Pierwszy pełnometrażowy film węgierskiego reżysera Beli Bagota. Będzie prezentowany na Warszawskim Festiwalu Filmowym w październiku tego roku.
Trailer pokazuje mocną sensację+thriller, w rzeczywistości to dramat psychologiczny z morderstwami i handlem ludzi w tle. Ja oglądając thriller chcę się bać albo w trakcie albo po, gdy coś, gdzieś wieczorem trzaśnie, zadźwięczy, a sensacja powinna spowodować, że będę wraz z detektywem/policjantem rozwiązywał zagadkę lub obserwował jak on to robi wiedząc "kto zabił". Ten film nie powoduje ani jednego ani drugiego natomiast porusza pewnie ważne tematy rumuńskiej prowincji. I tu dochodzi jeszcze jeden element, który mnie zaciekawił - mianowicie dlaczego Węgrzy i węgierski reżyser kręcą film o rumuńskich problemach. To jest takie, hmm, nietypowe, jakoś nie kojarzę takich krzyżówek w produkcji innych krajów.
Nie znam się na dramatach psychologicznych ale w moim przypadku film nie wzbudza żadnych uczuć, ani smutku i żalu gdy dzieje się zło, ani westchnienia ulgi gdy policjantowi jednak coś się udaje.
Twtter is a day by day war