Never Ending Story z 1984 roku. Filmu, który oglądałam jako dzieciak (wszak było to 37 lat temu) w kinie oczywiście, bez popcornu i kawy, za to z wypiekami na polikach i łzami płynącymi rwistym strumieniem.
Mam z tym filmem dokładnie tak samo i nie zaryzykuję jak Ty ponownego jego obejrzenia. Obawiam się, że moje wrażenia byłyby zbieżne z Twoimi. Zresztą do starych filmów z dużą ilością efektów specjalnych lepiej nie powracać, chyba że dla beki. Technika tworzenia takich efektów nawet przez ostatnich kilka lat poszła bardzo do przodu a o dopiero w porównaniu z produkcjami sprzed kilkudziesięciu lat. Teraz te filmy mogą bardzo rozczarować. Z tego samego powodu nie powracam do filmu "Edward Nożycoręki" czy "Kruk". Korci mnie, ale jednak tego nie robię.:)
I cieszy mnie, że oglądając któryś raz z kolei Mamma Mia! mogę się tak samo dobrze bawić jak wtedy kiedy oglądałam go pierwszy raz.
Ja w zeszłym roku namówiłam Kustosza na obejrzenie ze mną filmu "Mamma Mia" i niestety nie cieszył mnie tak jak ostatnio (a widziałam go już ze 3 razy). Aczkolwiek podejrzewam, że jest to związane z tym, że nie podobał się mojemu towarzyszowi oglądania i jego frustracja przeniosła się na mnie.
nie wracam do filmów, które wywróciły mi mój świat w jakiś sposób, które spowodowały tak silne doznania i tak zapisały się w pamięci z całym ładunkiem emocjonalnym, że każde przypomnienie sobie o pewnych obrazach z tych filmów wywołuje nadal ogromny smutek.
I tu będę z Tobą zgodna. Ja na pewno nie wrócę do filmu "Róża" czy "Pod mocnym aniołem".
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Ja wracam do wielu filmów, przede wszystkim polskich i raczej nie najnowszych. W zasadzie cała moja filmoteka na DVD składa się z filmów, do których wracam. Co prawda od pewnego czasu nic już do niej nie przybywa, ale to nie z braku filmów godnych się w niej znaleźć, tylko z powodu łatwego dostępu do różnego rodzaju streamów w sieci.
Ostatnimi czasy wracam, pokazując te filmy Milady. Z tych, których fizyczna obecność jest w moim domu konieczna wymienię:
”Nóż w wodzie”
”Do widzenia do jutra”
”Pociąg”
”Niewinni czarodzieje”
”Popiół i diament”
”Jowita”
”Zimna woja”
”Ziemia obiecana”
”Panny z Wilka”
”Człowiek z marmuru”
”Człowiek z żelaza”
”Przypadek”
”Miś”
”Ojciec chrzestny”
”Casablanca”
Lista z pewnością nie jest kompletna, piszę z głowy. Jakby co, uzupełnię.
Ciekawy temat, aż dziw, że wcześniej nikt o tym nie pomyślał. Nie będę się rozpisywać i podzielę się tylko listą (też pisaną z głowy, w związku z czym też niekompletną), aczkolwiek każda pozycja z listy ma swoje mocne uzasadnienie.
Filmy, do których wracam:
Początek zbieżny z Kustoszem, o czym kiedyś rozmawialiśmy 😉
"Pociąg"
"Do widzenia, do jutra".
"Nóż w wodzie"
"Matka Joanna od Aniołów"
"Dzień świra"
"Rękopis znaleziony w Saragossie"
"Przypadek"
"Popiół i diament"
"Człowiek z marmuru"
"Psy"
"Przesłuchanie"
"Zaklęte rewiry"
"Wielki Szu"
"Rejs"
"Pulp Fiction"
"Czas apokalipsy"
"Łowca androidów"
"Obcy - ósmy pasażer Nostromo"
"Zapach kobiety"
"Taksówkarz"
"Annie Hall"
"Lot nad kukułczym gniazdem"
"Milczenie owiec"
"Django"
"Co gryzie Gilberta Grape'a"
"Chłopcy z ferajny"
"Psy"
"Przesłuchanie"
"Zaklęte rewiry"
"Wielki Szu"
"Rejs"
"Pulp Fiction"
"Czas apokalipsy"
Też lubię i mam w swojej filmotece, ale jednak byłby to wybór w drugiej kolejności. Do swojego pierwszego szeregu koniecznie muszę dodać "Barwy ochronne" Zanussiego.
O tak, „Barwy ochronne” jak najbardziej.
Dorzucam jeszcze „Wodzireja”, krótkometrażowe „Zaliczenie” i „Ostatni dzień lata”, do którego mam jakąś słabość.
Co Wy macie z tym "Nożem w wodzie"? Naprawdę tak Wam się podobał ten film?
Przyznam, że mam o nim dobre zdanie, ale jakby się ktoś mnie teraz zapytał o coś więcej, to nie umiałabym odpowiedzieć. Czas więc na przypomnienie sobie tego obrazu.
"Barw Ochronnych" w ogóle nie kojarzę.
"Popiół i Diament" jak najbardziej. Też mam na swojej liście.
Strasznie poważne te wasze listy... Ja mam mocno inaczej. Szczerze - najczęściej wracam do filmów czysto rozrywkowych, na poprawę humoru. Zdecydowanie nie pokrywają się z filmami, które najbardziej cenię albo które dużo dla mnie znaczą.
Co Wy macie z tym "Nożem w wodzie"? Naprawdę tak Wam się podobał ten film?
To nie jest zły film ale na pewno mnie nie zachwycił i na pewno nie znajdzie się na mojej liście filmów, do których chętnie bym wróciła.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Co Wy macie z tym "Nożem w wodzie"? Naprawdę tak Wam się podobał ten film?
Ktoś kto żeglował po WJMach nie może chyba nie czuć klimatu tego filmu. Bo to dla klimatu wciąż do niego wracam, choć ta kameralna historia też mi się podoba.
Szczerze - najczęściej wracam do filmów czysto rozrywkowych, na poprawę humoru. Zdecydowanie nie pokrywają się z filmami, które najbardziej cenię albo które dużo dla mnie znaczą.
To teraz może kilka konkretnych tytułów:)
Ktoś kto żeglował po WJMach nie może chyba nie czuć klimatu tego filmu
Nie zgadzam się. Można poczuć klimat filmów o różnej tematyce niekoniecznie znając dogłębnie np. wspinaczkę górską, nurkowanie czy jazdę powyżej 250km na godzinę albo katastrofę samolotową. Nie mówiąc już o morderstwie czy ściganiu zbrodniarza.
Chyba muszę jednak przypomnieć sobie ten film, żeby jakoś obalić dosadniej Twoje podejście.
Szczerze - najczęściej wracam do filmów czysto rozrywkowych, na poprawę humoru. Zdecydowanie nie pokrywają się z filmami, które najbardziej cenię albo które dużo dla mnie znaczą.
To teraz może kilka konkretnych tytułów:)
Musicale! Do wielu z nich chętnie wracam, zarówno do klasyki, jak i nowszych. "Jesus Christ Superstar", "Skrzypek na dachu", "Deszczowa piosenka", "Grease", "Gospoda świąteczna", z nowszych "La La Land" i ""Across the Universe"... I masa innych. Mogę do nich wracać wielokrotnie.
Stare, dobre komedie, jakich "teraz już nie robią". Tutaj na czele Mel Brooks, ale i wcześniejsze/późniejsze tytuły. "Legalna blondynka" i "Żywot Briana"
Fantastyka i filmy komiksowe. Mało co tak odrywa od rzeczywistości i daje czysty "fun".
Pierwszy "Matrix" - to tak a propos kolejnej części:
Westerny... Teraz trochę mniej, ale nadal jakby mi ktoś zaproponował seans "Białego kanionu", "Dzikiej bandy" czy "Za garść dolarów" to bym na to poszła 😉
Spora część "disneyów" i Shrek.
Prawie wszystko z Alem Pacino tak do "Informatora" włącznie. Wszystko z Bogartem...
"Podejrzani", "Atak na posterunek 13" (stara wersja), "Gladiator", "Rzymskie wakacje".
Do takich filmów wracałam nie raz i mogłabym wrócić ponownie. Natomiast nie są to filmy, które uważam za najlepsze ani takie, które najmocniej na mnie wpłynęły. Byłam wstrząśnięta "Funny Games", ale nie chcę go znowu oglądać. Za jeden z najlepszych filmów w historii kina uważam "Trzeciego człowieka", ale nie widziałam go od lat...
Podobnie z polskimi tytułami, żeby nie było, że nie lubię naszego kina.
Można poczuć klimat filmów o różnej tematyce niekoniecznie znając dogłębnie np. wspinaczkę górską, nurkowanie czy jazdę powyżej 250km na godzinę albo katastrofę samolotową.
