Skandal czy literatura? Rozmowa z pisarzem Zbigniewem Nienackim
Jan B. Nycek - "Tygodnik Płocki", nr 14 (374), 7 kwietnia 1985 r.
Polecam ten wywiad zważywszy na fakt, że kilka osób ostatnio sięgnęło po lekturę "Raz w roku w Skiroławkach".
1) Skan artykułu:
Sporo megalomanii i arogancji w tym wywiadzie. Krytyków literackich i tzw. środowiska Nienacki nie znosi i nie przepuścił żadnej okazji żeby wbić im szpilę. No i oczywiście Passent, wróg publiczny nr 1.
Nieźle popłynął z tezą, że „Uwodziciel” i „Skiroławki” to też książki dla młodzieży, tyle że starszej:) No i nie doczekaliśmy się ich jakoś w kanonie literackim dla ósmej klasy podstawówki, co wieszczył.
O tym, że prawdziwy „Uwodziciel” ma 1000 stron i ma zostać opublikowany w całości za 25 lat już wcześniej czytałem (może nawet w tym samym artykule). Jak wiemy, opublikowany nie został.
Jak wiemy, opublikowany nie został.
A swoją drogą, dlaczego? Umowa (jeśli takowa była) przestała obowiązywać? Czy zainteresowania nie było? A gdzie teraz jest te 1000 stron?
Mirku, skąd Ty masz takie artykułu? Przecież to sprzed 35 lat jest!
Strasznie męczące jest czytanie tak źle wyedytowanego tekstu, rożna czcionka, krzywe to jakieś... Chyba nigdy nie byłam przyzwyczajona do takich standardów, albo już się rozbestwiłam w świecie Worda.
A swoją drogą, dlaczego? Umowa (jeśli takowa była) przestała obowiązywać? Czy zainteresowania nie było? A gdzie teraz jest te 1000 stron?
Pisemnej umowy zapewne nie było, najwyżej takie tam gadanie. Zresztą "umowa" miała niby być z biblioteką, w której złożył maszynopis, a odkąd to biblioteki zajmują się wydawaniem książek? A nawet gdyby, zostało to wydane, wątpię czy ktoś oprócz mnie by to przeczytał;)