Sztuki teatralne to najbardziej zapomniana rzecz w dorobku Zbigniewa Nienackiego. Chyba niesłusznie. Nie są może nowatorskie, pobrzmiewają w nich echa znanych skądinąd pomysłów, ale wcale nie jest to jakaś ciężka chała. Flirt z teatrem to jedynie epizod w życiu pisarza porzucony na dość wczesnym etapie kariery. Nienacki najlepiej czuje się w konwencji groteski i w swoich sztukach otwarcie nawiązuje do teatru absurdu, czerpiąc wzorce z dorobku Becketta czy Ionesco.
Większość sztuk teatralnych Nienackiego (wszystkie omówione poniżej) można znaleźć w zbiorze wydanym przez wydawnictwo „Rzecz kultowa” pt. "Sztuki Teatralne". Niestety brakuje w nim czterech niezrealizowanych spektakli - „Czytelnicy”, „Mężczyzna czterdziestoletni”, „Opowieść o Bielinku” (na podstawie „Podniesienia”), „Worek Judaszów” i dwóch wyemitowanych przez Teatr TV widowisk dla młodzieży - „Krwawa ręka” i „Dziewięć złotych naczyń” (na podstawie „Nowych przygód Pana Samochodzika”).
Nekropolis – sztuka w trzech aktach
Autor sięgnął tu do swoich zainteresowań archeologią i antropologią ale tym razem wykorzystał je w bardzo przewrotny sposób. „Nekropolis” to czarna groteska, stąpająca po cienkiej granicy między sacrum i profanum. Zgrabna i wciąż aktualna satyra na siermiężno-patriotyczną mentalność Polaków.
W małym miasteczku, w którym nic dotąd nie udawało się zrobić wybudowano nowoczesny dom mieszkalny dla potrzebujących rodzin. Doprowadzając kanalizację do budynku odnaleziono cmentarzysko sprzed kilkuset lat. W tym miejscu rozpoczyna się chocholi taniec nad szczątkami. Nienacki w krzywym zwierciadle pokazuje naszą narodową specjalność - wieczne umartwienie, rozgrzebywanie starych ran, chęć dopasowania historii do własnych wyobrażeń, większe zainteresowanie światem umarłych niż światem żywych. Zadziwiające, jak jest to wciąż aktualny temat.
Styks – sztuka w jednym akcie
W poczekalni domu przewoźnika Charona na brzegiem rzeki Styks spotyka się bardzo różnorodne i barwne towarzystwo. Każda z postaci rozstała się ze światem żywych w zupełnie innych okolicznościach. Oczekując na przewoźnika zastanawiają się nad dalszym losem jako konsekwencją swojego dotychczasowego postępowania.
To także groteska ale w zasadzie nic nie wynika z mniej lub bardziej zabawnych dialogów. Fajny pomysł ale moim zdaniem nie wykorzystany, w dodatku bez pointy. W 1963 roku „Styks” został wystawiony przez Teatr Telewizji ale wg Mariusza Szylaka (autora książki "Zbigniewa Nienacki, Życie i Twórczość") zapis spektaklu zaginął w archiwach TV. Mimo wszystko, szkoda.
Na Kasjopei zaraza – sztuka w trzech aktach
Rozprawa z historią, legendami i mitami ludzkości jako istotą człowieczeństwa w dobrym i złym tego słowa znaczeniu. Całość podana w lekkiej, zabawnej konwencji, ubrana w futurystyczny kostium rzeczywistości z roku 3000. Jest tu wiele obserwacji obyczajowych, zwłaszcza tych dotykających meandrów natury kobiecej a także sporo aluzji politycznych. Niezłe.
Termitiera – sztuka w trzech aktach
Znowu o mitach choć tym razem zupełnie inaczej. „Termitiera” jest satyrą polityczną odsłaniającą mechanizmy tworzenia mitów na użytek władzy czy też jakiejś grupy interesu. Manipulacja informacją, korupcja, sztuczne budowanie atmosfery zagrożenia po to by wygrać kolejne wybory albo osiągnąć korzyści ekonomiczne. Pokazuje też jak mit może przerosnąć swego twórcę i wymknąć się spod kontroli. W dzisiejszych czasach temat bardziej aktualny niż wtedy kiedy zajmował się nim Nienacki. Możemy to sobie oglądać na co dzień w telewizji, w szczególności przy okazji każdej kampanii wyborczej. Akcja sztuki umieszczona tym razem w realiach francuskich, zapewne po to by nie badać niepotrzebnie czujności cenzury.
