Forum

Notifications
Clear all

Pan Samochodzik i Winnetou - wrażenia z lektury

Strona 1 / 6

Milady
(@milady)
. Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4494
Topic starter  

Wiadomo, nick zobowiązuje, więc postanowiłam założyć watek o PS i Winnetou. Jest to część serii o Panu Samochodziku, do której dotarłam stosunkowo późno. Wcześniej czytałam PS i Templariuszy, następnie Niesamowity Dwór i Wyspę Złoczyńców. Mniej więcej od Księgi Strachów starałam się czytać w kolejności. Tak więc do Winnetou dotarłam znając już bardzo dobrze Pana Tomasza oraz jego wehikuł. Nie pamiętam, aby w tamtym czasie lektura tej części skłoniła mnie do jakichkolwiek głębszych refleksji. Owszem, fabuła podobała mi się i zgadzałam się z autorem w kilku kwestiach. Ale tak naprawdę dopiero za drugim razem, odświeżając tę część po kilku  latach znalazłam tam zdecydowanie więcej niż sama pierwszoplanowa historia.

1574703758-PAN-SAMOCHODZIK-I-WINNETOU-nr-9-BIALA-SERIA.jpg

W tej części dzięki postaci Winnetou urzekło mnie dążenie do bliskości z naturą. Fragmenty, w których Lady Elisabeth wypowiada się na temat „dzisiejszych” mężczyzn oraz swoich tęsknot w połączeniu z jej miejskim wizerunkiem rozczula mnie. Walka Winnetou z ptasznikami wydaje mi się bardzo romantyczna tak, że nawet używanie przez głównych bohaterów imion typu Szara Sowa czy Sosnowa Igiełka mnie nie rażą i nie wydają się infantylne. Wtedy po latach doceniłam tę część serii, ale obecnie dawno już do niej nie wracałam i nie wiem czy moje odczucia nadal byłyby takie same.

W nawiązaniu do PS i Winnetou odwiedziłam kiedyś pałac w Nieborowie gdzie mogłam podziwiać obraz Anny Orzelskiej. I choć sam obraz nie zrobił na mnie tak wielkiego wrażenia jakiego mogłam się spodziewać to muszę przyznać, że jednak postać Anny zwraca na siebie uwagę, nie dziwię się więc, że Pan Tomasz "zawiesił" na niej oko.;)

W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"


Cytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
 

Pamiętam, że "Pan Samochodzik i Winnetou" z każdym czytaniem podobał mi się mniej. Niemiłosiernie nudzi mnie wyprawa w poszukiwaniu silnika od motorówki Pięknego Antonia, cały ten epizod z ptasznikami i karampukami. To najsłabsza część tej książki. Najfajniejszy jest początek i koniec z pościgiem jachtowym na Śniardwach.

Wysłany przez: @milady

(...) nawet używanie przez głównych bohaterów imion typu Szara Sowa czy Sosnowa Igiełka mnie nie rażą i nie wydają się infantylne.

Dla mnie ta konwencja zawsze była ok. Nie uważałem, że jest infantylna. Ale ja zaczytywałem się wcześniej w "Winnetou" i "Old Surehand" Karola Maya, więc ta maniera była mi znajoma i bliska. 


OdpowiedzCytat
PanWehikulec
(@panwehikulec)
Member
Dołączył: 4 lata temu
Posty: 60
 

Ha! Spodobała mu się Orzelska, a może miał na myśli jej dekolt 😉 

 


OdpowiedzCytat
Seth
 Seth
(@seth)
Member Potwierdzony
Dołączył: 4 lata temu
Posty: 1594
 
Wysłany przez: @kustosz

Pamiętam, że "Pan Samochodzik i Winnetou" z każdym czytaniem podobał mi się mniej. Niemiłosiernie nudzi mnie wyprawa w poszukiwaniu silnika od motorówki Pięknego Antonia, cały ten epizod z ptasznikami i karampukami. To najsłabsza część tej książki. Najfajniejszy jest początek i koniec z pościgiem jachtowym na Śniardwach.

Wysłany przez: @milady

(...) nawet używanie przez głównych bohaterów imion typu Szara Sowa czy Sosnowa Igiełka mnie nie rażą i nie wydają się infantylne.

