Forum

Notifications
Clear all

Pan Samochodzik i Tajemnica Tajemnic

Strona 2 / 4

Milady
(@milady)
. Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4497
 
Wysłany przez: @kustosz

Czyli cała ta "błyskotliwa" koncepcja rebego Lowe nie trzyma się kupy. Gdyby jeden z magów pofatygował się na cmentarz ze swoją blaszką, sam mógłby zgarnąć klejnoty.

Ja z kolei zastanawiam się po co oni w ogóle te klejnoty ukrywali. Przecież chyba mogli od razu je pomiędzy siebie podzielić tak, aby każdy miał swoją działkę i nie był zależny od drugiego. Tym razem również odkrywam sporo nieścisłości w całej tej "tajemnicy".

Natomiast nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że Helenka w swoim głupim uporze jest kobieca. Chyba, że dla Ciebie kobiece jest ciągłe atakowanie mężczyzny i dąsanie się z byle powodu?? 🤨 

Wysłany przez: @kustosz

Druga rzecz to przegadanie powieści. W żadnym innym tomie nie ma tylu opisów historycznych, legend, fragmentów przewodnika po zakamarkach Pragi co tutaj. W niektórych rozdziałach stanowi to 90% wsadu. Tak dużo, że dwa razy prawie przysnąłem, mimo, że czytałem na głos.

Podejrzewam, że inne wrażenia są właśnie w przypadku czytanie samemu sobie (nie na głos).

Wysłany przez: @yvonne

Co innego jej siostra. Fajna z niej dziewczyna 🙂 

A tak. Do Ludmiły zapałałam sporą sympatią. Dziewczyna ma poczucie humoru, bywa czasem lekko zaczepna i do tego nie wstydzi się mieć odmiennego zdania.

W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"


OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4790
 
Wysłany przez: @kustosz

Za to rozłazi się w szwach historia talizmanu. Przecież w zupełności wystarczała jedna połówka talizmanu Kelleya, żeby skojarzyć rysunek (człowieka pod połówką palmy) z rysunkiem wyrytym na grobowcu Chawy (dwóch ludzi pod palmą). Czyli cała ta "błyskotliwa" koncepcja rebego Lowe nie trzyma się kupy. Gdyby jeden z magów pofatygował się na cmentarz ze swoją blaszką, sam mógłby zgarnąć klejnoty.

Oceniasz to z perspektywy dzisiejszych czasów. Nie wiem jaki był tok myślenia w czasach kiedy tworzono talizman ale potrafię sobie wyobrazić, że ludzie których temat dotyczył widzieli w blaszce coś więcej niż blaszkę i połączenie dwóch blaszek to miało być coś więcej niż obejrzenie rysunku. Wtedy miała dziać się magia a nie tylko odwzorowanie rysunku na nagrobku.

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8889
 
Wysłany przez: @milady

Podejrzewam, że inne wrażenia są właśnie w przypadku czytanie samemu sobie (nie na głos).

Coś może być na rzeczy. Na głos czytam to pierwszy raz.


OdpowiedzCytat
Milady
(@milady)
. Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4497
 

Dyskusję na temat jajek oraz pochodnych przeniosłam do GotuJemy.;)

W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"


OdpowiedzCytat
Maruta
(@maruta)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3703
 
Wysłany przez: @kustosz

Mnie też tym razem denerwuje kilka rzeczy w "Tajemnicy Tajemnic" choć akurat nie Helenka. Ona jest tak fajnie feministycznie przerysowana przez co staje się również bardzo kobieca. Inaczej niż pani Księżyc, która ma bardzo podobne poglądy.

Helenka wydaje się przerysowana bardziej demonstracyjnie. Ja zawsze miałam wrażenie, że wcale nie jest taka anty, po prostu chce relacji, w której nie będzie ograniczona do roli żony, matki i gospodyni. W tym celu demonstruje postawę skrajnie feministyczną, tak na zasadzie "jak znajdę kogoś, kto mnie taką zaakceptuje, to mogę zaufać, że będzie mnie traktował jak chcę - nawet jak zmienię garnitur na sukienkę". 