Dobry tekst, konwencja groteski doskonale tutaj pasuje, szkoda tylko, że sztuka wydaje się trochę przegadana i wbrew intencji autora mniej zabawna niż można by się było spodziewać. Ale to wczesna sztuka Nienackiego więc może satyra nie zdążyła się jeszcze odpowiednio wyostrzyć. Za to najbardziej doceniona. „Termitiera” otrzymała dwie ogólnopolskie nagrody, w 1962 roku znalazła się w repertuarze teatrów w Łodzi i Białymstoku.
Golem – sztuka w trzech aktach
Sztuka nawiązuje do klasycznego teatru absurdu. Można by rzec, że rozgrywa się w krwawych oparach absurdu bo trup ściele się tu gęsto. Parodia, farsa, makabreska, strasznie to pewnie awangardowe ale zupełnie mi się nie podobało. Nawet nie chciało mi się zastanawiać o co tam chodzi.
Myszy króla Popiela – sztuka w czterech aktach
Sztuka dedykowana Pawłowi Jasienicy. Ta dedykacja to takie sympatyczne mrugnięcie okiem do tego wielkiego pisarza historycznego bo przecież w „Myszach króla Popiela” Nienacki poprzestawiał do góry nogami legendę o narodzinach polskiej państwowości. Rzecz o dążeniu do władzy i kolejny już raz o budowaniu mitu, gdzie w konwencji farsy autor zaproponował inną, alternatywną wersję mitu o królu Popielu, którego zjadły myszy i początkach dynastii Piastów. Tym razem satyra na wysokim poziomie ze sporą dawką aluzji historycznych. Świetne.
Po latach pisarz wrócił do tego tematu w powieści „Dagome Iudex” choć już z zupełnie nowymi pomysłami i w całkiem innej konwencji. Widać, że prawie przez cały okres kariery pisarskiej Nienackiego dojrzewał jego projekt literacki dotyczący nieznanej historii przedchrześcijańskiej Polski.
Co do dwóch nieopublikowanych, a wymienionych przez Kustosza, to kiedyś w wyniku kwerendy w MWiM w Olsztynie zamieściłem gdzieś ich opisy, co zacytuję poniżej. Żałuję tylko, że nie miałem wiele czasu na zapoznanie się, a jedynie na przewertowanie.
Zbigniew Nienacki Dziewięć złotych naczyń – widowisko telewizyjne
Jest to kompletny utwór o charakterze sztuki teatralnej obejmujący 29 stron maszynopisu. Pomimo, że żadna z kart nie była datowana (podobnie jak reszta utworów) szacowałbym jego powstanie na ca. wczesne lata 60-te. Kanwą utworu jest historia uciekającej przed Armią Czerwoną hitlerowskiej ciężarówki ze skarbami muzealnymi, która chcąc sobie skrócić drogę wjechała na zamarznięte jezioro Modre i pod którą załamał się lód. Był ponoć świadek tego zdarzenia, który potem nurkował do zatopionego samochodu i wydobył z niego złote naczynia. Naczynia te zaginęły. Akcja rozpoczyna się z chwilą przybycia nad Modre płetwonurka, który rozpytuje pewną gospodynię o tamtą historię. Później przyjeżdżają inne osoby. Wieść niesie, że przybyć ma także incognito detektyw, który ma za zadanie rozwikłać tajemnicę. Okazuję się nim być Tomasz, który wcześniej przedstawia się jako ornitolog i żartuje o mewie śmieszce. Jest też Zosia, która stosuje na Tomaszu techniki samoobrony wykręcając mu rękę a potem okazuje się, że jest milicjantką. Na końcu jest również wór, w którym odnalezione zostają skradzione fanty a złodziejem okazuje się Płetwonurek. Mogłem coś przekręcić bo jak wspominałem ograniczony czas nie pozwalał na wnikliwe przeczytanie treści (co się odwlecze…) ale już na pierwszy rzut oka widać podobieństwo do fabuły Nowych Przygód, które tak uwielbia Aldonka. Jest jeszcze element milicjantki stosującej techniki walki zupełnie jak Zenobia w Księdze Strachów.
