OK.
To teraz w kwestii poruszonej przez milady
Kompletnie tego nie rozumiem. Mieli gotowy tekst i w zasadzie wystarczyło go mądrze przeredagować i wypuścić jako kryminał.
Wydaje mi się, że gdyby Zabójstwo można było łatwo przeredagować sam Nienacki by to zrobił. Ale te kilka części gazetowej opowieści trzyma do kupy chyba tylko postać głównego bohatera. To jest fajne w całej swojej niezdarności jako powieściowa próba Nienackiego. Przy mądrym przeredagowaniu może by wyszła dobra powieść, ale z Nienackiego musiałoby w niej zostać niewiele. Sensowniej byłoby rozbić rzecz na trzy opowiadania? W każdym razie co powstaje przy niezbyt udanej pracy nad tym tekstem można sprawdzić czytając Testament rycerza Jędrzeja.
Wydaje mi się, że gdyby Zabójstwo można było łatwo przeredagować sam Nienacki by to zrobił. Ale te kilka części gazetowej opowieści trzyma do kupy chyba tylko postać głównego bohatera. To jest fajne w całej swojej niezdarności jako powieściowa próba Nienackiego. Przy mądrym przeredagowaniu może by wyszła dobra powieść, ale z Nienackiego musiałoby w niej zostać niewiele. Sensowniej byłoby rozbić rzecz na trzy opowiadania? W każdym razie co powstaje przy niezbyt udanej pracy nad tym tekstem można sprawdzić czytając Testament rycerza Jędrzeja.
Sensowne opowiadanie, bez większych ingerencji w treść, można byłoby sklecić z obszernego rozdziału rozgrywającego się w pałacu w Borowie. Trzeba by było tylko dodać zakończenie. Wyszłoby z tego coś podobnego do filmu "Gdzie jest trzeci król". Reszta to zaledwie szkic i rzeczywiście sporo należałoby tam dodać. Nadal jednak uważam, że mimo wszystko, trudno było to spieprzyć tak, jak zrobił to Szumski.
Trzeba by było tylko dodać zakończenie.
Zakończenie Zabójstwa Herakliusza Pronobisa jest fatalne. Równie dobrze Nienacki mógłby je kompletnie olać. To co stworzył jest tak miernej jakości, tak naiwne, że aż oczy bolą podczas czytania. Chyba nie miał konceptu albo bardzo mu się spieszyło jak je wymyślał.
W każdym razie co powstaje przy niezbyt udanej pracy nad tym tekstem można sprawdzić czytając Testament rycerza Jędrzeja.
Nadal jednak uważam, że mimo wszystko, trudno było to spieprzyć tak, jak zrobił to Szumski.
Chyba muszę przeczytać ten Testament. Zaciekawiliście mnie, może być zabawnie.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Chyba muszę przeczytać ten Testament. Zaciekawiliście mnie, może być zabawnie.
Czeka na półce, strzepuje kurz i cieszy się, że ktoś się nim zainteresował;)
A mnie Nietaj wprowadził w nastrój świąteczny i czytam sobie ZHP z komóreczki i nawet idzie mi na tyle szybko, że skończę lada chwila.
Ja również zacząłem czytać, ale z ,,Odgłosów,, - korzystając z cyfrowej biblioteki...zwróciłem uwagę na fakt, że dwie pierwsze części miały inny tytuł niż kolejne!!! - ,,Zabójstwo Herakliusza Pronobisa,, to tytuł 3 i dalszych odcinków, dwa pierwsze rozdziały noszą tytuł...: ,,Zabójstwo Herakliusza Pronobis,, 🤔
I od razu przypomniałem sobie (pierwsze skojarzenie) anegdotkę Rusinka.
Michał Rusinek: To historia dość znana, ale muszę ją przypomnieć. Zadzwoniła do mnie kiedyś pani z banku i zapytała, czy rozmawia "z panem Michałem Rusinek". Odpowiedziałem uprzejmie, że tak, ale ja się deklinuję. Na co ona: "A, to przepraszam. Zadzwonię później".
Też zauważyłem ten brak deklinacji. I chyba trzeba za to obwinić zecera, czy kto tam wtedy składał gazety, bo w tekście pierwszego odcinka nazwisko jest odmieniane.
Ale fajnie, że się nakręciliśmy nawzajem na czytanie tych samych książek w tym samym czasie. Zrobił się Dyskusyjny Klub Książkowy:) I zdecydowanie ZNienacka:) Utwierdza mnie to w przekonaniu, że DKF to dobry pomysł.
W ZHP jest wzmianka o malarzu Bogumile, pejzażyście.... przypadek? 🙂
Wytłumaczcie mi taka scenę:
"Ująłem dłoń Nataniela."
Jak facet może ująć dłoń drugiego faceta?
A czemu nie? Anachronizm, ale przecież powieść jest stara...
https://sjp.pwn.pl/korpus/zrodlo/kwita;45,1;34634.html
A czemu nie?
A bo jakoś nie wyobrażam sobie tego tak normalnie, że dwóch facetów ujmuje się za dłonie....
Pamiętasz ogniste pocałunki w "Trylogii"? 😉 Dopiero w ostatnich czasach słowo to w określonym kontekście zaczęło być kojarzone romantycznie, kiedyś miało neutralne zabarwienie, które zresztą widać w SJP ująć — ujmować
I może kiedyś mężczyźni nie bali się wyrażać swojej sympatii w bardziej wylewny/cielesny sposób, nie paraliżował ich strach posądzenia o gejostwo? W obecnych czasach uchowało się to już chyba tylko w sporcie (vide te męsko-męskie pocałunki, obejmowania, czy pieszczotliwe gładzenie/klepanie po tyłku choćby na meczach piłki nożnej).
Oczywiście, zresztą na południu Europy dwóch facetów witających się "całusem" lub objęciem nadal nie jest niczym dziwnym. Nie tylko w tej sferze znalazłoby się sporo słów lub zachowań, które w miarę upływu lat zmieniło sens. Jak "mać" na przykład, które uchowało się chyba tylko w obeldze.
Oczywiście, zresztą na południu Europy dwóch facetów witających się "całusem" lub objęciem nadal nie jest niczym dziwnym. Nie tylko w tej sferze znalazłoby się sporo słów lub zachowań, które w miarę upływu lat zmieniło sens. Jak "mać" na przykład, które uchowało się chyba tylko w obeldze.
We Francji faceci dają sobie buzi rano w pracy.
Nie wszyscy oczywiście.
Ale widziałam wiele razy 🙂
My Polacy jesteśmy bardziej maczo, nam wystarczy męski uścisk dłoni! 😀
Ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że pierwsze kilka razy, gdy się jest tak publicznie cmokanym, jest trochę krępujące. Ale człowiek może się szybko przyzwyczaić.
Już za chwile kończę ZHP i .... nie jestem zachwycona. Opiszę swoje wrażenia jak skończę. Ale póki co - nie polecam.
A teraz wyrażę swój żal. Wszystko co ostatnio czytam jest niskich lotów.... O Kielichu będzie w innym wątku, o Laseczce już napisałam, dodam jeszcze o Wężu Morskim parę emocji ale ZHP mnie dobiło już.
Wracam do Skiroławek.
Chyba siadasz do tych lektur z niewłaściwym nastawieniem 😀
Zabójstwo jest absolutnie urocze.
We Francji faceci dają sobie buzi rano w pracy.
Aż strach pomyśleć co robią wieczorami po pracy...nigdy tam nie pojadę 🤪