Ja też nie. Wszystko czego słucham trzymam lokalnie na kompie i telefonie. I nie jestem zależny od tego że mi warunki zmienią i coś przestanie być dostępne albo wiater interneta odwieje.
„Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna”
Ja mam u nich tzw. plan rodzinny, współdzielony z 5 osobami, czasem więc używam:
- gdy chcę sobie kupić nową (do kolekcji, bo może być używana) płytę fizyczną i nie jestem pewny czy warto;
- gdy jestem poza domem, w podróży itp. to z czystej wygody coś tam włączę na szybko, chociaż przyznam się, że do tej pory wybierałem smartfony, które miały jeszcze slot na kartę SD, na której przechowuję kilka tys. świadomie wybranych piosenek;
- czasem wymienię się "playlistą" z dzieckiem, bo warto się przekonać, czy jabłko spadło daleko od jabłoni;
- czasem coś podlinkuję i wyślę kolegom;
- nie mam YT w opcji premium, więc nie mogę go słuchać na aplikacji w tle, na wyłączonym ekranie. Spotify potrafi grać w tle;
- blokowanie oryginalnych wersji wielu piosenek i promowanie jakiejś nowszej reedycji doprowadza mnie do szału;
- staram się nie słuchać podpowiedzi algorytmów, czyli kończę słuchanie w momencie gdy skończyło się to, co konkretnie wybrałem. Jedynie gdy mam zajęte ręce - czasem rzeczywiście przeskakuje dalej i zaczyna mi podpowiadać "coś w moim stylu". Choć i tak tego nie zapamiętam, bo jestem Mamoniem;
- więcej grzechów nie pamiętam, za wszystkie... itd.
YouTube bez wersji premium też gra w tle, aczkolwiek uruchamia tony śmieci, czasami także w trakcie utworów. Zrobił się straszny syf. Nieprzypadkowo, rzecz jasna.
Mam mnóstwo płyt, ale nie mam ich na czym słuchać.
Natomiast ad meritum - przerażające jest to, że firma, która bądź co bądź odniosła spektakularny sukces, złamała monopol Apple Music i była postrzegana jako zbawiciel, który "załatwił" monopolistę, tak szybko przeszła na złą stronę mocy i wykorzystuje narzędzia AI do perfidnej manipulacji.
Też nie używam spotify, ale podejrzewam, że podobne strategie i chwyty są bardziej powszechne, niż nam się wydaje. Co jakiś czas słyszymy o zjawiskach, które mają podobne cele, jak spotify, choć próbują osiągnąć je nieco innymi środkami. Patrzymy na nie jak na osobne byty, tymczasem to raczej elementy wielkiej układanki.
w USA policja bardziej wierzy rozpoznawaniu twarzy przez AI niż własnym oczom
biorąc pod uwagę, że wiele rozwiniętych krajów też tak robi np. na granicy (oczywiście jako element uwierzytelnienia ale...), to dlaczego nie? To nie jest kwestia istnienia AI tylko algorytmu analizujące charakterystyczne punkty twarzy. Im więcej dobrze zdefiniowanych tym większe prawdopodobieństwo prawidłowej diagnozy. A ponieważ wizerunek twarzy jest łatwiej pozyskać niż odciski lub DNA, to nie powinno dziwić, że ta metoda jest popularna.
Czytałam ten artykuł na innej stronie i główny problem nie polega na tym, że AI błędnie rozpoznaje twarze, ale że funkcjonariusze opierają się na tych wynikach lekceważąc wszystko inne.
w ośmiu znanych przypadkach, gdzie doszło do niesłusznych aresztowań, policja bazowała na identyfikacji twarzy wykonanej przez systemy AI, pomijając przy tym co najmniej jedno kluczowe działanie śledcze. Gdyby przeprowadzono weryfikację alibi, porównano znaki szczególne lub sprawdzono dowody DNA bądź odciski palców, te osiem osób mogłoby zostać wykluczonych z kręgu podejrzanych jeszcze przed zatrzymaniem.
W sześciu z tych przypadków funkcjonariusze nie zweryfikowali alibi podejrzanych, a w dwóch zignorowano dowody przeczące postawionym założeniom – nawet tak istotne, jak ślady DNA czy odciski palców, które wskazywały na innego możliwego sprawcę. W pięciu sytuacjach policja nie zgromadziła kluczowych dowodów. (...)
Trzykrotnie zignorowano cechy fizyczne podejrzanych, które nie zgadzały się z rozpoznaniem dokonanym przez AI. Przykładem jest przypadek kobiety w zaawansowanej ciąży, która została aresztowana za kradzież samochodu, mimo że ani monitoring, ani świadkowie nie wskazywali na ciężarną jako sprawczynię przestępstwa. W sześciu przypadkach policja pominęła weryfikację zeznań świadków.
Czyli nie tyle błąd sztucznej inteligencji, co błędne użycie sztucznej inteligencji. Coś jak poleganie na informacjach generowanych przez ChatGTP bez ich weryfikacji, choć oczywiście bardziej dotkliwe (no chyba że ktoś będzie pytał AI np. o metody leczenia).
YouTube bez wersji premium też gra w tle, aczkolwiek uruchamia tony śmieci, czasami także w trakcie utworów. Zrobił się straszny syf. Nieprzypadkowo, rzecz jasna.
Tylko na kompie. Na telefonie stopuje.
Twtter is a day by day war
Czyli nie tyle błąd sztucznej inteligencji, co błędne użycie sztucznej inteligencji. Coś jak poleganie na informacjach generowanych przez ChatGTP bez ich weryfikacji, choć oczywiście bardziej dotkliwe (no chyba że ktoś będzie pytał AI np. o metody leczenia).
Błędy wieku dziecięcego połączone z mentalnością przeciętnego policjanta. Do nas też to przyjdzie gdy w Stanach już wyeliminują. Bo, że wyeliminują to prawie pewne, bo statystyki skuteczności zatrzymań polecą, liczba pozwów za bezpodstawne zatrzymanie wzrośnie i ktoś zacznie się zastanawiać dlaczego.
Twtter is a day by day war