Zbigniew Nienacki Czytelnicy
Jest to 38 stronicowa sztuka teatralna, komedia traktująca o tym jak do pisarza Lejwody mieszkającego z kochanką przychodzą jego czytelnicy. Sztuka ma kilka zabawnych dialogów i sytuacji. Okazuje się że jeden czytelnik to krytyk literacki a inny to cenzor. Nie za bardzo mnie ta pozycja zaciekawiła ale z chęcią przeczytam przy nadarzającej się okazji. Mamy pisarza Lejwodę zupełnie jak w Złotej Rękawicy z tym, że zamiast gosposi mamy kochankę.
Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień
Niech piecuchy zostaną na brzegu
My odpocząć możemy i w biegu!
Nie pierwszy to przykład który pozwala się przekonać, że Nienacki traktował pomysły jak puzzle, z których układał później różne historie. Bez wielkiej przesady można powiedzieć, że w swojej późniejszej twórczości czerpał pełnymi garściami z pomysłów raz już wykorzystanych w swoich wczesnych próbach literackich, nie tylko w sztukach teatralnych opisanych przez Nietajenkę. W samochodzikach znajdziemy postacie i rozwiązania fabularne zaczerpnięte min z "Zabójstwa Herakliusza Pronobisa", "Węża morskiego", "Laseczki i tajemnicy".
Zachęciłeś mnie.
Miałem podrzucić Mysikrólikowi link na Allegro ze Sztukami teatralnymi, ale oferta jest już nieaktualna 😀 (listonoszki z przesyłką mogę się spodziewać po niedzieli).
Golem to strasznie intrygująca sztuka z haczykiem (Nienacki takie lubił). W kilku zdaniach można ją opisać jako studium człowieczeństwa w kontekście autodestrukcji. Golem (ten sam co w Tajemnicy Tajemnic) stanowi tło do przedstawionych wydarzeń (trzech alternatywnych). Niezależnie od tego kto jaką rolę w wydarzeniach wypełnia zawsze prowadzi do tego samego - zniszczenia. A Golem? On zdaje się być tylko biernym obserwatorem tak niejako zza kurtyny. | |
Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień
Niech piecuchy zostaną na brzegu
My odpocząć możemy i w biegu!
Zachęciłeś mnie.
Miałem podrzucić Mysikrólikowi link na Allegro ze Sztukami teatralnymi, ale oferta jest już nieaktualna 😀 (listonoszki z przesyłką mogę się spodziewać po niedzieli).
No i git:) Kto pierwszy ten lepszy. Mysi, nie martw się, na pewno też upolujesz:)
Sztuki teatralne czyta się dobrze. Krótka forma i dużo lżejsza literatura niż psychologiczne powieści Nienackiego dla dorosłych. Hebius, dziel się wrażeniami z lektury na bieżąco.
Golem to strasznie intrygująca sztuka z haczykiem (Nienacki takie lubił). W kilku zdaniach można ją opisać jako studium człowieczeństwa w kontekście autodestrukcji. Golem (ten sam co w Tajemnicy Tajemnic) stanowi tło do przedstawionych wydarzeń (trzech alternatywnych). Niezależnie od tego kto jaką rolę w wydarzeniach wypełnia zawsze prowadzi do tego samego - zniszczenia. A Golem? On zdaje się być tylko biernym obserwatorem tak niejako zza kurtyny.
No proszę. Nietajenko jak widać zrozumiał sztukę, której ja nie zrozumiałem:)
zrozumiał sztukę, której ja nie zrozumiałem
Żaden wstyd, przy najbliższej okazji będziecie mogli o tym porozmawiać np. przy ognisku.
A ja przyznam się Wam, że dopiero tu dowiedziałem się, że wydano drukiem sztuki Nienackiego... 😊
...ale nadrabiam zaległości, bo tym razem ja uprzedziłem Mysikrólika i skorzystałem z oferty, do której link nasz uprzejmy Hebius zamieścił 😋
Kustosz w sumie napisał już w tym temacie chyba wszystko, co mógłbym napisać o sztukach Nienackiego.