Dla mnie ta konwencja zawsze była ok. Nie uważałem, że jest infantylna. Ale ja zaczytywałem się wcześniej w "Winnetou" i "Old Surehand" Karola Maya, więc ta maniera była mi znajoma i bliska. 

Mam odmienne zdanie na temat indiańskiego stylu. Nie czułem zażenowania chyba tylko przy pierwszej lekturze „Winnetou”, ale miałem wtedy z 12 lat. Później było już tylko gorzej.

Zgadzam się, że wątek z ptasznikami jest słaby. Zapewne znalazł się tam z braku lepszego pomysłu w ramach przebijającego z tej książki nurtu eko. No może poza eternitem na dachu wigwamu Winnetou, który w całej okolicy jest obecny do dziś. Niestety. 


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
 
Wysłany przez: @seth_22

Mam odmienne zdanie na temat indiańskiego stylu. Nie czułem zażenowania chyba tylko przy pierwszej lekturze „Winnetou”, ale miałem wtedy z 12 lat.

Ale czy czytywałeś wcześniej Maya? Bo ja chyba dzięki temu jakoś naturalnie przyjąłem tę konwencję.


OdpowiedzCytat
Seth
 Seth
(@seth)
Member Potwierdzony
Dołączył: 4 lata temu
Posty: 1594
 

Próbowałem, lecz poległem w tej nierównej walce. Książki te wydawały mi się to zbyt archaiczne. 


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
 
Wysłany przez: @seth_22

Próbowałem, lecz poległem w tej nierównej walce. Książki te wydawały mi się to zbyt archaiczne. 

I tu pewnie jest pies pogrzebany:) Zaczytywałem się w serii Maya tuż przez samochodzikami, więc z tą indiańską konwencją rozmów byłem oswojony.


OdpowiedzCytat
Seth
 Seth
(@seth)
Member Potwierdzony
Dołączył: 4 lata temu
Posty: 1594
 

To już, Kustoszu, sprawa nie do odkręcenia 🙂


OdpowiedzCytat
Mirekpiano
(@mirekpiano)
Member Potwierdzony
Dołączył: 4 lata temu
Posty: 484
 

Na tropach Pana Samochodzika - Winnetou - stronach Muzeum Warmii i Mazur.

Są tam LISTY do pisarza od młodych  czytelników, którzy wypowiadają się na temat tej książki.

Kiedy zaglądałem na tę stronę po raz pierwszy kilka lat temu były  też fragmenty maszynopisu, których teraz już nie ma. Ale ja zapobiegawczo  zapisałem sobie wszystko na dysk komputera.

Oto fragment MASZYNOPISU.

Zapraszam do lektury.


OdpowiedzCytat
Seth
 Seth
(@seth)
Member Potwierdzony
Dołączył: 4 lata temu
Posty: 1594
 

Na początek kilka słów wyjaśnienia. Pamiętam, że kiedyś na forum pansamochodzik.net.pl czytałem analizę porównawczą pierwszego rozdziału maszynopisu i książki „Winnetou”, więc prochu tutaj nie wymyślę. Na potrzeby ZNIENACKA postanowiłem jednak samodzielnie przebrnąć przez rzeczony rozdział i wypunktować najistotniejsze różnice pomiędzy nim a tym, co znamy z ostatecznej wersji. 

Maszynopis posiada sporo skreśleń czarnym flamastrem, był on jednak na tyle zmęczony, że identyfikacja zmian nie nastręcza zbytniego problemu 😉

Największą różnicę stanowi naturalnie miejsce akcji. Wiemy, że „jezioro Zmierzchum leży w zachodniej części Mazur”. W stosunku do łączących się z jeziorem Zmierzchum Śniardw trudno o takie określenia. 

10 ostatnich kilometrów przed Zlotym Rogiem Tomasz jedzie oczywiście przez „lasy pełne cienistego buka”, „ z rzadka mijając uśpioną w słońcu gajówkę lub leśniczówkę”. Ten drugi fragment został skreślony.  

