A Kańtoch czytałem „Wiosnę zaginionych” i próbowałem „Lato utraconych”, ale porzuciłem.
Nie wiem czy nie warto dać Autorki do nowego wątku. Kańtoch jest świetna. Po raz pierwszy spotkałam się w końcu z kobietą starszą ode mnie, która powiedzmy - że prowadzi "śledztwo". Jakoś zmęczona jestem tymi młodymi w ciągłej gotowości super bohaterami, którzy nie muszą jeść, spać i nawet jak dostaną kulkę w ramię to, po 2 godzinach wracają na służbę z bólem na twarzy i wypiekami od emocji. Przyznaję, zmęczyło mnie to.
Polubiłam bardzo kiedy opis miejsca, gdzie dzieje się akcja jest prawdziwy i mogę sobie wyszukać je na mapie albo.....tak jak w przypadku "Wiosny zaginionych" przypomnieć sobie scenerię - Nikiszowiec 🙂
A Kańtoch czytałem „Wiosnę zaginionych” i próbowałem „Lato utraconych”, ale porzuciłem.
Nie wiem czy nie warto dać Autorki do nowego wątku. Kańtoch jest świetna.
Zgadzam się. Jest świetna.
Cieszę się, że Ty też tak uważasz.
Jutro wybieram się do Torunia, a tam w mojej ulubionej księgarni Kafka i Spółka czeka już na mnie trzecia część.
Już się cieszę na lekturę.
A wątek kańtochowy chyba zakładałam. Nie jestem pewna. Idę zobaczyć.
Jest wątek:
https://znienacka.com.pl/index.php/forum/inni-autorzy/anna-kantoch/#post-34901
Trzeba by go rozbudować po przeczytaniu trzeciej części 🙂
Przeczytałem "Przejęcie" i widzę, że autor idzie w tym samym kierunku co Grzegorz Kalinowski, czyli coraz więcej wątków pobocznych, i brak spójności pomiędzy wątkami do połowy książki. No i wreszcie doczekałem się szczegółowego opisu oddawania moczu. Nie bardzo czuję o co chodzi autorowi...
I tutaj zauważam to co @seth_22 napisał, autor przekombinował.
Twtter is a day by day war
No i wreszcie doczekałem się szczegółowego opisu
Poważnie? 🙂
To ja musze aż wrócić do tej książki....bo nie pamiętam. I albo czytałam "po łebkach" albo był to opis, który nie zrobił na mnie żadnego wrażenia.
Nie....no raczej specjalnie dla takiego powodu nie wrócę. Wolę jednak mieć we wspomnieniach czytelniczych dobre zdanie o Mortce. A po nowej części przygód komisarza sama się przekonam na ile to co pamiętam z poprzednich książek jest tym, co będę czytać w "Długiej nocy"
Przeczytałem "Przejęcie" i widzę, że autor idzie w tym samym kierunku co Grzegorz Kalinowski, czyli coraz więcej wątków pobocznych, i brak spójności pomiędzy wątkami do połowy książki. No i wreszcie doczekałem się szczegółowego opisu oddawania moczu. Nie bardzo czuję o co chodzi autorowi...
I tutaj zauważam to co @seth_22 napisał, autor przekombinował.
Trochę się zakiwał.
A TUTAJ nowe filmowe info o Wyrwie. Obejrzałam, a jakże. Mimo, że mówiłam, że wcale nie czkam na ten film. Ot, z ciekawości.
O, fajnie… Jestem ciekaw, co z tego wyjdzie. Intryguje mnie zwłaszcza Damięcki, który nagrał audiobooka „Wyrwy”.
"Osiedle marzeń" to chyba najlepsza książka, z tych które przeczytałem.
Ma dwie wady. Jedna standardowa dla laików w zakresie informatyki, mianowicie źli i dobrzy ludzie walczą o materiały w postaci elektronicznej. To jest tak absurdalne, że aż boli. Teraz zniszczenie kopii elektronicznej czegokolwiek nie gwarantuje, że to zniknęło na zawsze. To, że ktoś "kasuje z dysku" albo tym bardziej "usuwa z Dropboxa" nie znaczy nic. Usunięcie z dysku standardowego (HDD), bez zaorania tego dysku profesjonalnym programem nie jest żadnym działaniem zabezpieczającym. Ja ca. 15 lat temu free-ware'owym programem odtwarzałem pliki z karty pamięci z aparatu cyfrowego, zdjęcia z nadpisania -2, -3 praktycznie odtwarzały się wszystkie, starsze, pojedyncze ale też niektóre się dało (co to oznacza, standardowo, gdy kończy się miejsce na karcie to kasujemy stare zdjęcia, żeby w ich miejsce zapisywały się nowe, program odtwarzał zdjęcia nawet trzykrotnie nadpisane). Znając życie Dropbox czy inny zasób internetowy też mają backupy, choć... tutaj można się zdziwić, bo po pożarze w serwerowniach OVH okazało się, że nie mieli wszystkiego zgranego na boku. Ale jakaś szansa jest.
Drugą wadą jest to, że wątki się nie kończą i aby wiedzieć "co dalej" należy przeczytać następną książkę, tj. "Cienie".
Twtter is a day by day war
Nie znam. W takim razie przeczytam.
"Cienie" to fuckin' masakra. I w przenośni i w rzeczywistości. Książka jest ponura, nudna, źle się czyta, straszliwie zawikłana, krew się leje jak w rzeźni a końcówki nie ratuje nawet umiejscowienie akcji w Atomowej Kwaterze Dowodzenia, bo bardziej przypomina to amerykański film gdzie wszyscy do wszystkich strzelają z karabinów maszynowych niż warszawski kryminał.
No i moje skrzywienie bezpiecznika też daje sygnał - gangster, "król Warszawy", najbardziej wpływowy człowiek w mieście i "mieście" ma drzwi od mieszkania uzbrojone jak w bunkrze a drzwi balkonowe osiłek otwiera śrubokrętem. No nie!!!!
I jeszcze jedna rzecz, jeśli ktoś nie czytał "Osiedla marzeń" to nic nie zrozumie.
Teraz wracam do starego, dobrego Urke Nachalnika.
Twtter is a day by day war
a drzwi balkonowe osiłek otwiera śrubokrętem. No nie!!!!
Poważnie tak było? No aż muszę do tego wrócić.
Temat Chmielarza jakoś ucichł, a premiera "Wyrwy" już w następny piątek 😉
Temat Chmielarza jakoś ucichł, a premiera "Wyrwy" już w następny piątek 😉
Kompletnie mnie nie zachęca ten zwiastun.
Dodatkowo nie lubię Chmielarza i nie przepadam za Gruszką.
Pójdę na "Filipa" 🙂
Ja i tak nie byłam zainteresowana, ale gdybym była to zwiastun raczej by mnie zniechęcił. Szczególnie odstrasza paleta kolorystyczna, która chyba miała być zimna i dołująca, a wydaje się wypłowiała i nudna, jak na kiepskiej jakości pirackiej kopii.
Może gdybym nie czytał. Ale czytałem. I nie przepadam za Kotem.
a premiera "Wyrwy" już w następny piątek
Już? jak ten czas leci.... A mnie, i owszem, zwiastun zachęcił. A miałam sobie ten film odpuścić, bo książka dobra, to po co psuć....Ale pewnie obejrzę. Tak z ciekowości 🙂
😅
😅
Już mi przeszło 🙂