I ja się wtedy dowiedziałem, że Janusz blokował mnie w kontaktach z pisarzem, mówiąc mu, że jestem złym człowiekiem i ma się mnie wystrzegać jak ognia.
Hmm... coś mi to bardzo przypomina:))
Kiedy na blogu Kasi, która pisała o jego powieści sam autor odezwał się do nas i między innymi pod moim komentarzem napisał ''dziękuję, Moniko''- śmiejcie się do rozpuku- ja mało w gacie nie narobiłam. Dostałam szału radości. Czułam się, jakby moje dzieciństwo nagle pomachało do mnie.
Szkoda, że mnie już nic takiego nie spotka w odniesieniu do Nienackiego.
Polecam także książkę " Zmartwychstanie Pudrycego"
No i ostatnia jego powieść " Zabić Ptasidzioba"
Zamawiam obie. Zobaczymy, bo od dzieciństwa nic Minkowskiego nie czytałem, a i wtedy niewiele. W każdym razie, na pewno niczego dla dorosłych.
„ Ktoś mnie wyśmiał, że opisując swój pobyt w afrykańskim Beninie wspominam Jerzwałd. Paradoks to jednak pozorny. Wystarczy odwrócić: nie z Jerzwałdu spojrzeć na świat, a z różnych punktów świata popatrzeć na Jerzwałd i wówczas stwierdzić z naiwnym zdumieniem , że cały świat skupia się w Jerzwałdzie. Wszystkie tego świata dylematy, kryzysy, zawirowania, dramaty wartości – to wszystko można napotkać na drodze miedzy moją chatą a domem Zbigniewa Nienackiego. Wydaje mi się jednak, że trzeba dość długo żyć, sporo przeżyć i zobaczyć, aby to sobie uświadomić."
Widać żyję już na tyle długo i przeżyłem wystarczająco, bo jestem tego świadomy:)
Myślę, że gdyby Aleksander Minkowski jeszcze żył to też byłby ZNienacka.
Szkoda, że mnie już nic takiego nie spotka w odniesieniu do Nienackiego.
Pisarze nie zawsze bywają mili. Mnie kiedyś skomentował Konrad T. Lewandowski, że jestem głupi 😀
Mnie kiedyś skomentował Konrad T. Lewandowski, że jestem głupi 😀
Żartujesz. 😀 Co zrobiłeś?
Pisarze nie zawsze bywają mili.
Często się nad tym zastanawiałam, że nawet nie miałam szansy poznać Nienackiego, ponieważ kiedy ja zaczęłam w podstawówce czytać samochodziki on już nie żył. I chyba właśnie mam większą satysfakcję z różnych poszukiwań, dochodzeń i z możliwości słuchania ciekawych historii związanych z Nienackim. Mając przed oczyma pewien jego obraz obawiałabym się, że osobiste spotkanie ze Zbyszkiem mogłoby mnie rozczarować. Być może wcale tak by się nie stało, ale zdecydowanie wolę obecną sytuację, kiedy mogę słuchać opowieści Mirka na temat Jerzwałdu i Nienackiego nie znając tegoż (Nienackiego, nie Mirka).:)
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Żartujesz. Co zrobiłeś?
Już nie pamiętam dokładnie. Ale to było w sumie dość niewinne. Wyśmiewałem się trochę z malachitowej przyłbicy, czy czegoś tam podobnego, co było w jednej z jego powieści z cyklu o kotołaku Ksinie.
Ale w sumie to najbardziej byłem chyba zażenowany przy spotkaniu z Mariuszem Szczygłem, którego przy którychś Imieninach Jana Kochanowskiego w Ogrodzie Krasińskich poprosiłem o autograf. Był tak otwarty, przyjacielski, rozgadany... normalnie, jakby spotkał znajomego... aż mi się głupio zrobiło, bo nie wiedziałem, jak się zachowywać.
Nabrałem teraz lekkiego apetytu na "Zmartwychwstanie Pudrycego", ale chyba sobie kupie jakiś egzemplarz na Allegro, bo przecież nie to najnowsze wydanie, które trzeba od razu obłożyć w gazetę celem zakrycia okładki
Ja już zamówiłem w Siedmiorogu, zresztą od razu wszystkie trzy książki, o których była tu mowa: "W niełasce u Pana Boga", "Pudrycego" i "Ptasidzioba". Tego starego wydania bym nie polecał bo to 1984 rok i mogły być jakieś ingerencje cenzury.
Jestem bardzo ciekawa Twojej opinii, Kustoszu, na temat Pudrycego.
Ja byłam tą książką zachwycona.
Oto recenzja tej książki wydanej w RFN (bez cenzury) z '"Frankfurter Allgemaine Zeittung", wyd. 7 .07.1988 . W RFN ukazała się ta powieść pod oryginalnym tytułem " Skansen" w tłumaczeniu na niemiecki " Das Freiluftmusseum". W Polsce władze cenzorskie zezwoliły na jej druk po pewnych cięciach i pod zmienionym tytułem właśnie na "Zmartwychstanie Pudrycego".
Oto moje zdjęcie z pisarzem zrobione w jego warszawskim mieszkaniu. 2014 rok. Odwiedzałem go dość często. Nie wszystkie nasze rozmowy nagrywałem ale takich rozmów się nie zapomina.
Opowiadał mi Olek któregoś razu o jego przyjaźni z Bułatem Okudżawą, który mieszkał u niego podczas swych pierwszych wizyt koncertowych w Warszawie. Olek przyjaźnił się również z kompozytorem Zygmuntem Koniecznym, kompozytorem wielu znakomitych piosenek. Przyjaźnił się również z Agnieszką Osiecką, poetką, autorką tekstów. Olek pomagał na starcie kariery piosenkarskiej Ewie Demarczyk, to on chyba ją poznał z Zygmuntem Koniecznym.
O tych i innych okolicznościach poczytacie w książce "W niełasce do Pana Boga".
Oto moje zdjęcie z pisarzem zrobione w jego warszawskim mieszkaniu.
Czyli on do Jerzwałdu tylko na sezon letni zjeżdżał?
Przyjaźnił się również z Agnieszką Osiecką, poetką, autorką tekstów.
Bardzo lubię.:)
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Oto moje zdjęcie z pisarzem zrobione w jego warszawskim mieszkaniu.
Czyli on do Jerzwałdu tylko na sezon letni zjeżdżał?
W latach 80 i 90 to bywały lata, że w Jerzwałdzie mieszkał cały rok. Czasami tylko wyjeżdżał do stolicy w sprawach służbowych. Tu napisał swoją powieść " Skansen" (późniejszy tytuł "Zmartwychstanie Pudrycego"), która była odpowiedzią na Nienackiego " Skiroławki". W latach 1991–1998 Aleksander Minkowski był redaktorem naczelnym dwutygodnika „Skandale”, później „Nowe Skandale” i „Bez Pardonu”. To z Jerzwałdu zarządzał zespołem redakcyjnym tych pism, w których były również rubryki poświęcone okolicom Jerzwałdu. Ale wszystko to trzeba brać raczej " z przymrużeniem oka". Oto przykład:
Ja pamiętam ten tygodnik Skandale później Nowe Skandale. Czytało się go bo co się miało wtedy czytać?
Gazeta ta była pismem dziwacznym, w przeciwieństwie do "WWN" zapełnionego w całości fejkami, "Skandale" zasadniczo były normalnym, choć trzeciorzędnym pismem społeczno-ekonomicznym (!). Obok reportaży o bezrobociu w Pabianicach i samobójstwach młodzieży w Mławie, nudnych felietonów, reklam super-noży zamieszczano historie o kosmitach i żywych dinozaurach. W całości sprawia to wrażenie zupełnego nonsensu, pismo utrzymało się na rynku kilka lat.
Poza standardowymi dziwacznymi historiami mamy tu ostre transgresje *(przekroczenie jakichś granic, zwłaszcza norm moralnych) - kanibalizm, kazirodztwo, kobiety gwałcące mężczyzn, kobiety zapładniane spermą Hitlera albo goryla.
Dziś artykuły, które były tam publikowane, wywołują spazmy śmiechu, ale osobiście pamiętam, jak z wypiekami na twarzy czytałam jeszcze jako dzieciak ,,rewelacje'', że po x latach usłyszano w radio rozmowy zaginionych w Trójkącie Bermudzkim pilotów lotu 19 czy ,,mrożące'' krew w żyłach historie o nawiedzonych lodówkach, kuchenkach, telewizorach, etc...
A TUTAJ wycinki tych mazurskich artykułów i nie tylko. Inne znajdziecie TU.
Ja już zamówiłem w Siedmiorogu,
No to ciekawe, bo ja też i też trzy 😀
Zobaczymy, który z nas dostanie szybciej, a dla którego zabraknie powystawowego "W niełasce u Pana Boga".
Tego starego wydania bym nie polecał bo to 1984 rok i mogły być jakieś ingerencje cenzury.
Skoro Minkowski nie miał żadnego archiwum, to pewnie jeśli cenzura coś usunęła, to już na amen, nie do przywrócenia w nowych wydaniach, bo i z czego?
Tego starego wydania bym nie polecał bo to 1984 rok i mogły być jakieś ingerencje cenzury.
Skoro Minkowski nie miał żadnego archiwum, to pewnie jeśli cenzura coś usunęła, to już na amen, nie do przywrócenia w nowych wydaniach, bo i z czego?
Nie, nowe wydanie ( wyd.Siedmiogród) przygotowywał Minkowski sam i ono jest już bez cenzury.
Jestem bardzo ciekawa Twojej opinii, Kustoszu, na temat Pudrycego.
Kurcze, kiedy ja będę to wszystko czytał?:) Ale skoro "Pudrycy" był odpowiedzią Minkowskiego na "Skiroławki" to lepszej zachęty mi nie potrzeba.
W latach 1991–1998 Aleksander Minkowski był redaktorem naczelnym dwutygodnika „Skandale”, później „Nowe Skandale”
Sam mówiłeś, że tych "Skandali" to on się wstydził:) I słusznie:)
...a dla którego zabraknie powystawowego "W niełasce u Pana Boga".
Piszą, że są 4 egzemplarze:) Sądzisz, że ktoś jeszcze się na to rzucił? Jeszcze się zbierze kolegium wydawnicze i zaczną się zastanawiać o co kaman z tym Minkowskim:)
Sam mówiłeś, że tych "Skandali" to on się wstydził:) I słusznie:)
Ale to dzięki "Skandalom" przez ok dwadzieścia lat niezłą emeryturkę pobierał, jak mi się kiedyś sam zwierzył.
Ale to dzięki "Skandalom" przez ok dwadzieścia lat niezłą emeryturkę pobierał, jak mi się kiedyś sam zwierzył.
Pecunia non olet.
Pierwszy biały dom od lewej, z dostępem do jeziora, to Minkowskiego?