No to faktycznie działa fajnie. Zważywszy, że spędzam w Łodzi mniej więcej tyle samo czasu co w Warszawie mógłbym w zasadzie skorzystać:) Ale niechęć do bibliotek musi siedzieć gdzieś gdzieś głębiej, bo i tak się pewnie nie skuszę. A tak serio, ciężko u mnie z dyscypliną. Jak chcę coś przeczytać, to teraz, natychmiast, impulsowo, nie chcę czekać na taką możliwość. Z drugiej strony, często odkładam lekturę, potem wracam, konieczność mieszczenia się w ramach czasowych, a nawet pamiętanie o nich, tworzyłoby mi dyskomfort:)
Ja czytam teraz "Stawka większa niż kłamstwo" Macieja Replewicza, o "prawdziwych źródłach" zdarzeń i bohaterów Stawki. Ale już widzę, że mi się nie podoba.
Daj znać, jak skończysz. Bardzo lubię Stawkę. Może się skuszę.
Ja wczoraj zaczęłam "Pachnidło".
Czytałam to wieki temu. Potem widziałam w kinie film, który bardzo mi się podobał.
Odsłuchałem „Na tropach Smętka”.
Genialne!
Nienacki czerpał z tego pełnymi garściami. Przebitek Smętka w jego książkach jest tyle co niemiara.
Dziś tyle, bo stoję z robotą.
@seth_22
Seth, mamy wątek poświęcony Wańkowiczowi i dyskusję o „Smętku” więc jeśli będziesz pisał coś więcej to najlepiej TAM.
Odsłuchałem „Na tropach Smętka”.
Genialne!
Nienacki czerpał z tego pełnymi garściami. Przebitek Smętka w jego książkach jest tyle co niemiara.
Dziś tyle, bo stoję z robotą.
Przymierzam się do tej książki od kilku lat. Chyba czas przeczytać po takiej rekomendacji 🙂
Kolejna książka, która bardzo pomaga zrozumieć co siedzi w głowach Rosjan. Reportaże Barbary Włodarczyk o miłości Rosjan do Putina, naprawdę świetna rzecz.
W tej książce odpowiadam na pytania, które stale słyszę gdy wracam z Rosji. Dlaczego większości Rosjan nie zrażają do Putina ani brutalne rozpędzanie wieców opozycji, ani zabójstwa dziennikarzy i polityków, którzy krytykowali Kreml? Dlaczego mimo konfliktu z Ukrainą i sankcji jego pozycja w rankingach wciąż jest wysoka?
W Moskwie od lat krąży taki dowcip: Francuz ma żonę i kochankę. Kocha kochankę. Żyd ma żonę i kochankę. Kocha mamę. Rosjanin ma żonę i kochankę. Kocha Putina.
Słaby czytelniczo mam ten rok.
Czytam mało. Jakieś 3-4 książki miesięcznie. I raczej nie są to dobre pozycje. Jedna czwarta roku za nami, a jeszcze żadna książka nie dostała ode mnie szóstki. Piątkę chyba tylko jedna.
Teraz też czytam coś, co mnie bardziej męczy niż wciąga. "Latarnicy" Emmy Stonex. Opowieść zainspirowana prawdziwą historią zniknięcia z latarni morskiej trzech mężczyzn. Spodziewałam się czegoś dobrego, a to raczej miernota ...
Ja czekam na kolejną książkę o Putinie, którą mam dostać na urodziny, które już dawno były:)
Teraz czytam ,,Surely You're Joking, Mr. Feynman!", czyli przygody fizyka Richard Feynman. Wspomina budowę bomby atomowej, jak włamywał się do sejfów, podrywał panienki w barach. Dla laików jest znany z metody uczenia się poprzez tłumaczenie i diagramów opisujących zdarzenia z udziałem cząstek. Przedstawia również, na czym polega metoda naukowa w fizyce.
Teraz czytam ,,Surely You're Joking, Mr. Feynman!", czyli przygody fizyka Richard Feynman.
Zajrzałem co to takiego i brzmi interesująco. Czytasz w wersji anglojęzycznej?
Teraz czytam ,,Surely You're Joking, Mr. Feynman!", czyli przygody fizyka Richard Feynman.
Zajrzałem co to takiego i brzmi interesująco. Czytasz w wersji anglojęzycznej?
Tak. Jest napisana prostym językiem, na kindle'owym słowniku tłumaczę tylko trudniejsze słówka. Wersję polską czytałem już kilka razy.
Wersję polską czytałem już kilka razy.
Ja tak robiłem z filmami jak uczyłem się języka. Najpierw oglądałem po polsku, potem to samo po angielsku z angielskimi napisami i znowu to samo po angielsku bez napisów.
Jacek Bocheński, Blog (w wersji papierowej czytam, ale na stronie autora też/nadal można teksty znaleźć - Blog I: https://jacekbochenski.home.blog/category/blog-i/
I zacząłem czytać na bieżąco zapiski, do prowadzenia których wrócił pod wpływem sytuacji na Ukrainie - zapiski rocznik drugi, albo zapiski wojenne.
Jacek Bocheński, Blog (w wersji papierowej czytam, ale na stronie autora też/nadal można teksty znaleźć - Blog I: https://jacekbochenski.home.blog/category/blog-i/
I zacząłem czytać na bieżąco zapiski, do prowadzenia których wrócił pod wpływem sytuacji na Ukrainie - zapiski rocznik drugi, albo zapiski wojenne.
Zainteresowałeś mnie. Zajrzałem do bieżących notatek i trochę męczy mnie niemalże newsowość i lakoniczność wpisów. Lubię pamiętniki mądrych ludzi ale wolę jednak dystans czasowy do omawianych spraw, który sprzyja szerszej refleksji znacznie lepiej bo wiadomo już co było dalej i emocje zdążyły ostygnąć. A jak te wcześniejsze blogi wydane w formie książki?
Ale to nie jest pamiętnik, tylko blog. Jak najbardziej klasyczny. W tych bieżących zapiskach w sumie też. Newsowość i lakoniczność pasuje do tej formy pisania. Zwłaszcza jeśli się pamięta, że blog nie ma żadnej formy i autor może na nim wszystko.
Zresztą ja to pewnie odbieram trochę inaczej, bo sam bloguję.
No i trzeba też mieć na uwadze, że autor jest z rocznika 1926.
blog nie ma żadnej formy i autor może na nim wszystko
O. To zacznę pisać blog. W sam raz dla mnie.
Teraz czytam ,,Surely You're Joking, Mr. Feynman!", czyli przygody fizyka Richard Feynman.
Duchu Puszczy, przeczytałam opis i się skusiłam. Książka jest już na czytniku. 🙂
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"