**) Nie mam pojęcia kto to realizował. Była to produkcja z okazji rocznicy Bitwy pod Grunwaldem, wedlug „Krzyżaków” Sienkiewicza, występowała plejada znanych i mniej znanych polskich wokalistów, a całość oglądałem w Sali Kongresowej w Pałacu Kultury (jeszcze przed remontem). Nie wiem czy było to potem gdzieś wystawiane. Mam z tego płytę, niestety nie zawiera wszystkich piosenek.
Rzeczywiście słyszałam o tym, ale nie byłam i kompletnie zapomniałam, że coś takiego powstało... Dzięki za przypomnienie, przesłuchałam sobie zarówno piosenki z płyty, jak i słuchowisko Teatru Polskiego Radia, w którym rzeczywiście jest więcej utworów. Po filmiku zwiastunowym nastawiałam się na coś surowego i poważnego, a to jednak dość popowy rock 😉
Edit: dodatkowo przypomniałam sobie, że Kukiz dobrze śpiewał (śpiewa?) 😉
Zrobiłam już mój ranking, ale zapomniałam wrzucić.
Wrzucę dopiero po urlopie, w poniedziałek.
Pamiętasz? 😁
Wygląda na to, że na szóstki wygrywa Roma 😁
I nie uwzględniłaś Depeszy?
Dla mnie najlepsze musicale na żywo jakie oglądałem to: Spamalot (Gdynia) i Taniec Wampirów (Warszawa).
Rzeczy, które posiadasz w końcu zaczynają posiadać ciebie
Chuck Palahniuk - Fight Club
Dla mnie najlepsze musicale na żywo jakie oglądałem to: Spamalot (Gdynia)
O
Tytuł kompletnie mi nieznany... Tzn. wiem, że z Pythona, ale nie miałam pojęcia, że grano to w Polsce i jak wygląda. Możesz napisać coś więcej?
Wygląda na to, że na szóstki wygrywa Roma 😁
I nie uwzględniłaś Depeszy?
Nie uwzględniłam, bo to dla mnie osobna kategoria (nie musical) i osobna ocena 🙂
Wygląda na to, że na szóstki wygrywa Roma 😁
I nie uwzględniłaś Depeszy?
Nie uwzględniłam, bo to dla mnie osobna kategoria (nie musical) i osobna ocena 🙂
A to nie ta sama kategoria co We will rock you?
Twtter is a day by day war
Totalna komedia jak to u Monty Pythona, którego uwielbiam, oparta na świętym Graalu, więc rycerze, średniowiecze i takie tam.
Muzyka zapożyczona z całego repertuaru Pythona, ładne stroje i ciekawe pomysły. Bawiłem się świetnie i pękałem ze śmiechu. Oglądałem to 15 lat temu i chętnie bym sobie go odświeżył bo już powoli zapominam.
Rzeczy, które posiadasz w końcu zaczynają posiadać ciebie
Chuck Palahniuk - Fight Club
Wygląda na to, że na szóstki wygrywa Roma 😁
I nie uwzględniłaś Depeszy?
Nie uwzględniłam, bo to dla mnie osobna kategoria (nie musical) i osobna ocena 🙂
A to nie ta sama kategoria co We will rock you?
Nie 🙂
"Depesze" to spotkanie na żywo z artystami, którzy zabierają widza do świata jego największej muzycznej pasji.
To bardziej koncert, owszem, opowiadający pewną historię, ale w całości zrozumiały tylko dla prawdziwych fanów.
No i widzowie są zaproszeni na scenę, gdzie razem z artystami tańczą, śpiewają i świetnie się bawią.
"Depesze" to spotkanie na żywo z artystami, którzy zabierają widza do świata jego największej muzycznej pasji.
To bardziej koncert, owszem, opowiadający pewną historię, ale w całości zrozumiały tylko dla prawdziwych fanów.
No i widzowie są zaproszeni na scenę, gdzie razem z artystami tańczą, śpiewają i świetnie się bawią.
Ładnie to zabrzmiało ☺️
To bardziej koncert, owszem, opowiadający pewną historię, ale w całości zrozumiały tylko dla prawdziwych fanów.
No i widzowie są zaproszeni na scenę, gdzie razem z artystami tańczą, śpiewają i świetnie się bawią.
Czyli londyński "Hair", gdzie odwrotnie, aktorzy wychodzą na widownię i grają z widzami, też się nie nadaje?
A to, że widzowie świetnie się bawią, bardziej zależy od tego jacy są aktorzy i co jest śpiewane, niż od tego czy można wchodzić na scenę czy nie. Tak mi się wydaje.
Twtter is a day by day war
To bardziej koncert, owszem, opowiadający pewną historię, ale w całości zrozumiały tylko dla prawdziwych fanów.
No i widzowie są zaproszeni na scenę, gdzie razem z artystami tańczą, śpiewają i świetnie się bawią.
Czyli londyński "Hair", gdzie odwrotnie, aktorzy wychodzą na widownię i grają z widzami, też się nie nadaje?
Nie wiem, nie byłam.
O, zapomiałem o "Pilotach" w moim zestawieniu, a przecież razem byliśmy. Uzupełniam.
EDIT: OK, już nie mogę edytować, ale w każdym razie gdzieś w połowie mojej stawki to się plasuje.
„Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna”
Mam ciekawe spostrzeżenie na temat przewrotności ludzkiej 🙂
Wrzuciłam ranking spektakli.
Nikt z Was nie skomentował żadnego z osiemnastu spektakli, które oceniłam (poza Iryckim, który sobie przypomniał o "Pilotach"), natomiast wywiązała się dyskusja na temat jednego spektaklu, którego w rankingu nie ujęłam 🙂
O przepraszam, skomentowałam, że najlepiej oceniłaś spektakle Romy. A Ty też nie skomentowałaś ani mojego rankingu, ani Iryckiego. To chyba mocno subiektywna kwestia. Zresztą nasze oceny (przy tych spektaklach, które widzieliśmy wszyscy) były dość zbieżne.
Nikt z Was nie skomentował żadnego z osiemnastu spektakli, które oceniłam (poza Iryckim, który sobie przypomniał o "Pilotach"), natomiast wywiązała się dyskusja na temat jednego spektaklu, którego w rankingu nie ujęłam 🙂
To przewrotnie skomentuję wszystkie osiemnaście spektakli, które oceniłaś - nie widziałem żadnego.
Twtter is a day by day war
O przepraszam, skomentowałam, że najlepiej oceniłaś spektakle Romy. A Ty też nie skomentowałaś ani mojego rankingu, ani Iryckiego. To chyba mocno subiektywna kwestia. Zresztą nasze oceny (przy tych spektaklach, które widzieliśmy wszyscy) były dość zbieżne.
Tak przekornie napisałam, żeby wywołać odrobinę dyskusji 🙂
Właśnie nie wiem, czy najlepiej oceniłam Romę.
Wszak tam obejrzałam najgorszy spektakl w moim zyciu 🙂
Pod koniec roku będę mogła dopisać kilka pozycji, bo zobaczę jeszcze "Quo Vadis", "Deszczową piosenkę" i "Pippina".
O, jeszcze „Upiór w Operze”, też w Romie - OK, ale na kolana nie rzuciło. W środku stawki.
„Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna”
nie widziałem żadnego
Skłamałem. Byłem na Nędznikach w Romie. Było ok, zabrakło rozmachu. Bo, to co już wcześniej napisałem, scena mała. Dzięki temu nabrałem chęci na obejrzenie na większej scenie. Youtubowe zajawki z West Endu są zachęcające, ale nie było okazji.
Twtter is a day by day war