Jestem własnie po lekturze Nekropolis, w której autor wykorzystał sporo elementów obecnych też w części wykopaliskowo-antropologicznej "Wyspy złoczyńców". I w obu przypadkach mam podobne zastrzeżenia, co do potrzeby ładowania wykładu o rasach. A może nawet nie tyle potrzeby, co wykonania.
Ale warstwa groteskowa jest zabawna.
Kustosz w sumie napisał już w tym temacie chyba wszystko, co mógłbym napisać o sztukach Nienackiego.
Hebius, nie przesadzaj:) Kustosz napisał raptem po dwa, trzy zdania o każdej sztuce:)
Ale warstwa groteskowa jest zabawna.
Czyli "Nekropolis" fajne? Ładnie koresponduje z tym cmentarnym wątkiem, który właśnie założył Paweł😉
Nekropolis to moja ulubiona sztuka teatralna Nienackiego. Muszę sobie koniecznie ją odświeżyć żeby móc napisać kilka słów.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Nekropolis to moja ulubiona sztuka teatralna Nienackiego.
Przypomnę, bo nie wszyscy wiedzą, że Milady wyreżyserowała tę sztukę i wystawiła na zlocie jednego z samochodzikowych forów. Akcja była spontaniczna, ale efekt bardzo fajny:) Jeśli ktoś ciekaw, to TU jest link.
bo nie wszyscy wiedzą,
Ja nie wiedziałam. Dzięki za link - obejrzę wieczorkiem.
Ja wczoraj przeczytałem Styks. I do kompletu obejrzałem półamatorskie(?) wystawienie sztuki dostępne na YouTUBE.
Szkoda, że w telewizyjnych archiwach nie zachowała się rejestracja teatralna przedstawienia z Kaliną Jędrusik w roli (domyślam się) Beatrix.
Ta jednoaktówka nie jest jakaś wybitna, czy odkrywcza (byłem kiedyś w teatrze na "Przy drzwiach zamkniętych"
), ale wydaje się całkiem zabawna, dobra na krótki, relaksujący wypad do teatru.I do kompletu obejrzałem półamatorskie(?) wystawienie sztuki dostępne na YouTUBE.
Bardzo młodzieżowa obsada:) Rzucę okiem w wolnej chwili.
ale wydaje się całkiem zabawna, dobra na krótki, relaksujący wypad do teatru.
Też tak sądzę. Groteska na dobrym poziomie, tyle że bez puenty. Szkoda, że nikt tego nie wystawia, zwłaszcza, że repertuar dzisiejszych teatrów trudno często odróżnić od repertuaru kabaretów.
No własnie, to otwarte zakończenie trochę przeszkadza. Ale z drugiej strony same życie też takie jest. Można być pewnym śmierci, ale nie tego co dalej, czy w ogóle jest coś dalej.
Szkoda, że nikt tego nie wystawia, zwłaszcza, że repertuar dzisiejszych teatrów trudno często odróżnić od repertuaru kabaretów.
Co mnie bardziej razi to to, że mając całkiem ciekawe sztuki polskich autorów wystawiamy mnóstwo źle przygotowanych sztuk często przeciętnych autorów zagranicznych.
Twtter is a day by day war
Na Kasjopei zaraza – sztuka w trzech aktach
Rozprawa z historią, legendami i mitami ludzkości jako istotą człowieczeństwa w dobrym i złym tego słowa znaczeniu. Całość podana w lekkiej, zabawnej konwencji, ubrana w futurystyczny kostium rzeczywistości z roku 3000. Jest tu wiele obserwacji obyczajowych, zwłaszcza tych dotykających meandrów natury kobiecej a także sporo aluzji politycznych. Niezłe.
Serio?
Nic się tak szybko nie starzeje, jak fantastyka. Na Kasjopei zaraza ze swoim fantastycznym sztafażem to doskonałe potwierdzenie tej prawy. Może i Nienacki zawarł w tym dramacie jakieś głębsze myśl zdeklarowanego ateusza, ale wszystko ginie przywalone ramotą dekoracji trzytysięcznego roku.