Nie było łatwo wybrać, ponieważ nie zakwalifikowało się kilka filmów, które zgłaszałam, a które uważam za lepsze niż część tych, która przeszło. No i nikt nie zgłosił filmu "Bogowie", ale ostatecznie coś wyselekcjonowałam.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Najważniejszym filmem po 1989 roku okazały się dla nas „Psy”.
Doceniliśmy też „Dzień świra”, który wysoko znalazł się również w głosowaniu na film polski wszech czasów, i „Pogodę na jutro”. Ten ostatni tytuł tak wysoko w zestawieniu to dla mnie duże zaskoczenie.
Oskarowa „Zimna wojna” też wysoko, za to „Ida” przepadła.
Jednak jesteśmy dosyć ciekawą społecznością 😉
Wysoką pozycję "Psów" i "Dnia świra" można było przewidzieć. To faktycznie dobre kino, a przy tym mainstreamowe. Z "Zimnej wojny" się cieszę, bo to jeden z moich ulubionych filmów i jedyny w tym zestawieniu w dawnym, dobrym stylu. "Pogoda na jutro" to niespodzianka, ciepłe kino z ambicjami, ale chyba nie aż tak żeby triumfować w rankingach.
„Dzień świra” mainstreamowy? Tak to może wyglądać, ale gdy powstawał był od tego dość odległy.
„Dzień świra” mainstreamowy? Tak to może wyglądać, ale gdy powstawał był od tego dość odległy.
Jak najbardziej mainstreamowy, tyle, że różni ludzie oglądają różny film. Dla większości jest to po prostu jajcarska komedia, jak i inne filmy Koterskiego. I niech im będzie na zdrowie.
I to jest smutne.
I to jest smutne.
Mnie to nie smuci. Ludzie w większości prości są.
Po głosowaniu 12 osób podium wygląda tak:
1. Psy i Dzień świra
3. Zimna wojna
Cieszy mnie wysoka pozycja Zimnej wojny w tej ankiecie jednak wysnuwam też inny wniosek - najlepsze wydają nam się filmy przygnębiające bądź brutalne.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Jak dla mnie tylko Róża z Kuleszą i Dorocińskim. Na drugim miejscu gdybym mógł zagłosować znalazłyby się Rozmowy kontrolowane z uwagi, że zagrała w nim moja pierwsza dziewczyna 😆
No i już zmieniłeś skład podium. A właściwie poszerzyłeś. „Róża” to mocne kino. Bardzo mocne.
Zaintrygowałeś dziewczyną 😉
Zaintrygowałeś dziewczyną
Jedna ze sportsmenek w autobusie. Śpiewały piosenkę po rosyjsku. Studiowała na AWFie, gdy ktoś z ekipy filmowej szukał statystek do tej konkretnej sceny.
Na drugim miejscu gdybym mógł zagłosować znalazłyby się Rozmowy kontrolowane
No przecież możesz/mogłeś zagłosować na 5 filmów.
Jedna ze sportsmenek w autobusie. Śpiewały piosenkę po rosyjsku. Studiowała na AWFie, gdy ktoś z ekipy filmowej szukał statystek do tej konkretnej sceny.
Fajny smaczek. Zwrócę uwagę przy okazji:)
Jedna ze sportsmenek w autobusie. Śpiewały piosenkę po rosyjsku. Studiowała na AWFie, gdy ktoś z ekipy filmowej szukał statystek do tej konkretnej sceny.
W takim filmie fajnie być nawet statystą.:)
No i już zmieniłeś skład podium. A właściwie poszerzyłeś. „Róża” to mocne kino. Bardzo mocne.
Czyli sprawdza się moja teza, że wolimy kino przygnębiające, przybijające nawet.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"