Za to rozłazi się w szwach historia talizmanu. Przecież w zupełności wystarczała jedna połówka talizmanu Kelleya, żeby skojarzyć rysunek (człowieka pod połówką palmy) z rysunkiem wyrytym na grobowcu Chawy (dwóch ludzi pod palmą). Czyli cała ta "błyskotliwa" koncepcja rebego Lowe nie trzyma się kupy. Gdyby jeden z magów pofatygował się na cmentarz ze swoją blaszką, sam mógłby zgarnąć klejnoty.

Dwie uwagi.

Po pierwsze, wcale nie jestem pewna, czy rebe na 100% dążył do tego, by skarb można było odnaleźć tylko po połączeniu blaszek. Był mądrym człowiekiem, wiedział, że jeden z właścicieli może umrzeć, stracić połówkę talizmanu itd. Dlatego wydaje mi się, że Lowe zasugerował, że muszą zgłosić się obaj, ale tak naprawdę przewidział, że może to być niemożliwe i  w takim wypadku chciał umożliwić odzyskanie depozytu jednemu. Oczywiście zakładał uczciwość obu magów, no ale bez tego założenia ukrywanie od początku byłoby bez sensu.

Po drugie, na ten sam problem zwrócili też uwagę twórcy filmu 😋 . Jak może pamiętacie, tam do rozwiązania zagadki potrzebne są nie tylko połówki talizmany, ale i obraz "Sąd rabina Lowe", potem zaś działa magia - połączenie połówek przenosi bohaterów do ukrytej komnaty. W takiej sytuacji rzeczywiście jedna połówka na nic by się nie zdała...

 

 


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8889
 
Wysłany przez: @maruta

Oczywiście zakładał uczciwość obu magów, no ale bez tego założenia ukrywanie od początku byłoby bez sensu.

Akurat z uczciwością magów nie powinien przesadzać:) Powierzyli klejnoty Rebemu Lowe właśnie dlatego, że nie mieli do siebie przesadnego zaufania.

Wysłany przez: @maruta

Po drugie, na ten sam problem zwrócili też uwagę twórcy filmu

Film jest ciągle przed nami. Ale w najbliższym tygodniu planujemy obejrzeć.

 


OdpowiedzCytat
Wowax
(@wowax)
Wcale nie taki zły
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 2493
 
Wysłany przez: @milady

Używam tylko męską wodę kolońską.

Tak stoi w tekście? To słabo, bo pisarz, korektor, czy kto tam jeszcze był po drodze, powinien wiedzieć, że woda kolońska musi tu być w dopełniaczu, a nie w bierniku.🤔


OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4790
 
Wysłany przez: @wowax

To słabo, bo pisarz, korektor, czy kto tam jeszcze był po drodze, powinien wiedzieć, że woda kolońska musi tu być w dopełniaczu, a nie w bierniku.

Może Helenka tak powiedziała? W sensie, w bierniku...

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Aldona
(@aldona)
... Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 5962
 
Wysłany przez: @pawelk

W sensie, w bierniku..

Ja mówię często w bierniku, jak widzę. 


OdpowiedzCytat
Wowax
(@wowax)
Wcale nie taki zły
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 2493
 
Wysłany przez: @aldona

Ja mówię często w bierniku, jak widzę. 

Do szkoły!


OdpowiedzCytat
Milady
(@milady)
. Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4497
 

W tekście znajdziemy również w każdym bądź razie czy samochód marki Porsch.

Ale to są drobnostki, które powinien wyłapać korektor.

W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"


OdpowiedzCytat
Mysikrolik
(@mysikrolik)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 2035
 
Wysłany przez: @kustosz

Za to rozłazi się w szwach historia talizmanu. Przecież w zupełności wystarczała jedna połówka talizmanu Kelleya, żeby skojarzyć rysunek (człowieka pod połówką palmy) z rysunkiem wyrytym na grobowcu Chawy (dwóch ludzi pod palmą). Czyli cała ta "błyskotliwa" koncepcja rebego Lowe nie trzyma się kupy. Gdyby jeden z magów pofatygował się na cmentarz ze swoją blaszką, sam mógłby zgarnąć klejnoty.

Oj tak. Też zawsze się zastanawiałem nad tym, że jak na bystrzaków, to od rebego po Tomasza nie popisali się.

Pewnie przez te baby. Cały czas musieli uważać na to żeby nie urazić Chawy, czy Helenki, to i wymyślić nic sensownego nie mogli.


