W Góry Sowie jeżdżę regularnie co roku (poza chyba jednym wyjątkiem) od około 10 lat. W tym roku jestem tu już drugi raz. Jest to region, który niesamowicie mnie urzeka i pomimo sporej ilości moich wizyt nadal znajduję na tych terenach miejsca, których jeszcze nie widziałam. Postanowiłam więc założyć oddzielny wątek i nieco opowiedzieć coś o tym miejscu.
Większa relacje jest w trakcie tworzenia, dziś podzielę się jedynie zdjęciami jednej z bardziej zaskakujących i finezyjnych rzeźb jakie widziałam w tych okolicach. Tadam: "Srający Chłopek" ze Świdnicy.;) Z frontu wygląda w porządku, ale jeśli zajść go od tyłu...
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
"Srający Chłopek" ze Świdnicy
Wiadomo jakie jest źródło?
Tego typu figurki są bardzo popularne w Katalonii. Tzw. caganer jest symbolem dobrobytu i jest wstawiany do szopki obok figurek Marii i Józefa. W sklepach z pamiątkami można kupić praktycznie każdą znaną postać robiącą kupę, od Leo Messiego i innych zawodników Barcelony, poprzez króla Hiszpanii na królowej Anglii i aktualnym papieżu kończąc.
Twtter is a day by day war
Tzw. caganer jest symbolem dobrobytu i jest wstawiany do szopki obok figurek Marii i Józefa.
Nie miałam o tym pojęcia.
Świdnicki "Srający Chłopek" był kiedyś ulokowany przy oczyszczalni ścieków w Świdnicy. Ponoć postawiono go tam dla żartu. Obecnie stoi w Zawiszowie przy nowej oczyszczalni.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Większa relacje jest w trakcie tworzenia,
A kiedy będzie? żebym mógł się wreszcie pochwalić, że dostałem widokówkę z zamkiem Grodno.
Swoją drogą nie myślałem, że nadal po schroniskach (?) odbijają ozdobne pieczątki na pocztówkach.
Właśnie się pochwaliłeś więc nie muszę się spieszyć z relacją. 😋
A co do pieczątek w schroniskach to rzadko kiedy spotykam się z ich brakiem. Niektóre schroniska mają nawet kilka wariantów pieczątek. Ale ta akurat nie pochodziła ze schroniska.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Na PORTALU opublikowałam krótki artykuł dotyczący naszego sylwestrowego wyjazdu na Dolny Śląsk. Zapraszam do lektury.:)
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Na PORTALU opublikowałam krótki artykuł dotyczący naszego sylwestrowego wyjazdu na Dolny Śląsk. Zapraszam do lektury.:)
Czyli udało się zobaczyć połowę z tego co chcieliście zobaczyć bo widoki, ze względu na pogodę, uciekły. A do tego @milady zniechęciła się do jeżdżenia na nartach 🙂
A chęć pomocy to chyba dobry nawyk i nie należy czuć się upokorzonym. Jak się nie wywrócisz to się nie nauczysz.
No i byliście na moście z Czterech pancernych...
Twtter is a day by day war
No i byliście na moście z Czterech pancernych...
A to mi umknęło. W którym odcinku?
No i byliście na moście z Czterech pancernych...
A to mi umknęło. W którym odcinku?
W odcinku 18 "Pierścienie". Pamiętasz jak Grigorij rzucał płytami po ulicy? Kilka scen na Rynku, jedna w uliczce za mostem no i most. W odcinku 21 "Dom" są jeszcze ujęcia z Rynku, w miejscu, w którym jest zabudowany obrzydliwymi nowymi "kamieniczkami" i wjazd na Twierdzę. I w obu jest kilka widoków na Kłodzko.
Twtter is a day by day war
Na PORTALU opublikowałam krótki artykuł dotyczący naszego sylwestrowego wyjazdu na Dolny Śląsk. Zapraszam do lektury.:)
Czyli udało się zobaczyć połowę z tego co chcieliście zobaczyć bo widoki, ze względu na pogodę, uciekły. A do tego @milady zniechęciła się do jeżdżenia na nartach 🙂
A chęć pomocy to chyba dobry nawyk i nie należy czuć się upokorzonym. Jak się nie wywrócisz to się nie nauczysz.
No i byliście na moście z Czterech pancernych...
Otóż to! W dodatku to taki mniejszy brat Mostu Karola 😉
Most w Kłodzku jest naprawdę urokliwy. Nawet Kustosz zwrócił na niego uwagę.;)
Zresztą okolice Międzygórza jak i cała Kotina Kłodzka są przepiękne i mam tam jeszcze całą masę miejsc, które chciałabym odwiedzić po raz pierwszy bądź wrócić do tych już kiedyś widzianych.
Paweł, ogólnie to doceniam, że ludzie na stoku są wyrozumiali i wiedzą, że każdy kiedyś musiał się uczyć. Aczkolwiek sytuacja, w której w kółko przewracam siebie i osoby, które mi pomagają może być mało komfortowa. Ale z pewnością narty mają coś w sobie więc będę dalej się uczyć. Mój cel, zjechać choć raz z górki z Kustoszem (na nartach, nie na dupsku).;)
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Paweł, ogólnie to doceniam, że ludzie na stoku są wyrozumiali i wiedzą, że każdy kiedyś musiał się uczyć. Aczkolwiek sytuacja, w której w kółko przewracam siebie i osoby, które mi pomagają może być mało komfortowa. Ale z pewnością narty mają coś w sobie więc będę dalej się uczyć. Mój cel, zjechać choć raz z górki z Kustoszem (na nartach, nie na dupsku).;)
To pamiętaj o jednej ważnej rzeczy - trzeba się wywracać, trzeba umieć się wywracać i trzeba nie wstydzić się wywracać. Dlaczego jest to ważne? Ano poczytaj sobie o wypadkach na stokach, większość ludzi, którzy robią sobie krzywdę to tacy, którzy zamiast się wywrócić gdy stracili panowanie nad nartami, wpadają na coś lub kogoś, w tym drugim przypadku, niestety, czasami cierpi albo ginie, ten na którego wpadają. Więc lepiej się wywrócić, gdy wiesz, że nic nie jesteś w stanie zrobić, niż się rozbić na drzewie.
Twtter is a day by day war
Ale jeszcze trzeba umieć wstać 🙂
Ale jeszcze trzeba umieć wstać 🙂
Dokładnie. Miałem to dopisać. Wiesz @milady, plecy, narty do góry, układasz równolegle i wstajesz bokiem do stoku. Wtedy przestaną Cię ludzie zauważać.
Kiedyś, gdy jeszcze jeździliśmy, w Austrii, uparła się na mnie jedyna choinka stojąca na środku stoku. Była opakowana "materacami" ale i tak nie uśmiechało mi się w nią wjechać. Gdy już widziałem, że niezależnie od tego co robię, to ona cały czas mi włazi w kierunek jazdy, to się zwyczajnie wywaliłem 🙂
Twtter is a day by day war
Tak apropo's, jeździcie na nartach?
Tak apropo's, jeździcie na nartach?
My umiemy lepiej (Anka) lub gorzej (ja) ale od czasu operacji nadgarstków Anki nie jeździmy, bo kolejny "wypadek" może się źle skończyć, nie da się łatać tych nadgarstków w nieskończoność.
Twtter is a day by day war
Milady, ale te narty to Ci się spodobały czy nie?
Urokliwa ta Wasza wycieczka była. Chyba wszystkie miejsca by mi się spodobały, choć nie wiem czy weszłabym na tę czeską kładkę (lęk wysokości). No i jazda na nartach to chyba sport nie dla mnie. Góry zimą, mimo bajkowej scenerii, nie istnieją dla mnie.
No i jazda na nartach to chyba sport nie dla mnie. Góry zimą, mimo bajkowej scenerii, nie istnieją dla mnie.
Oj @aga, widzę, że Ty taka lękliwa jesteś. Góry zimą są fajne. Jak chcesz spróbować, to zapraszam, jedziemy na ostatni weekend lutego do Zako 🙂
Twtter is a day by day war
No i jazda na nartach to chyba sport nie dla mnie. Góry zimą, mimo bajkowej scenerii, nie istnieją dla mnie.
Oj @aga, widzę, że Ty taka lękliwa jesteś. Góry zimą są fajne. Jak chcesz spróbować, to zapraszam, jedziemy na ostatni weekend lutego do Zako 🙂
To prawda, ja raczej z tych ostrożnych jestem. Nie lubię śniegu i nie miałabym zaufania do łażenia po nim w górach. A co do nart, to chyba raczej wolałabym na biegówkach spróbować. Przymierzałam się do tego, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło (z przymierzania się). Nie wiem czy zwyciężyła moja niechęć do zimna i śniegu czy lenistwo, tak czy inaczej odłożyłam to na "kiedyś".
No i jazda na nartach to chyba sport nie dla mnie. Góry zimą, mimo bajkowej scenerii, nie istnieją dla mnie.
Oj @aga, widzę, że Ty taka lękliwa jesteś. Góry zimą są fajne. Jak chcesz spróbować, to zapraszam, jedziemy na ostatni weekend lutego do Zako 🙂
To prawda, ja raczej z tych ostrożnych jestem. Nie lubię śniegu i nie miałabym zaufania do łażenia po nim w górach. A co do nart, to chyba raczej wolałabym na biegówkach spróbować. Przymierzałam się do tego, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło (z przymierzania się). Nie wiem czy zwyciężyła moja niechęć do zimna i śniegu czy lenistwo, tak czy inaczej odłożyłam to na "kiedyś".
Aga, możemy się umówić 🙂
Ja po kilku próbach nauczenia się jazdy na nartach stwierdziłam, że to nie dla mnie i poszłam na biegówki.
I powiem Ci, że to był strzał w dziesiątkę!
Biegówki są naprawdę fajne. Chciałabym kiedyś powtórzyć.