Coraz ciekawiej 😉 To ta burza, Aldono, jest prawie jak w „Złotej rękawicy”. Tak się buduje wiarygodność historii, wzbudza emocje, sprawia, że czytelników obchodzą losy bohaterów, a tu piszesz jedno zdanie… To po co o tym w ogóle wspominać?
Póki co, odłożyłem „Dziewczynę…” na półkę, wprowadzając płodozmian.
A pisząc swój tekst o "Dziewczynie z nutami" bałem się, że wyjdę na malkontenta:) Cóż, kontrast klimatycznych jeziorakowo "samochodzików" do nieklimatycznej jeziorakowo "Dziewczyny" bije niestety po oczach.
Na innym forum książka się podoba, tylko u nas sami malkontenci.
Na innym forum książka się podoba, tylko u nas sami malkontenci.
Na "tym innym forum" to ktoś w ogóle przeczytał poza panem, który zajmuje się piarem wymyślonej przez siebie nagrody a nie rzetelną oceną?
Z tego co widziałem, kilka osób przeczytało. Poza tym książki Artura Pacuły zgarniają tam tytuł „samochodzikowej” książki roku.
Najciekawsze jest to, że nie znajdziesz uzasadnienia, na czym polega wyższość książki „x” nad pozostałymi. Profeska 😉
Z tego co widziałem, kilka osób przeczytało. Poza tym książki Artura Pacuły zgarniają tam tytuł „samochodzikowej” książki roku.
Inne książki z serii owszem, nie widzę natomiast żadnej recenzji "Dziewczyny z nutami" poza tą jedną.
W komentarzach były jeszcze jakieś deklaracje.
kontrast klimatycznych jeziorakowo "samochodzików" do nieklimatycznej jeziorakowo "Dziewczyny" bije niestety po oczach.
Ale nawet jakbyśmy nie porównywali to i tak brakuje w "Dziewczynie z nutami" czegoś takiego jak...no powiedzmy zagadkowości i chęci śledzenia losów bohaterów. We wcześniejszych tomach to wszystko było. Lepsze czy słabsze, ale było. Tutaj akcja pędzi na łeb i nie ma tej chwili dla czytelnika kiedy próbuje sobie to wszystko wyobrazić i poczuć się częścią opowieści. Ja to tak nazywam. W samochodzikach, nawet po latach, spokojnie mogę się wczuć klimat, tak, ten szuwarowo wodny też jak najbardziej, bo przecież mocno polubiłam. A po tym co czytam (idzie mi opornie chyba ze względu na to, żeby się przeciwstawić temu pędowi akcji) ciągle brak jest klimatu jezior, żeglowania, lata, przygody...
Na innym forum książka się podoba
Na innym forum raz kiedyś wyraziłam zdanie co do pewnej perły i dostałam po uszach, bo przeciez Autorka mogłaby się obrazić....Cóż, są tacy co nie lubią krytyki. Nadal nie wiem jak można biec niczym torpeda przez ciemny, gęsty las i nie wybić sobie zębów. 🙂 Ale forowicze powiedzieli, że można. Najwidoczniej ja jestem niedojda i biec nie umiem.
Młodzi ludzie, pierwszy raz w życiu płyną (jadą) pochylniami i cóż tam mamy? Znowu jedno zdanie, czy też dwa i lecimy dalej. Miałam okazję przebywać ten odcinek i widziałam jak ekscytowały się załogi, które robiły to pierwszy raz. Też byłam tym wszystkim oczarowana i do tej pory uważam, że to coś niesamowitego. Tymczasem w "Dziewczynie" mamy poziom zachwytu marny. Owszem, teraz mogę się czepiać, ale nie chodzi mi o to, żeby było tak, żeby mi się podobało 🙂 tylko przez to właśnie, że tak to wszystko jest pospłycane, cała opowieść wydaje się mało ciekawa.
A, i jeszcze te ciągłe dialogi....non stop gadają i akcja zbudowana jest w zasadzie na tym co oni tam cały czas klepią. Myślę, że tak to sobie Autor wymyślił i tego się trzyma, ale ja tego nie kupuję. Brakuje mi opisów takich "z boku" i opowieści niedialogowej.
No tak, wychodzi, że się czepiam. Jak nic 🙂
Nadal nie wiem jak można biec niczym torpeda przez ciemny, gęsty las i nie wybić sobie zębów.
Spytaj się Nietaja, on to robił chyba nie raz.
Twtter is a day by day war
Spytaj się Nietaja, on to robił chyba nie raz
Pytałam 🙂 Napisał na forum, że nie da rady i dostał bęcki...Zresztą nie tylko za to.
Spytaj się Nietaja, on to robił chyba nie raz
Pytałam 🙂 Napisał na forum, że nie da rady i dostał bęcki...Zresztą nie tylko za to.
