Forum

Maureen Jennings
 
Notifications
Clear all

Maureen Jennings

Strona 1 / 3

Aga
 Aga
(@aga)
Kierowniczka Zamieszania Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3023
Topic starter  

Moja przygoda z Maureen Jennings zaczęła się dość nietypowo. Nikt nie polecił mi jej książek. Nie przeczytałam też niczego, co mogłoby naprowadzić mnie na jakikolwiek tytuł tej autorki, żadnej recenzji, żadnego artykułu. Obejrzałam za to serial. Serial, który okazał się na tyle interesujący, że zapragnęłam przeczytać książki na podstawie których został nakręcony.

W taki to oto sposób trafiły w moje ręce cztery pozycje autorstwa Maureen Jennings. Książki te są częścią serii (w latach 1997- 2017 powstało osiem książek) opowiadań o detektywie Williamie Murdochu.

Na Portalu znajdziecie mój wpis o Maureen i jej książkach, które szczęśliwie trafiły w moje ręce.

Jeśli spodobał się Wam mój wpis albo zainteresował temat to zapraszam do dyskusji.


Cytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
 

„Biedny Tom już wystygł” - bardzo zachęcający tytuł:) Aga, świetna recenzja, chociaż chodzi akurat o rodzaj literatury, który nie należy do moich ulubionych. Z przyjemnością przeczytałem ją na głos Milady🙂 


OdpowiedzCytat
Milady
(@milady)
. Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4494
 
Wysłany przez: @aga

Moja przygoda z Maureen Jennings zaczęła się dość nietypowo. Nikt nie polecił mi jej książek. Nie przeczytałam też niczego, co mogłoby naprowadzić mnie na jakikolwiek tytuł tej autorki, żadnej recenzji, żadnego artykułu. Obejrzałam za to serial. Serial, który okazał się na tyle interesujący, że zapragnęłam przeczytać książki na podstawie których został nakręcony.

Rozumiem, że chodzi o serial Detektyw Murdoch? Ale o tym pewnie w kolejnym artykule.

Rozbawiła mnie informacja, że autorka nadała swojemu głównemu bohaterowi imię swojego psa. Pies ten zapewne lubił przesiadywać w kuchni.;)

Z samą postacią Murdocha zetknęłam się już gdzieś. Zapewne słyszałam o książkach bądź serialu ale do tej pory nie wiedziałam jednak nic konkretnego na temat przygód detektywa. Pamiętam jak kiedyś namiętnie czytywałam Przygody Sherlocka Holmesa. Czy opowieści związane z detektywem Murdochem możesz przyrównać do S.H.?

Toronto, które opisuje, to nie jakieś wyidealizowane miejsce. Nie ma tu żadnego lukru, realizm jest wszechobecny. Czytamy o wychodkach, zatęchłych pomieszczeniach, niemytych ciałach i niepranych ubraniach, o biedzie, zimnie i głodzie. Ale wszystko to jest przedstawione w taki sposób, że uznajemy to po prostu za część ówczesnego świata, za coś co w XIX wiecznym Toronto było normą.

Nie wiem co prawda jak wyglądały realia w XIX Toronto, ale tak właśnie wyobrażam sobie tamtą rzeczywistość. Trochę jak w Sweeney Toddzie, którego akcja toczy się w brudnym Londynie również w epoce wiktoriańskiej. Obok ufryzowanych pań w pięknych zdobnych sukniach mamy zderzenie kompletnego braku higieny, nędzy i głodu.

Jednak w tych książkach jest coś więcej, coś co sprawia, że są one atrakcyjne nie tylko dla wielbicieli gatunku. Cała seria charakteryzuje się bardzo realistycznymi opisami ówczesnego świata. Maureen Jennings w niezwykły sposób potrafi przenieść czytelnika w świat pełen obrazów, zapachów i smaków XIX wiecznego Toronto. Dokładnie wiemy, w co byli ubrani bohaterowie jej książek, co jedli, w jakich warunkach żyli, jak wyglądał ich świat i jakie panowały wtedy zwyczaje. Maureen ma przy tym lekkie pióro i wszystkie te opisy czyta się z wielkim zaciekawieniem.

Rozumiem, że opisy te są zgodne z ówczesną rzeczywistością. Zawsze podziwiałam pisarzy, którzy potrafili przenieść akcję swojej powieści w odległy czasowo okres. To wymaga dużo większego nakładu pracy. Poza fabułą masz na głowie studiowanie historii danego regionu w konkretnym okresie i zawsze istnieje ryzyko, ze o czymś zapomnisz czym narazisz się na krytykę jakiegoś nadgorliwego fana danej epoki.