OdpowiedzCytat
Seth
 Seth
(@seth)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 1643
 
Wysłany przez: @pawelk
Wysłany przez: @kustosz

Za to rozłazi się w szwach historia talizmanu. Przecież w zupełności wystarczała jedna połówka talizmanu Kelleya, żeby skojarzyć rysunek (człowieka pod połówką palmy) z rysunkiem wyrytym na grobowcu Chawy (dwóch ludzi pod palmą). Czyli cała ta "błyskotliwa" koncepcja rebego Lowe nie trzyma się kupy. Gdyby jeden z magów pofatygował się na cmentarz ze swoją blaszką, sam mógłby zgarnąć klejnoty.

Oceniasz to z perspektywy dzisiejszych czasów. Nie wiem jaki był tok myślenia w czasach kiedy tworzono talizman ale potrafię sobie wyobrazić, że ludzie których temat dotyczył widzieli w blaszce coś więcej niż blaszkę i połączenie dwóch blaszek to miało być coś więcej niż obejrzenie rysunku. Wtedy miała dziać się magia a nie tylko odwzorowanie rysunku na nagrobku.

E tam, doszukujesz się głębi tam, gdzie jej nie ma. Myślę, że wyjaśnienie jest znacznie prostsze - Nienacki pisał książkę dla 12-latków, których chciał znokautować intelektualnie testem na inteligencję. 


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8889
 

Książka skończona i po raz kolejny potwierdza się, że samochodziki zamortyzowałem do cna. Moje wspomnienia dotyczące przyjemności z tej lektury w przeszłości nie wytrzymują konfrontacji z odczuciami, które mam teraz. Kolejna lektura prowadzi do niepotrzebnej degradacji tych wspomnień. Poziom zagadki w "Tajemnicy tajemnic", łagodnie mówiąc nie zachwyca, a ponieważ nie ma tam też tego wakacyjnego klimatu biwaku nad jeziorem, na dobrą sprawę, pozostaje niewiele. 


OdpowiedzCytat
Yvonne
(@yvonne)
Member Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3634
 

To ja chyba wciąż mam duszę kilkunastolatki, bo samochodziki do dziś mi się podobają. Ta część nawet bardzo 🙂


OdpowiedzCytat
Seth
 Seth
(@seth)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 1643
 
Wysłany przez: @kustosz

Książka skończona i po raz kolejny potwierdza się, że samochodziki zamortyzowałem do cna. Moje wspomnienia dotyczące przyjemności z tej lektury w przeszłości nie wytrzymują konfrontacji z odczuciami, które mam teraz. Kolejna lektura prowadzi do niepotrzebnej degradacji tych wspomnień. Poziom zagadki w "Tajemnicy tajemnic", łagodnie mówiąc nie zachwyca, a ponieważ nie ma tam też tego wakacyjnego klimatu biwaku nad jeziorem, na dobrą sprawę, pozostaje niewiele. 

@kustoszu, nie warto zatem psuć sobie tych wspomnień. Myślę, że rozumiem, co czujesz. W końcu samochodziki to ciagle opowieści dla nastolatków, dzięki którym na chwilę wracamy do dzieciństwa, niekiedy uciekając od czegoś przed czym się bronimy, świata, który nas otacza (tak chyba jest w moim przypadku). Lub z innych przyczyn.

Porównałbym to do smaków z dzieciństwa. Nic nie może się równać z tamtymi bananami, „zagraniczną” czekoladą czy też - w moim przypadku - szarlotką mojej babci. Nie wiem, czy one smakowały lepiej, czy chodziło o świeżość odczuć, czy może po prostu zmienił mi się smak, bo poznałem inne, ale dziś też nie czerpię z tamtych rarytasów dawnej przyjemności.

Wierzę, że nie umarł we mnie tamten chłopak, tamta cząstka. Z pewnością jednak wydoroślał, to i owo się zmieniło. Szczęśliwie ani Tobie, ani mnie, ani innym nie zabraknie dobrej literatury, dobrego kina, czy dobrej muzyki 🙂 Ty masz zresztą swoje „Skiroławki”!