Gdzie faktycznie znajdują się Zmierzchum i Złoty Róg? Do wcześniejszej informacji o zachodnich Mazurach możemy dorzucić coś takiego: „Lecz oto las skończył się nagle. Ujrzałem ogromną toń jeziora aż białego od piany, którą niosły potężne, obudzone (rozkołysane - długopisem)  przez wiatr grzywacze. Po prawej stronie jeziora las ciągnął się nieprzerwaną ciemną linią aż po horyzont, gdzie jezioro zwężało się w przesmyk, łączący je z drugim, nieco mniejszym (poprawione długopisem na większym) i trzeciem - jeszcze mniejszym (poprawione długopisem na większym) jeziorem leśnym (skreślone). Dalej - jak to widziałem z mapy, prowadził kanał, wiążący te trzy jeziora z potężnym zbiornikiem Jezioraka (poprawione długopisem na Śniardw), z kanalem Elbląskim i całym systemem wodnym zachodnich Mazur, ba, nawet z kanałem Elbląskim i poprzez niego z morzem Bałtyckim” (skreślone). Zachowałem oryginalną pisownię. 

Cały fragment został mocno przeredagowany, ale zatrzeć ślady, że akcja dzieje się w okolicach Jezioraka. Żaden z czytelników maszynopisu nie może mieć jednak wątpliwości, że Złoty Róg i Zmierzchum leżą w najbliższej okolicy domu Nienackiego, a Winnetou jest jego sąsiadem. 

Fragmenty dotyczące ośrodka w Zlotym Rogu nasuwają skojarzenia z Przezmarkiem (o ile dobrze pamiętam, pierwszym, który zasugerował Przezmark jako pierwowzór Złotego Rogu, był Sebastian Miernicki. Jeżeli się mylę, proszę mnie poprawić). 

Tomasz „zatrzymał się przed bramą dużego ośrodka wypoczynkowego usytuowanego na pięknym (skreślone) piaszczystym półwyspie, głęboko wrzynającym się w wodę. Już z daleka widziało się dziesiątki różnokolorowych (zmienione na brzydkich) domków campingowych, zbudowanych na półwyspie o nazwie Złoty Róg - stąd i nazwa całej miejscowości. U nasady półwyspu naprzeciw bramy do ośrodka wypoczynkowego (fragment zastąpiony krótkim „a nieopodal półwyspu”), na niewysokim wzgórzu obrośniętym starymi drzewami - dostrzegłem (zmienione na wznosiły się) brunatne ruiny starego zamku - na wpół zrujnowana wieża i kawałek ściany z oczodołami okiem, przedmiot mego zainteresowania i powód mego tu przyjazdu (to ostatnie skreślone).

Spojrzenie na mapę przekonuje, że w Przezmarku znajdziemy sporo elementów Złotego Rogu, aczkolwiek całej wyliczanki podanej przez Nienackiego raczej nie. Przykładowo budynków nadleśnictwa. W sumie nic dziwnego. Nienacki lubował się w takich układankach i wygląda na to, że „Winnetou” nie jest w tej kwestii wyjątkiem. 

A propos półwyspu jest zdanie, które zostało zamazane flamastrem, a brzmi ono następująco: „…bo właśnie literkę i przypominał lekko zakrzywiony piaszczysty złoty róg półwyspu, zajęty przez ośrodek wczasowy” (został jedynie półwysep). 

Dalej mamy fragment „o chamstwie i nietakcie, ludzi wchodzących do publicznego lokalu, kawiarnii lub restauracji z radiem i zmuszających wszystkich do słuchania tego, czego on słucha”. Z tej tyrady wypadło jedynie, że zdaniem narratora/Autora głośne słuchanie muzyki „to zamach na naszą wolność, na nasze nerwy i spokój”.

Mógłbym ten temat pociągnąć, ale z pewnych powodów wolę ugryźć się w język.

PS. Nie mam własnych zdjęć, więc nie wrzucam, ale w internecie można znaleźć sporo fotografii zamku i ośrodka w Przezmarku. Przykładowo na stronie zamki.pl czy zamkomania.pl lub poprzez zwykłe wpisanie w przeglądarkę Przezmark w lotu ptaka. 


