Forum

Zygmunt Miłoszewski
 
Notifications
Clear all

Zygmunt Miłoszewski

Strona 2 / 3

Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8923
 
Wysłany przez: @yvonne

"Kwestia ceny" ukazała się kilka dni temu, ale jeszcze nie kupiłam, chociaż oczywiście zamierzam.

Widziałem w piątek w Empiku, ale aż tak się poświęcać nie zamierzam:)

Wysłany przez: @yvonne

Chętnie Ci pożyczę, ale poproszę o nabożne traktowanie, bo mam ją z dedykacją autora, po którą stałam na targach ponad godzinę. Wiem, że tego nie rozumiesz 😀 😀 😀 

Doceniam i dziękuję za zaufanie, ale znalazłem i już mam na czytniku:)


OdpowiedzCytat
Milady
(@milady)
. Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4501
 
Wysłany przez: @kustosz

Jej partner dysponuje specjalnym prototypem Ferrari, które wygląda jak kombi, ale zasuwa ponad 300 km/h. Ten egzemplarz przygotowano dla arabskiego szejka, który zamierzał upchnąć w nim swoją liczną rodzinę, dlatego jest to ferrari w wersji kombi:) 

Opis niczym z rasowej kontynuacji Pana Samochodzika.

W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8923
 
Wysłany przez: @yvonne

Przeczytałam w marcu,

I jak Ci się ten "Bezcenny" podobał?

Wysłany przez: @milady

Opis niczym z rasowej kontynuacji Pana Samochodzika.

Bardzo celne spostrzeżenie. Z tym, że kontynuacje są racze wielorasowe;) To akurat wczesny Miernicki z trochę lepszym piórem.


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8923
 

Czytając "Bezcennego" przypomniało mi się, że jeden z głównych wątków powieści, mianowicie historię kolekcji obrazów hrabiego Ignacego Korwin-Milewskiego, dekadę wcześniej, eksploatował Arkadiusz Niemirski, jeden z kontynuatorów serii Pan Samochodzik, w swoich dwóch książkach: "Pan Samochodzik i amerykańska przygoda" i "Pan Samochodzik i europejska przygoda". W tej drugiej, spora część akcji rozgrywa się nawet na chorwackiej wyspie Sveta Katarina, czyli tam gdzie trafiają również bohaterowie Miłoszewskiego. Słabo już pamiętam powieści Niemirskiego więc trudno mi ocenić czy Miłoszewski mógł się nimi inspirować czy nie. W każdym razie cały ten "Bezcenny", nie dość, ze słaby, to jeszcze wtórny. 

A "Kwestia ceny" musi być jeszcze gorsza, skoro jak czytam w najnowszym magazynie Ksiażki:

W najnowszej powieści Miłoszewski siega do arsenału bondowsko-danbrownowskich myków jeszcze częściej niż w "Bezcennym".


OdpowiedzCytat
Yvonne
(@yvonne)
Member Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3639
Topic starter  

To dla mnie ciekawostka.

Nie czytałam żadnej kontynuacji i nie wiedziałam o tym.


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8923
 

"Bezcenny" przeczytany. Zdania o książce nie zmieniam, choć trza przyznać, że autor jakoś tam wybrnął, z tego wielkiego sekretu historii, który wprawiał w histerię największe mocarstwo świata. Z rozdziału na rozdział Miłoszewski tak podgrzewał atmosferę "co to takiego może być?", że byłem niemal w 100% pewny, że kręci bicz na własny tyłek i rozwiązanie okaże się kompletnie nijakie. Szału nie ma, ale można założyć, że w miarę trzyma się to kupy, oczywiście uwzględniając fakt, że poruszamy się w konwencji bondowsko-danbrownowskiej (pożyczam sobie ten skomplikowany przymitnik).

A w kwestii mrugania okiem do czytelników "samochodzików" Nienackiego, po tych dwóch zdaniach nie można mieć już żadnych wątpliwości:

Mogłem się tego spodziewać od początku. Urzędniczka z Ministerstwa Kultury i gość z ferrari, tylko harcerzy brakuje.


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8923
 

Zacząłem "Jak zawsze" i... na razie mi się podoba. Para 80 latków świętuje 50 lecie swojego pierwszego tete a tete. Wspominają spędzone razem lata i zastanawiają się co powinni byli zrobić inaczej. Po płomiennej nocy, budzą się w 1963 roku, w swoich młodych ciałach i w alternatywnej rzeczywistości historycznej. Wszystko to w lekkiej, groteskowej konwencji. Kapitalny pomysł. Bardzo jestem ciekaw co z tego wszystkiego wyniknie:)


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8923
 
Wysłany przez: @kustosz

Zacząłem "Jak zawsze" i..

