Pan Pisarz się obraził i pokazał swoją prawdziwą twarz. Aż śmiesznie brzmi fragment o "plagiatach bez przypisów", gdy sam wrzuca zdjęcia na fejsa bez informacji o autorze.
Twtter is a day by day war
No ale trzeba przyznać, że obraził się w nienackin stylu:) Patron ZNienacka też bardzo źle znosił fakt, że jest pomijany, niedoceniony, że się o nim nie mówi. I źródeł owego przemilczania dopatrywał się między innymi w tym, że tworzy na prowincji zamiast przesiadywać w warszawskich kawiarniach.
Ale mu się odbiło komunijnym tortem 🙂
Zdaje się, że rozumiem, dlaczego lokalne media milczą w sprawie twórczości tego pana. Tak z ciekawości, może warto przeczytać te książki i porównać?
Ale mu się odbiło komunijnym tortem 🙂
Zdaje się, że rozumiem, dlaczego lokalne media milczą w sprawie twórczości tego pana. Tak z ciekawości, może warto przeczytać te książki i porównać?
Te o rzeźniku z Niebuszewa?
BTW byłem przed domem, w którym mieszkał na Niebuszewie.
Twtter is a day by day war
Doczekał się przeprosin ale się nie odobraził. W buractwie prześcignął Nienackiego o dystans maratonu.
Na Twitterze jest takie powiedzenie "piłeś nie pisz", chyba jak ulał pasuje do tego cytatu.
A wiesz, że go dodali?
Twtter is a day by day war
Dodali, jest o tym w komentarzu.
Urocze 😀
Gość nie ma limitu, że o poczuciu żenady nie wspomnę. To nie są alkotweety.
Widzę, że w tym zachodniopomorskim klej przestaje trzymać i wszystkim powoli się odkleja.
To wypowiedź prezesa Pogoni Szczecin do anonimowej osoby na powszechnie dostępnym portalu zwanym X:
Twtter is a day by day war
A swoją drogą, patrząc na ludzi popierających "Pana Pisarza" w tych chamskich odzywkach, człowiek łapie się za głowę. Być może literatura trafiła pod strzechy ale nic z tego nie wynikło. A najlepsza jest pani, która pisze:
Panie Jarosławie, rozumiem Pana żal i słuszne rozgoryczenie, że Pana książki nie zostały nawet umieszczone na liście tego szczecińskiego plebiscytu. Argument "wybór czytelników" nieprawdziwy ( ja też jestem Pana czytelniczką i w tym mieście jest takich jak ja wielu i ....umieszczamy Pana książkę na czele tej listy)
tylko nie wyjaśnia dlaczego sama nie zgłosiła tej książki do plebiscytu. A mogła.
Oprócz tego pojawił się wpis pani reprezentującej Radio Szczecin:
Jarku! Jest mi przykro, że nie znalazłeś się w tym plebiscycie. I nie ma żadnego znaczenia, że informację o plebiscycie zawdzięczam… Tobie. Widać byłam zajęta zupełnie innymi sprawami. Ale też jest mi przykro, że tak stawiasz sprawę, że zarzucasz mi (nam w Radiu Szczecin) nielojalność, krótką pamięć. Mam wrażenie, że to krzywdząca opinia. Myślę też, że z uwagi na naszą dotychczasową, długoletnią współpracę po prostu nie zasłużyłam na takie słowa. Ale to - jak napisałam - moja opinia. Łączę wyrazy szacunku...
Chciałoby się napisać, że facet powinien się ogarnąć ale... jest takie powiedzenie o wsi i słomie, pewnie ma to sens.
Twtter is a day by day war
Najsmutniejsze jest to, że w taki sposób pan Molenda może rzeczywiście wyawanturować sobie wysokie miejsce we wspomnianym plebiscycie. Reklamę już sobie zapewnił.
A swoją drogą, patrząc na ludzi popierających "Pana Pisarza" w tych chamskich odzywkach, człowiek łapie się za głowę. Być może literatura trafiła pod strzechy ale nic z tego nie wynikło.
Ale tam masz ostrą selekcję, ktoś coś bąknie nie po myśli i wylatuje. W ten sposób tworzy się grono pochlebców i potakiwaczy czyli klasyczna bańka. W ogóle, moim zdaniem, życie w bańkach informacyjnych jest znakiem naszym czasów, a wyjście z bańki bywa bolesne. Ciekawy problem socjologiczny.
Oprócz tego pojawił się wpis pani reprezentującej Radio Szczecin:
Widziałem ten wpis pani Agaty Rokickiej, która prowadzi audycję Machina Czasu w Radiu Szczecin. Molenda u niej bywał i wydawało się, że mają serdeczne relacje. No ale w świetle tak WIELKIEJ ZNIEWAGI takie rzeczy nie mogą mieć znaczenia, więc PAN PISARZ ją olał:)
BTW Wiele lat temu, w audycji Machina Czasu, Agata Rokicka rozmawiała z Milady o Nienackim. Gdzieś na forum był link.
Kolejny sezon Wielkiego pisarza ze Szczecina. Otwieram tylko popcorn.