Pewnie, że można. Zwłaszcza, że napisałem dokładnie odwrotnie. Jeśli ktoś zna i lubi żeglarski klimat, to sporo tego klimatu w tym filmie znajdzie, ma więc sporą szansę ten film polubić. Zwłaszcza, że jest w nim klimat Mazur, których już nie ma.
Musicale! Do wielu z nich chętnie wracam, zarówno do klasyki, jak i nowszych. "Jesus Christ Superstar", "Skrzypek na dachu", "Deszczowa piosenka", "Grease", "Gospoda świąteczna", z nowszych "La La Land" i ""Across the Universe"... I masa innych. Mogę do nich wracać wielokrotnie.
Tragedia:) Zresztą i pozostał lista mało zbieżna z moją. Pierwszy "Matrix", "Gladiator" i kilka filmów z Alem Pacino ("Ojciec chrzestny" 1, 2 i 3, "Gorączka") to filmy, które są u mnie na półce.
Zwłaszcza, że jest w nim klimat Mazur, których już nie ma
To ja jednak muszę ten film sobie odświeżyć.
Musicale! Do wielu z nich chętnie wracam, zarówno do klasyki, jak i nowszych. "Jesus Christ Superstar", "Skrzypek na dachu", "Deszczowa piosenka", "Grease", "Gospoda świąteczna", z nowszych "La La Land" i ""Across the Universe"... I masa innych. Mogę do nich wracać wielokrotnie.
Tragedia:)
A ja lubię niektóre musicale. W szczególności te Tima Burtona: "Gnijąca Panna Młoda", "Sweeney Todd czyli demoniczny golibroda z Fleet Street" czy "Charlie i fabryka czekolady".
Maruta, "La la land" też mi się podobał. Z kolei "Grease" już nie bardzo. Pamiętam, że nie obejrzałam do końca. "Dirty Dancing" nie wiem czy się kwalifikuje do kategorii musicali, ale uwielbiam go.
Prawie wszystko z Alem Pacino
To tak jak ja.:)
Westerny... Teraz trochę mniej, ale nadal jakby mi ktoś zaproponował seans "Białego kanionu", "Dzikiej bandy" czy "Za garść dolarów" to bym na to poszła
Za westernami nigdy nie przepadałam choć jest kilka tytułów, np.: "Gangster".
Za to bardzo lubię niektóre filmy wojenne: "Das Boot", "Pianistę", wspomniane w innym wątku "Życie jest piękne", "Bękarty wojny", "Zimną wojnę" i pewnie wiele innych.
Lubię też ambitne horrory (i tylko te ambitne).
Kustosz, a jednak mimo swojej awersji do musicali "Hallo, Szpicbródką" się zachwycałeś.;)
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Lubię też ambitne horrory (i tylko te ambitne)
A to mnie zaskoczyłaś. Możesz podać jakiś tytuł?
Możesz podać jakiś tytuł?
Nawet kilka:
Wśród Nocnej Ciszy (1978), na filmwebie określony jako kryminał, thriller. Kiedyś proponowała go Maruta. TU link do wpisu na portalu.
Halloween z 1978 roku,
Stygmaty z 1999 roku,
Jeździec bez głowy (1999) z Johnny Deppem,
Rytuał (2011) z Anthony Hopkinsem w głównej roli,
Inni (2001) gdzie główną rolę gra Nicole Kidman - ten poleciłabym najbardziej,
Jestem Legendą (2007) z Willem Smithem,
Gothika (2003) horror psychologiczny,
Trzynaście duchów (2001),
Królowa Potępionych (2002) gdzie zagrała zmarła w wieku 22 lat piosenkarka Aaliyah,
Obecność (2013),
Kobieta w czerni (2012),
Underworld (2003),
Kruk (1994), na którego planie w wieku 28 lat zginął Brandon Lee. Został zastrzelony z broni, która miałą być nabita ślepymi nabojami.
Z kolei rozbawił mnie horror-komedia Co robimy w ukryciu.
Ciekawe, że na filmwebie w kategorii "horrory" znajdują się na przykład Pogromcy duchów czy Saga Zmierzch.;)
Niestety z horrorami jest tak, że potrafią się dosyć szybko zestarzeć. Większość z nich oglądałam naprawdę dawno temu więc ciężko mi ocenić czy niektórych tytułów już bym nie poleciła.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Nawet kilka:
O rany.... 🙂
Coś z tej Twojej listy nawet oglądałam. Ale dzisiaj nie przepadam za takimi filmami, jakoś za długo we mnie zostają okruchy grozy.