Są na rynku dostępne dwie książki, zajmujące się twórczością Zbigniewa Nienackiego i osobą samego autora: „Zbigniew Nienacki. Życie i twórczość” Mariusza Szylaka oraz „Pan Samochodzik i jego autor” Piotra Łopuszańskiego. Postanowiłem kiedyś zderzyć je ze sobą i oto co z tego zderzenia wyszło. Na pierwszy ogień pan Łopuszański:)
Piotr Łopuszański – „Pan Samochodzik i jego autor”
Postawiono tej książce i jej autorowi bardzo wiele zarzutów. Wytykano błędy edycyjne i merytoryczne, podkreślano niezbyt uczciwe korzystanie ze źródeł. Przystąpiłem więc do lektury z zamiarem podjęcia się obrony tej publikacji. Choćby z przekory chciałem spojrzeć na nią pełen dobrej wiary. Nie jestem i nie chcę być wnikliwym badaczem literówek, przecinków i kropek więc nie będę znęcał się nad autorem za popełnione błędy tego rodzaju, choć kilka rzuciło mi się w oczy. Jest w tym jakiś paradoks, że książka, która w swoim założeniu wiele miejsca poświęca wytykaniu i opisywaniu błędów jakie popełnił Nienacki i wydawcy jego książek sama błędów nie zdołała uniknąć. Pomijam też kwestie etyczne związane z wykorzystaniem przez Piotra Łopuszańskiego informacji ze stron internetowych bez podania źródeł, z których czerpał, o czym szeroko pisze TUTAJ autor strony ZNHP, Piotreek. Należy jednak nadmienić, że w książce jest podany adres strony ZNHP wraz z komentarzem, że jest to jeden z najlepszych serwisów w sieci na temat Zbigniewa Nienackiego.
Dla mnie ta książka jest przede wszystkim koszmarnie nudna. Bo czy mogły mnie zainteresować obszerne streszczenia wszystkich tomów „Pana Samochodzika” albo rozdział omawiający postacie przestępców czy też charakterystyki kobiet, które pojawiają się na kartach cyklu? Czy mogłem czytać z zainteresowaniem specyfikację skarbów, których poszukiwał Pan Tomasz, opis pobocznych tematów powieści czy też leksykon wszystkich postaci? To wałkowanie wciąż tych samych, dobrze mi znanych informacji, nudy na pudy. W końcu są to proste książki dla młodzieży, które nie wymagają skomplikowanych analiz literackich.
Co jeszcze? Czytanie o różnicach w edycjach z obszernym cytowaniem fragmentów książek też jest ciężkostrawne zwłaszcza, że większość z nich, to nie różnice merytoryczne, a drobiazgi dotyczące szyku zdania czy użytego słowa. To co było fajne w czytelnej, uproszczonej, tabelarycznej formie na stronie www.nienacki.art.pl ,tutaj jest nudne jak flaki z olejem.
Bardzo zdziwił mnie sposób podejścia do tworzenia biografii i portretu psychologicznego Tomasza NN. Autor buduje je w oparciu o informacje zawarte we wszystkich książkach autorstwa (lub prawie autorstwa) Nienackiego, również tych, które dopiero w edycji Warmii zostały włączone do serii („Pozwolenie na przywóz lwa”, „Skarb Atanaryka”, „Uroczysko”, „Nieuchwytny kolekcjoner” i „Testament rycerza Jędrzeja”). Moim zdaniem to kompletny absurd. W miarę spójną charakterologicznie postacią jest Tomasz w kanonicznych tomach Pana Samochodzika (od „Wyspy Złoczyńców do „Człowieka z UFO”). Włączenie pozostałych książek do serii miało cel wyłącznie marketingowy i zostało poprzedzone jedynie drobnym face liftingiem z grubsza dopasowującym te książki do całego cyklu. Jaki więc sens ma wykorzystywanie ich do odtworzenia biografii i portretu psychologicznego bohatera? Z góry wiadomo, że taki zabieg może wprowadzić jedynie niespójności i chaos, więc traktowanie takiej konkluzji jako odkrycia jest zwyczajnie zabawne.