W każdym razie zachęciłaś mnie do tego by choć spróbować zagłębić się w książki Jennings. Muszę się do Ciebie uśmiechnąć z prośbą o pożyczenie pierwszej części.

 

W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"


OdpowiedzCytat
Maruta
(@maruta)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3499
 
Wysłany przez: @milady

Rozbawiła mnie informacja, że autorka nadała swojemu głównemu bohaterowi imię swojego psa. Pies ten zapewne lubił przesiadywać w kuchni.;)

Sądzę, że było odwrotnie - jeśli postać detektywa pojawiła się pierwszy raz 22 lata temu, a pies żyje obecnie?


OdpowiedzCytat
Aldona
(@aldona)
... Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 5962
 

Aga, świetny tekst. Oczywiście znam Murdocha i śledziłam serial, leciał w TV w dogodnych godzinach i zawsze na coś trafiłam. Jest parę scen zabawnych w tle - np. jak wynaleziono pizzę i dlaczego? Pamiętasz to? 🙂 Intrygi kryminalne są łatwe do przejrzenia, ale mnie najbardziej ujmowało to,w jaki sposób, mając takie środki jakie były na tamte czasy dostępne, radził sobie z logiką myślenia w podejmowaniu działań. Mimo, że w każdym odcinku mamy na stole zwłoki - to jest to serial, który poprawia nastrój, właśnie przez swój całokształt. 

Co do powieści - w mojej bibliotece nie było książek tej Autorki, więc odpuściłam. Ale z tego co piszesz, to ten literacki Murdoch jest bardziej zbudowaną postacią i zupełnie inaczej są prowadzone śledztwa niż te serialowe, które są krótkie i dość spłycone. Zaraz przejrzę internet i coś sobie zakupię, akurat dobra pora roku na tego typu powieści. 


OdpowiedzCytat
Nietajenko
(@nietajenko)
Kopię w gruncie rzeczy Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 1023
 

Nie chcę wyprzedzać faktów ale seriale były dwa. Jeden to całkiem wierna adaptacja. Drugi to serial na motywach powieści. Ten o którym piszesz to ten drugi.

Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień
Niech piecuchy zostaną na brzegu
My odpocząć możemy i w biegu!


OdpowiedzCytat
Aldona
(@aldona)
... Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 5962
 
Wysłany przez: @nietajenko

Drugi to serial na motywach powieści. Ten o którym piszesz to ten drugi.

A to nie miałam pojęcia. Oglądałam z przyjemnością, bo mi się Yannick Bisson podobał 🙂


OdpowiedzCytat
Yvonne
(@yvonne)
Member Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3578
 

Nigdy nie słyszałam o tych książkach. A przecież uwielbiam kryminały. Dziękuję, Aga, za ten wpis.

Na pewno sięgnę po książki Jennings.


OdpowiedzCytat
Milady
(@milady)
. Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4494
 
Wysłany przez: @maruta

Sądzę, że było odwrotnie - jeśli postać detektywa pojawiła się pierwszy raz 22 lata temu, a pies żyje obecnie?

Faktycznie, że raczej odwrotnie. W każdym razie nadal jest to dla mnie humorystyczne.

W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"


OdpowiedzCytat
Yvonne
(@yvonne)
Member Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3578
 

Aga, tak fajnie opisałaś klimat tych książek, że udałam się do biblioteki.

Niestety, w mojej osiedlowej nie ma ani jednej ☹ 


OdpowiedzCytat
Aga
 Aga
(@aga)
Kierowniczka Zamieszania Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3023
Topic starter  

Bardzo się cieszę, że mój wpis zachęcił Was do książek o detektywie Murdochu. Trochę się obawiałam, że nikt nie będzie zainteresowany tematem. 

Wysłany przez: @milady

Rozumiem, że chodzi o serial Detektyw Murdoch?

Tak, od tego właśnie serialu zaczęło się moje zainteresowanie książkami Maureen Jennings.

Wysłany przez: @milady

Czy opowieści związane z detektywem Murdochem możesz przyrównać do S.H.?

Wstyd się przyznać, ale nie czytała nigdy S.H. Owszem oglądałam i muszę przyznać, że z dużą przyjemnością (te starsze i ten nowy serial ), ale nie czytałam...

Wysłany przez: @aldona

Ale z tego co piszesz, to ten literacki Murdoch jest bardziej zbudowaną postacią i zupełnie inaczej są prowadzone śledztwa niż te serialowe, które są krótkie i dość spłycone.

Tak, ten Murdoch z książek różni się od tego serialowego (chociaż nie aż tak bardzo), a i fabuła jest inaczej prowadzona. Ale o tym przeczytacie, mam nadzieję z przyjemnością, w kolejnych częściach na portalu.

Wysłany przez: @yvonne

Aga, tak fajnie opisałaś klimat tych książek, że udałam się do biblioteki.

Niestety, w mojej osiedlowej nie ma ani jednej ☹ 

Myślę, że ta autorka nie jest jakoś szczególnie popularna i szeroko znana w Polsce. 


OdpowiedzCytat
Yvonne
(@yvonne)
Member Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3578
 

Chyba sobie zamówię pierwszą część od Gwiazdora 😉 


OdpowiedzCytat
Aldona
(@aldona)
... Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 5962
 
Wysłany przez: @yvonne

Chyba sobie zamówię pierwszą część od Gwiazdora

No to pisz szybciutko liścik 🙂


OdpowiedzCytat
Yvonne
(@yvonne)
Member Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3578
 

Wypożyczyłam pierwszą część i zaczynam czytać 🙂 


OdpowiedzCytat
Aga
 Aga
(@aga)
Kierowniczka Zamieszania Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3023
Topic starter  
Wysłany przez: @yvonne

Wypożyczyłam pierwszą część i zaczynam czytać 🙂 

No bardzo jestem ciekawa, jakie będą Twoje wrażenia.


OdpowiedzCytat
Wowax
(@wowax)
Wcale nie taki zły
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 2493
 

Oglądałem serial Detektyw Murdoch z przyjemnością, bo lubię kryminały w klimacie wiktoriańskim, ale autorki i powieści nie znałem do tej pory. Dzięki Twojemu wpisowi Aga, zaraz idę szukać w necie czy moja biblioteka ma te powieści!


OdpowiedzCytat
Aga
 Aga
(@aga)
Kierowniczka Zamieszania Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3023
Topic starter  

Bardzo się cieszę, że mój wpis był zachęcający do lektury książek tej autorki 😁😁😁. Pamiętajcie jednak, że był też mocno subiektywny.


OdpowiedzCytat
Yvonne
(@yvonne)
Member Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3578
 

Dzięki Adze i jej rekomendacji przeczytałam kryminał Maureen Jennings – „Ostatnia noc jej życia”.

Muszę przyznać, że to dobrze napisana i wciągająca książka z ciekawym i intrygującym wątkiem kryminalnym. A że od wielu lat jestem wielką miłośniczką kryminałów, czytało mi się ją szybko i z prawdziwą przyjemnością.

Zacznę od plusów, których niewątpliwie jest więcej.

Fabuła jest ciekawa i wciąga czytelnika w swój wir od samego początku, a ponadto do samego końca jest sprawnie poprowadzona. Jest to duży walor książki, bo często autorzy kryminałów nie trzymają tempa akcji, rozwlekają ją lub wręcz przeciwnie – ucinają wątki. Tutaj nie ma niepotrzebnych dłużyzn, aby zapełnić byle czym strony, nie ma gwałtownego hamowania czy przyśpieszenia akcji. Pod tym względem opowieść jest bardzo spójna i harmonijna i za to dla autorki ode mnie duże wyrazy uznania.

Ogromnym plusem są postaci wykreowane przez autorkę. Wszystkie co do jednej. Żadna nie jest papierowa, żadna nie jest tutaj zbędna. Wręcz przeciwnie. Wszystkie postaci mają swój udział w akcji, wszystkie są świetnie nakreślone, zarówno ich wygląd, jak osobowość, cechy charakterystyczne i wreszcie zachowanie. Autorka ma również tę zdolność prowadzenia swoich bohaterów w taki sposób, że czytelnik musi się do nich ustosunkować, czy to pozytywnie, czy też negatywnie. Nie są mu oni bowiem obojętni, a taki efekt nie każdemu autorowi udaje się osiągnąć. To moim zdaniem największy atut książki Jennings.

Na uwagę zasługuje też sceneria wydarzeń (Uwaga! Ten punkt wystąpi również w minusach. Dlaczego? O tym za chwilę.).

Autorka bardzo plastycznie odmalowuje dekoracje: mroczne, brudne i pogrążone w lutowym zimnie i śniegu uliczki i zaułki, zaniedbane domy biedoty z wychodkami na zewnątrz, piękne i luksusowe domy bogaczy, powozy i konie, uliczników-gazeciarzy czy też lokalny komisariat policji. Do tego autorka ma niewątpliwy talent.

Sama zagadka jest dość ciekawa, ale jej zakończenie trochę mnie rozczarowało, jako nie do końca wyjaśnione. Zabrakło mi nakreślenia pewnych motywów działania niektórych postaci. Niektóre wyjaśnienia pozostały bardziej w sferze domysłów głównych bohaterów. Mam wrażenie, że autorka chciała już zakończyć swoją książkę i zrobiła to dość chaotycznie i niedokładnie. Ale może o to właśnie jej chodziło? Może pozostawiła czytelnikowi tę przyjemność, aby pobudził swoje szare komórki do działania, posłużył się wyobraźnią i sam sobie na pewne pytania odpowiedział? Kto wie?

