Pozwoliłem sobie założyć nowy temat "Jerzy Seipp".
Od pewnego czasu koresponduję z nim w sprawie zmartwychwstania jego filmu "Animacja", o którym już na tym forum w temacie Animacja - film na podstawie "Uwodziciela" pisałem. Pan Jerzy wysyła mi bardzo ciekawe informacje na temat Zbigniewa Nienackiego, którego odwiedzał jeszcze za życia w Jerzwałdzie. Na początek pozwolę sobie zamieścić trochę Twórczości Seippa na naszym forum abyście i Wy mogli bliżej poznać ciekawego pisarza, poetę, reżysera. Tym bardziej, że zanosi się jeszcze w tym roku na spotkanie autorskie z Nim, przy okazji pokazu filmu "Animacja".
Kwartalnik literacki „Podgląd” Numer 1-2 (16-17)/2019 opublikował w ostatnim numerze jego poemat pt. „Sześć jest grzechów przeciwko Duchowi Świętemu” (str. 94-100).
PODGLAD-NR-1-216-17_2019__OK_1-Seipp.pdf
Przeczytałem poemat „Sześć jest grzechów przeciwko Duchowi Świętemu”. Naprawdę dobry jest ten Seipp. Szorstki a zarazem sentymentalny, uczuciowy wrażliwiec, outsider i zawadiaka stylizujący się na skandalistę w rodzaju Hłaski, Bukowskiego czy właśnie Broniewskiego, któremu poświęca wyimki z „Pięknych dwudziestoletnich”. Ciekawe ile w tym autentyzmu, a ile artystycznej kreacji?
Że Seipp ma dobry warsztat już wiem. Przejrzałem to i owo w sieci. Kiedyś pewnie się skuszę na jego „Królewnę”, a może i coś więcej, ale lista zaległych lektur się rozrasta i prawie nic z niej ostatnio nie ubywa. A póki co, bardzo spodobał mi się ten wiersz:
kasztanowe włosy mojej dziewczyny
czarnym krukiem ogarniają poletko
miłości
jak łan pszenicy
zapomniałem wszystko
więc recytuję z pamięci
i bezradnie patrzę w przyszłość
która jest już poza mną
słucham obrazów
czytam muzykę
oglądam poezję
pragnę wprowadzić się do zburzonego domu
to sen?
chyba nie bo przecież
śpię
wtulony w kasztanowe włosy mojej dziewczyny
szarpię zasłonę
czarny kruk znika
słoneczny promień zakołysał łanem pszenicy
i nagle wszystko staje się jasne
papieros
w gęstniejącej masie mroku
dym
już cieplej
pozwól że cię odkryję
dotykam krawędzi brzucha
zadrżał
pragnie zniknąć
ale chyba coś przedtem powiedział
pochylam ucho
a palce przesuwają się
do wrót rezerwatu
jak poganie opanowujący świątynię
co mówisz?
zadrżałaś znowu
uspokajam twoją skórę
nieruchomo kładąc dłoń
pomiędzy ciepło twoich ud
dlaczego bronisz się przede mną
rozluźnij się
pozwól
że mógłbym zgasić papierosa?
oczywiście!
pocałunek
wargi dotykają warg
twoje westchnienie
jest tak daleko
Mnie wciągnęła wczoraj lektura Królewny”do tego stopnia, że nie mogłem pracować przy pianinach, które miałem również wczoraj pilnie nastroić.
Mnie wciągnęła wczoraj lektura Królewny”do tego stopnia, że nie mogłem pracować przy pianinach, które miałem również wczoraj pilnie nastroić.
W tej sytuacji nie pozostaje mi nic innego jak wejść w posiadanie „Królewny”. A przy okazji pozostałych dwóch książkowych pozycji Seippa, bo jak widzę na Allegro, nie jest to zbyt wymagające budżetowo.
Przeczytałam fragment twórczości Jerzego Seippa w zamieszczonym kwartalniku literackim „Podgląd” i zachęcona zaczęłam szukać w sieci informacji o Panu Seippie. Pokrótce zapoznałam się z opisami innych jego książek i z tego co zauważyłam często przewijają się w nich jako temat główny ONA i alkohol. Hmm.. Ogólnie w jego twórczości znalazłam dużo nagości, alkoholu, kobiet. Trochę wewnętrznego pogubienia.
Na jego stronie znalazłam trochę poezji. Czytając to co zostało zamieszczone w „Podglądzie” miałam wrażenie, że styl Pana Seippa jest nieco napuszony. Trochę inne wrażenie, mam po lekturze poezji zamieszczonej na jego stronie. Określiłabym ją jako „mocna”.
W każdym razie, „Królewna” jest już w drodze! Opinie na jej temat na portalu lubimy czytać są dość odmienne, tym chętniej wyrobię sobie własne zdanie.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Poczytajcie jego
i koniecznie otwierajcie linki, tam znajdziecie zdjęcia i skany artykułów a nawet plakat filmu „Animacja”
Trochę efekciarska ta autobiografia ale ciekawa. A ten klimat, to jeszcze sam pamiętam z drugiej połowy lat 80 tych:
Powstawało coraz więcej świadomych wierszy, recytowałem je na prywatkach i w kawiarniach otoczony przyjaciółmi, w parkach na spacerach tylko we dwoje. W Polsce wczesnego Gierka dziewczyny zupełnie wariowały od tego.
Czyli „Animacja” była wyświetlana w DKF-ie studentów i pracowników AGH „Gwarek” w maju 1989 roku. Jakaś kopia musiała jednak przetrwać cenzorskie nożyce PRLu. Kilka szczegółów na temat filmu w korespondencji Oscara Sobańskiego z Festiwalu Filmowego w San Sebastian. Mocno to chyba oniryczne i operujące symbolami kino.
Zgodę na wykorzystanie muzyki w filmie „Animacja” udzielił zespół King Crimson? Jestem pod wrażeniem.
Królewna, Jerzego Seippa, to czysto rozrywkowa powieść sensacyjna (choć autor często robi wycieczki, w różne dziwne rejony gatunkowe), od której trudno oczekiwać Bóg wie czego, a nie jest to rodzaj literatury, który Kustosze lubią najbardziej. W tej książce wszystkiego jest za dużo, za bardzo, za grubo, na maksa, pod korek. I wszystko na najwyższym diapazonie emocji. Moja recenzja Królewny, na PORTALU.
Bardzo lubię Twoje recenzje, Kustoszu i czytuję je pasjami.
Z kilku powodów.
Masz duży dar do wyrażania swoich opinii na temat wytworów kultury. Mało tego. Jestem w stanie wyobrazić sobie, że potrafiłbyś w zajmujący sposób napisać sprawozdanie z zebrania szkolnego lub ze spotkania członków wspólnoty mieszkaniowej.
A lubię je gdyż:
- szalenie mnie bawią. Tym razem też mnie rozbawiłeś, zwłaszcza jak sobie wyobraziłam Franza Maurera podającego magazynki 😀
- i uczą. Bo przyznam, że słowa "diapazon" nie znałam. Jako matka absolwenta szkoły muzycznej powinnam się z tego powodu zarumienić ze wstydu i bić w piersi. Co niniejszym czynię.
Ale wracając do ad remu, czyli do przedmiotu będącego tematem Twojego wpisu.
Brzmi to bardzo zniechęcająco ... Fragmenty cytowane przez Ciebie bardzo mnie od autora odpychają. Nie mam ochoty przeczytać "Królewny". Już sama okładka nie zachęca (tak, wiem, nie ocenia się książki po okładce, ale tutaj jest to dodatkowy minus).
Chyba sobie podaruję.
Ale jestem bardzo ciekawa opinii osoby obdarowanej 🙂
Gwoli ścisłości:
"Mnie na przykład zaciekawiło odkrycie, że fałszywe oskarżenie Kmicica Babinicza, bohatera Potopu Henryka Sienkiewicza, o porwanie króla"
To nie było porwanie króla, tylko rzekome wyrażenie chęci porwania króla.
Jego Majestatu bowiem nikt nie porywał.
P.S. Nie umiem cytować fragmentu wypowiedzi z portalu. Jak to się robi?
Masz duży dar do wyrażania swoich opinii na temat wytworów kultury. Mało tego. Jestem w stanie wyobrazić sobie, że potrafiłbyś w zajmujący sposób napisać sprawozdanie z zebrania szkolnego lub ze spotkania członków wspólnoty mieszkaniowej.
Yvonne, bardzo mi miło czytać takie pochwały i... póki co to ja powinienem się zarumienić:) Ale Ty też masz dobre pióro, szkoda, że tak rzadko teraz z niego korzystasz.
Brzmi to bardzo zniechęcająco ... Fragmenty cytowane przez Ciebie bardzo mnie od autora odpychają. Nie mam ochoty przeczytać "Królewny". Już sama okładka nie zachęca (tak, wiem, nie ocenia się książki po okładce, ale tutaj jest to dodatkowy minus).
Pamiętaj jednak, że ja nie jestem fanem kryminałów i sensacji. Ani Stieg Larsson, ani Jo Nesbo, ani Bonda, Mróz etc zupełnie mnie nie kręcą, więc pewnie nie jestem najlepszym adresatem takich powieści. W "Królewnie" atutem mogłoby być właśnie złamanie sensacyjnej konwencji ale moim zdaniem nie wyszło to najlepiej. Jerzy Seipp potrafi pisać, tylko za dużo tam tego wszystkiego jak dla mnie.
Nie umiem cytować fragmentu wypowiedzi z portalu. Jak to się robi?
Automatycznie się nie da.
Masz duży dar do wyrażania swoich opinii na temat wytworów kultury. Mało tego. Jestem w stanie wyobrazić sobie, że potrafiłbyś w zajmujący sposób napisać sprawozdanie z zebrania szkolnego lub ze spotkania członków wspólnoty mieszkaniowej.
To prawda, ja też czytam Twoje recenzje z przyjemnością. A z tym sprawozdaniem to też mi się wydaje, że spokojnie dałbyś radę, a wierz mi, że to prawdziwa sztuka.
A co do książki, to mnie chyba też nie zachęciłeś do przeczytania. Z tego co piszesz to taki trochę Bond pomieszany z Rambo i Romeo. Chyba mnie to jednak nie kręci.
Aaa... Widziałem już ten temat, ale nie zapamiętałem nazwiska 😀
Moją mamę skusił opis na tylnej stronie okładki i zabrała się za lekturę. W połowie książki zwątpiła, czy da radę dokończyć powieść. Bogactwo wszystkiego - jak to ujęła - ją przerosło. "Tobie to się raczej w ogóle nie spodoba" - dodała. Ale następnego dnia, jak już była po lekturze i rozmawialiśmy przez telefon, stwierdziła, że to w sumie nie jest najgorsza powieść. Tylko ona jednak woli inne (Forsyth, Brown, Larsson).
Jak tylko Kustosz odłożył książkę na bok jako przeczytaną, ciekawa twórczości Seippa od razu ja się za nią wzięłam. Póki co jestem w trakcie i czasem mnie irytuje, czasem śmieszy, ale nie potrafię jej odłożyć na bok niedokończonej. Seipp, jak napisał Kustosz, ma dobry warsztat. W Królewnie widzę trochę za duży wpływ tego co zauważyłam w jego poezji. Jest trochę zbyt mocna i napuszona. Ale z końcową oceną poczekam, aż przeczytam ostatnią stronę.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Pamiętaj jednak, że ja nie jestem fanem kryminałów i sensacji. Ani Stieg Larsson, ani Jo Nesbo, ani Bonda, Mróz etc zupełnie mnie nie kręcą,
Niepotrzebnie zestawiasz razem te nazwiska, gdyż spośród wymienionych przez Ciebie pisarzy tylko Jo Nesbo potrafi pisać. I robi to wspaniale. Jego kryminały są naprawdę warte przeczytania. Polecam.
Reszta to takie tam wypociny ...
Reszta to takie tam wypociny ...
Pozwolę się nie zgodzić.
Mróz pisze całkiem dobrze, choć przy szóstej książce o Chyłce zaczynają mnie trochę denerwować ich relacje. Bondy nie czytałem.
A na urodziny dostałem z Noża od Nesbo i właśnie wczoraj zacząłem.
Poległem na "Człowieku-nietoperzu" Nesbo.
Mróz pisze całkiem dobrze...
Mróz, lub któryś z jego ghostwriterów 😉
Mróz, lub któryś z jego ghostwriterów 😉
Chodzą takie słuchy. 😀
Ja natomiast "Królewnę" Seippa przeczytałem w dwóch podejściach i stwierdzam, że czytało się przyjemnie. Nie jest to kryminał może wybitny ale ze sporą dawką rozrywki. A dla mnie w czytaniu książek rozrywka jest najważniejsza. Nie jestem koneserem poważnych pozycji książkowych więc i wybredny zbytnio też nie jestem.
Zamówiłem sobie na Allegro kolejne książki Jerzego Seippa, "Angielkę" - wziąłem dwa egzemplarze ( jak przyślą będę mógł ją pożyczać zainteresowanym) i "Ostatnią Miłość". Myślę, że one mnie także nie zawiodą. Tym bardziej, że z Jerzym dużo ostatnio dyskutujemy mailowo i razem stwierdziliśmy, że jest pewne podobieństwo w naszych charakterach.
Latem, a może nawet wcześniej planuję zorganizować w Jerzwałdzie spotkanie literackie z Jerzym Seippem, do tego czasu warto więc "posmakować" jego twórczości aby móc podyskutować z nim.
a ta recenzja "Angielki" bardzo zachęca mnie do jej przeczytania.