Ukraiński wątek czyli pierwotna wersja Księgi Strachów

Podczas poszukiwań pierwowzorów Jasienia i innych elementów geograficznych występujących w powieści Zbigniewa Nienackiego pt. „Księga Strachów”, jakie w pewnych kręgach niegdyś prowadziliśmy,  zastanawialiśmy się także nad pierwowzorem wzgórza o nazwie Polana, na którym usytuowane miało być mauzoleum rodziny von Haubitz. Padały różne propozycje: Rezerwat Bielinek, góra Zwierzyniec czy też wzgórza w okolicy Cedyni. Nikt jednak nie spodziewał się zapewne, że elementu tego należałoby szukać dużo, dużo dalej bo aż na drugim końcu Polski, wg. google maps oddalonym o przeszło 850 km. Pierwowzorem polany jest bowiem… Połonina Wetlińska i jednocześnie Chryszczata w Bieszczadach!

Ale zaczynając od początku…

W pewien piątek miałem przyjemność po raz kolejny gościć w bibliotece Muzeum Warmii i Mazur w towarzystwie dobrych znajomych. Biblioteka udostępnia swoje zbiory jedynie cztery dni w tygodniu po cztery godziny, więc na dokładną kwerendę czasu nie było. Kolega, z racji zainteresowań innego kręgu skupił się na „Wyspie Złoczyńców”, a ja z podobnego powodu planowałem przejrzeć materiały dotyczące „Księgi Strachów”. Chciałem dokładniej wczytać się w treść sztuki „Kto jest kto” (późniejszy tytuł „5:0 dla mordercy”) aby poszukać jakichś wskazówek geograficznych. Dla niewtajemniczonych: sztuka telewizyjna „5:0 dla mordercy” to pierwotny pomysł wykorzystania wątku niemieckiego pretendenta do wysokiego urzędu, Konrada von Haubitz, niewygodnego pamiętnika i jego poszukiwań na terenie Polski z udziałem zagranicznych wywiadów. Wziąwszy jednak pierwotny maszynopis „Księgi Strachów” wsiąkłem w niego do reszty na cały pobyt w bibliotece. Okazuje się bowiem, że powieść jaką my znamy i jej pierwotna wersja to dwie różne książki. Pierwotna „Księga Strachów” to pozycja o charakterze kryminału, kierowana do starszych odbiorców. Autor serwuje czytelnikom trupa, morderstwo i sporo politycznych treści do dziś aktualnych, bo traktujących o nacjonalizmach… ukraińskich.

„Księga Strachów” w pierwotnym zamyśle

Jakkolwiek miałem niezbyt dużo czasu, a tekst maszynowy upstrzony skreśleniami, dopiskami, doklejkami i innymi elementami korygującymi nie jest wdzięcznym materiałem czytelniczym, udało mi się mniej więcej rozkminić o co chodziło. Otóż przygoda zaczyna się podobnie jak wersja wydana. Harcerze przynoszą swoją księgę strachów i zostawiają ją Tomaszowi do przeczytania. I tu zaczynają się różnice. Coś co zawsze mi się gryzło to przyczyna zainteresowania Tomasza tematem szachownic. W wersji wydanej była to łuska naboju gazowego. No jak dla mnie to trochę mało. W pierwotnej wersji była to wklejona karta menu z niemieckiej restauracji Ruland, na której odwrocie narysowany był jakiś tajemniczy plan i miejsce oznaczone słowem „schloss”. I to nadaje sensu zainteresowaniom.

Suma summarum wszyscy docierają do Jasienia i poznają się podobnie jak w wersji wydanej. Jednak im dalej w las tym więcej kwiatków. Klaus okazuje się byłym upowcem, adiutantem Hrynia ((Chrina) czyli właściwie Stepana Stebelskiego – przyp. moja). Kuryłło również należał do UPA i był kolegą Klausa z czasów wojny. To Iwan alias Klaus otrzymał od Konrada von Habitza ubiegającego się o urząd zadanie odnalezienia pamiętnika. Zadanie przekazał mu właśnie w restauracji „Ruland” gdzie na odwrocie karty menu narysował plan prowadzący do skrytki w ruinach obserwatorium, które było owym schloss’em. Następnie Klaus dokooptował Kuryłłę i wspólnie szukali pamiętnika. To właśnie podczas poszukiwań napatoczył się Wiewiórka i został uśpiony gazem z pistoletu gazowego.

Potem następuje szereg dramatycznych zdarzeń. Sebastian odnajduje zwłoki Klausa częściowo zanurzone w wodzie przy młynie Topielec. To tam chłopcy znaleźli zmiętą kartę menu z restauracji „Ruland”. W rzęsie bohaterowie odnajdują konika szachowego, który umknął uwadze milicji przy oględzinach miejsca zbrodni. Konik szachowy staje się herbem Związku Tajemniczej Szachownicy, a także symbolem do opatrywania zakonspirowanych informacji. To Kuryłło, który był już w posiadaniu pamiętnika by odwrócić uwagę od właściwej sprawy wymyślił wątek szachownicowy. Co więcej, stał się prowodyrem powstania Związku, a jak się później okazało to on podrzucił na miejsce zbrodni konika szachowego. Kuryłło się jednak strasznie bał. Tu i ówdzie zaczęły pojawiać się narysowane symbole trójzębu – herbu Ukrainy. Bał się, bo ktoś mu dawał do zrozumienia, że wie kim jest.

Niestety ograniczony czas sprawił, że przeglądałem maszynopis jedynie po łebkach. Akcja powieści rozpędza się w momencie kiedy śledzący Hildę w okolicy młyna Tomasz napotyka Zenobię i Kasię by potem za sprawą Sebastiana odkryć częściowo zanurzone w jeziorze zwłoki Klausa. Potem w tym miejscu odnajduje się konik szachowy podrzucony przez Kuryłłe jako wabik. Z tego co zrozumiałem mordu dokonał Kuryłło, który potem dla odwrócenia uwagi podrzuca konika i rzekomą tajemnicę szachownic. Powstaje Związek Tajemniczej Szachownicy, a konik szachowy staje się zarówno jego herbem jak i symbolem którym miano opatrywać zakonspirowane wiadomości. Ten konik dość często się w tekście pojawia. Potem następuje znana nam wycieczka członków związku po Pojezierzu Myśliborskim za szachownicami (naturalnie jest sporo zmian względem wersji wydanej). W międzyczasie Tomasz koresponduje z niemiecką policją skąd otrzymuje informacje o przeszłości upowskiej Klausa, a właściwie Iwana Szewczenki, adiutanta Hrynia. Ktoś podrzuca fałszywkę, że stawką w grze jest skarb/kasa sotni Hrynia. Ma ona być ukryta w bunkrze na szczycie Chryszczatej w Bieszczadach dokąd udają się bohaterowie. To właśnie w Bieszczadach, w obozie na Połoninie Wetlińskiej mają miejsce dramatyczne zdarzenia związane z zamianą puszek w nocnej burzowej aurze i ucieczką Fryderyka. Fryderyk okazuje się być tajnym agentem angielskim co jest napisane w maszynopisie dosłownie. Potem Nienacki wraca do tego w późniejszym tomie wspominając walkę Tomasza z Bondem jakby zapomniał, że suma summarum wykreślił agenturalną działalność Fryderyka w ostatecznej wersji Księgi. Scena Finałowa rozgrywa się na przejściu granicznym, a gwoździem programu jest przewodnik po Polsce w okładkach pamiętnika von Haubitza. Pewnie mogłem coś pokręcić, ale tak to mniej więcej wygląda. Trzeba by spokojnie przysiąść i dokładnie przeczytać ten tekst.

Jak widać, w owym czasie na treści antyukraińskie nie było miejsca w literaturze, toteż Nienacki zmuszony został do przerobienia swojego pierwotnego pomysłu tak, aby wyeksponować właściwe antagonizmy i okrasić go sztampowymi naonczas groteskowymi hasłami patriotycznymi. Pobudki umieszczenia tych haseł nie umniejszają temu, że trafiając na podatny grunt podświadomości młodego polskiego czytelnika potrafiły zasiać w nim i rozwinąć radość i dumę z przynależności narodowej.

Gdzie jest Jasień?

Co do lokalizacji Jasienia to znalazłem informację, że zlokalizowany jest na obrzeżach dawnego ogromnego hitlerowskiego poligonu wojskowego, który powstał na wysiedlonych terenach. Po wojnie na tych terenach powstało kilka państwowych gospodarstw rolnych. PGR w Jasieniu ukierunkowany był na hodowlę bydła i trzody chlewnej. W Jasieniu istniał też młyn parowy. Pobliski ośrodek wczasowy należy do Spółdzielni „Gromada”.

O różnych pomysłach Nienackiego na „Księgę Strachów” rozmawiamy na FORUM.

2 uwagi do wpisu “Ukraiński wątek czyli pierwotna wersja Księgi Strachów

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *