Świetny film i nie ma co się czepiać fabuły. Na tamte lata jest całkiem niezła. A i aktorzy przynajmniej grają a nie miarkują robotę.
Świetny film i nie ma co się czepiać fabuły. Na tamte lata jest całkiem niezła. A i aktorzy przynajmniej grają a nie miarkują robotę.
O przepraszam.
W przypadku takiego gatunku, jak kryminał ja jednak oczekuję logiki wydarzeń.
A tutaj tego brakuje.
To ja przepraszam.
Dla mnie był logiczny. Nie uważam, że było w nim coś co jest niespójne. Ale to tylko moja opinia.
To ja przepraszam.
Dla mnie był logiczny. Nie uważam, że było w nim coś co jest niespójne. Ale to tylko moja opinia.
O, fajnie.
Bo szukam kogoś, kto mi wyjaśni o co chodziło 😉
O co chodziło z tym kotem z farbowanymi uszami i jakie znaczenie miało to zdjęcie od fotografa? I w jaki sposób Gajos wpadł na trop tych typów?
(pod koniec filmu poszłam do toalety i być może akurat wtedy było to wszystko wyjaśnione)
Będę wdzięczna, Aldonko, za wyjaśnienia 🙂
Bo szukam kogoś, kto mi wyjaśni o co chodziło
Z przyjemnością. Jak zdążę to jeszcze dzisiaj napiszę.
Koincydencja - właśnie mam w opracowaniu materiały do "Kocich śladów" 😉
I ciekawostka: jak wiadomo, "Kocie ślady" to film telewizyjny, trwający niecałe 80 minut. Jednak początkowo scenariusz został złożony w ZF KADR i miał być podstawą filmu kinowego. Przeleżał tam trzy lata i trafił w końcu do telewizji. Na jej zlecenie film zrealizował ZF PLAN. Tymczasem twórcy (Paweł Komorowski i Maciej Patkowski) mieli najwyraźniej poczucie, że telewizyjny metraż jest za krótki, by dobrze opowiedzieć tę historię. Dlatego tuż przed rozpoczęciem realizacji zaproponowali zmianę formatu z filmu fabularnego na serial TV - 2 lub 3 godzinne odcinki.
Jeśli więc w filmie są jakieś skróty lub niejasności to prawdopodobnie wynikają z przymusowego dopasowania dłuższej w zamierzeniu fabuły do owych niecałych 80 minut seansu...
Koincydencja - właśnie mam w opracowaniu materiały do "Kocich śladów" 😉
Lubię takie koincydencje 😀
A sam film znasz, Maruto? Lubisz?
Oglądałam go kilka lat temu, kiedy miałam "fazę" na polskie kryminały. Owszem, podobał mi się, choć nie zrobił szczególnego wrażenia, a po przeczytaniu Twojego wpisu uświadomiłam sobie, że niewiele pamiętam. Może go sobie powtórzę? 😊 Mogę też sprawdzić w scenariuszu ewentualne niejasności, jeśli Aldona nie znajdzie wyjaśnienia w filmie 😉
W każdym razie z całej puli PRL-owskich kryminalnych na pierwszym miejscu stawiam "Morderca zostawia ślad", który zachwycił mnie układankową fabułą w stylu Agathy Christie i kilkoma innymi elementami. Jakbyś nie znała to polecam!
To także ostatni film Zbigniewa Cybulskiego. Wprawdzie "Jowita" miała premierę miesiąc później, ale do filmu Morgensterna aktor zdążył jeszcze nagrać postsynchrony, a do "Mordercy..." już nie. Jego postać dubbinguje Tadeusz Łomnicki.
W każdym razie z całej puli PRL-owskich kryminalnych na pierwszym miejscu stawiam "Morderca zostawia ślad"
Nie znam tego filmu a zachęciłaś mnie Maruto. Dzięki.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
W każdym razie z całej puli PRL-owskich kryminalnych na pierwszym miejscu stawiam "Morderca zostawia ślad"
Nie znam tego filmu a zachęciłam mnie Maruto. Dzięki.
Dokładnie to samo chciałam napisać.
Też nie znam i chętnie obejrzę.
Na Filmwebie jest informacja, że Cybulski zginął wracając z planu filmowego tego filmu właśnie.
Bardzo się cieszę i liczę na Wasze opinie 😊 .
Z tym filmem też jest związana scenariuszowa ciekawostka, ale to jednocześnie spoiler, więc nie będę jej ujawniać - na razie.
Jakby co film jest dostępny na platformach ipla i vod.
Z tym filmem też jest związana scenariuszowa ciekawostka, ale to jednocześnie spoiler, więc nie będę jej ujawniać - na razie.
Możesz napisać w opcji spoiler, przeczytam po obejrzeniu.:)
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Też nie znam i chętnie obejrzę.
Gdzie wyście się uchowały dziewczyny? 😳
Czy ktoś zna polski kryminał z 1971 "Kocie ślady"?
Obejrzałem. Rzeczywiście film wygląda jakby pocięty, przez to niektóre wątki trochę wyrwane z kontekstu, całość nie składa się.
Ciekaw jestem czy chwyt z 4PiP zamierzony czy był w scenariuszu zanim było wiadomo, że Gajos będzie głównym bohaterem.
Twtter is a day by day war
chwyt z 4PiP
Paweł, czy możesz mi wyjaśnić ten skrót?
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Paweł, czy możesz mi wyjaśnić ten skrót?
No weź - Czterej pancerni i pies! 🤣 🤣 🤣
No weź - Czterej pancerni i pies! 🤣 🤣 🤣
Serio? Co weź, nie skojarzyłam.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Co do "Kocich śladów" - przypomniałam sobie pokrótce całość i postaram się jutro sprawdzić w materiałach, czy niektóre sprawy były lepiej wyjaśnione/pokazane. Denerwowała mnie przypadkowość pewnych zdarzeń, a także sposób realizacji scen "drogowych pościgów", przy których można odnieść wrażenie, że jest noc, a z fabuły wynika, że to dzień...
Denerwowała mnie przypadkowość pewnych zdarzeń
O to, to.
Twtter is a day by day war
OK, przeczytałam scenariusz i rzeczywiście wycięto kilka fragmentów, które rozjaśniają fabułę i czynią ją bardziej spójną.
Są to zarówno szczegóły, jak i całe sceny. Na przykład w jednej z wczesnych scen mamy w filmie uciętą rozmowę Wojtka z "nieznajomym", który prosi go o ogień. "Nieznajomy" okazuje się później wywiadowcą. W scenariuszu już podczas tego pierwszego spotkania wywiadowca mówi, o jaki dom chodzi, więc nie ma wrażenia "co to było"?
Co do ważniejszych spraw, które w filmie były albo niejasno przedstawione, albo pominięte (o ile pamiętam):
- cała akcja milicyjna NIE dotyczy wypadku, to śledztwo ma być dodatkiem. Akcja ma na celu złapanie szajki złodziei, którzy rabują samochody zachodnich turystów, korzystając przy tym z broni palnej. Wyjaśnia to pułkownik w czasie pierwszej rozmowy, w filmie dano za to głupi dialog o pomidorach. To dlatego Gerhard robi za przynętę i celowo zostawia cenne przedmioty w wozie.
- dlaczego zginął mąż Hanki? Otóż zdjęcie było tylko katalizatorem. Fotograf dzięki żonie i szwagrowi-sierżantowi wiedział, kiedy milicja urządza obławy i zawiadamiał o tym przestępców. Kiedy zginęło zdjęcie przestraszył się i chciał iść na milicję. W filmie zostało z tego jedno zdanie, kiedy Wojtek pyta, czy Waldek zawsze informuje Hankę, kiedy nie może przyjść na obiad.
- dlaczego zginęli Austriacy na początku filmu? Kluczowy był ten zaginiony obiektyw. Podczas porwania Wojtek dowiaduje się od porywaczy, że w teleobiektywie znajdowało się coś bardzo cennego, sam dopowiada "kamyki albo waluta". W filmie teleobiektyw jest kilka razy wspomniany, ale nie wiadomo, dlaczego został skradziony, podczas gdy pozostawiono aparat.
- w filmie rozmowa Wojtka z fotografem zaczyna się jakby w połowie, w scenariuszu mamy jej początek, kiedy porucznik przychodzi pod pretekstem wywołania filmu i tłumaczy, że spotyka się z Hanką platonicznie, ze względu na pochodzenie z tych samych stron. To dlatego mąż Hanki zachowuje się przyjaźnie. Nie ma też w tym fragmencie jęczącej kochanki, fotograf zostawia milicjanta samego, bo przychodzi klient do zakładu.
Co ciekawe, w scenariuszu nie ma komediowego chyba w zamierzeniu wątku Bożenki. Z innych drobiazgów - scenariuszowa Hanka jest młodziutka, a wygląda jeszcze młodziej, stąd początkowe żarty o tym, że śpieszy się do szkoły jako uczennica, mają sens. Joanna Jędryka miała podczas realizacji 30 lat i na tyle wyglądała. Hanka powinna mieć niewiele ponad 20 - urodzona w 1945, podczas gdy akcja filmu miała toczyć się ok. 1966-67 r.
Jak sądzicie, czy film wierniejszy scenariuszowi byłby lepszy?