Pewnie kłamał, bo zęby chyba ma swoje, a kilka Harpaganów przebiegł. To należą mu się bęcki.
Twtter is a day by day war
Na innym forum książka się podoba
Na innym forum raz kiedyś wyraziłam zdanie co do pewnej perły i dostałam po uszach, bo przeciez Autorka mogłaby się obrazić....Cóż, są tacy co nie lubią krytyki. Nadal nie wiem jak można biec niczym torpeda przez ciemny, gęsty las i nie wybić sobie zębów. 🙂 Ale forowicze powiedzieli, że można. Najwidoczniej ja jestem niedojda i biec nie umiem.
Powiedz, że żartujesz 🤭
Powiedz, że żartujesz
Ano tym razem nie 🙂
Nietaj, weź daj głos w sprawie biegu przez las. A swoją drogą spróbujcie tę scenę z "Perły" uskutecznić osobiście. To potem pogadamy 🙂
Zresztą w "Perle" było więcej takich kwiatków, które były n i e m o ż l i w e.
Skończyłam czytać "Dziewczynę z nutami". Uff....
Chciałam napisać coś dobrego jednak o tej książce. I nie, nie to, że się w końcu skończyła. Myślę, że gdybym nigdy wcześniej nie poczuła klimatu jezior, moich ukochanych szuwarów, trzcin i chlupotu wody o brzeg, to nawet bym się nieco rozsmakowała w tej powieści. Aaaa....i jeszcze musiałabym być jednak młodzieżą, żeby łapać w lot okoliczności życia młodszego pokolenia.
Podsumowując moje rozczarowanie, to "Dziewczyna" ma póki co zapewnione ostatnie miejsce w rankingu książek Artura Pacuły. Szkoda, bo miała największy potencjał.
Powiedz, że żartujesz
Ano tym razem nie 🙂
Nietaj, weź daj głos w sprawie biegu przez las. A swoją drogą spróbujcie tę scenę z "Perły" uskutecznić osobiście. To potem pogadamy 🙂
Zresztą w "Perle" było więcej takich kwiatków, które były n i e m o ż l i w e.
Skończyłam czytać "Dziewczynę z nutami". Uff....
Podsumowując moje rozczarowanie, to "Dziewczyna" ma póki co zapewnione ostatnie miejsce w rankingu książek Artura Pacuły. Szkoda, bo miała największy potencjał.
Nie mów, że jest gorsza od Korony Cara, której nie dałam rady dokończyć?
A naprawdę rzadko mi się to zdarza.
"Korona cara" jest zdecydowanie najsłabsza. Przeczytałem dopiero za trzecim podejściem. W moim rankingu, "Dziewczyna z nutami" jest w środku, za "Skrytką generała Grota" i "Dukatem króla Łokietka" i przed "Skrzynią z karabinami" i "Koroną cara". Ale szkoda tej "Dziewczyny z nutami" bo faktycznie miała największy potencjał.
"Korona cara" wcale nie jest taka zła. Mi się podobała, może dlatego, że czytałam ją bez większych "wymagań". "Skrzynia z karabinami" jest świetna. Na pierwszym miejscu mam jednak "Skrytkę".
Ciekawa jestem czy Artur planuje kolejną część.
Tylko Kustosz czytał te książki?
Nie, nie. Ja też czytałem. W "Dukacie Zygmunta" nawet Artur był tak miły, że wdrukował podziękowania dla mojej skromnej osoby za kilka wskazówek do powieści. Zabierałem się już kilka razy do recenzji. Może w końcu się uda.
Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień
Niech piecuchy zostaną na brzegu
My odpocząć możemy i w biegu!
Zabierałem się już kilka razy do recenzji. Może w końcu się uda.
Raczej się nie uda.
Póki co, odłożyłem „Dziewczynę…” na półkę, wprowadzając płodozmian.
Odłożyłeś, czy już porzuciłeś?;)
Nie porzucam już żadnych dziewcząt 😉 A tak serio, to ostatnio trochę włóczyłem się po obcych landach. Ale od wtorku siadam na tyłku i spróbuję ją przeczytać.
Spytaj się Nietaja, on to robił chyba nie raz.
No Paweł, tu nie będzie po twojej myśli. Jak ktoś nie lubi swoich zębów i oczu, to może podjąć próbę nocnego biegu przez las. Ja bym się nie odważył. Naturalnie miałem wielokrotnie okazję przemierzać nocą knieje, ale zawsze z włączoną czołówką i najwyżej szybkim krokiem. Mimo światła zdarzyło mi się zakląć siarczyście po potknięciu o martwą gałąź. Po namyśle, nie ryzykował bym też biegu leśną ścieżką bez źródła światła. Przywołana wcześniej Emilia pisała o czymś, czego z pewnością nie doświadczyła.
Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień
Niech piecuchy zostaną na brzegu
My odpocząć możemy i w biegu!