Kolejny sezon Wielkiego pisarza ze Szczecina. Otwieram tylko popcorn.
on nie jest ze Szczecina. Mieszka w Świnoujściu a jest chyba z Wielkopolski o ile czegoś nie pochrzaniłem.
Twtter is a day by day war
Ale to jest Dzban.
Myślę że gdyby nie to że raczej jest nieszkodliwy, to już dawno powinien siedzieć w kaftanie.
Śrubki mu się poluzowały całkiem.
Ja też nie wierzę w to, co czytam 🙂
Kultura to JA!!!! Padłam!!! 😆 😆 😆
Erupcja żenady 🙂 Pan Pisarz... Nie do wiary! Szkoda czasu i słów.
Szydzicie, bo świętości wam potargał. A można przecież podejść do rozgoryczenia autora ze zrozumieniem i życzliwym współczuciem.
A dla porządku nowy wpis autora na FB który idzie śladami naszego ulubionego autora i też sobie znalazł uroczą samotnie w głuszy.
Oto powód mojego kilkudniowego milczenia. Szanowni Państwo - przedstawiam „Rybakówkę”. Jarosław Iwaszkiewicz mieszkał w „Stawisku”, Konstanty Ildefons Gałczyński rezydował w leśniczówce „Pranie”, a Jarosław Molenda właśnie objął w posiadanie ten uroczy mały domek. Ta „rezydencyjka” znajduje się w Parku Krajobrazowym Puszcza Zielonka nad jeziorem Stęszewko, do którego mam pięćdziesiąt metrów w linii prostej, niecałe sto ścieżynką.Najpierw planowałem tam pomieszkiwać latem, ale ostatnie zajścia w Szczecinie wpłynęły na zmianę decyzji. Niestety stać mnie było tylko na zakup, natomiast remont i przystosowanie budynku do warunków całorocznych trochę zajmie. Stąd moja uwaga sprzed kilku dni o zawieszeniu wypadów do Grecji. Coś za coś. Zmieniły się priorytety, a każdy tysiąc złotych się liczy, więc Hellada naa razie idzie w odstawkę:-) Chcę się przeprowadzić NA STAŁE najpóźniej za trzy lata.Tak, myślę o opuszczeniu Świnoujścia. Niedawno obchodziłem piękny jubileusz wydania pięćdziesięciu książek – w moim rodzinnym mieście pies z kulawą nogą tego faktu nie odnotował, o gratulacjach, jakimś dyplomie albo czymkolwiek nie wspomnę. W tym roku wyjdzie mój sześćdziesiąty tytuł w dorobku i to w dodatku o świnoujskiej FAMIE, ale dali Bóg, jeśli z okazji 80-lecie polskiego Świnoujścia, sześćdziesięciolecia samego autora i tyluż samo jego książek (w historii tego miasta takiego pisarza nie było i śmiem twierdzić, po mnie długo nie będzie), fakt ten przejdzie bez echa, to ja podziękuję miastu na 44-ech wyspach „za uznanie” i wyprowadzę się w przyszłym roku, nie czekając na koniec remontu.Paradoksem jest, że dwoje ludzi z okazji pół wieku pożycia małżeńskiego otrzymuje z rąk Prezydenta medal. Sześćdziesiąt książek, w tym kilka bestsellerów i kilka z tytułem „Książki Roku” na wyróżnienie nie zasługuje? „Książka Roku” to jak Mistrzostwo Polski w jakiejś kategorii sportowej... Wiecie Państwo, że wśród wybitnych absolwentów świnoujskiego Liceum Ogólnokształcącego jest klawiszowiec zespołu Lombard, ale nie uznaje się za takiego autora odznaczonego przez dwóch ministrów i Prezydenta Rzeczpospolitej?Chciałbym się zapytać dyrekcję i nauczycieli, jaki dajecie przykład młodzieży? „Haruj, haruj, a i tak wszyscy będą mieli to w dupie, bo i tak ważniejsze jest, że ktoś w telewizji występował albo kto z kim kawę pije?”. Taką naukę życia wyniosą ze szkoły? Może i słusznie – nie będą potem rozczarowani. Wiecie, że autor sześćdziesięciu książek był za mało godzien tytułu świnoujskiego „Wyspiarza Roku”, bo zdaniem kapituły większy wkład w propagowanie literatury wniosła Pani Bibliotekarka z pobliskich Międzyzdrojów? Notabene taką dobrą robotę robiła, że ja byłem za słaby nawet na spotkanie autorskie w tejże bibliotece...Dlatego szybciej lub później, ale obawiam się, że szybciej – adieu Świnoujście i Pomorze Zachodnie. Bez żalu, bez łezki sentymentu, za to z absmakiem i goryczą. Może w Wielkopolsce będą bardziej mnie doceniać, a jeśli nawet nie – cudne, spokojne miejsce wśród grzybnych lasów, gdzie sarny podchodzą pod ogrodzenie, wynagrodzi mi to w dwójnasób, a bezcenną nagrodą mieszkania w samotni będzie poranna kawa wśród świergotu setek ptaków i plusku spławiających się ryb… i brak ludzi, którzy cię nie doceniają