Bo to się przyjemnie ogląda. Zwłaszcza, gdy się lubiło serial.
Przy okazji - powstała już serialowa ekranizacja "Belgravii" Juliana Fellowesa.
Hebius, a Ty widziałeś w końcu ten film?
Póki co dyskutowałam o nim z osobami, które znają i lubią serial. Ich opinie o filmie były pozytywne. Tak więc jeśli Kustosz zdecyduje się obejrzeć, będzie testerem tego filmu reprezentującym grupę osób nieznających serialu. 😀
Pojechał do Biedry w Kętrzynie? Wow 😉
Widać, musi mnie lubić.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Tak więc jeśli Kustosz zdecyduje się obejrzeć, będzie testerem
Czy tester przeżył?
Hebius, a Ty widziałeś w końcu ten film?
Tak, niestety nie w kinie, bo do Kętrzyna nie dotarł. W sieci znalazłem.
Arcydzieło to nie jest, ale film zapewnia na tyle miły powrót do świata "Downton Abbey", że nawet się nie zastanawiałem, czy kupić dvd, gdy zobaczyłem płytę w Biedronce. Ale z drugiej strony - wcześniej w ogóle do głowy mi nie przyszło, by kupować w EMPIK-u czy gdzieś indziej w sieci to wydanie, chociaż cały serial mam.
Tak, niestety nie w kinie, bo do Kętrzyna nie dotarł.
Ale widzę, że kino macie tam wypasione:
Kino „Gwiazda” w roku 2011 kino zostało gruntowanie zmodernizowane. Obecnie w kinie znajduje się nowoczesna, klimatyzowana sala kinowa na 164 miejsca, wyposażona w projektor cyfrowy oraz nagłośnienie Dolby Digital gwarantujące doskonałą jakość projekcji filmowych. Dodatkowo sala wyposażona została w nagłośnienie koncertowe oraz oświetlenie sceniczne.
A tak, kino jest dość nowoczesne. Ale rzadko chodzę, bo grają głównie najpopularniejsze tytuły i filmy dla dzieci. Downton Abbey czy najnowsza Emma (z kropką) nie miały za bardzo szans się załapać na emisje.
Tak więc jeśli Kustosz zdecyduje się obejrzeć, będzie testerem tego filmu reprezentującym grupę osób nieznających serialu.
Kustosz film przetestował. I szału nie ma. Da się oczywiście obejrzeć, są momenty kiedy wciągnąłem się w fabułę, ale serialu raczej nie będę oglądał. Przypomina to trochę netflixowe "The Crown", które też mnie nie porwało i poprzestałem na drugim odcinku.
W sumie najciekawsza rzecz to ta niewolnicza mentalność służby, dumnej ze swojego miejsca w szeregu i gotowej do intryg gdy ktoś to miejsce próbuje kwestionować. Za wszelką cenę chcą służyć swoim panom i nie pozwolą sobie tego przywileju odebrać. Fajnie mieć tak dobrze wychowanych poddanych. Mechanizm w zasadzie uniwersalny. Sprawdza się nie tylko w sferze brytyjskiej arystokracji;) Albo się nie sprawdza. W końcu nie wszyscy lubią zginać kark.
Strasznie to jakoś spłaszczyłeś. Gdybyś oglądał serial raczej byś takiego wniosku nie wyciągnął. Intrygi służby wcale nie wynikały z niewolniczej mentalności i chęci służenia państwu, tylko były wynikiem klasowości angielskiego społeczeństwa. Juian Fellowes starał się oddać na poważnie to, co doskonale było pokazane już w "Pan wzywał, milordzie?".
Strasznie to jakoś spłaszczyłeś. Gdybyś oglądał serial raczej byś takiego wniosku nie wyciągnął. Intrygi służby wcale nie wynikały z niewolniczej mentalności i chęci służenia państwu, tylko były wynikiem klasowości angielskiego społeczeństwa.
Może i spłaszczyłem, ale chodziło mi z grubsza o to samo. Duma z faktu, że służy się klasie wyższej to oczywiście właściwość klasowości społeczeństwa. Dlatego napisałem o dobrze wychowanych poddanych.
Ale tam nie chodziło o sam fakt możliwości służenia, tylko o podniesienie własnego prestiżu i związane z tym korzyści. To tak jak teraz - można gotować dla bezdomnych w jakiejś garkuchni prowadzonej przez Caritas, albo dla prezydenta w Belwederze.
Kiepski przykład. Jedyną korzyścią na jaką mogli liczyć (w tym akurat filmie) było duma z faktu, że przez jeden dzień usługiwali królowi i pochwała ze strony swoich chlebodawców. Ich statusu społecznego ani materialnego przecież to nie zmieniało. Mogli sobie zrobić dzień wolny zamiast bić się o półmisek, który zaniosą na królewski stół.
No niby masz rację. Ale jakby do mojej pracy miała przyjechać Elżbieta II i szef by mi powiedział "Ale wiesz, poradzimy sobie w tym dniu doskonale bez ciebie. Masz wolne, odpoczywaj". To chociaż nie jestem brytyjskim poddanym, ani jakimś wielkim monarchistą, byłbym chyba trochę rozczarowany i średnio zadowolony z wolnego 😀
Nie wiem czy to będzie dobre dla serialu i filmu, które już powstały. Zazwyczaj tendencja jakości jest spadkowa w takich przypadkach.
Ale jeśli się pojawi to na pewno obejrzę.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Bez Maggie Smith nie chce!
Są w nim wszystkie te same postacie, wszystkie stałe postacie
Czyli podobno mają być wszyscy.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Przecież już w tym poprzednim hrabina-wdowa szykowała się na śmierć, bo coś u niej lekarze wykryli i uprzedzała wnuczkę, że to chyba jej ostatni bal w Downton Abbey.
Ja bym nie odbierała tego tak jednoznacznie. Nie była umierająca, więc równie dobrze może jeszcze trochę pożyć. Zresztą twórcy filmu, mogli już mieć w głowie pomysł na kolejną ekranizację i w ten sposób zabezpieczyli się na ewentualność gdyby Maggie Smith faktycznie zeszła bądź nie chciała grać dalej, w końcu ma już 85 lat.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Przecież już w tym poprzednim hrabina-wdowa szykowała się na śmierć,
Miałam wrażenie, że ona szykowała się na śmierć już od kilku sezonów 😉
gdyby Maggie Smith faktycznie zeszła
Milady!