Może chciał, żeby ktoś odczytał.
Jeden z najbardziej poczytnych pisarzy?To chyba było liczone z obowiązkowymi zakupami MONu i innych instytucji.
Tak czy owak, ja nie kupię, ponieważ ci pisarze kompletnie mnie to nie interesują.
Tak czy owak, ja nie kupię, ponieważ ci pisarze kompletnie mnie to nie interesują.
Przymanowski mnie też zupełnie nie interesuje. Mam cały czas na tapecie (znaczy na półce w Legimi) drugą biografię Tyrmanda oraz biografię Leśmiana.
Twtter is a day by day war
Może chciał, żeby ktoś odczytał.
Wątpię, bo podał również w necie swój adres oraz zakontraktowaną objętość książki. Te dane też "zamazał".
Twtter is a day by day war
Ja też nie kupię. Bestseller to chyba nie będzie. Kogo dziś może interesować Janusz Przymanowski? Może Michała Radoryskiego. W jego wiekopomnym dziele zatytułowanym "Zbigniew Nienacki vs Karol Dickens" pułkownik Przymanowski był jeszcze gorszym złolem od Nienackiego. W finale, ląduje błękitnym helikopterem Fantomasa w Dobrzykach, coby w tamtejszej bibliotece wygłosić odczyt dla dziatwy szkolnej na temat dobrodziejstw stanu wojennego. I jak pięknie nam się sklejają wszystkie te historie:)
Może chciał, żeby ktoś odczytał.
Wątpię, bo podał również w necie swój adres oraz zakontraktowaną objętość książki. Te dane też "zamazał".
Genialny jest 😉
Wiecie, co jest zabawne, a raczej ironiczne?
To, że połączenie Szklarskiego, Nienackiego i Przymanowskiego miałoby sens, gdyby podejść do tego we właściwy sposób. Ci trzej panowie stworzyli największe "marzenia" polskiej literatury młodzieżowej i twórczość każdego z nich była swego rodzaju fenomenem, który wpłynął na rzeczywistość i świadomość zbiorową. Ujmując najprościej - czytelnicy chcieli być jak Tomek Wilmowski, Pan Samochodzik lub Janek Kos. I gdyby ugryźć to od tej strony mogłaby wyjść ciekawa i sensowna analiza. Tylko że trzeba by położyć nacisk nie tylko na biografię, ale też uwarunkowania historyczne, społeczne, kulturowe... Tak, by odpowiedzieć na pytanie, dlaczego właśnie dzieła tych konkretnych pisarzy odegrały taką specyficzną rolę.
A jeśli chodzi o Przymanowskiego, to tak jak pisałam - wątpię, czy da się znaleźć cokolwiek, co by zainteresowało lub zbulwersowało czytelników. Po pierwsze, osoba autora niewielu obchodzi. Po drugie, nawet jeśli kogoś obchodzi, to wiadomo, że komunista, wojskowy itd., więc nie ma czego ani kogo demaskować.
P.S. w archiwum mamy kilka tekstów filmowych Przymanowskiego, ale nikt się nimi nie interesował... 😉
IMO pierwszym zaskoczeniem dla przeciętnego człowieka będzie informacja o tym, że jest książka CzPiP. Bo szczerze, ile osób przeczytało tę książkę? Ile osób wie, że filmowy pułkownik był generałem, że Lidka to rozpustna blondynka i, że Olgierd wcale nie był Polakiem tylko nazywał się Wasyl Semen i był Rosjaninem. Założę się, że mniej niż 10%.
Poza tym zgredy kojarzą 'Tajemnicę wzgórza 117" bo było to lekturą, i chyba nic więcej.
Twtter is a day by day war
Założę się, że mniej niż 10%.
Pewnie tak. Ja "Pancernych" czytałem ale nie przeczytałem. Przypomniałeś mi, że ten Wasyl Semen zamiast Olgierda bardzo mnie zniechęcił. Jako ledwie kilkulatek nie byłem gotowy na taką niewierność (tyle że odwrotną) książki do serialu. Ale rozpustna Lidka? W powieści dla młodzieży? Zainteresowałeś mnie:)
Akurat dochodzenie, dlaczego w serialu Magneto nie ginie, a do Berlina jedzie Lidka, jest całkiem interesujące... Tyle że:
1. tym zajmowało się już sporo osób
2. pan Molenda ogranicza pracę ze źródłami (słynne "nie pojechałem do Krakowa bo... ")
Istnieje więc obawa, że wszelkie "odkrycia" oprze na tekstach innych osób, profesjonalistów lub amatorów. Sam serial ma swoje fanpage'e i publikacje, tak samo jak Pan Samochodzik, więc łatwo to zrobić.
P.S. w archiwum mamy kilka tekstów filmowych Przymanowskiego, ale nikt się nimi nie interesował... 😉
Jakoś mnie to nie dziwi. Nie dziwi też, że nie interesował się nimi Molenda. Wiemy wszak doskonale, że takie kwerendy nie należą do jego warsztatu literackiego.
Ale rozpustna Lidka? W powieści dla młodzieży? Zainteresowałeś mnie:)
W serialu Lidka przegrała z Marusią ale do końca była fajną kumpelą, w książce bardziej niż Jankiem była zainteresowana wyższą szarżą.
Twtter is a day by day war
Lidka była interesowna, egotyczna, przekonana o własnej urodzie i wyjątkowosci. Chciała mieć zapatrzonych w nią wielbicieli, ale sama czekała na kogoś lepszego w dość powierzchownym sensie, tzn. ważnego czy z wysokim stopniem. Poza wojskiem bogaty pewnie też by się kwalifikował 😆. Przez to zaprzepaściła kilka szans na związek, bo faceci, których uwazała za niegodnych, znajdowali sobie inne. Prawie do końca była przekonana, że ma Janka w odwodzie, bo przecież Marusia wróci do ZSRR. I dopiero kiedy okazało się, że Ogoniok złożyła podanie o zgodę na pozostanie w Polsce Lidka z pomocą przełożonego zdobyła się na autorefleksję.
No proszę, jaki ciekawy temat. Na starość dowiaduję o Lidce takich niepochlebnych rzeczy:) A jak jej historia potoczyła się w książce? Znalazła pocieszenie w ramionach Grigorija czy nie?
Olgierd wcale nie był Polakiem tylko nazywał się Wasyl Semen i był Rosjaninem.
Tutaj szkoda, że nie pamiętali o tej zmianie w finałowych odcinkach... Pamiętam, że dopiero po przeczytaniu książki zrozumiałam w pełni, o co chodzi z ich stosunkiem do Iwana Pawłowa. Jak już zmienili fabułę, to mogli przynajmniej być konsekwentni.
No proszę, jaki ciekawy temat. Na starość dowiaduję o Lidce takich niepochlebnych rzeczy:) A jak jej historia potoczyła się w książce? Znalazła pocieszenie w ramionach Grigorija czy nie?
Znalazła. W powieści wygląda to tak, że do Berlina jedzie za Jankiem Marusia. Lidka pracuje w sztabie i widzi wspomniane podanie Marusi o przeniesienie do polskiej armii bodajże. Jest to o tyle ważne, że wojna się kończy, więc Ogoniok może dostać rozkaz powrotu do ZSRR. W sztabie wybucha pożar i Lidka doznaje poparzeń ratując te papiery, co jest dla niej takim symbolicznym odkupieniem i pogodzeniem ze związkiem Janka i Marusi.
Dla mnie Przymanowski-pisarz to przede wszystkim świetnie "Fort Zerwikaptura" i "Fortele Jonatana Koota" (chyba obie ilustrowane przez córkę pisarza).
W sztabie wybucha pożar i Lidka doznaje poparzeń ratując te papiery, co jest dla niej takim symbolicznym odkupieniem i pogodzeniem ze związkiem Janka i Marusi.
Ojej, jakie to szlachetne:) Aż szkoda, że w serialu osłodzili jej wizerunek i nie było miejsca na takie ekspiacje.
W sztabie wybucha pożar i Lidka doznaje poparzeń ratując te papiery, co jest dla niej takim symbolicznym odkupieniem i pogodzeniem ze związkiem Janka i Marusi.
Ojej, jakie to szlachetne:) Aż szkoda, że w serialu osłodzili jej wizerunek i nie było miejsca na takie ekspiacje.
To nie do końca tak. Przymanowski pisał bardzo prosto i tak, żeby i młodszy czytelnik (nie dziecko) zrozumiał, więc w książce wypada to lepiej niż w takim krótkim podsumowaniu. Nie ma wielkiego patosu czy melodramatyzmu.
Czyli jest o czym pogadać przy okazji Przymanowskiego. Dlatego "Pancerni" będą driverem, jak Pan Samochodzik w książce o Nienackim. I wabikem dla potencjalnych czytelników.
Czyli jest o czym pogadać przy okazji Przymanowskiego. Dlatego "Pancerni" będą driverem, jak Pan Samochodzik w książce o Nienackim. I wabikem dla potencjalnych czytelników.
To jak wcześniej pisałam - fandom "Czterech pancernych..." jest naprawdę solidny. Nie na poziomie "Stawki..." czy Pana Samochodzika, ale temat wciąż żyje, zarówno wśród pasjonatów, jak i dziennikarzy rocznicowych. Innymi słowy, można łatwo dotrzeć do bardzo wielu informacji, do których dużo trudniejszą drogą dotarł wcześniej ktoś inny 😉 .
Natomiast pamiętać należy, że to, o czym my tu piszemy, to amatorski poziom, czyli znajomość książki+znajomość serialu. Fani wiedzą o wiele więcej. Jeśli Molenda nawet poda w książce jakieś nieznane nam informacje, to jest spore prawdopodobieństwo, że fani pancernych będą je świetnie kojarzyli. Tak samo jak w przypadku Nienackiego, kiedy jako "odkrycia" przedstawiano fakty od lat udokumentowane na forach.