... i bardzo mi się podoba. Fajna, rozrywkowa lektura. Tego mi było trzeba. Dzięki Yvonne:)


OdpowiedzCytat
Yvonne
(@yvonne)
Member Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3639
Topic starter  
Wysłany przez: @kustosz
Wysłany przez: @kustosz

Zacząłem "Jak zawsze" i..

... i bardzo mi się podoba. Fajna, rozrywkowa lektura. Tego mi było trzeba. Dzięki Yvonne:)

Ależ bardzo proszę 🙂 

Czułam, że Ci się spodoba. Cieszę się 🙂 


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8923
 

Podróże w czasie i alternatywna rzeczywistość to tematy, które w literaturze uwielbiam. Taki koncept na dzień dobry zyskuje moją uwagę. Czy tę uwagę uda się utrzymać zależy od pomysłu i pióra autora. Zygmunt Miłoszewski mnie nie zawiódł. Historia, którą proponuje w powieści „Jak zawsze” jest ciekawa, świeża, napisana z humorem ale skłania też do refleksji. Ten ostatni element nie jest obowiązkowym walorem literatury rozrywkowej, a w tej kategorii bez wątpienia książka Miłoszewskiego się mieści, więc tym bardziej wielkie brawa i szacun.

Opowiadając historię 80 latków, którzy dostali od losu szansę przeżycia swojej drogi raz jeszcze, autor stawia szereg pytań o to co w życiu jest naprawdę ważne i nie są to pytania retoryczne. Śledząc losy bohaterów zastanawiamy się, jakie są nasze priorytety, z czego  bylibyśmy skłonni zrezygnować i w imię czego. Recz dzieje się na tle procesów społecznych i wydarzeń politycznych, które stanowią czytelną alegorię dzisiejszych podziałów i problemów definiujących nasze wybory. W tle, mamy barwnie i pomysłowo naszkicowany obraz Warszawy alternatywnych lat 60, na której rządy komunistów nie odcisnęły swojego piętna. A wszystko to napisane lekko, z ironią i humorem. Taki przykład:

Zawsze zastanawiała go różnica między salonem samochodowym a warsztatem samochodowym. Gdyby to przełożyć na człowieka, to porodówki lśniłyby marmurami i mosiądzami a pępowinę przecinano by diamentowym ostrzem. Za to przychodnie byłyby miejscami kaźni, z flakami walającymi się po ziemi i jękami torturowanych, a lekarz  miałby na sobie skórzany fartuch, uwalany krwią i gównem, z którego kieszeni wystawałaby odcięta kończyna oraz nadgryziona kanapka z salcesonem.

Szkoda, że „Jak zawsze” to nietypowa powieść w dorobku Miłoszewskiego i nie mogę liczyć na równie pozytywne wrażenia z lektury innych jego książek.


OdpowiedzCytat
Maruta
(@maruta)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3735
 

Mi "Jak zawsze" nie przypadło jakoś szczególnie do gustu i właściwie niewiele pamiętam z tej lektury. Mogę tylko napisać, że zawiodło mnie połączenie podróży w czasie z rzeczywistością alternatywną. Wolałabym tylko jedną z tych opcji. Dlaczego? Ponieważ nastawiłam się na inną historię, opowieść o tym, czy znając przyszłość chcielibyśmy przeżyć nasze (szczęśliwe) życia tak samo? Czy podążalibyśmy znaną drogą, tylko czasami czyniąc ją wygodniejszą? Czy też wybralibyśmy coś nowego?

U Miłoszewskiego te problemy zostały "rozcieńczone" przez ową rzeczywistość alternatywną. Bohaterowie są w innej sytuacji, żyją w innym świecie. Siłą rzeczy to też inna opowieść, niż zakładałam. Dlatego przeczytałam ją bez większego entuzjazmu i dziś z trudem sobie przypominam.


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8923
 
Wysłany przez: @maruta

Mogę tylko napisać, że zawiodło mnie połączenie podróży w czasie z rzeczywistością alternatywną. Wolałabym tylko jedną z tych opcji. Dlaczego? Ponieważ nastawiłam się na inną historię, opowieść o tym, czy znając przyszłość chcielibyśmy przeżyć nasze (szczęśliwe) życia tak samo? Czy podążalibyśmy znaną drogą, tylko czasami czyniąc ją wygodniejszą? Czy też wybralibyśmy coś nowego?

U Miłoszewskiego te problemy zostały "rozcieńczone" przez ową rzeczywistość alternatywną. Bohaterowie są w innej sytuacji, żyją w innym świecie.

Też zastanawiałem się, na ile zmiana rzeczywistości determinuje wybory, które mogły by być inne, gdyby otaczający świat nie uległ zmianie. Tylko, że wtedy nie otrzymalibyśmy tego interesującego tła, na którym dzieje się akcja. Pozostałaby po prostu powieść obyczajowa, którą udałoby się bądź nie, interesująco opowiedzieć. Zgadzam się więc, że dylematy bohaterów zostały "rozcieńczone" w alternatywnej rzeczywistości, ale ja to kupuję.


OdpowiedzCytat
Maruta
(@maruta)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3735
 
Wysłany przez: @kustosz

Tylko, że wtedy nie otrzymalibyśmy tego interesującego tła, na którym dzieje się akcja. Pozostałaby po prostu powieść obyczajowa, którą udałoby się bądź nie, interesująco opowiedzieć.

Tu się nie zgodzę, podróż w czasie pozostaje podróżą w czasie, co daje duże możliwości. Taki "Ile waży koń trojański" - film kiepski, ale najlepsze fragmenty to właśnie te pokazujące przeszłość z perspektywy osoby z innej epoki. A tam chodziło o kilkanaście lat bodajże.

Doprecyzowując jeszcze: tło mnie interesowało (choć nie podobał się koniec), ale wolałabym te wątki oddzielnie. Czyli albo para wraca do przeszłości, albo dostajemy rzeczywistość alternatywną.


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8923
 
Wysłany przez: @maruta

Tu się nie zgodzę, podróż w czasie pozostaje podróżą w czasie, co daje duże możliwości. Taki "Ile waży koń trojański" - film kiepski, ale najlepsze fragmenty to właśnie te pokazujące przeszłość z perspektywy osoby z innej epoki. A tam chodziło o kilkanaście lat bodajże.

Ale to zupełnie inna koncepcja opowieści. Taka jak w "Koniu Trojańskim" daje właśnie komediowy potencjał (słabo wykorzystany, albo może wcale nie tak wielki), a "Jak zawsze" to mimo humorystycznej formy jednak nie komedia. Bardziej przypowieść o naszych wyborach i o tym co z perspektywy całego życia uważamy za naprawdę ważne. A także wariacja na temat innej drogi historycznej uwarunkowanej jednak charakterem narodowym i sytuacją geopolityczną.  


OdpowiedzCytat
Milady
(@milady)
. Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4501
 

Wciągająca, niestereotypowa książka.Wciągnęła mnie naprawdę mocno. Czasem zdarza się, że natrafiam na taką książkę, o której gdy zaczynam myśleć od razu mam ochotę znaleźć sobie jakieś zaciszne miejsce i pogrążyć się w lekturze. Tak miałam w przypadku książki Miłoszewskiego "Jak zawsze". Żadna wielka literatura, ale uwiodła mnie swoim humorem i ciekawym tematem.

I nasz romans mógłby skończyć się jak w bajce gdyby nie ... zakończenie, które kompletnie zepsuło mi odbiór książki. I to tak bardzo, że wszystkie kilkaset wcześniejszych stron znika w połączeniu z tym zakończeniem. W trakcie lektury również dochodziło do lekkich spięć pomiędzy mną a resztą książki. Ale przecież emocje są potrzebne by nie było nudno.

Wysłany przez: @maruta

Mogę tylko napisać, że zawiodło mnie połączenie podróży w czasie z rzeczywistością alternatywną. Wolałabym tylko jedną z tych opcji. Dlaczego? Ponieważ nastawiłam się na inną historię, opowieść o tym, czy znając przyszłość chcielibyśmy przeżyć nasze (szczęśliwe) życia tak samo? Czy podążalibyśmy znaną drogą, tylko czasami czyniąc ją wygodniejszą? Czy też wybralibyśmy coś nowego?

W zasadzie ta alternatywna rzeczywistość nie determinowała aż tak bardzo wyborów głównych bohaterów. Tło według mnie urozmaiciło całość, inaczej byłaby to książka o bardziej psychologicznym wybrzmieniu. Ale masz rację, że lekka formuła nie zapada głęboko w pamięć, choć na pewno zapamiętam, że "Jak zawsze" podobało mi się, ale autor schrzanił zakończenie.

W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8923
 
Wysłany przez: @milady

Wciągająca, niestereotypowa książka.Wciągnęła mnie naprawdę mocno.

Ale początek nie bardzo Ci się podobał:)

Wysłany przez: @milady

I nasz romans mógłby skończyć się jak w bajce gdyby nie ... zakończenie, które kompletnie zepsuło mi odbiór książki.