OdpowiedzCytat
Wowax
(@wowax)
Wcale nie taki zły
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 2493
 

Przedstawiona przez Ciebie analiza dowodzi niezbicie, że lokalizacja powieściowa faktycznie nie istnieje, bo to co nam w ostatecznej wersji podaje Nienacki, jest literacką kompilacją Śniardw i lokalizacji okołojeziorakowych. Albo inaczej - autor stworzył swego rodzaju patchwork wszywając w Śniardwy okolice Jezioraka z Przezmarkiem na czele. Wykreślone z pierwowzoru fragmenty, świadczą o tym, że umieszczenie akcji w okolicach WJM było pomysłem późniejszym, pierwotnie bowiem miało się wszystko dziać na Jezioraku. Skąd ten pomysł na zmianę? Może to wynikać z zamiłowania autora do tworzenia takich właśnie zlepków znanych sobie rzeczywistych miejsc, które stosował w kilku Samochodzikach, jak choćby Wyspie Złoczyńców, czy Księdze Strachów.


OdpowiedzCytat
Seth
 Seth
(@seth)
Member Potwierdzony
Dołączył: 4 lata temu
Posty: 1594
 

@wowax

Niewykluczone... albo też nie chciał narażać się na konflikt prawny z władzami ośrodka, o ile - rzecz jasna - wykorzystał w książce zdarzenia i osoby, które można było zidentyfikować. Mógł też zastosować - nazwijmy to - literacki płodozmian, oddalając się od własnego domostwa 😉 


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
 
Wysłany przez: @seth_22

Fragmenty dotyczące ośrodka w Zlotym Rogu nasuwają skojarzenia z Przezmarkiem (o ile dobrze pamiętam, pierwszym, który zasugerował Przezmark jako pierwowzór Złotego Rogu, był Sebastian Miernicki. Jeżeli się mylę, proszę mnie poprawić). 

Poprawiał Cię nie będę, bo nie wiem kto był pierwszy. Sebastian Miernicki, na zalinkowanej przez Mirka stronie Muzeum Warmii i Mazur, pod datą 10.09.2014 pisze tak:

Miłośnicy Nienackiego szukają odpowiedzi o jakie miejsce chodzi usiłując odtworzyć szlak żeglarskiej wędrówki "Moby Dicka". To jest chyba niemożliwe, bo autor w jednym miejscu skomasował różne wątki odległe historycznie i geograficznie. Opis dziejów zamku w ruinie dotyczy Szymbarku koło Iławy, ale trudne losy w czasach współczesnych pasują również do Przezmarku koło Zalewa. Skąd w takim razie przeprawa jachtem aż na Śniardwy?

Dla mnie, w każdym razie, jak już gdzieś wcześniej pisałem, doszukiwanie się w Przezmarku Złotego Rogu i ośrodka wypoczynkowego Purtka jest dopasowywaniem na siłę miejscowych lokalizacji do opisywanych w książkach, w myśl zasady, że wszystko musi mieć swój pierwowzór bo Nienacki miał tak ograniczoną wyobraźnię, że samodzielnie, od początku do końca, nie potrafił niczego wymyślić.


OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4530
 
Wysłany przez: @kustosz

Dla mnie, w każdym razie, jak już gdzieś wcześniej pisałem, doszukiwanie się w Przezmarku Złotego Rogu i ośrodka wypoczynkowego Purtka jest dopasowywaniem na siłę miejscowych lokalizacji do opisywanych w książkach, w myśl zasady, że wszystko musi mieć swój pierwowzór bo Nienacki miał tak ograniczoną wyobraźnię, że samodzielnie, od początku do końca, nie potrafił niczego wymyślić.

Nie rozumiem dlaczego usilnie próbujesz deprecjonować formę zabawy, w którą autor wciąga czytelników. A, że wciąga to nie ulega wątpliwości bo w kilku miejscach pisze o tym, że czytelnicy mogą chcieć odwiedzić miejsca opisywane przez niego. Nie chcesz się w to bawić, nie musisz ale przekonywanie, że nie istnieje... bez argumentów, tylko dlatego, że Ty tak uważasz jest słabe.

 Tym bardziej, że autor sam sugeruje, że miejsca będące inspiracją istniały w rzeczywistości- fragment z przedmowy do Winnetou- "Mogłem opisać w tej książce konkretne miejscowości i jeziora, wymienić z nazwy ośrodki wczasowe, których urządzenie i sposób użytkowania godne są największego potępienia. Wymyśliłem jednak ów Złoty Róg, Oślą Łąkę i Jezioro Zmierzchun, aby wielu mogło się w tej książce odnaleźć i zrozumieć swą winę."

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
 

@pawelk

Słabe Pawle, to jest to, że robisz mi niesympatyczne uwagi w kwestii mojej własnej opinii, którą jak mniemam, mogę sobie mieć jaką chcę. I nic chyba nie stoi na przeszkodzie bym się nią dzielił. Tak jak i Ty możesz dzielić się swoją. A z przytoczonego przez Ciebie fragmentu nijak, moim zdaniem, nie wynika, że ośrodek wczasowy Purtaka, to kostium jakiegoś konkretnego, istniejącego ośrodka. Słowa: Wymyśliłem jednak ów Złoty Róg.... etc, mogą natomiast sugerować coś zupełnie przeciwnego.


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
 

Przeczytałem fragment maszynopisu i uzupełniając analizę Setha mogę tylko dodać, że pierwotnie było wiadomo, jaka konkretnie muzyka, wydobywając się z radioodbiorników, czyniła hałas w kawiarni w Złotym Rogu. Słuchano starych nagrań Czerwonych Gitar (z ich hałaśliwego okresu), Toma Johnsa (chyba powinno być Jonesa), Jima Prestley (coś Nienacki pokręcił bo nie było chyba takiego wykonawcy) i Radia Luksemburg.

Swoja drogą, już abstrahując od maszynopisu, nie dziwił was nigdy strój motorowodniaków? Te skórzane kurtki? Naprawdę ktoś w tym pływał latem motorówką? A może Nienacki chciał ich po prostu upodobnić do rockersów?


OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4530
 
Wysłany przez: @kustosz

mogę sobie mieć jaką chcę

Możesz mieć jaka chcesz ale po co powielać ją skoro nic nie wnosi do dyskusji?

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
 

@pawelk

Uprzejmie dziękuję za Twoją zgodę. Swoją opinię wyraziłem w kontekście dyskusji toczącej się na ten temat, sądzę więc, że we właściwym miejscu.


OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4530
 
Wysłany przez: @kustosz

@pawelk

Uprzejmie dziękuję za Twoją zgodę. Swoją opinię wyraziłem w kontekście dyskusji toczącej się na ten temat, sądzę więc, że we właściwym miejscu.

Nie jestem od dawania lub nie dawania zgód. Pomyliłeś chyba znaczenia slowa zgoda. Ja zgodziłem się z Twoim stwierdzeniem a nie wydałem zgodę na wypowiedzi. Będę wdzięczny za większe skupienie i próbę zrozumienia a nie pisanie złośliwości. 

Idąc Twoim tokiem myślenia w temacie limerykowym mogę pisać co jakiś czas, że limeryki są głupie bo. tak sądzę? Nie, bo to nie ma sensu, nie wpłynie na Wasza zabawę ale będę działał na nerwy. 

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
irycki
(@irycki)
Pan Motocyklik Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 478
 
Wysłany przez: @kustosz

Swoja drogą, już abstrahując od maszynopisu, nie dziwił was nigdy strój motorowodniaków? Te skórzane kurtki? Naprawdę ktoś w tym pływał latem motorówką? A może Nienacki chciał ich po prostu upodobnić do rockersów?

Może nie tyle rockersów jako takich, bardziej do różnych subkultur motocyklowych, co jest skojarzeniem o tyle uprawnionym, że jedni i drudzy poruszają się pojazdami wyposażonymi w ryczące silniki 😉 

No i wiadomo przecież, po czyjej stronie jest sympatia narratora, więc mamy klasyczne przeciwstawienie - czyści, ubierający się na jasno żeglarze, i źli, brudni, chodzący w skórach motorowodniacy...

Inna rzecz, że chyba Nienacki jednak nie napisał, że motorowodniacy w tych skórach pływali. Oni się tak ubierali na lądzie.

 

„Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna”

Moje fotoszopki (akt. 13.11.2022)


OdpowiedzCytat
Strona 1 / 6
Share: