Wjechali dziś na Netflixa to miałem okazję obejrzeć.
Zaczyna się mocno, później trochę akcja zaczyna przynudzać ale nie o to w tym filmie chodzi. To takie "Ucho prezesa" w Teatrze Witkacego i nie chodzi o to czy książka była taka czy inna, czy bohaterowie mogli się spotkać czy nie (na którymś portalu wyczytałem, że Conrad nie mógł spotkać się ani z Malinowskim ani z Witkacym) bo to nie jest film historyczny, tylko gra postaciami historycznymi, w świecie oszalałej wyobraźni.
Twtter is a day by day war
W kinie mnie zmęczyli, to może na kanapie wyjdzie lepiej.
ale nie o to w tym filmie chodzi. To takie "Ucho prezesa" w Teatrze Witkacego i nie chodzi o to czy książka była taka czy inna, czy bohaterowie mogli się spotkać czy nie (na którymś portalu wyczytałem, że Conrad nie mógł spotkać się ani z Malinowskim ani z Witkacym) bo to nie jest film historyczny, tylko gra postaciami historycznymi, w świecie oszalałej wyobraźni.
Uważam podobnie jak Ty Pawle. Kino nie zawsze musi być oparte na faktach. Wszystko zależy od celu, jaki mieli twórcy a do jego wyrażenia mogą używać różnych środków.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"