Forum

Notifications
Clear all

Jakub Czarnik (vel Czarny)

Strona 1 / 3

Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
Topic starter  

PAN SAMOCHODZIK I BIBLIA LUTRA

 

Oglądając dziś z Milady Kościół Pokoju w Świdnicy przypomniałem sobie, że jest całkiem udana kontynuacja serii Pan Samochodzik, autorstwa Jakuba Czarnika vel Czarnego pt. „Biblia Lutra”. Tom nr 102 według numeracji wprowadzonej przez wydawnictwo Warmia.

Rzecz dzieje się w Świdnicy, a tłem akcji jest właśnie Kościół Pokoju. Paweł Daniec rozwiązuje zagadkę kradzieży pierwodruku Biblii Marcina Lutra, odkrywając przy okazji inną tajemnicę związaną z historią tego miejsca.

Nie ma tu mordobicia, pszenno-buraczanych gangsterów, mafiosów, wybuchów bomb, karabinów AK 47, Uzi etc, wyrzutni rakiet, podsłuchów, technologii kosmicznych, biopsików i innych dziwacznych wynalazków, najnowszych modeli Ferrari ani gwiazd show biznesu. Daniec nie jest ani komandosem ani kompletną pierdołą, nie jest pozbawionym inteligencji skończonym głąbem, ani ostatnim naiwniakiem. Bohaterowie nie są plastikowi, karykaturalni, irytujący, nie postępują irracjonalnie i głupio. Akcja nie toczy się w tempie wideoklipu, poziomem skomplikowania nie przypomina hollywoodzkich produkcji w rodzaju „Mission impossible 27” albo „Ocean’s eleven 34”, nikt nikogo nie porywa a trup nie pada gęsto i z byle powodu. Fabuła nie jest chaotyczna i nie odnosi się wrażenia, że w połowie autorowi skończyła się koncepcja. Książka nie jest napisana siermiężną, brzydką, pełną błędów gramatycznych polszczyzną a historyczne opisy nie robią wrażenia sztucznych implantów topornie wplecionych w fabułę. Podsumowując, jedna z lepszych kontynuacji, jaką czytałem.

A tutaj Kościół Pokoju w Świdnicy w swej pełnej krasie.

1568581847-Koci-Pokoju-w-Swidnicy-1.jpg
1568581906-Koci-Pokoju-w-Swidnicy-3.png
1568581931-Koci-Pokoju-w-Swidnicy-2.jpg

Cytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3029
 

Z recenzji wynikałoby, że trzeba wcześniej przeczytać dwie, trzy inne kontynuacje, by w pełni docenić ten tom. To jednak podziękuję.


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
Topic starter  
Wysłany przez: @hebius

Z recenzji wynikałoby, że trzeba wcześniej przeczytać dwie, trzy inne kontynuacje, by w pełni docenić ten tom.

Efekt niskiej bazy zapewne pomaga przy odbiorze:) Ale poważnie, ta kameralna (oceniając spektakularność rozwiązań fabularnych) kontynuacja jest całkiem ok. Dziwi mnie to o tyle, że pozostałe produkcje pana Czarnika, które czytałem, są nie do wytrzymania.


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
Topic starter  

PAN SAMOCHODZIK I "LALKA"

 

Miałem się jeszcze chwilę wstrzymać z tą opinią, ale Maruta wywołała wilka z lasu w INNYM WĄTKU🙂 "Pan Samochodzik i Lalka" Jakuba Czarnika (vel Czarnego) to idiotyzm do kwadratu, piramidalna głupota, taki stek bzdur, że brakuje skali by go opisać. Zaskakujące zważywszy, że ten sam autor napisał całkiem przyzwoitą kontynuację pt. "Pan Samochodzik i Biblia Lutra".

Pierwsze kilkanaście stron zapowiadało ciekawą historię w stylu retro, bliską atmosferze "Laseczki i tajemnicy", swoisty hołd złożony "Lalce" Bolesława Prusa, jednej z najlepszych polskich powieści. Niestety, nic bardziej mylnego. Nie wiem jakiego muchomora spożył autor, nie wiem jakie zioło spalił, wiem natomiast, że spłodził jakąś psychodeliczną, schizofreniczną wariację wokół powieści Prusa. Dziwaczny melanż fikcji z rzeczywistością w oparach absurdu i niedorzeczności. Tłum potomków bohaterów literackich, tajne sprzysiężenia, hipnoza, gigantyczna mistyfikacja, zemsta po latach, porwania dla okupu, afera lustracyjna z drugiej polowy XIX wieku, ultra piętrowe zagadki, cuda wianki. Ba, Tomasz i Daniec odrzucają ofertę dołączenia do teamu Ferrari w F1 w roli kierowców rajdowych oczywiście. Koleś naprawdę nie ma limitu. 

Takiego steku bzdur nigdy, a przynajmniej bardzo dawno nie czytałem. Zdecydowany numer jeden w rankingu najgłupszych post samochodzikowych wypocin.


OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4530
 
Wysłany przez: @kustosz

Nie ma tu mordobicia, pszenno-buraczanych gangsterów, mafiosów, wybuchów bomb, karabinów AK 47, Uzi etc, wyrzutni rakiet, podsłuchów, technologii kosmicznych, biopsików i innych dziwacznych wynalazków, najnowszych modeli Ferrari ani gwiazd show biznesu. Daniec nie jest ani komandosem ani kompletną pierdołą, nie jest pozbawionym inteligencji skończonym głąbem, ani ostatnim naiwniakiem. Bohaterowie nie są plastikowi, karykaturalni, irytujący, nie postępują irracjonalnie i głupio. Akcja nie toczy się w tempie wideoklipu, poziomem skomplikowania nie przypomina hollywoodzkich produkcji w rodzaju „Mission impossible 27” albo „Ocean’s eleven 34”, nikt nikogo nie porywa a trup nie pada gęsto i z byle powodu.

Wysłany przez: @kustosz

Ba, Tomasz i Daniec odrzucają ofertę dołączenia do teamu Ferrari w F1 w roli kierowców rajdowych oczywiście. Koleś naprawdę nie ma limitu. 

Wpierw przeczytałem recenzje Kustosza i postanowiłem napisać recenzję książki tegoż autora pt. "Pan Samochodzik i Pałac Kultury i Nauki".

Po pierwsze to wszystko czego nie było w "Biblii" pojawiło się w "PKiNie", no dobrze, oprócz tych trupów. Ale rzeczywiście autor nie ma limitów, jeśli jeszcze coś można dorzucić do tej książki to on to zrobił. Jest porwanie Pana Samochodzika, zemsta, zdradzona miłość, międzynarodowi złodzieje dzieł sztuki, radzieccy komandosi z Afganistanu i nowy współpracownik przyjęty do Gromu. Ćwiczenia w Gromie wyglądają jak w Akademii Policyjnej a atak na Pałac Kultury prawie jak "Szklana pułapka". Paradoksalnie czyta się to całkiem sprawnie, gdyby nie to, że autor wplątał w to, zupełnie bez sensu, Pana Samochodzika, to by była szybka książka do przeczytania w pociągu do Szczecina lub Przemyśla.

Z ciekawostek - dzięki książce dowiedziałem się, że w PKiNie niektórzy doszukują się elementów architektury polskiej W pierwszej chwili zrozumiałem, że architekci uwzględnili niektóre elementy polskich zabytków, po wycieczce po Polsce ale... gdy pogrzebałem w Internecie to jest to forma zabawy wyszukiwania budynków w Polsce, z których mogli czerpać inspiracje a nie rzeczywista dokumentacja. Tak, czy tak, to ciekawa zabawa.

No i jeszcze jedna rzecz, niestety autor nie zapoznał się z rzeczywistą konstrukcją Pałacu, bowiem zupełnie nie uwzględnił w kontekście ataku piwnic i podziemi oraz przejść technicznych, które łączą wszystkie elementy budynku. Z moich doświadczeń wiem, że z Pałacu Młodzieży można przejść do Sali Kongresowej zarówno potężnymi korytarzami piwnic jak i górą. Dzięki tym górnym przejściom miałem ca. 40 lat temu okazję chodzić po "kładkach" nad basenem w Pałacu Młodzieży i nad sufitem Sali Kongresowej, także wiem o czym piszę.

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
Topic starter  

@pawelk

Ech, dawno nie czytałem kontynuacji. Może to dobry pomysł, żeby w wakacyjnej atmosferze sięgnąć po coś z tej serii. Ale raczej nie Czarnik, Twoja recenzja Pawle utwierdza mnie w przekonaniu, że niezła "Biblia Lutra" była wypadkiem przy pracy:) Nie wiem co oni mają z tym przeładowywaniem fabuły sensacją. Samochodziki przecież takie nie były.

