Forum

Kult (film dokument...
 
Notifications
Clear all

Kult (film dokumentalny o zespole Kult)


Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
Topic starter  

Znowu mamy Netflixa więc namówiłem Milady na obejrzenie filmu dokumentalnego Olgi Bieniek pt. „Kult” o zespole Kult. Film powstał w ubiegłym roku, a premierę kinową miał w listopadzie 2019. No i dostało mi się, bo co tu kryć, film jest wyjątkowo koszmarną nudą. Trzeba naprawdę się postarać żeby nakręcić taką chałę o kultowym przecież i długowiecznym zespole z powszechnie cenionym i szanowanym liderem.

No ale tutaj do dupy jest już sam pomysł na film. Zamiast przekrojowej historii zespołu, materiałów ze starych koncertów okraszonych ciekawostkami i anegdotami mamy udaną próbę demitologizacji grupy. No niby wiadomo, że Kazik nie jest najbardziej rozrywkową gwiazdą rocka, ale bez przesady. Pokazując scenki z życia zespołu: zza kulis, z trasy, z prób, dowiadujemy się jak szarymi i nijakimi ludźmi są muzycy zespołu Kult. Przesłanie filmu wydaje się krzyczeć: Myśleliście, że mamy kolorowe, ciekawe życie? Że każdy z nas to interesująca osobowość? Nic bardziej błędnego. Jesteśmy zwykłymi, szarymi, starymi dziadami, którzy wykonują taką akurat pracę, że grają muzykę. Każdy z was fanów, jest prawdopodobnie dużo ciekawszy i ma fajniejsze życie. Być może taki obraz jest akurat zgodny z rzeczywistością, tylko po co ja mam to oglądać?

Z tego wszystkiego najbardziej interesujący zabieg to wprowadzenie do filmu postaci przyjaciela zespołu. Takiego chłopka roztropka, o emploi menela spod spożywczaka, który miał w przeszłości problemy ze sobą i którego Kazik sprowadził na dobrą drogę. Bo osobowość Kazika promieniuje dobrem;)

Kult lubię prawie od zarania dziejów. Na pierwszym koncercie byłem kiedy zespół działał jeszcze w głębokim podziemiu i mało kto o nim słyszał. Mam książkę o Kaziku i książkę o Kulcie i obie przeczytałem z zainteresowaniem. Fajna jest już sama geneza powstania zespołu. Do równoległej klasy w liceum Kazika chodził Robert Brylewski, wówczas już lider punkowego Kryzysu. I ten oto Brylewski korzystając z aury rockmana, poderwał dziewczynę kumplowi Kazika. Zrozpaczony kumpel namówił więc Kazika do założenia kapeli żeby podwyższyć swoje notowania w oczach dziewczyny. Oczywiście na niczym nie umieli grać, ale nie stanowiło to wtedy żadnej przeszkody. W ten sposób powstał Poland, z którego potem wyewoluował Kult. A dziewczynę udało się odbić:)

Ale takich historii w tym w filmie nie ma. Kult stworzył mnóstwo świetnych kawałów, ma długą i ciekawą historię, a tutaj wyszły straszne flaki z olejem. Koniec końców, Milady zasnęła, a ja dzielnie walczyłem z samym sobą poziewując i jakoś dotrwałem do końca.

Temat został zmodyfikowany 3 lata temu przez Kustosz

Cytat
Aga
 Aga
(@aga)
Kierowniczka Zamieszania Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3023
 

Muszę przyznać, że nigdy nie rozumiałam fenomenu Kazika, serio. No, ale o gustach się podobno nie dyskutuje. 


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
Topic starter  
Wysłany przez: @aga

No, ale o gustach się podobno nie dyskutuje. 

Mogę zrozumieć, że nie rozumiesz fenomenu Kazika, natomiast znacznie trudniej mi zrozumieć hołdowanie tej nieszczęsnej łacińskiej maksymie. Bo dlaczego mamy nie dyskutować o gustach? O wszystkim można, a o gustach nie?  Gust to indywidualna i subiektywna kwestia, tym samym świetny materiał do dyskusji.


OdpowiedzCytat
Yvonne
(@yvonne)
Member Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3580
 
Wysłany przez: @kustosz
Wysłany przez: @aga

No, ale o gustach się podobno nie dyskutuje. 

Mogę zrozumieć, że nie rozumiesz fenomenu Kazika, natomiast znacznie trudniej mi zrozumieć hołdowanie tej nieszczęsnej łacińskiej maksymie. Bo dlaczego mamy nie dyskutować o gustach? O wszystkim można, a o gustach nie?  Gust to indywidualna i subiektywna kwestia, tym samym świetny materiał do dyskusji.

Myślę, Kustoszu, że to powiedzenie jest wykorzystywane bardziej jako stwierdzenie: nie można mówić, że ktoś ma dobry lub zły gust.

Też uważam, że o gustach, czy raczej upodobaniach / opiniach / odczuciach, można jak najbardziej dyskutować. Ba! Należy!

Natomiast nie lubię oceniania czyjegoś gustu skalą zły / dobry / świetny / fatalny itp. 

Takie ocenianie do niczego nie prowadzi i jest błędnym kołem.


OdpowiedzCytat
Maruta
(@maruta)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3529
 
Wysłany przez: @yvonne

Myślę, Kustoszu, że to powiedzenie jest wykorzystywane bardziej jako stwierdzenie: nie można mówić, że ktoś ma dobry lub zły gust.

Też uważam, że o gustach, czy raczej upodobaniach / opiniach / odczuciach, można jak najbardziej dyskutować. Ba! Należy!

Natomiast nie lubię oceniania czyjegoś gustu skalą zły / dobry / świetny / fatalny itp. 

Takie ocenianie do niczego nie prowadzi i jest błędnym kołem.

 Mam podobne odczucia, choć pociągnęłabym to jeszcze trochę dalej, do stwierdzenia, że nie należy dyskutować o gustach jako czymś wartościującym człowieka. A to dlatego, że mam problem np. z disco polo czy telenowelami (oglądanymi "na poważnie"). Trudno mi NIE uważać, że są przejawem złego gustu, ale nie oznacza to, że ich fanów należy z automatu traktować jako kogoś gorszego i prymitywnego tylko na podstawie zainteresowań. 

Z drugiej strony są też obszary krańcowe, zjawiska czy trendy, które są albo bardzo subiektywne w odbiorze, albo zależne od "mody", która wszak się często zmienia. Takie rokoko. Wtedy przychodzi pytanie "kto określa, co należy do dobrego gustu"? Czy jest jakiś kanon wspólny dla wszystkich? Bo przecież stwierdzenie "mój gust jest dobry, a każdy inny zły" to szczyt hipokryzji 😉 .


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
Topic starter  
Wysłany przez: @yvonne

...nie można mówić, że ktoś ma dobry lub zły gust.

(...) Natomiast nie lubię oceniania czyjegoś gustu skalą zły / dobry / świetny / fatalny itp. 

Takie ocenianie do niczego nie prowadzi i jest błędnym kołem.

Dlaczego? Ocenianie jest częścią każdej dyskusji. Jeśli mówimy, że coś jest ładne, a co innego brzydkie to oceniamy. Jeśli uważamy, że coś jest mądre, a coś głupie, oceniamy również. Nie należy mówić o dobrym i złym guście? Ależ należy. To są oczywiście kwestie subiektywne, ale bez nich nie było choćby kanonów piękna. Gust jest czymś co się kształtuje poprzez osłuchanie, oczytanie, kontakt ze sztuką. Jest więc również efektem poszukiwań i doświadczeń, a nie jedynie wrodzoną cechą. Nawet jeśli powstrzymujesz się od wyrażania głośno takich ocen, to nie wierzę, że nie dokonujesz oceny w głębi duszy.

Wysłany przez: @maruta

...nie należy dyskutować o gustach jako czymś wartościującym człowieka.

To już co innego. Znam ludzi, których uważam, za inteligentnych i wartościowych ale posiadających fatalny gust w ogóle albo w jakiejś konkretnej dziedzinie. To tak samo jak można być dajmy na to geniuszem matematycznym, a jednocześnie mieć problem z elokwentnym formułowaniem wypowiedzi.

Wysłany przez: @maruta

Wtedy przychodzi pytanie "kto określa, co należy do dobrego gustu"? Czy jest jakiś kanon wspólny dla wszystkich? Bo przecież stwierdzenie "mój gust jest dobry, a każdy inny zły" to szczyt hipokryzji

Cóż, każda subiektywna opinia jakoś tam się obiektywizuje kiedy jest zgodna z subiektywnymi opiniami osób, które uważamy za autorytet w danej sprawie. W ten sposób chyba tworzą się właśnie kanony piękna. Trzymając się przykładu disco polo. Tak już jakoś jest, że ludzie którzy lubią tę muzykę na ogół mi nie odpowiadają jako towarzystwo. Nie dlatego, że słuchają Zenka, dlatego, że reprezentują typ osobowości którego ja nie lubię, a taki typ osobowości często lubi Zenka. Oczywiście jest to ogólna zasada, od której zdarzają się wyjątki.

Wysłany przez: @maruta

Bo przecież stwierdzenie "mój gust jest dobry, a każdy inny zły" to szczyt hipokryzji

No nie. Takie stwierdzenie może być najwyżej dowodem samouwielbienia:)


OdpowiedzCytat
Share: