NA PORTALU podzieliłem się wrażeniami z wczorajszej wizyty w kinie na najnowszym filmie Michała Rosy pt. "Piłsudski". Zachęcam do dyskusji,
Historia opowiadana przez reżysera, Michała Rosę, jest po prostu nudna, co stanowi spore osiągnięcie zważywszy, iż mówimy o wydarzeniach prawdziwych i w rzeczywistości fascynujących.
Faktycznie, film się jakby "rozłazi". W niecałe dwie godziny reżyser obrazuje kilkanaście lat. Więc w rezultacie powstaje zlepek scen, który nie jest na tyle spójny by mógł się wytworzyć jakiś klimat. Jest za mało czasu w filmie by się skupiać na poszczególnych wątkach i według mnie poza Piłsudskim żadna z postaci nie jest wyeksponowana.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Gdzieś przeczytałem, że "Piłsudski" opowiada historię w szkolny, belferski sposób i wydaje mi się to dość trafne. Ilustrowana lekcja historii. Kilka wydarzeń do zapamiętania i to wszystko. Musimy się wybrać na "Legiony" będzie materiał porównawczy.
Może masz rację Kustosz. Zauważyłam też, że nie zapadła mi w pamięć żadna ścieżka muzyczna z filmu.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Zauważyłam też, że nie zapadła mi w pamięć żadna ścieżka muzyczna z filmu.
Racja, odpaliłem trailer żeby sobie przypomnieć, ale nie pamiętam czy to samo było w filmie. A ten Organek to już w ogóle chała nad chały.
Gdzieś przeczytałem, że "Piłsudski" opowiada historię w szkolny, belferski sposób i wydaje mi się to dość trafne. Ilustrowana lekcja historii. Kilka wydarzeń do zapamiętania i to wszystko. Musimy się wybrać na "Legiony" będzie materiał porównawczy.
Na "Piłsudskim" jeszcze nie byłam, ale "Legiony" moim zdaniem są bardzo słabe.
Pierwszym określeniem, jakie przychodzi mi na myśl, kiedy o nim myślę jest: "płytki". Kompletnie pozbawiony jakiejkolwiek głębi. Niczego we mnie nie poruszył, nie wywołał żadnej emocji. W dodatku znudził...
Ani "Piłsudski" ani "Legiony", to jakoś nie moje klimaty. Co prawda Nietajenko ciągnął mnie do kina, ale jakoś nie dałam się przekonać. Po Twojej recenzji Kustoszu, nie żałuję.
Ani "Piłsudski" ani "Legiony", to jakoś nie moje klimaty. Co prawda Nietajenko ciągnął mnie do kina, ale jakoś nie dałam się przekonać. Po Twojej recenzji Kustoszu, nie żałuję.
IMO "Piłsudski" do obejrzenia na DVD, bo mimo wszystko warto zobaczyć choćby dla świetnej kreacji Szyca. "Legiony" pewnie też obejrzę dopiero w domu. Teraz wchodzi do kin kilka ciekawych filmów, więc spadły z listy priorytetów.