 


OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4530
 
Wysłany przez: @kustosz

Nie wiem co oni mają z tym przeładowywaniem fabuły sensacją. Samochodziki przecież takie nie były.

Może im się wydaje, że w ten sposób dostosowują się do oczekiwań współczesnego czytelnika.

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Maruta
(@maruta)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3532
 
Wysłany przez: @pawelk

No i jeszcze jedna rzecz, niestety autor nie zapoznał się z rzeczywistą konstrukcją Pałacu,

To coś, co niesamowicie mi przeszkadza w przypadku spraw, które można łatwo i szybko sprawdzić. Czytałam kiedyś opowiadanie, w którym bohater mówił o swojej wizycie w bibliotece FN. Mówił właściwie same bzdury, widać, że nigdy w tym miejscu nie był, co gorsza - nawet nie sprawdził informacji na stronie internetowej. Wiem, że 99% osób nie zwróci na to uwagi, ale jeśli ktoś nie robi nawet tak drobnego researchu to zwyczajnie partaczy.

 
Wysłany przez: @pawelk
Wysłany przez: @kustosz

Nie wiem co oni mają z tym przeładowywaniem fabuły sensacją. Samochodziki przecież takie nie były.

Może im się wydaje, że w ten sposób dostosowują się do oczekiwań współczesnego czytelnika.

Tyle że to takie sztuczne, wydumane oczekiwania, wynikające z jakichś źle interpretowanych zjawisk. Na przykład "film przygodowy z dużą ilością humoru odniósł sukces, więc też zróbmy film przygodowy z dużą ilością humoru", bez refleksji, że sukces mógł leżeć np. w fabule, aktorach, reżyserii... I jednocześnie bez zrozumienia, że nie zawsze element, który sprawdził się w jednym dziele, będzie pasował do innego. W każdym razie tu się nie sprawdził.

Swoją droga, czy są jakieś dane o popularności kontynuacji? Bo kiedyś naprawdę byłam ciekawa, jak to działa - na ten moment jakieś 140 kontynuacji i nadal wychodzą nowe, a obecność na rynku minimalna.

 


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
Topic starter  
Wysłany przez: @maruta

Swoją droga, czy są jakieś dane o popularności kontynuacji? Bo kiedyś naprawdę byłam ciekawa, jak to działa - na ten moment jakieś 140 kontynuacji i nadal wychodzą nowe, a obecność na rynku minimalna.

Też chciałbym poznać odpowiedź na to pytanie. Zna ją z pewnością właściciel Warmii, nie sądzę jednak by chciał się nią dzielić. Wypada jednak założyć, że wydawnictwo nie jest wyłącznie jego hobby, do którego dokłada. Z drugiej strony, wydanie dziś książki w niewielkim nakładzie to dość groszowa sprawa więc pewnie jakoś to się zwraca i górka zostaje.

Warmia podobno nie wybrzydza i wydaje każdego kto napisze coś mieszczącego się w pojemnych ramach serii. Ciekawe jakie były nakłady poszczególnych tomów i ile egzemplarzy się sprzedało. Ciekawy byłby ranking sprzedaży poszczególnych tomów i autorów. Może wtedy dałoby się stwierdzić czy robienie Bonda z Samochodzika/Dańca się opłaca.


OdpowiedzCytat
Maruta
(@maruta)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3532
 

@kustosz

Dawno, dawno temu, w burzliwych latach 90. w moim mieście był taki sklepik z mydłem i powidłem - zabaweczki, słodycze, figurki z niby porcelany, pasmanteria... Wcześniej funkcjonował normalnie, a że obok była przychodnia dla dzieci to zarabiał na tym, że rodzice je przekupywali. Jednak w którymś momencie przestał... pracować? Cały czas istniał, cały czas był otwarty teoretycznie, ale sprzedawca pojawiał się czasem na chwilę, a towar kurzem zarastał. Mimo to nie splajtował. I opinia publiczna była stuprocentowo pewna, że to przykrywka do prania forsy albo innych przekrętów. Nie z żadnych wielkich przestępstw, raczej z legalizowania zysków z szarej strefy typu badylarstwo albo wycieczki za wschodnią granicę.

W rezultacie kiedy coś wydaje się niedochodowe, a funkcjonuje, zaczynam być... ciekawa 😉 

 


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
Topic starter  
Wysłany przez: @maruta

W rezultacie kiedy coś wydaje się niedochodowe, a funkcjonuje, zaczynam być... ciekawa 😉 

Gdyby szyld Pan Samochodzik był przykrywką do przekrętów, byłby to niezły rechot losu:) W każdym razie nie sądzę. W ramach tej serii książki się pewnie lepiej sprzedają gdyby w tej serii nie były. Koszty wydawnicze są niewielkie, nakłady małe, koszty dystrybucji żadne, bo książki można kupić tylko bezpośrednio w wydawnictwie. Autorzy pewnie mogą liczyć wyłącznie na jakiś procent od sprzedanych książek. Kokosów z tego z pewnością nie ma, ale wierzę, że  wydawnictwo jakoś tam się finansuje z małą górką.


OdpowiedzCytat
Maruta
(@maruta)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3532
 

W przekręty nie wierzę, ale może jakieś dotacje jako dodatkowe źródło finansowania? Albo rzeczywiście maksymalne ograniczenie kosztów, tylko właśnie brakuje wiedzy, jaki jest popyt. Bo o ile sprzedaż 200 egzemplarzy może się opłacać to sprzedaż 30 już nie bardzo. A propos, czy Warmia podaje nakład?


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
Topic starter  
Wysłany przez: @maruta

A propos, czy Warmia podaje nakład?

W dzisiejszych czasach nikt już chyba nakładów nie podaje, nie tylko Warmia.


OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4530
 

Wracając do książek JCz - Pan Samochodzik i wyklęci mistrzowie to... makabra. Standardowo książka jest napisana niechlujnie, pedał gazu w motorze to... no nie wiem, nie znalazłem motocykli z pedałami gazu ale może motory je mają, Paweł Daniec posiada komórkę a jednocześnie turystka z Niemiec w XXI wieku dzwoni z hotelowego telefonu wiszącego w holu. 😱 Do tego dochodzi kopia Niewidzialnych w wersji holenderskiej z Fantomasem odlatującym na drabince helikoptera w siną dal, Maluch podrasowany w taki sposób, że wehikuł nie jest w stanie go dogonić, arabski naukowiec wariat i Paweł Daniec, który zapomniał, że kiedyś był komandosem, popełniający podręcznikowe błędy... Tak, ta książka potwierdza, że wyobraźnia autora nie ma ograniczeń.

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4530
 

"Castrum doloris" to kolejna powieść tego autora i jakby druga część wyklętych mistrzów. Jakby, bo autor wplątuje Pawła Dańca, Jerzego Baturę i Pana Samochodzika w kolejne problemy wygenerowane przez tę samą kopię Niewidzialnych. Pojawia się oczywiście nowy wariat latający z szablą i próbujący zabić Dańca, a autor obnaża całkowicie swoją ignorancję jeśli chodzi o przynajmniej podstawowe sprawdzanie faktów wprowadzając do Warszawy ulicę Wołowską w miejsce Wołoskiej.

Z rzeczy, które mnie zaciekawiły (okazało się, że jest coś takiego w tej książce) to wieś Złota przy granicy województw mazowieckiego i łódzkiego, z fajnym dworkiem, którego nie da się eksplorować bo jest odnawiany (odnowiony?) oraz postać genialnego fałszerza obrazów Hana van Meegerena. To autentyczna postać z historią, która nadaje się na film. Malarz urodził się w 1889 roku czyli zaczął na poważnie malować na początku XX wieku. Wsławił się tym, że fałszował obrazy znanych malarzy ale... nie znane obrazy. On malował nowe obrazy znanych malarzy, które sprzedawał jako oryginały. Tak udoskonalił techniki fałszerstwa, że gdy po II Wojnie Światowej został oskarżony o kolaborację ponieważ sprzedał Goeringowi "dziedzictwo narodowe". Właśnie z tego powodu ujawnił proceder, z którego żył przez lata. Dopiero przed sądem, aby uniknąć kary śmierci przyznał się do fałszerstw ale ponieważ fachowcy nie "kupili" jego wyjaśnienia musiał namalować kolejny obraz na prośbę sądu. Został skazany za fałszerstwa.

Ponieważ, jak napisałem, historia nadaje się na film, to 4 lata temu powstał taki film, niestety chyba nie był wyświetlany w Polsce - "A real Vermeer", który właśnie oglądam.

Post został zmodyfikowany 4 lata temu przez Milady

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
Topic starter  

@pawelk

Widzę Pawle, ze zawziąłeś się na Czarnika i nic nie jest Cię w stanie zniechęcić:) Ale zainteresowałeś mnie filmem "A real Vermeer". Muszę go poszukać.


OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4530
 
Wysłany przez: @kustosz

Widzę Pawle, ze zawziąłeś się na Czarnika i nic nie jest Cię w stanie zniechęcić:)

To wynika z faktu, że trzy książki łączą się w całość. W sumie faktycznie druga i trzecia, bo druga, o której już napisałem właściwie jest pierwszą częścią a nie samodzielną książką.

Wysłany przez: @kustosz

Ale zainteresowałeś mnie filmem "A real Vermeer". Muszę go poszukać.

Film nawet podobno był kandydatem do Oskara w kategorii filmów zagranicznych ale finalnie nie trafił na listę. Wydaje mi się, że jest dobrze zrobiony z tym, że nie opiera się o elementy, które by mu zapewniły kasowość, to znaczy seksu i sensacyjności nie jest zbyt dużo. To taki typowy film biograficzny, wszystko równomiernie rozłożone. Podejrzewam, ze gdyby zrobiono z niego "trailer" według dzisiejszych metod (naciągania ludzi na brutalność, goliznę i wulgarność) to sporo ludzi by poszło do kina i większość by wyszła w trakcie seansu.

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
Topic starter  

@pawelk

To przeczytaj jeszcze tę "Biblię Lutra", którą ja oceniłem dobrze. Ciekaw jestem czy miałem przypływ życzliwości dla kontynuatorów albo zaćmienie, czy rzeczywiści udało się Czarnikowi napisać coś z sensem:)


OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4530
 
Wysłany przez: @kustosz

To przeczytaj jeszcze tę "Biblię Lutra", którą ja oceniłem dobrze.

Teraz skończyłem trzecią część "trylogii", w której autor pogubił się zupełnie. Jeśli się pisze książki z elementem fantastyki naukowej (maluch z silnikiem atomowym, silnik na wodę, sterowanie pogodą) to trzeba znać przynajmniej najnowsze zdobycze techniki. Rzecz się dzieje na przełomie pierwszej i drugiej dekady XXI wieku a ludzie, którzy korzystają z wcześniej wymienionych "wynalazków" jednocześnie nie znają map z gps w telefonie, z których ja korzystałem gdzieś od 2004 roku.

Oczywiście pojawia się kolejny wariat, tym razem zabijający nałogowo ludzi, ech chyba nie warto więcej pisać.

Podsumowując, nie warto tego czytać a jeśli już ktoś bardzo chce, to chyba pod warunkiem, że kupi w cenie makulatury.

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
irycki
(@irycki)
Pan Motocyklik Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 478
 
Wysłany przez: @pawelk

Standardowo książka jest napisana niechlujnie, pedał gazu w motorze to... no nie wiem, nie znalazłem motocykli z pedałami gazu ale może motory je mają, 

He he he...

Na upartego, gdyby akcja działa się w początkach XX wieku, można by znaleźć taki motocykl. Wtedy standaryzacja wihajstrów sterujących nie istniała, a każdy producent umieszczał je po swojemu, tak jak sądził, że będzie ok. Fajnie pisze o tym Witold Rychter w książce "Moje dwa i cztery kółka". Mam wrażenie, że tam jest wymieniony motocykl z pedałem gazu, a nawet jeśli nie tam, to jestem pewien, że o takim czytałem.

Ale jak sądzę, książka raczej dzieje się współcześnie i nie na oldtimerach tam jeżdżą. Więc tak, kiks jest spory i pan Czarnik na motocyklu "popłynął".  😐 

Nie tylko on zresztą. W pewnej kontynuacji - tytułu nie pomnę, autorem jest Niemirski albo Miernicki, to ta, w której Daniec zakochuje się w dziewczynie o ksywce Afrodyta - bohater "kładzie" motocykl, żeby ślizgiem przejść pomiędzy kołami ciężarówki, która wyjechała na drogę. Tiaaaa... A w innej - Szumskiego chyba - Daniec prowadzi pościg motocyklem, wioząc jednocześnie jako pasażera chłopaka trzymającego w rękach rower 🙄 

„Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna”

Moje fotoszopki (akt. 13.11.2022)


OdpowiedzCytat
Strona 1 / 3
Share: