Szukając "Kocich śladów" trafiłem przypadkiem na "Skarb trzech łotrów" [1972]. Całkiem zgrabny godzinny kryminałek a przy okazji sporo widoków Krakowa z przełomu lat 60/70.
Twtter is a day by day war
Jeśli Aldona nie odpowiedziała:
O co chodziło z tym kotem z farbowanymi uszami i jakie znaczenie miało to zdjęcie od fotografa? I w jaki sposób Gajos wpadł na trop tych typów?
Zdjęcie łączyło kilka elementów układanki: była na nim dziewczyna z początku filmu z zegarkiem skradzionym Austriaczce po wypadku oraz kotem. Kot pozwolił odnaleźć miejsce, gdzie się zatrzymała, co było tropem do mężczyzny, z którym się spotykała i od którego domyślnie dostała zegarek. Gajos dopiero następnego dnia miał od syna właścicielki kota dowiedzieć się, kim był ten tajemniczy mężczyzna i dopiero wtedy miałby konkretny ślad. Dlatego szajka postanowiła zlikwidować go wcześniej.
Dziękuję bardzo, Maruto 🙂
A teraz oglądam na TVP Kultura serial "Przyłbice i kaptury".
Dziękuję bardzo, Maruto 🙂
Nie ma za co 😉 A co myślisz o wersji scenariuszowej?
A teraz oglądam na TVP Kultura serial "Przyłbice i kaptury".
Nie rób tego... To jak oglądanie Kidawy bez przeczytania Nienackiego... 😣
A teraz oglądam na TVP Kultura serial "Przyłbice i kaptury".
To szczere wyrazy współczucia 😁
I kończąc temat wersji papierowych - najprostsza i najbardziej logiczna fabuła jest w pierwowzorze literackim/noweli filmowej Macieja Patkowskiego.
Przede wszystkim
nie ma tam kota 😉 "Siedem kotów" to nazwa knajpy, a oryginalny tytuł powieści to "Strzały w schronisku".
Porucznik widzi zdjęcie dziewczyny z zegarkiem i zamiast idiotycznie ganiać za kotem kontaktuje się z centralą i prosi o sprawdzenie jej tymczasowego meldunku w Zakopanem (nazwisko przecież zna). Bo w PRL turysta nawet na polu namiotowym musiał być zameldowany 😆.
Nie ma też dziwacznej przypadkopomyłki z domami, dzięki której filmowy Wojtek znalazł zegarek. W noweli porucznik trafia do właściwego domu - po prostu ojciec tej dziewczyny jest wplątany w handel kradzioną benzyną/pomidorami. Znalezienie zegarka w domu przestępcy to bonus.
"Gdzie jest trzeci król" [1967], reżyseria Ryszard Ber, scenariusz Joe Alex. Klasyka gatunku - wśród zamkniętych bohaterów jest morderca. Bez zaskoczenia, niestety w 79 minutach trudno jest zbudować napięcie i zmusić widza do własnego śledztwa ponieważ na analizę każdej osoby można poświęcić ca 3-4 minuty. Oparte o taki sam motyw filmy z Herkulesem Poirot trwają ponad dwie godziny.
Trochę ujęć zamku w Kórniku, mocna obsada aktorska: Łapicki, Gliński, Pietruski, Jędrusik, Pieczka, Pokora.
Twtter is a day by day war
"Cześć kapitanie" [1967] pomimo mocnej obsady aktorskiej: Horawianka, Łapicki, Lutkiewicz, Gołas, Kęstowicz, Merle, Pietruski, mocnego zespołu reżyserskiego: Ewa i Czesław Petelscy, poważnego podkładu muzycznego: kwintet jazzowy pod dyrekcją Jerzego Maksymiuka (jego muzyka) to jest to mało ambitna sensacja szpiegowska. Dobrze, że trwa niecałą godzinę.
Twtter is a day by day war
"Cześć kapitanie" [1967] pomimo mocnej obsady aktorskiej: Horawianka, Łapicki, Lutkiewicz, Gołas, Kęstowicz, Merle, Pietruski, mocnego zespołu reżyserskiego: Ewa i Czesław Petelscy, poważnego podkładu muzycznego: kwintet jazzowy pod dyrekcją Jerzego Maksymiuka (jego muzyka) to jest to mało ambitna sensacja szpiegowska. Dobrze, że trwa niecałą godzinę.
To moje odczucia są nieco inne.
Z tych trzech filmów najlepszy moim zdaniem jest: "Gdzie jest trzeci król", potem "Cześć kapitanie", a najmniej podobał mi się "Skarb trzech łotrów".
"Przygoda z piosenkę" [1968] w reżyserii Stanisława Barei z Raksą, Santor, Łazuką i Maklakiewiczem to muzyczna komedia pomyłek. Wydaje się mocno naiwna ale warto zwrócić uwagę, że tak jak sporo filmów Barei przekazuje ponadczasowe prawdy. Tym razem o "karierze" w Paryżu. Sporo widoków stolicy Francji z ówczesnych czasów.
Twtter is a day by day war
👍 PawelK, znakomite propozycje, klasyka! Ja z tych starszych pozycji często wracam do „Noża w wodzie”, „Do widzenia, do jutra”, „Sanatorium pod Klepsydrą„ i „Przypadku”. Pewnie wszyscy widzieli, więc nie ma co polecać 🙂
Ja zaproponuję film ze Stanisławem Mikulskim "Morderca jest w domu" Film kryminalny z 1970 roku produkcji węgierskiej. Ciekawa jestem czy oglądaliście. Dla samego Mikulskiego warto obejrzeć, bo jakoś intryga kryminalna, sama w sobie, mnie nie wciągnęła.
Ja zaproponuję film ze Stanisławem Mikulskim "Morderca jest w domu" Film kryminalny z 1970 roku produkcji węgierskiej. Ciekawa jestem czy oglądaliście. Dla samego Mikulskiego warto obejrzeć, bo jakoś intryga kryminalna, sama w sobie, mnie nie wciągnęła.
Ja widziałem...i zgadzam się z Tobą, że film słaby, a jedynym ewentualnym atutem jest Mikulski, choć też nie gra roli życia...
W ramach starych PRL-owskich filmów teraz przerabiamy "Jowitę". Pamiętacie?:)
Dla filmu "Do widzenia do jutra" założyłem oddzielny WĄTEK i przeniosłem tam toczącą się tutaj dyskusję.
W ramach starych PRL-owskich filmów teraz przerabiamy "Jowitę". Pamiętacie?:)
Pamiętacie.
Tak ciekawostka, w „Jowicie” epizod zagrał niejaki Sławomir Idziak.
Tak ciekawostka, w „Jowicie” epizod zagrał niejaki Sławomir Idziak.
Nie wiedziałem. Ale już znalazłem, o jaki epizod chodzi. Marek "wziął mu" Agnieszkę:)
Nie wiedziałem. Ale już znalazłem, o jaki epizod chodzi. Marek "wziął mu" Agnieszkę:)
Dzięki, nie muszę sama szukać.:)
"Gdzie jest trzeci król" - bardzo spodobała mi się intryga, która rozegrana została w murach znanego mi zamku w Kórniku. Lubię filmy, których akcja rozgrywa się małym gronie i w ograniczonym miejscu (np. "Dwunastu gniewnych ludzi"). W tym filmie podejrzani zamieszkują chwilowo na zamku, w którym popełnione zostaje morderstwo. Wszystko wskazuje na to, że morderca jest wśród nich...
"Cześć kapitanie"- faktycznie miałam wyższe oczekiwania co do tego filmu. Ale też nie wspominam go źle. Do jego obejrzenia skłonił mnie chyba Łapicki w głównej roli.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
"Wielka, większa i największa" [1962] film młodzieżowy (ja bym powiedział teraz, że bardziej dziecięcy), scenariusz przygotowany przez Jerzego Broszkiewicza i Annę Sokołowską w oparciu o książkę Broszkiewcza pod tym samym tytułem.
Główne role grają dzieci, które nie zostały bohaterami ekranów, natomiast w rolach drugoplanowych można zobaczyć Kucównę, Pawlika, Szczepkowskiego, Kłosińskiego, Bilewskiego i Wilhelmiego.
Ponieważ autor pracował nad scenariuszem to muszę przyznać, że film jest zrobiony zgrabnie i oprócz kilku zmian, których nie bardzo rozumiem (np. trzecia część rozgrywa się nad morzem a nie w Kazimierzu) skróty akcji w stosunku do tego co się dzieje w książce zupełnie nie przeszkadzają. Nie wiem czy teraz by się podobał młodzieży ale kiedyś chyba się go fajnie oglądało.
Twtter is a day by day war
👍 PawelK, znakomite propozycje, klasyka! Ja z tych starszych pozycji często wracam do „Noża w wodzie”, „Do widzenia, do jutra”, „Sanatorium pod Klepsydrą„ i „Przypadku”. Pewnie wszyscy widzieli, więc nie ma co polecać 🙂
"Nóż w wodzie" świetny! Spodobał mi się ten psychologiczny film, szczególnie, że lubię ograniczoność miejsca (w tym wypadku jezioro i łódka stanowiące w pewnym sensie izolację) oraz bohaterów. "Przypadek", także psychologiczny, film do którego zapewne jeszcze nie raz wrócę.
Za to nie znam "Sanatorium pod Klepsydrą".
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"