Bardziej interesujące są omówienia rzeczywistych miejsc w których rozgrywa się akcja poszczególnych powieści choć prawdziwi fani Pana Samochodzika nie znajdą tam niczego nowego. Ciekawy jest rozdział o błędach merytorycznych popełnianych przez Nienackiego, który ma dowodzić powierzchownej wiedzy autora w dziedzinach, w których jego bohater miał uchodzić za eksperta. Paradoksalnie, mnie najbardziej zainteresował wstęp, w którym Łopuszański dokonuje własnej analizy literatury młodzieżowej okresu PRL w kontekście zmian politycznych w Polsce. Stawia na przykład ciekawą tezę, odpowiadającą na pytanie dlaczego wartościowa literatura dla młodzieży skończyła się z końcem lat 70-tych, a w latach 80-tych właściwie nie powstało już nic interesującego.
Przyznaję, że czego innego oczekiwałem po tej książce. Miałem nadzieję na smaczki, ciekawostki, anegdoty, a tego jest jak na lekarstwo, np. wzmianka, że pierwowzorem Tella był syn pisarza, a Marty z „Nowych przygód” pani Alicja Janeczek, wówczas 17-letnia kochanka autora.
Cóż, przede wszystkim nie jest to chyba książka dla mnie ani dla nikogo kto po dziś dzień dobrze zna i pamięta „samochodziki”. Sądzę, że jej właściwym adresatem jest ktoś, kto w dzieciństwie dał się uwieść przygodom oferowanym przez Nienackiego i sięgając dzisiaj po książkę Łopuszańskiego z sentymentem wydobywa z zakamarków pamięci jakieś strzępki wspomnień tych dawnych lektur. Taki ktoś nie będzie w stanie wyłapać żadnych błędów i nieścisłości, więc te mają i tak najmniejsze znaczenie.
Hmm… chyba jednak nie obroniłem tej książki:)
Czytając książkę Łopuszańskiego miałem wrażenie, że autor zwyczajnie nie lubi Nienackiego jako człowieka i dobiera fakty tak, by potwierdzały jego przekonanie, że był to osobnik na wskroś niesympatyczny.
Ale to tylko takie moje subiektywne wrażenie, niepoparte nawet lekturą całości tomu Łopuszańskiego. Bo w połowie doszedłem do wniosku, że tego nie da się czytać jednym ciągiem i w sumie nawet nie warto czytać. Ot to taki leksykon, żeby mieć na półce i zajrzeć w razie potrzeby i coś sprawdzić ze świadomością, ze wiarygodność informacji jest tam na poziomie wiarygodności haseł w Wikipedii.
Czytając książkę Łopuszańskiego miałem wrażenie, że autor zwyczajnie nie lubi Nienackiego jako człowieka i dobiera fakty tak, by potwierdzały jego przekonanie, że był to osobnik na wskroś niesympatyczny.
Zgoda. Wygląda to tak jakby wstydził się trochę, że książki tego autora wywarły na niego wpływ w dzieciństwie:)
A Szylaka czytałeś? Bo teraz jego wezmę na warsztat:)
Szylaka mam i podczytuję, ale żeby całego od początku do końca jednym ciurkiem to jeszcze nie. Ale nawet z takiej pobieżnej lektury widać, że jeśli się szuka informacji o Nienackim, to Szylak bije Łopuszańskiego na głowę.
Do Szylaka przejdę później, a póki co wracając do Łopuszańskiego. Kilka lat temu w radiowej Trójce, w cyklu „Trójkowy wehikuł czasu” wyemitowano audycję o Zbigniewie Nienackim i Panu Samochodziku z udziałem Piotra Łopuszańskiego. Bardzo ciekawa. Są tam fragmenty wywiadu z Nienackim i krótkie fragmenty „Nowych przygód Pana Samochodzika” czytanych przez Jana Englerta. Ech… inna to jakość od infantylnych interpretacji Malajkata, nie mówiąc już o pozostałych lektorach we współczesnych audiobookach z tej serii.
Rzeczona audycja jest TUTAJ. Trza jeno kliknąć w ikonkę na szarym pasku z lewej strony ekranu: "Wehikułem z Panem Samochodzikiem".
Nie mogę słuchać, jak Łopuszański wiesza psy na UFO 🙁
Ignorant!
wiesza psy na UFO
Otóż to! Ja też tego nie rozumiem. I chyba w końcu napiszę tutaj recenzję tego tomu, bo mam wrażenie, że większość tej książki nie zrozumiała.
Czas na kolejną odsłonę. Na scenę wkracza Mariusz Szylak:)
Mariusz Szylak – „Zbigniew Nienacki. Życie i twórczość”
Przez długi czas od książki Szylaka odrzucał mnie tytuł. Sztampowy, nieciekawy, zwiastujący drewniany styl na poziomie pracy magisterskiej. Przeczucia jednak mnie zwiodły. Mariusz Szylak napisał bardzo przyzwoitą, solidnie opartą na dostępnych źródłach książkę o autorze „samochodzików”. W dodatku ładnym literackim językiem. Ale czy to jest biografia Nienackiego?
Mieszane uczucia wzbudza we mnie założenie jakie poczynił autor tej książki. Świadomie zrezygnował (w pewnym sensie nie czuł się godzien) z dokonywania ocen, wartościowań, wyciągania wniosków. Zrobił unik, wybierając drogę bezpieczną, daleką od kontrowersji i pozostawiając wnioski czytelnikom. W ten sposób chcąc nie chcąc postawił się w roli sekretarza Nienackiego porządkującego jego spuściznę. Jak autor sam pisze we wstępie Niniejsza książka jest w dużej mierze kompilacją tekstów zarówno samego pisarza, jak i recenzji oraz artykułów jemu poświęconych. Tylko tyle. A przecież Zbigniew Nienacki był postacią bardzo kontrowersyjną więc warto byłoby pójść trochę dalej w badaniu motywacji pisarza na szerszym tle historyczno-politycznym.
Ale skoro sam mam wyciągać wnioski to warto przytoczyć kilka własnych refleksji.
W biografii pisarza są karty, które budzą mój sprzeciw. Na początku lat 60-tych pisał:
W roku 1944 władza leżała w Polsce na ulicy. Komuniści wespół z postępowymi ugrupowaniami mogli podjąć władzę, ponieważ mieli partię i posiadali program, który zakładał szerokie reformy społeczne i sojusz ze Związkiem Radzieckim. (…) Podziemie z góry było skazane na klęskę nie tylko dlatego, że stanęło w poprzek interesom mas pracujących i interesom ogólnonarodowym, ale także dlatego, że nie miało swej partii i swego programu. Nie mogło zaś mieć takiego programu, ponieważ pozostawało zupełnie skłócone i niezdolne do sprecyzowania swych koncepcji, ograniczając się jedynie do walki z komunizmem. (…) Rozgromienie podziemia w latach 1945-1948 dokonało się nie tylko na drodze militarnej. Dokonało się ono równocześnie i na drodze moralno-politycznej. Przeciwnikom władzy ludowej nie tylko wytrącono oręż z ręki, ale zdemaskowano także ich koncepcje polityczne.
Autor takich analiz nie może budzić mojej sympatii. Ale przynajmniej późniejszą drogą życiową udowodnił, że pozostał wierny swoim poglądom co zasługuje na pewien szacunek. Zwłaszcza wobec postawy niektórych intelektualistów, gotowych łasić się do każdej władzy tropiąc dziś komuchów za każdym krzakiem z tym samym żarem w oczach co kiedyś zwalczali wszelkie wyimaginowane objawy antysocjalistycznej kontrrewolucji. Zadziwiające, że odrzucając ten polityczny kontekst Nienacki staje się postacią łatwą do zaakceptowania, zwłaszcza w jerzwałdzkim okresie swojej twórczości. Jego dojrzałe spojrzenie na świat, oceny moralne, wrażliwość artystyczna są mi bliskie. Tak, tak w Skiroławkach na pewno moglibyśmy się spotkać.
Ciekawostki u Szylaka
Książka „Zbigniew Nienacki Życie i Twórczość” zawiera sporo ciekawostek dotyczących twórczości pisarza. Wiecie, że w pierwotnej wersji „Uwodziciel” miał podobno aż 1000 stron? Całość została złożona w jakiejś bibliotece i miała zostać opublikowana po 25 latach. Cóż, 25 lat minęło i nic. W archiwum Nienackiego są też ponoć niepublikowane fragmenty „Skiroławek” np. bardzo ostra jak wieść niesie „Opowieść zbójecka sędziego Kosmali”. Ciekawy jest wątek sztuk teatralnych Nienackiego. Jedną z nich było „Dziewięć złotych naczyń” widowisko telewizyjne dla młodzieży wystawione w 1968 roku, nawiązujące do historii opisanej w „Nowych przygodach Pana Samochodzika". Było też kilka słuchowisk, min „Niesamowity dwór”, „Księga Strachów” a także słuchowisko oparte na motywach „Uroczyska”. Gdzie to wszystko jest? Czyżby przepadło w przepastnych archiwach radiowych i telewizyjnych?
Istniało też sporo niezrealizowanych scenariuszy filmowych. Na początku lat 70-tych, na fali powodzenia „Samochodzika i Templariuszy” wszystko było gotowe do ekranizacji „Niesamowitego dworu”.
Już w 1971 roku Zespół Filmowy „Nike” (ten sam, który zrealizował „Samochodzika i Templariuszy”) dysponował scenariuszem (a nawet scenariuszami!) pięcioodcinkowego serialu. Tytuły poszczególnych części: „Gdy przychodzi zjawa”, „Diabelskie igraszki”, „Kto wierzy w duchy”, „Świątynia dumania” (w innej wersji – „Oblicze upiora”) oraz „Tajna loża”. Autor przygotował też jednoczęściową wersję filmu.
Niestety, wtedy nic z tego nie wyszło, a wiele lat później za „Niesamowity Dwór” wziął się Janusz Kidawa, z wiadomym skutkiem.
W 1979 roku telewizja złożyła Nienackiemu ofertę wykorzystania dla potrzeb filmu „Uroczyska”, „Skarbu Atanaryka”, „Tajemnicy Tajemnic”, „Niesamowitego dworu” i „Niewidzialnych”. Ze względów finansowych autor nie przyjął tej oferty. W archiwum pisarza jest też min scenariusz filmu „Kto jest kto”, którego akcja toczy się wokół poszukiwań pamiętnika Konrada von Haubitz.
Ale były też inne projekty gdzie, mam wrażenie, opatrzność boska uchroniła nas przed kolejnymi żenującymi wytworami wyobraźni pseudo artystów. Pod koniec lat 80-tych miała zostać nakręcona techniką wideo „Księga Strachów” jako film dyplomowy jednego z pracowników TV Wrocław. W tym samym czasie reżyser Mariusz Pujszo (ten to nic sensownego nigdy nie nakręcił) chciał zrealizować we Francji film oparty na wątkach 2-3 samochodzików. Na początku lat 90-tych natomiast Czesi proponowali nakręcenia kolejnych samochodzików nie mających odniesienia do pierwowzoru a reżyserować miał znowu Kidawa (wrrrrr). Na szczęście z przyczyn finansowych nie doszło do realizacji tego chorego pomysłu.
Co jeszcze? Wielki Bóbr i pan Eugeniusz z „Niewidzialnych” to postacie autentyczne choć trochę zmienione literacko. Większy problem jest z historią Gustawa Kodrąba, która ma kilka równie prawdopodobnych wersji. Czy autor wiersza „Złota rękawica” żył i tworzył naprawdę? Na koniec warto chyba przytoczyć inny wiersz, który wg słów Nienackiego również wyszedł spod pióra Kodrąba (a najpewniej samego Nienackiego):
Nocami pająk snuje sidła
W okna zagląda wiedźma z czartem.
Ziemię przykryły czarne skrzydła
ptaka, co orła jest bękartem.
Wolność jak barwne malowidło
będzie – jak przejdziesz Wisłę, Wartę.
Ujrzycie utrącone skrzydło
ptaka, co orła jest bękartem.
Łopuszański kontra Szylak
Cóż, taki mecz nie mógłby się odbyć. O ile książkę Mariusza Szylaka można by zakwalifikować do kategorii średniej a może nawet półciężkiej to dzieło Piotra Łopuszańskieg bez wątpienia staruje w wadze muszej. Wynik takiego sparringu byłby z góry łatwy do przewidzenia.
Co do ekranizacji - pan Szylak opierał się chyba głównie na dokumentach Nienackiego, co sprawiło, że w niektórych przypadkach jego informacje wydają się niepełne 🤔 . Wspominałam już kiedyś o różnych okolicznościach ekranizacyjnych, które nie całkiem zgadzają się z tym, co opisałeś czy też może są uzupełnieniem tych ciekawostek. Jak znajdę czas to postaram się pozbierać różne kawałki w sensowną całość, od "Niesamowitego dworu" zaczynając...
Czy masz może Szylaka elektronicznego? Miałam tę książkę w ręku wieki temu i pożyczoną.
Jak znajdę czas to postaram się pozbierać różne kawałki w sensowną całość,
Znajdź koniecznie 🙂 Uwielbiam Twoje ciekawostki Maruto.
Wspominałam już kiedyś o różnych okolicznościach ekranizacyjnych, które nie całkiem zgadzają się z tym, co opisałeś czy też może są uzupełnieniem tych ciekawostek. Jak znajdę czas to postaram się pozbierać różne kawałki w sensowną całość, od "Niesamowitego dworu" zaczynając...
Koniecznie trza sprostować Szylaka:) I dodać to czego tam nie ma! Orientacyjnie na 9 września zarezerwowałem Ci miejsce na "Niesamowity dwór" w harmonogramie portalu. Możemy to oczywiście przesunąć wedle Twojego uznania.
Czy masz może Szylaka elektronicznego? Miałam tę książkę w ręku wieki temu i pożyczoną.
Niestety, Warmia taka nowoczesna nie jest. Ale mogę Ci podrzucić w papierze. Np w środę (pojutrze) będę się kręcił po mieście.
Jakbyś się w środę kręcił w dzień przy filmotece i miał trochę więcej czasu to możesz wpaść a ja Cię wykorzystam - dostaniesz scenariusz adaptacji Skiroławek i będziesz musiał porównać z powieścią 😆 . Miałam to zrobić sama, ale Skiroławki czytałam... tak dawno, że nie będę się przyznawać. I potajemnie. Kiedyś muszę powtórzyć, ale jak na razie się nie zanosi.
Jakbyś się w środę kręcił w dzień przy filmotece i miał trochę więcej czasu to możesz wpaść a ja Cię wykorzystam - dostaniesz scenariusz adaptacji Skiroławek i będziesz musiał porównać z powieścią 😆
MASZ SCENARIUSZ ADAPTACJI "SKIROŁAWEK"?!!! Fantastycznie!
Tylko to trzeba porównywać na miejscu, tak? Z tym jest kłopot bo mam sierpień z dzieciakami. W środę idę z nimi do kina i załatwiam jeszcze kilka spraw więc mógłbym gdzieś podjechać. Ale analizować scenariusza nie dam rady:(
MASZ SCENARIUSZ ADAPTACJI "SKIROŁAWEK"?!!! Fantastycznie!
Nie powiedziałabym, że "fantastycznie"... Ale może kiedyś będziesz sam miał okazję wyrobić sobie zdanie 😊 .
Ale może kiedyś będziesz sam miał okazję wyrobić sobie zdanie
Mam nadzieję. Nie mógłbym przepuścić takiej okazji.
A skopiować jakoś tego nie można?:)
Tylko to trzeba porównywać na miejscu, tak? Z tym jest kłopot bo mam sierpień z dzieciakami. W środę idę z nimi do kina i załatwiam jeszcze kilka spraw więc mógłbym gdzieś podjechać. Ale analizować scenariusza nie dam rady:(
Ja chętnie wezmę w tym udział. Możemy kiedyś umówić się i wybrać do Maruty na parę godzin!
I jeszcze jeden wywiad z Piotrem Łopuszańskim - Polskie Radio emisja 13.08.2016, tytuł audycji "Klucz kulturowy".
Pan Samochodzik. Idol dzieciństwa twoich rodziców - tutaj posłuchacie
Oto wywiad z Piotrem Łopuszańskim emitowany w audycji Lato z Radiem 7.08.2015.
Sympatyczna ta rozmowa, fajnie wpisana w klimat wakacji, ale fani Pana Samochodzika chyba niczego nowego się z niej nie dowiedzą.
I jeszcze jeden wywiad z Piotrem Łopuszańskim - Polskie Radio emisja 13.08.2016, tytuł audycji "Klucz kulturowy".
Pan Samochodzik. Idol dzieciństwa twoich rodziców - tutaj posłuchacie
Tutaj w dużym skrócie i prowadząca znacznie mniej przygotowana.