół siebie, dbania o powierzchowność itp.) gorsza od faszyzmu???
Nigdy nie rozumiałam tego powiedzenia i nigdy się z nim nie zgadzałam.
Zastanawiam się czy osoby, które tego powiedzenia używają, naprawdę uważają, że nadmierne dbanie o coś jest gorsze od faszyzmu czy raczej robią to bezmyślnie.
Są jeszcze trzy, równie idiotyczne, które przychodzą mi na myśl:
- co nas nie zabije, to nas wzmocni
- kto ma dzieciątko, ten ma świątko (nie wiem, czy to znacie, ale ja to słyszałam w różnych okolicznościach od różnych osób)
- ciekawość to pierwszy stopień do piekła (nie mylić z wścibstwem, które rzeczywiście jest niedobre)
Dlatego piszę o moich marzeniach 😉
To mamy zbieżne marzenia 🙂
Otóż to przytoczone przez Ciebie jest jednym z głupszych (moim zdaniem oczywiście).
Jak może być nadgorliwość w jakimś temacie (językowym, umiłowania czystości w domu i wokół siebie, dbania o powierzchowność itp.) gorsza od faszyzmu???
Nigdy nie rozumiałam tego powiedzenia i nigdy się z nim nie zgadzałam.
Zastanawiam się czy osoby, które tego powiedzenia używają, naprawdę uważają, że nadmierne dbanie o coś jest gorsze od faszyzmu czy raczej robią to bezmyślnie.
To jest idiom, a idiom to zwrot, który zyskuje znaczenie poprzez użycie w określonym kontekście i nie należy rozumieć go dosłownie. Źródłem jest pewnie jakiś cytat. W ogólnym znaczeniu nadgorliwość to przesada i brak umiaru, co w kolejnym kroku rodzi fanatyzm a to już jest postawa skrajna, które bardzo często rodzi zło w czystej postaci. Nie wiem czy to akurat miał na myśli ktoś, kto użył tego zwrotu jako pierwszy, w każdym razie ja tak go właśnie rozumiem.
To nie jest idiom.
Idiom to wyrażenie / zdanie, którego znaczenia nie da się wyprowadzić z poszczególnych części. Jedynie całość ma pewne określone znaczenie. Idiomy najczęściej też nie są przetłumaczalne na inne języki. Przynajmniej dosłownie.
A to zdanie można bez problemu przetłumaczyć.
Moim zdaniem to zwykłe powiedzenie. Jego genezy nie znam.
Nie jestem językoznawcą, nie będę się więc kłócił czy to idiom czy nie idiom. Dla mnie funkcjonuje jak idiom.
Yvonne, ja także znam kilka przyslow, powiedzeń, z którymi nigdy się nie zgodzę. W tej chwili przyszły mi do głowy:
- Biednemu zawsze wiatr w oczy
- O gustach się nie dyskutuje
- Nadzieja matką głupich
Zapewne kilka jeszcze by się znalazło.
I nigdy nie mogłam zgodzić się ze słowami tekstu piosenki Anny Jantar "co zesłał los trzeba będzie stracić" i coś w stylu " za wszystko przyjdzie nam zapłacić". Z tego powodu nie lubię tej piosenki.
Z kolei jeśli chodzi o powiedzenie "nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu" to rozumiem je podobnie jak Kustosz.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Nie jestem językoznawcą, nie będę się więc kłócił czy to idiom czy nie idiom. Dla mnie funkcjonuje jak idiom.
Ale to nie chodzi o kłócenie się.
To nie jest idiom i jest to fakt.
Idiom to takie wyrażenie, którego znaczenie trzeba znać, żeby je rozumieć. Nie można wywnioskować znaczenia z poszczególnych słów składowych.
Może wyjaśnię to inaczej.
Jeśli jakiś obcokrajowiec, który zna polskie słowa, przeczyta takie wyrażenie, to mimo znajomości słów, nie zrozumie znaczenia idiomu.
Natomiast to zdanie: "Nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu" jest zrozumiałe dla kogoś, kto zna słowa: nadgorliwość, faszyzm i być gorszym.
I bez problemu jest to zdanie przetłumaczalne na inne języki.
Idiomu przetłumaczyć dosłownie się nie da.
A jam tylko miał marzenie. Miauuuu... 😋
Jeśli jakiś obcokrajowiec, który zna polskie słowa, przeczyta takie wyrażenie, to mimo znajomości słów, nie zrozumie znaczenia idiomu.
Piąte koło u wozu to idiom, tak? To dlaczego obcokrajowiec znając słowa miałby nie zrozumieć znaczenia idiomu?
Zasyłanie pozdrowień to całkiem normalny zwrot.
Jeśli jakiś obcokrajowiec, który zna polskie słowa, przeczyta takie wyrażenie, to mimo znajomości słów, nie zrozumie znaczenia idiomu.
Piąte koło u wozu to idiom, tak? To dlaczego obcokrajowiec znając słowa miałby nie zrozumieć znaczenia idiomu?
W rzeczywistości to raczej tak, że złożenia-idiomy mają dwa znaczenia: dosłowne i przenośne.
Znaczenia dosłowne często nie mają sensu i nie są realistyczne (urwanie głowy).
Znaczenia przenośne (właściwe) nie wynikające wprost z użytych słów, ale są zrozumiałe w określonym kontekście. Obcokrajowiec w większości przypadków może wywnioskować znaczenie idiomu, ale... cóż, nie zawsze i nie jest to automatyczne. Zwłaszcza jeśli idiom odwołuje się do elementów specyficznych dla danego kraju lub języka.
A w temacie sensowności przysłów (dla wielbicieli czarnego humoru):
Zasyłanie pozdrowień to całkiem normalny zwrot.
A zasyłanie załącznika w mailu?