Zakończenie jest rzeczywiście najsłabszym elementem tej książki ale odbioru mi nie popsuło.

Wysłany przez: @milady

W trakcie lektury również dochodziło do lekkich spięć pomiędzy mną a resztą książki.

Pamiętam, pamiętam, ale może rozwiń tutaj tę myśl bo to całkiem niezły przyczynek do dyskusji:)


OdpowiedzCytat
Maruta
(@maruta)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3735
 
Wysłany przez: @milady

 

W zasadzie ta alternatywna rzeczywistość nie determinowała aż tak bardzo wyborów głównych bohaterów. Tło według mnie urozmaiciło całość, inaczej byłaby to książka o bardziej psychologicznym wybrzmieniu. Ale masz rację, że lekka formuła nie zapada głęboko w pamięć, choć na pewno zapamiętam, że "Jak zawsze" podobało mi się, ale autor schrzanił zakończenie.

Determinowała bardzo, już przez to, że na wstępie znaleźli się w całkiem innej sytuacji życiowej, zawodowej i osobistej. Nie mieli opcji przeżycia "starego" życia, mieli tylko wybór, czy w nowym próbować być razem.

Jak pisałam, moje oczekiwania były mocno subiektywne. Jakoś w tamtych czasach zastanawiałam się nad podobną kwestią w kilku wymiarach. Jeden z nich to właśnie to, czego się spodziewałam po "Jak zawsze". Mianowicie GDYBY bohaterów po prostu "cofnęło" do tej pierwszej nocy to mogli:

1. zdecydować, że powtarzają swoje życie 1:1

2. zdecydować, że pozostają razem, ale zmieniają różne elementy, które "za pierwszym razem" nie wyszły

3. zdecydować, że zaczynają coś całkiem nowego

To trzy najbardziej prawdopodobne scenariusze, przy czym podejrzewam, że wybraliby 2. i być może doprowadziłoby to do ich rozstania.

I właśnie ten element mnie intrygował, można powiedzieć, osobiście. Zastanawiałam się na przykład, jak bym postąpiła gdybym cofnęła się do jakiegoś kluczowego momentu w życiu, na przykład chwili po maturze. Czy wybrałabym te same studia, uczelnię, miasto? Czy może stwierdziłabym, że to już znam, wiem, jak się skończy, więc spróbuję innej opcji? I zjawia się Miłoszewski z "Jak zawsze", wygląda, że będzie to coś w temacie moich dylematów... a tu klops 😉 .

 

 


OdpowiedzCytat
Milady
(@milady)
. Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4501
 
Wysłany przez: @maruta

Determinowała bardzo, już przez to, że na wstępie znaleźli się w całkiem innej sytuacji życiowej, zawodowej i osobistej. Nie mieli opcji przeżycia "starego" życia, mieli tylko wybór, czy w nowym próbować być razem.

Ja widzę to trochę inaczej. Ich sytuacja przede wszystkim nie była aż tak różna od poprzedniej. Inne było tło. On nadal był jej lekarzem, ona nadal mieszkała w tym samym mieszkaniu z tymi samymi przyjaciółkami.

Poza tym, gdyby tylko cofnęli się w czasie zapewne byłoby tak jak piszesz:

Wysłany przez: @maruta

(...)

2. zdecydować, że pozostają razem, ale zmieniają różne elementy, które "za pierwszym razem" nie wyszły

(...)

To trzy najbardziej prawdopodobne scenariusze, przy czym podejrzewam, że wybraliby 2. i być może doprowadziłoby to do ich rozstania.

Ale wtedy zmiany w ich życiu polegałyby na drobnych dylematach przez co książka mogłaby być zwyczajnie nudna.

Spoiler
Albo też Ludwik
Albo też Ludwik zostałby ze swoją byłą żoną czyli tak jak w książce.

Zmiana scenerii na inną ułatwiła jedynie i usprawiedliwiła psychologicznie podejmowanie przez bohaterów odważniejszych wyborów, choć przecież i tak ze znamionami sentymentu, wspólnych wspomnień i tęsknoty.

W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"


OdpowiedzCytat
Milady
(@milady)
. Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4501
 
Wysłany przez: @kustosz
Wysłany przez: @milady

W trakcie lektury również dochodziło do lekkich spięć pomiędzy mną a resztą książki.

Pamiętam, pamiętam, ale może rozwiń tutaj tę myśl bo to całkiem niezły przyczynek do dyskusji:)

Nie wiem czy dyskusja na ten temat nie byłaby spoilerem dla osób, które jeszcze nie czytały.

Wysłany przez: @maruta

I właśnie ten element mnie intrygował, można powiedzieć, osobiście. Zastanawiałam się na przykład, jak bym postąpiła gdybym cofnęła się do jakiegoś kluczowego momentu w życiu, na przykład chwili po maturze. Czy wybrałabym te same studia, uczelnię, miasto? Czy może stwierdziłabym, że to już znam, wiem, jak się skończy, więc spróbuję innej opcji?

To jest w ogóle bardzo ciekawe zagadnienie!

Skłoniłaś mnie do refleksji na ten temat i po zastanowieniu w pierwszej chwili stwierdziłam, że w sumie niewiele bym zmieniła.

Może tylko pewnym rzeczom poświęciłabym mniej czasu a innym więcej. Wyeliminowałabym rzeczy, którym poświeciłam czas ale nigdy ich nie skończyłam i które nic mi nie dały. Przeniosłabym akcenty.

Ale później pomyślałam, że zawsze żałowałam, że nie poszłam na studia medyczne. A to już by wszystko zmieniło. Inni znajomi, inna kariera, zupełnie inne życie. I chyba naprawdę nie wiem, bo mając w tej chwili świadomość, że jestem zadowolona z tego co mam to chyba nie zmieniłabym tego diametralnie. Cóż, tchórz jestem.

 

Post został zmodyfikowany 4 lata temu przez Milady

W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"


OdpowiedzCytat
Maruta
(@maruta)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3735
 
Wysłany przez: @milady

Wysłany przez: @maruta

I właśnie ten element mnie intrygował, można powiedzieć, osobiście. Zastanawiałam się na przykład, jak bym postąpiła gdybym cofnęła się do jakiegoś kluczowego momentu w życiu, na przykład chwili po maturze. Czy wybrałabym te same studia, uczelnię, miasto? Czy może stwierdziłabym, że to już znam, wiem, jak się skończy, więc spróbuję innej opcji?

To jest w ogóle bardzo ciekawe zagadnienie!

Skłoniłaś mnie do refleksji na ten temat i po zastanowieniu w pierwszej chwili stwierdziłam, że w sumie niewiele bym zmieniła.

Może tylko pewnym rzeczom poświęciłabym mniej czasu a innym więcej. Wyeliminowałabym rzeczy, którym poświeciłam czas ale nigdy ich nie skończyłam i które nic mi nie dały. Przeniosłabym akcenty.

Ale później pomyślałam, że zawsze żałowałam, że nie poszłam na studia medyczne. A to już by wszystko zmieniło. Inni znajomi, inna kariera, zupełnie inne życie. I chyba naprawdę nie wiem, bo mając w tej chwili świadomość, że jestem zadowolona z tego co mam to chyba nie zmieniłabym tego diametralnie. Cóż, tchórz jestem.

 

No właśnie ciekawe, zwłaszcza, że im dalej się w nie zagłębiamy, tym więcej jest niewiadomych. Bo powiedzmy, że ktoś jest super szczęśliwy i po "cofce" decyduje się na powtórkę... Ale czy to realne? Przecież życie to splot różnych szczęśliwych i nieszczęśliwych okoliczności. Czy ktoś potrafiłby powstrzymać się przed uniknięciem bólu, zawodu, upokorzenia? Zarówno w drobnych sprawach ("na egzaminie z teorii filmu miałam 3, ale przecież pamiętam, co zrobiłam źle, to mogę poprawić), po poważniejsze (praca, która okazała się pomyłką, znajomość z osobą, która nas potem skrzywdziła) aż po naprawdę wielki kaliber, typu śmierć kogoś bliskiego, której można by jakoś zapobiec. A każda zmiana generuje następne. Do tego dochodzi zasada "coś za coś".

W "Ile waży koń trojański" Machulskiego (film kiepski, ale pomysły dobre) jest taka sytuacja:

Spoiler
n/t treści filmu
bohaterka. szczęśliwa w drugim małżeństwie, cofa się kilkanaście lat wstecz. Oczywiście nie wyobraża sobie życia z pierwszym mężem, od którego ją zwyczajnie odrzuca. Co więcej, kiedy widzi taką możliwość, próbuje "przyśpieszyć" swoją wielką miłość. Problem w tym, że jeśli zmieni przeszłość to nie będzie miała ukochanej córeczki... Machulski idzie tu na łatwiznę, bo ustawia bohaterkę w takim czasie, że by jednak urodzić dziecko wystarczy jej raz przespać się z mężem nr 1, ale równie dobrze mogłoby być tak, że wymagałoby to od niej kilku lat w nieszczęśliwym związku. I co wtedy? 
 

 


OdpowiedzCytat
Strona 2 / 3
Share: