Tymczasem na Facebooku Sałatka po grecku, którą obserwuję, poleca taką książkę.
Zdjęcie z profilu Sałatki.
Mnie odrzuca nazwisko autora oraz upiorne słowo na "d" w tytule 😠
Mnie odrzuca nazwisko autora oraz upiorne słowo na "d" w tytule
🤣na szczęście nie musisz tego czytać. Jest pewnie wiele książek o miejscach, które warto odwiedzić w Grecji a i sama możesz "palcem po mapie" pojeździć i zawsze coś znajdziesz.
Twtter is a day by day war
Molenda nie byłby sobą gdyby nie zareagował agresywnie na negatywną opinię o swojej książce. Poniżej link do pełnego wpisu na FB Molendy. Na screenie, cały się nie zmieścił.
https://www.facebook.com/share/p/GFQMtVn5LgoCZYux/
O twórczości pana Pujszo jestem podobnego zdania jak o twórczości pana Molendy, ale jego recenzji książki Molendy o Nienackim nie znalazłem.
Molenda nie byłby sobą gdyby nie zareagował agresywnie na negatywną opinię o swojej książce. Poniżej link do pełnego wpisu na FB Molendy. Na screenie, cały się nie zmieścił.
https://www.facebook.com/share/p/GFQMtVn5LgoCZYux/
O twórczości pana Pujszo jestem podobnego zdania jak o twórczości pana Molendy, ale jego recenzji książki Molendy o Nienackim nie znalazłem.
Też to przeczytałem z rana, ale przez telefon nie chciało mi się pisać recenzji do recenzji. Molenda to burak granatem od pługa oderwany ale widać, że ten Nienacki to zadra w tyłku i dlatego cały czas się wierci. Nie znam pana Pujszo ale wyciąganie innych obszarów życia tego pana, żeby obrzucić go błotem to poniżej pewnego akceptowalnego poziomu. Jak to się pisze na TT chlew obsrany gównem.
Twtter is a day by day war
Na screenie, cały się nie zmieścił.
Można było normalnie skopiować:
Niejaki Mariusz Pujszo, raczył „przejechać się” po mojej biografii Nienackiego. Nie podobała mu się – jego prawo, bo jeszcze nie znalazł się taki, co by wszystkim dogodził. Niedawno na spotkaniu autorskim spotkałem się z podobnym zarzutem, jakoby książka jest nieobiektywna. Zawsze mnie to rozwala, że ludzie, którzy żadnej biografii nie napisali, mówią mi, jak to robić (Mariusz Pujszo sam sobie wydał książkę, co już o czymś świadczy, prawda?).Nieobiektywna, a co za tym nierzetelna byłaby wtedy, gdybym fakty przeinaczał, interpretował na niekorzyść bohatera lub wręcz pewne kwestie pomijał, bo nie pasują mi do z góry założonej koncepcji. Moim zdaniem w przypadku Zbigniewa Nienackiego do niczego takiego nie doszło – to był człowiek o podwójnej moralności, kolaborant i autor paszkwili na akowskie podziemie i żołnierzy wyklętych. Co ciekawe, w obronę biorą go jego fani, co nie dziwi, bo zburzyłem im obraz autora-idola.Takoż i pan Pujszo w swojej „recenzji”, jest przekonany, że jego wersja opowieści o Nienackim byłaby obiektywna, bo go „bardzo dobrze znał”. To ci argument, prawda? Właśnie w takim przypadku możemy mówić o braku obiektywności. Ręce opadają. A już zarzut, dlaczego nie zgłosiłem się do pana Pujszo, wręcz go pominąłem, to szczyt megalomanii gościa we fraczku i muszeczce. A skąd ja miałem wiedzieć, że on zna autora Pana Samochodzika? Najżałośniejsze w tych wszystkich „recenzjach” są tego rodzaju argumenty z dupy wzięte.No i teraz najlepsze – z czego „zasłynął” pan Mariusz Pujszo? W 2013 roku odebrał nagrodę specjalną Węża (to nagroda za największą żenadę roku) przyznaną przez Akademię Węży za całokształt twórczości i w kategorii żenująca scena – Mariusz Pujszo kopulujący (z poduszką) w komedii Kac Wawa. W 2016 roku otrzymał kolejnego Węża w kategorii najgorszy duet na ekranie z Mają Frykowską w komedii Ostatni klaps. Komedia Ściema po polsku z 2021 roku przyniosła mu Wielkiego Węża oraz Węże 2022 w czterech kategoriach: najgorszy scenariusz, najgorsza reżyseria, najgorsza rola męska (jako Mariusz) i najgorszy duet na ekranie (Piotr Adamczuk i Mariusz Pujszo). W tym roku jego film Arcydzieło, czyli dekalog producenta filmowego nominowany był do nagrody Węża w dziewięciu kategoriach (w tym do Wielkiego Węża). Ostatecznie „nagrody” uzyskał w dwóch kategoriach: najgorszy scenariusz oraz komedia, która nie śmieszy.Niezły „dorobek”, prawda? Ani chybi, pewnie już ma fermę węży albo chociaż terrarium po byku… Właściwie to chyba dobrze, że mu się książka nie podobała, zacząłbym się martwić, gdyby było na odwrót. Bu ha ha…. I tak, przyznaję, tym razem w tej skróconej biografii dokonań Mariusza Pujszo byłem nieobiektywny.I jeszcze jedno. Wysłuchałem sporo głosów i ludzi z branży, i czytelników, którym się styl mojej biografii Nienackiego bardzo podobał. Chwalili właśnie tę „drapieżność”, konkludując, że w natłoku „obiektywnych” biografii, prowadzonych beznamiętną narracją niczym klasztorna kronika, ta się w porównaniu do nich wyróżniała właśnie bezpośredniością oceny. Niektórzy mają już dość poprawności i sztampy. Literatura to żywy twór, ale tworzą ją pisarze, nie recenzenci i czytelnicy, bo w przeciwnym razie nadal obowiązywałby styl Juliusza Cezara z „Wojny Gallijskiej”, a Hemingway nigdy by nie dostał Nobla, gdyby tylko słuchał „znawców”.Amen.
A już zarzut, dlaczego nie zgłosiłem się do pana Pujszo, wręcz go pominąłem, to szczyt megalomanii gościa we fraczku i muszeczce. A skąd ja miałem wiedzieć, że on zna autora Pana Samochodzika?
Swoją drogą ten tekst świadczy o tym, ze pan Molenda przed pisaniem biografii nawet forum MPS dokładnie nie przejrzał, bo Mariusz Pujszo (aktor) jest wymieniany wśród znanych osób odwiedzających Nienackiego w Jerzwałdzie.
Moim zdaniem w przypadku Zbigniewa Nienackiego do niczego takiego nie doszło – to był człowiek o podwójnej moralności, kolaborant i autor paszkwili na akowskie podziemie i żołnierzy wyklętych. Co ciekawe, w obronę biorą go jego fani, co nie dziwi, bo zburzyłem im obraz autora-idola.
Pomijając Mariusza Pujszo - serio? Ile można? Znowu budowanie fałszywej narracji pt. "Zdemaskowałem Zbigniewa Nienackiego", przy jednoczesnym przywoływaniu faktów, które wszystkim fanom, a także autorom wcześniejszych biografii oraz niezliczonych artykułów prasowych i tekstów naukowych, były znane od lat i nigdy nie były ukrywane? A co najzabawniejsze wiele krytycznych recenzji czytelników zarzuca p. Molendzie właśnie wtórność i brak odkrywczości, a nie odwrotnie...
Znowu budowanie fałszywej narracji pt. "Zdemaskowałem Zbigniewa Nienackiego", przy jednoczesnym przywoływaniu faktów, które wszystkim fanom, a także autorom wcześniejszych biografii oraz niezliczonych artykułów prasowych i tekstów naukowych, były znane od lat i nigdy nie były ukrywane? A co najzabawniejsze wiele krytycznych recenzji czytelników zarzuca p. Molendzie właśnie wtórność i brak odkrywczości, a nie odwrotnie...
Nic w sumie dziwnego, że konsekwentnie trzyma się swojej fałszywej narracji, która pasuje mu do story wielkiego demaskatora.
BTW Mogłabyś napisać swoją recenzję skoro przeczytałaś już książkę;)
BTW Mogłabyś napisać swoją recenzję skoro przeczytałaś już książkę;)
Szczerze? Nie bardzo wiem, co mogłabym napisać, ogólnie już wszystko napisano, także w tym wątku 😉
Natomiast jest coś, co mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło - wydanie. Nie wiem, czyja to zasługa, ale uniknięto chyba większości wad, jakie obciążają współczesne książki. Nie ma za dużych marginesów, czcionka jest dobrej wielkości, zdjęcia właściwie umiejscowione. Spodziewałam się nadmuchanej objętości, ale nie, wielkość jest odpowiednia do ilości tekstu. Dobrze to wpływa na komfort lektury.
Nie bardzo wiem, co mogłabym napisać, ogólnie już wszystko napisano, także w tym wątku
Tak zawsze się mówi jak się chce wykręcić:)
Nie ma za dużych marginesów, czcionka jest dobrej wielkości, zdjęcia właściwie umiejscowione.
Owszem, książka wydana jest bardzo przyzwoicie.
A już zarzut, dlaczego nie zgłosiłem się do pana Pujszo, wręcz go pominąłem, to szczyt megalomanii gościa we fraczku i muszeczce. A skąd ja miałem wiedzieć, że on zna autora Pana Samochodzika?
Swoją drogą ten tekst świadczy o tym, ze pan Molenda przed pisaniem biografii nawet forum MPS dokładnie nie przejrzał, bo Mariusz Pujszo (aktor) jest wymieniany wśród znanych osób odwiedzających Nienackiego w Jerzwałdzie.
To trochę samozaoranie w próbie zaorania kogoś innego. Ale Molenda ma takie ego, że zasłania mu ewentualne samozaorania.
Twtter is a day by day war
Tak zawsze się mówi jak się chce wykręcić:)
Za wysoko zawiesiłeś poprzeczkę swoim tekstem i teraz nikt tu już nie ma śmiałości napisać o biografii Molendy czegoś dłuższego.
Ostatni Post: W meandrach polszczyzny Najnowszy użytkownik:: Davout Ostatnie posty Posty nieprzeczytane