Na koniec zostawiłam jedyny duży zarzut, jaki mam do autorki po lekturze jej książki. Jest to jedyny większy minus, jaki w książce znalazłam.

Otóż zabrakło mi Toronto w Toronto. Niby wiemy, że akcja książki dzieje się w tym mieście, jest to nawet dwa czy trzy razy wspomniane, ale absolutnie tego nie widzimy i nie odczuwamy.

Dlaczego? Cała ta plastycznie i z dbałością o szczegóły odmalowana, realistyczna sceneria, o której pisałam powyżej, te dzielnice biedoty i rezydencje bogaczy, lodowisko, jezioro, szpital, komisariat czy też ulice z ich lokalnym kolorytem mogą znajdować się przecież w każdym dziwiętnastowiecznym mieście w jakimkolwiek kraju. W książce Jennings nie ma ani jednego opisu tego konkretnego miasta, które jest miejscem akcji, ani jednego indywidualnego rysu czy charakterystycznych miejsc Toronto, który pozwoliłby czytelnikowi poczuć, że jest w tym właśnie mieście i tylko tam.

Jakiś czas temu w wątku o Zafonie Wowax bardzo ładnie napisał, że czytając powieści Zafona nawet nie będąc nigdy w Barcelonie czytelnik może poznać to miasto, poczuć jego zapach, podziwiać jego zabytki i usłyszeć język mieszkańców. Zgadzam się z nim w zupełności. Również nigdy nie byłam w Barcelonie, a po lekturze powieści Zafona mam wrażenie, jakbym trochę to miasto poznała. Wraz z bohaterami jego książek przemierzam podczas lektury właśnie ulice Barcelony, a nie innego miasta.

U Jennings bardzo mi tego zabrakło. To największy minus jej książki.

Ciekawa jestem, czy w kolejnych częściach odnajdę trochę miasta, którego nie znam?

Bo mimo wszystko to przecież dobry kryminał, który zachęcił mnie do sięgnięcia po kolejne części.

Post został zmodyfikowany 4 lata temu przez Yvonne

OdpowiedzCytat
Aga
 Aga
(@aga)
Kierowniczka Zamieszania Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3023
Topic starter  

Yvonne, bardzo się cieszę, że dzięki mojemu wpisowi sięgnęłaś po książkę Maureen Jennings. Jeszcze bardziej, że Ci się spodobała.  Tak jak napisałaś, książka jest dobrze napisana, bohaterowie dopracowani, a fabuła ciekawie poprowadzona. Co do zakończenia, to chyba mam trochę odmienne zdanie. Owszem, bez pomocy autorki ciężko byłoby wpaść na to "kto zabił", ale takie rozwiązanie bardzo mi się podobało. Nic tu nie było  oczywiste. Wiele pozostało w sferze domysłów i tak chyba było ciekawiej. Nie jest to książka, w której już od połowy znasz rozwiązanie zagadki. 

Jeśli chodzi o kwestię miejsca akcji:

Wysłany przez: @yvonne

Otóż zabrakło mi Toronto w Toronto. Niby wiemy, że akcja książki dzieje się w tym mieście, jest to nawet dwa czy trzy razy wspomniane, ale absolutnie tego nie widzimy i nie odczuwamy.

To mi osobiście niczego w książce nie zabrakło. Maureen Jennings bardzo szczegółowo i realistycznie opisała świat bohaterów książki. Odniosłam wrażenie, że jest ważne żebyśmy poznali ICH świat, właśnie po to, żeby postacie z książki zyskały głębię. Nie wydaje mi się, żeby w zamyśle autorki było pokazywanie nam Toronto, a jedynie ukazanie nam małego wycinka miasta, ale tylko tego, który ma znaczenie dla bohaterów książki. 

Myślę jednak, że ilu czytelników, tyle opinii. 


OdpowiedzCytat
Yvonne
(@yvonne)
Member Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3578
 
Wysłany przez: @aga

Yvonne, bardzo się cieszę, że dzięki mojemu wpisowi sięgnęłaś po książkę Maureen Jennings. Jeszcze bardziej, że Ci się spodobała.  

To ja się cieszę, że tu o nich napisałaś.

Inaczej pewnie bym na nie nie trafiła.

Właśnie zamówiłam dwie kolejne części 🙂 


OdpowiedzCytat
Strona 1 / 3
Share: