Cała Apulia jest niewielka i bardzo dobrze (i tanio!) skomunikowana. Istnieje kilka miejsc trudniej dostępnych, ale da się do nich dotrzeć, jeśli przeznaczymy na to odpowiednią ilość czasu. Na liście (gdybym tam wróciła) mam między innymi Castel del Monte oraz Castellana Grotte.
Zapraszam na portal, gdzie zamieściłam wspomnieniową relację z wycieczki do estońskiego Parku Narodowego Lahemaa. Nie tylko dla miłośników wakacyjnych klimatów 😊 .
Baaardzo fajna ta wycieczka i dwór i opuszczona baza i torfowisko. Mega.
Mi zawsze Tallin będzie się kojarzył z dzieciaczkiem, który był z babcią na punkcie widokowym na Starym Mieście, babcia mu pokazuje widok a dzieciak na to "Бабушка, смотри вертолеты!", pokazując na lądowiska helikopterów przy porcie.
Twtter is a day by day war
Miło mi 😊 . Żałuję, że zwłaszcza na bazę nie mieliśmy więcej czasu, ale cały pobyt w Tallinie zamknął się w czterech dobach.
Helikopter to po rosyjsku "wiertolet"? Czego to się można dowiedzieć...
ale cały pobyt w Tallinie zamknął się w czterech dobach.
My byliśmy kilkanaście godzin. Taka wycieczka promem ze Sztokholmu.
Twtter is a day by day war
Helikopter to po rosyjsku "wiertolet"? Czego to się można dowiedzieć.
Nie uczyłaś się rosyjskiego? To młody leszcz z Ciebie! 😀
A ja też byłem w Tallinie - cudowne miasto, mam jak najlepsze wspomnienia! A promem płynąłem do Helsinek - a to już dziura kompletna dla kontrastu!
Uczyłam, ale nie wyszłam daleko poza wierszyk o temperaturze i "Konie narowiste" Wysockiego. Helikopterów nie pamiętam.
My byliśmy kilkanaście godzin.
Sądzę, że można Tallin w takim czasie zmieścić. Właściwie też myślałam o podobnej opcji, tzn. 1 dzień na Tallin, 1 na Lahemę i jeden na Tartu. Ale Tartu wypadło, właściwie nie pamiętam już dlaczego.
Baaardzo fajna ta wycieczka i dwór i opuszczona baza i torfowisko. Mega.
Mi zawsze Tallin będzie się kojarzył z dzieciaczkiem, który był z babcią na punkcie widokowym na Starym Mieście, babcia mu pokazuje widok a dzieciak na to "Бабушка, смотри вертолеты!", pokazując na lądowiska helikopterów przy porcie.
Pawle, zakładasz, że każdy tutaj zna rosyjski?
Ja niestety nie, więc bym poprosiła o przetłumaczenie, co też ten dzieciak powiedział 😉
"Babuszka, smatri wiertolety!" - "Babciu, patrz helikoptery" o ile dobrze pamiętam język bratniego narodu 😉
Dziękuję, Maruto 🙂
Pawle, zakładasz, że każdy tutaj zna rosyjski?
Yvonne, podpowiem na przyszłość - każdy tekst można skopiować do tłumacza google, który w okienku obok napisze w dowolnym innym języku co oznacza ten skopiowany. Nawet jeśli nie wiesz w jakim języku jest coś napisane, można wcisnąć opcję "Wykryj język".
Twtter is a day by day war
A i jeszcze jedna podpowiedź. Google tłumacz beznadziejnie tłumaczy na polski więc lepiej tłumaczyć na bardziej popularny na świecie język. Ja zazwyczaj tłumaczę na angielski ale sądzę, że tłumaczenia na francuski będą równie przyzwoite.
Twtter is a day by day war
Pawle, zakładasz, że każdy tutaj zna rosyjski?
Yvonne, podpowiem na przyszłość - każdy tekst można skopiować do tłumacza google, który w okienku obok napisze w dowolnym innym języku co oznacza ten skopiowany. Nawet jeśli nie wiesz w jakim języku jest coś napisane, można wcisnąć opcję "Wykryj język".
Znam ten sposób, ale kojarzy mi się z pracą, od której teraz odpoczywam 😉
Poza tym nawet w książkach jest tłumaczenie zdań napisanych w obcym języku, bo przecież nie każdy zna wszystkie języki świata.
Ja też mogę tu coś napisać po francusku, ale po co mam zmuszać kogoś do szukania tłumaczenia w google, które bardzo często jest kiepskie i niepoprawne.
