Aaa... to się niepotrzebnie pospieszyłem 😀
Co mnie zaskoczyło - wydanie jest szyte. Następne, z 1984, było klejone i strasznie musiałem uważać przy lekturze, żeby mi się pożyczony egzemplarz nie rozpękł.
Ja mam właśnie to klejone. Kiepskie, słaby papier, szarobure. Ciekawe, że w tych pierwszych wydaniach Szczepan Łaryn nazywa się Żaryn:)
Ja mam wydanie że Szczepanem Żarynem. To dwutomowe, klejone. Ale może to zwykły błąd w korekcie ta zmiana nazwiska?
Raczej mało prawdopodobny błąd, skoro jest konsekwentnie w całej powieści.
Wydanie pierwsze też ma b.slaby papier, chyba jak większość popularnych książek z lat 80.
Ja mam właśnie to klejone. Kiepskie, słaby papier, szarobure. Ciekawe, że w tych pierwszych wydaniach Szczepan Łaryn nazywa się Żaryn:)
Ja też mam Żaryna.
To on się tak nie nazywa??? 😮
W pierwszym (1983) i drugim (1984) wydaniu na pewno jest Żaryn. Innych w ręku nie miałem.
@kustosz A są jeszcze jakieś inne różnice wprowadzone w późniejszych edycjach?
Raczej mało prawdopodobny błąd, skoro jest konsekwentnie w całej powieści.
No to jak to wytłumaczyć inaczej? Żaryn to spotykane nazwisko, a Łaryn brzmi idiotycznie, nie wierzę, żeby to była celowa zamiana.
Raczej mało prawdopodobny błąd, skoro jest konsekwentnie w całej powieści.
No to jak to wytłumaczyć inaczej? Żaryn to spotykane nazwisko, a Łaryn brzmi idiotycznie, nie wierzę, żeby to była celowa zamiana.
IMO w tamtych czasach korektorzy często robili błąd polegający na tym, że poprawiali rozmyślne "błędy" autora. Idąc tokiem myślenia @wowax dokładnie tak mogło wyglądać. Korektor stwierdził, że autor popełnił błąd bo przecież Łaryn nie może istnieć i poprawił na powszechnie znane nazwisko.
Twtter is a day by day war
Korektor stwierdził, że autor popełnił błąd bo przecież Łaryn nie może istnieć i poprawił na powszechnie znane nazwisko.
Tyle że Nienacki zwykle posługiwał się nazwiskami i przydomkami powszechnymi - Marczak, Pietruszka, Brodacz, Krawacik itp...
Na stronie nienacki.art.pl jest taka informacja na ten temat:
Prawdopodobnie z pisma "Przemiany", z roku 1977, pochodzi notatka "To i owo festiwalowo", na temat drugiego festiwalu telewizyjnego, na którym Zbigniew Nienacki był jednym z reprezentantów środowiska literackiego, natomiast dziennikarzem akredytowanym przez czasopismo "Ekran" został Szczepan Żaryn (co ciekawe, najpóźniej w wydaniu powieści z roku 1990, nazwisko to zostało zmienione na „Łaryn”).
Jak wiadomo Nienacki, krytyków nie lubił, ten zapewne mu podpadł, więc obdarzył jego personaliami mocno groteskową postać (z wężem w spodniach) ze "Skiroławek". Potem być może mu przeszło więc nazwisko mu zmienił. A Łaryn to tak samo powszechne nazwisko jak Żaryn. I dla mnie będzie jednak Łaryn, ponieważ w wydaniach, które wielokrotnie czytałem, w tym w ebooku, jak również w audiobooku występuje Łaryn.
A są jeszcze jakieś inne różnice wprowadzone w późniejszych edycjach?
Nie zauważyłem.
Jak wiadomo Nienacki, krytyków nie lubił, ten zapewne mu podpadł, więc obdarzył jego personaliami mocno groteskową postać (z wężem w spodniach) ze "Skiroławek". Potem być może mu przeszło więc nazwisko mu zmienił.
I to by sprawę wyjaśniało.
A Łaryn to tak samo powszechne nazwisko jak Żaryn
A to już sobie sam wymyśliłeś, bo wg danych dostępnych w sieci wcale tak nie jest 😎
Osób z nazwiskiem Żaryn jest w Polsce 53
z Żaryn - ,,cośtam", kolejnych 18, podczas gdy nazwisko Łaryn nosi w Polsce 11(!) osób
Można zatem przyjąć, że o ile nazwisko Żaryn jest dość rzadkie, to Łaryn - wręcz unikatowe...pewnie ograniczone do 1 rodziny.
A towarzystwo czytało już pracę naukową Ewy Bartos "Skiroławki. O powieści erotycznej Zbigniewa Nienackiego" (Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, Katowice 2013)?
A towarzystwo czytało już pracę naukową Ewy Bartos "Skiroławki. O powieści erotycznej Zbigniewa Nienackiego"
Ja czytałem. Może nie od deski do deski, ale jednak:)
Ja także zacząłem wczoraj ponownie, po wielu latach lekturę tej powieści i od razu robię notatki.
Pierwowzory postaci stają mi przed oczyma, jak żywe, choć wielu z nich już nie ma wśród nas. Kiedyś może będzie okazja podzielić się z Wami wiedzą jak to w Skiroławkach rzeczywiście było. Kto z kim, kiedy, w jakich okolicznościach? Po stu stronach prawie wszystko się zgadza. Wiele scen jest z życia wzięte.
A tymczasem nieznany dotąd artykuł z dwutygodnika toruńskich włókniarzy „Czesanka” pt.” Raz w roku w Skiroławkach”, nr 8 (181) z 24.04.1986, str. 6. Autorem artykułu jest anonimowy Żeglarz, cytuję fragment:
„… Mieszkańcy wsi Jerzwałd, w której od wielu lat mieszka pan Nienacki nie kwestionują treści książki a nawet twierdzą, że prawie w każdej postaci i sytuacji występującej na kartach książki, mogą rozpoznać żyjących wśród nich ludzi. Jeśli mają do autora pretensje, to tylko o oto, że ujawnił światu ten nurt życia ich wsi, który wprawdzie jest, ale nigdy się o nim z obcymi nie rozmawiało. Autor naraził się również kolegom po piórze i krytykom, czym jeszcze bardziej rozbudził ciekawość czytelników książki i zniknęła z księgarń w przeciągu kilku godzin. Na terenie kraju odnotowano kilka włamań do bibliotek, z których zginęła tylko ta jedna książka…”
Coś w tym chyba jest.
...kilka włamań do bibliotek, z których zginęła tylko ta jedna książka…”
No to musiał być jakiś desperat 🙂
...kilka włamań do bibliotek, z których zginęła tylko ta jedna książka…”
No to musiał być jakiś desperat 🙂
Pewnie kradzież na zamówienie 😉
Ja także zacząłem wczoraj ponownie, po wielu latach lekturę tej powieści i od razu robię notatki.
Pierwowzory postaci stają mi przed oczyma, jak żywe, choć wielu z nich już nie ma wśród nas. Kiedyś może będzie okazja podzielić się z Wami wiedzą jak to w Skiroławkach rzeczywiście było. Kto z kim, kiedy, w jakich okolicznościach? Po stu stronach prawie wszystko się zgadza. Wiele scen jest z życia wzięte.
No własnie, te nawiązania są istotne chyba głównie dla osób miejscowych, które znały pierwowzory. Przeczytałem sobie teraz "Zmartwychwstanie Pudrycego" Minkowskiego - domyślam się/zgaduję, że leśniczy Sokolik to w jakiś stopniu Janusz Sokołowski, a dysydent Lech Maciej Orno ma coś wspólnego z Janem Józefem Lipskim, ale bez dokładnej znajomości obu wymienionych ta wiedza nic a nic mi nie daje i nie wpływa na odbiór powieści (która - tak przy okazji - szczerze mogę wszystkim polecić. Czytajcie, bo warto. I to tylko 218 stron!).
Autorem artykułu jest anonimowy Żeglarz,
Ten artykuł to chyba zawoalowana reklama zakładowej sekcji żeglarskiej:)
...bez dokładnej znajomości obu wymienionych ta wiedza nic a nic mi nie daje i nie wpływa na odbiór powieści
Trzeba więc to i owo odkryć i zyskać dostęp do drugiego dna powieści podczas jej ponownej lektury:)
...tak przy okazji - szczerze mogę wszystkim polecić. Czytajcie, bo warto. I to tylko 218 stron!).
Hebius, mógłbyś nieco obszernej polecieć tę powieść i w stosownym wątku;)
Mirku, genialny artykuł! Instrukcja obsługi „Skiroławek”!:) U Piotrka na pewno tego nie było.
Że Trumiejki to Zalewo, a Barty to Susz już kiedyś odkryłem. Ciekawie natomiast wygląda kandydatura księdza Litwina jako pierwowzoru proboszcza Mizerery. Zdekonspirowano też Porwasza, Korejwę i Turleja. W przypadku tego ostatniego potwierdza się Twoja hipoteza. Jest i Porowa, Widłągowa i Sewruk. Są inspiracje kilku powieściowych wątków.
A kłobuka z dachu Nienackiego do dzisiaj można oglądać u Bogusia. Kłobuk ten, przetworzony artystycznie przez Pawła jest też awatarem ZNienacka na Facebooku i Twitterze:)
I ja wielokrotnie nocowałem w olsztyńskim Novotelu. Ale było to na długo przedtem zanim przeczytałem „Skiroławki”.