Najciekawsza sytuacja jest z Księgą strachów, którą wydano po raz pierwszy w 1967 roku (jeśli ktoś posiada pierwsze wydanie, to proszę o sprawdzenie, kiedy powieść oddano do druku). Data roczna pokrywa się kupnem domu w Jerzwałdzie. Wiemy, że 20 maja Nienacki stawił się u notariusza w Morągu, więc sprawę musiał dograć wcześniej. Pytanie, ile wcześniej? I kiedy tak naprawdę Nienacki zorganizował tę dwutygodniową włóczęgę w poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi?
Czemu mnie to zaciekawiło? Zastanawiam się, czy krótki wypad na Pojezierze Myśliborskie mógł być inspiracją do osadzenia w tamtych okolicach powieści?
Myślę, że zdecydowanie tak. Tekst w artykule z Płomyka, który przywołujesz, sugeruje, że poszukiwania domu na wsi były długotrwałe. Otrzymał ponad 30 ofert z najróżniejszych części kraju, wiele miejsc odwiedził, był bliski kupna domku w Parcicach, by w końcu, cytuję: Po wielu rozczarowaniach, już niemal zupełnie zniechęcony, znalazłem się na krętej asfaltowej drodze, wijącej się przez ogromny mieszany las (...) W mojej kieszeni były jeszcze tylko dwie koperty z ofertami, traciłem więc nadzieję, że spełnią się moje marzenia.
Brzmi jak cholernie dużo czasu poświęconego tej sprawie.
O ile w ogóle ta wersja nie jest konfabulacją, bo przecież, swego czasu, Boguś opowiedział mi INNĄ. Znacznie mniej romantyczną, choć bardzo interesującą. I w sumie chyba dość łatwą do sprawdzenia przez biografa, któremu się chce. Zresztą prawda może być przecież miksem obu tych wersji.
Przegapiłem wtedy ten wpis z domem. Teraz tak sobie myślę, że Nienacki pisał o tym, że zjawił się u notariusza w sprawie domu wraz z żoną, a nie wspomniał o dotychczasowym właścicielu. Czy to nie dziwne?
Tak, to by potwierdzało opcję z nabyciem zarekwirowanego mienia państwowego po Krostku... tfu, Prostku 😉
Coś tam wspomina w dzienniku o innych ludziach, którzy są tam (u notariusza) razem z nim.
W wątku, który podlinkował Kustosz, Hebius sugerował sprawdzenie po numerze księgi wieczystej...
Owszem, ale nie mam numeru księgi i nie śmiem prosić o numer Bogusia. I wcale nie jestem pewien czy w elektronicznych księgach wieczystych, które funkcjonują od niespełna 10 lat są wprowadzone dane historyczne dotyczące wcześniejszych właścicieli nieruchomości.
Coś tam wspomina w dzienniku o innych ludziach, którzy są tam (u notariusza) razem z nim.
Nie macie wrażenia, że zostało to napisane jakoś tak naokoło?
Nie możemy się coś doczekać na ponowną emisję filmu i umieszczenie go w sieci. Jeśli ktoś chciałby skrócić oczekiwanie, zapraszam do zamkniętego wątku.