OdpowiedzCytat
Wowax
(@wowax)
Wcale nie taki zły
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 2493
 

Trzeba chyba postarać się podejść do lektury z jakąś taką młodzieńczą naiwnością, bez analizowania, wyłapywania błędów i nonsensów, bez krytycyzmu i porównywania...tak jak podchodziliśmy do Samochodzików we wczesnej młodości. A nie każdy to chyba potrafi, stąd rozczarowania...hmm, ciekawe czy ktoś w ogóle tak potrafi?

A może tych ,,smaków dzieciństwa,, nie powinno się wcale tykać, żeby nie burzyć wspomnień, żeby nie przeżywać rozczarowań, żeby zawsze zostały w naszej pamięci takie idealne jak je pamietamy.? Może...

 


OdpowiedzCytat
Milady
(@milady)
. Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4497
 

Ja sądzę, że jest trochę tak jak napisał Seth_22:

Wysłany przez: @seth_22

Nic nie może się równać z tamtymi bananami, „zagraniczną” czekoladą czy też - w moim przypadku - szarlotką mojej babci. Nie wiem, czy one smakowały lepiej, czy chodziło o świeżość odczuć, czy może po prostu zmienił mi się smak, bo poznałem inne, ale dziś też nie czerpię z tamtych rarytasów dawnej przyjemności.

To nasz smak się zmienił z czasem, dana rzecz się nie zmieniła.

Czyli tak, należałoby podejść do samochodzików z oczekiwaniami i postawą jaką miało się kiedyś.

Tak na przykład, lektura Zagadek Fromborka całkiem mi się podobała, ale książkę czytałam w wakacje tuż po naszym zlocie we Fromborku.

 

W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8889
 

W zasadzie wszyscy macie rację ale jest coś jeszcze. W dojrzałym wieku do "samochodzików" wracałem dwukrotnie, a raczej w dwóch falach. Druga fala rozpoczęła się w 2010 roku i odkryłem wtedy, że książki te są dla mnie wehikułem czasu. Czytając je, uaktywniał się jakiś zakamarek w mojej głowie i uwalniały miłe wspomnienia, do których normalnie nie miałem dostępu. Wracały odczucia i zapachy, jakieś takie fajne ciepełko, które powodowało, że chciałem owinąć się w kołdrę i przenieść na chwilę do tamtego świata. Ciesząc się z tego odkrycia zarejestrowałem się wtedy na forum miłośników Pana Samochodzika. Chciałem rozsmakować się w tej atmosferze i przez jakiś czas tak to działało. Później przestało, bo nie było już niczym odświętnym, wyjątkowym tylko elementem dzisiejszej codzienności. Wehikuł czasu się zepsuł.


OdpowiedzCytat
Milady
(@milady)
. Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4497
 
Wysłany przez: @kustosz

W dojrzałym wieku do "samochodzików" wracałem dwukrotnie, a raczej w dwóch falach. Druga fala rozpoczęła się w 2010 roku i odkryłem wtedy, że książki te są dla mnie wehikułem czasu.

Najwidoczniej z wehikułu mogłeś skorzystać tylko jeden raz.

Odchodząc od tematu.

W "PS i Tajemnica Tajemnic" znajduje się fragment:

"Wkrótce zrobiłem szereg innych spostrzeżeń i nagle stwierdziłem, że ten, kto posiada psa, jest jakby zupełnie innym człowiekiem.

Ile psów jest w Warszawie? (...)

Na Starym Mieście mieszkam od kilku lat. Dotychczas nie znałem osobiście nikogo z mojej klatki schodowej. A oto wysoki, chudy pan, mieszkający o piętro wyżej, ukłonił mi się grzecznie i rzekł z pochwałą w głosie:

- Pięknego ma pan psa. Jak się wabi?

- Prot - odrzekłem.

Mój sąsiad miał pudla. I w ten sposób poznaliśmy się osobiście, aczkolwiek do tej pory znaliśmy się jedynie z widzenia. Okazuje się, że człowiek człowiekowi staje się bliższy, jeśli obydwaj mają psy."

Muszę stwierdzić, że Nienacki poczynił bardzo trafne spostrzeżenie. Powiem więcej, zauważyłam na własnym przykładzie, ze gdy dwa psy niekoniecznie się lubią to również ich właściciele mijają się z daleka.:)

W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"


OdpowiedzCytat
Strona 2 / 4
Share: