No i dobrze, że byłeś, bo to chyba zbyt ambitna muzyka, by ściągnąć tłumy miejscowych.
To nie jest chyba obliczone na miejscowych. Są dni wolne, jest jezioro i jest dodatkowa atrakcja. A może Ty się wybierzesz w przyszłym roku?
Mało prawdopodobne. Słucham jazzu, nawet w tym momencie, bo akurat leci w radiu, ale... hmmm... przy okazji, tak jak teraz, jest audycja jazzowa, to słucham. To nie jest rodzaj muzyki, która by mnie skłaniała do jakichś aktywności - nie wyłączę odbiornika (jak mi się nadal czasem zdarza przy Wagnerze), ale nie jestem pewny, czy na koncert jazzowy bym się wybrał nawet u siebie do zamku.
ale nie jestem pewny, czy na koncert jazzowy bym się wybrał nawet u siebie do zamku.
Dżizas, Hebius, koncert koncertem (nie tylko jazzowym zresztą), ale w pakiecie masz Jerzwałd, Jeziorak, nienacki klimat i last but not least Kustosza i być może również innych znajomych.
Chyba nadal mam żal do Milady o to, że się na mnie obraziła i ewentualne spotkanie z wami nie jest dla mnie żadną atrakcją 😀