Ufasz tym translatorom? Bo ja nie 😉
Ufasz tym translatorom? Bo ja nie
Ufam, właśnie dlatego tłumaczę na angielski. Jeśli mam wątpliwości zawsze mogę przetłumaczyć na hiszpański i polski i złożę z tego sensowną całość.
Znam ten sposób, ale kojarzy mi się z pracą, od której teraz odpoczywam
Idąc w tym kierunku nie mógłbym dotknąć w domu ani komputera ani telefonu. Komputer towarzyszy mi w pracy od 27 lat, telefon komórkowy od ponad 20.
Twtter is a day by day war
W każdym razie (na wypadek gdyby ktoś się przestraszył) języka rosyjskiego w Tallinie nie trzeba znać, chociaż są w Estonii tereny zdominowane przez ludność rosyjskojęzyczną.
Ufasz tym translatorom? Bo ja nie
Ufam, właśnie dlatego tłumaczę na angielski. Jeśli mam wątpliwości zawsze mogę przetłumaczyć na hiszpański i polski i złożę z tego sensowną całość.
To Cię podziwiam. Ja widziałam w wykonaniu google translate takie kwiatki, że nie ufam absolutnie.
Znam ten sposób, ale kojarzy mi się z pracą, od której teraz odpoczywam
Idąc w tym kierunku nie mógłbym dotknąć w domu ani komputera ani telefonu. Komputer towarzyszy mi w pracy od 27 lat, telefon komórkowy od ponad 20.
Bez przesady. Komputer i telefon kojarzą mi się również z przyjemnymi rzeczami, takimi jak choćby forum czy kontakt z przyjaciółmi.
A Google translate tylko z pracą 😉
To Cię podziwiam. Ja widziałam w wykonaniu google translate takie kwiatki, że nie ufam absolutnie.
Nie można ufać bezwarunkowo. W wypadkach, w których korzystam chodzi o zrozumienie a nie o publikację...
Twtter is a day by day war
Mróz chwycił, słońce wyszło na chwilę, nie wiadomo, co nas jeszcze czeka...
A mi się zebrało na wspomnienia cieplejszych krain i piękniejszych chwil 😊.
Jeśli ktoś ma ochotę na krótką wizytę w Kraju Basków to zapraszam:
Ze szlakiem św. Jakuba pierwszy raz zetknęłam się podczas oglądania filmu "Droga życia". Od tego momentu zaczęłam kojarzyć co oznaczają muszelki namalowane w różnych odwiedzanych przeze mnie miejscach.
Wysłany przez: @maruta
wędrówka jest okazją do zwiedzania ciekawych miejsc i podziwiania piękna przyrody. A tego w Kraju Basków nie brakuje. Szlak prowadzi górskimi ścieżkami wzdłuż linii klifów albo też brzegiem morza, zahaczając o historyczne atrakcje i piękne plaże.
Przyznaję się, że właśnie ze względu na powyższe (oraz samą wędrówkę) miałam kiedyś myśl, żeby przejść się tym szlakiem. Teraz już nie bardzo wierzę bym kiedyś to zrobiła (oczywiście zakładając max dwutygodniowy spacer).
Wysłany przez: @maruta
Nie, nie zaliczyłam żadnego etapu Camino, choć kilkakrotnie przebyłam krótkie odcinki pokrywające się z tym szlakiem.
Było to pierwsze pytanie, które cisnęło mi się na usta.:) W ogóle bardzo ładna widokowo wycieczka, a Pasaia de San Juan szczególnie urokliwe (rozumiem, że to te kolorowe domki na zboczach).
Sama Maruto wybrałaś się na ten odcinek czy szłaś w jakiejś zorganizowanej wycieczce?
Wysłany przez: @maruta
Większość pielgrzymów przylatuje do Hiszpanii lub Portugalii i zalicza tylko trasę przez Półwysep Iberyjski, jednak wędrówkę można zacząć wszędzie – także w Polsce.
Niby tak. Właściwie z tego co pamiętam to można zacząć nie tylko w Polsce, ale już w Kaliningradzie. Tyle, że szlak św. Jakuba jest w Polsce strasznie rozstrzelony. Jego skrawki rodzą się w przeróżnych zakamarkach kraju po to by zniknąć nie trafiając w żaden główny nurt. W Polsce ten szlak prowadzi zazwyczaj przez miejsca powiązane sakralnie, choć znajdziemy również szlak prowadzący np. na Górę Ślężę, która ma głęboko pogańskie korzenie.:)
Na szlaku św. Jakuba w Wielkopolsce.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"